VII Grenadier – rekonstrukcje ogólnie

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

VII edycja GRENADIERA przyniosła dalszy rozrost części imprezy poświęconej rekonstrukcjom historycznym, od przeniesienia imprezy na Cytadelę 2 lata temu bujnie się rozwijającej. Nowością jest liczny udział gości z zagranicy. Zgodnie z oficjalnymi danymi tego roku było to 77 rekonstruktorów (36 Niemców, 26 Litwinów, 8 Słowaków, 4 Węgrów i 3 Białorusinów). W sumie w inscenizacjach wzięło udział około 300 rekonstruktorów i pod tym względem, jeśli chodzi o rozmach, impreza zbliżyła się do PÓL CHWAŁY. Imponującą listę grup rekonstrukcyjnych znaleźć można w ogłoszeniu zamieszczonym na naszym portalu przed imprezą, informującym o pokazach. Jeśli chodzi o te ostatnie, w przeciwieństwie do poprzedniego roku, nie dublowano inscenizacji i starano się by każdego dnia były inne. Tym razem żaden pokaz się nie powtórzył. Szczególną atrakcją jeśli chodzi o rekonstrukcje na GRENADIERZE stał się natomiast sprzęt pancerny (i zmotoryzowany), którego w tym roku także wyraźnie przybyło, głównie niemieckiego z II wojny światowej. Wspomnieć należy przede wszystkim samobieżne działa pancerne Hetzer i Marder oraz transporter opancerzony SdKfz 251. Udało się także ściągnąć na imprezę czołg T-34, zapowiadany już w latach poprzednich, oraz amerykański samochód pancerny Humber. Ponadto licznie reprezentowana była artyleria, której nowe sztuki także się pojawiły. Nie zabrakło również większości sprzętu z zeszłego roku.

Zmienił się natomiast profil imprezy jeśli chodzi o epoki historyczne. O ile w latach poprzednich poza II wojną św. przeprowadzano także pokazy obejmujące inne epoki historyczne, o tyle w tym roku wszystkie inscenizacje były drugowojenne. Co prawda na placu miały także swoje skromne posterunki grupy reprezentujące okres napoleoński, wojnę secesyjną, czy odtwarzające współczesne siły zbrojne, a wikingowie z grupy Jomsborga zawitali by rozdać ulotki promujące ich działalność, to jednak na tym w zasadzie udział grup innych niż przedstawiające II wojnę światową się skończył. Najwięcej na placu przewijało się żołnierzy Wehrmachtu i Waffen-SS, zaś wieczorem słychać było głównie przyśpiewki nawiązujące do tego okresu historycznego. Czy to dobrze dla imprezy, czas pokaże. Większość inscenizacji niewątpliwie zrobiła wrażenie, jak w roku poprzednim (przynajmniej takie opinie do mnie docierały, co najmniej z kilku źródeł, stąd uważam je za wiarygodne). Niestety, rozrost imprezy sprawił, że nie udało się uniknąć poślizgów czasowych, niekiedy bardzo dużych, bo sięgających 1,5 godziny, oraz innych problemów organizacyjnych. Widać m.in., że nadal brakuje trochę miejsca na pokazy. Z tego punktu widzenia dobrym pomysłem było przeniesienie pokazów rekonstrukcyjnych dalej, na nowe miejsce, co częściowo rozwiązało problem (wcześniej, na ile mi wiadomo, główny organizator nie miał zgody na wykorzystywanie tego terenu). W sumie największą atrakcją części rekonstrukcyjnej było jednak nagromadzenie w jednym miejscu dużej ilości sprzętu wojskowego z okresu II wojny światowej. Pod tym względem tegoroczna edycja jest bez wątpienia rekordowa.

Obozowisko niemieckie i oficer Unii. Historyczny misz-masz, typowy dla imprez przekrojowych, prezentujących różne epoki historyczne. Ta edycja GRENADIERA wydaje się jednak wskazywać, że impreza zmierza w stronę zawężenia horyzontu czasowego pokazów do II wojny św.

Poprawiony: poniedziałek, 04 czerwca 2012 20:45

Więcej…

 

VII Grenadier – premiera gry „Szczekociny 1794” (Strategemata)

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Pudełko do gry na tle planszy z rozstawieniem początkowym. Na denku, obok informacji o grze, zwracają uwagę informacje o współpracy autora z gminą Szczekociny

Premiera gry miała miejsce w sobotę, 26 maja 2012, i była jedną z niespodzianek planszówkowej części VII edycji konwentu GRENADIER. W porównaniu do poprzedniej produkcji – Racławice 1794, autorowi, którym jest Adam Niechwiej (zarazem wydawca gry – wydawnictwo Strategemata), udało się poprawić kilka rzeczy jeśli chodzi o poziom edytorski swoich gier. Przede wszystkim żetony, a jest ich w grze niemało, są sztancowane. Pudełko, niewielkich rozmiarów, jest trochę miękkie, ale bardzo estetyczne i poręczne. Na jego denku znaleźć można podstawowe informacje o grze. Ocenę pozostałych elementów, w tym grafiki i kwestii z nią związanych, pozostawiamy czytającym ten artykuł. Sądzę, że zdjęcia załączone do tego tekstu pozwolą każdemu wyrobić sobie opinię. Dodam, że zdjęcia rozstawień początkowych zostały zrobione w oparciu o specjalnie przygotowane przez autora i zabezpieczone plansze (bynajmniej nie rozstawialiśmy gry na konwencie specjalnie po to by zrobić zdjęcia!). Ukazanie się Szczekocin 1794 cieszy, tym bardziej, że polskich produkcji poświęconych tej epoce jest jak na lekarstwo. W najbliższym czasie postaramy się zrecenzować na naszym portalu tą publikację. Na razie zamieszczamy krótki opis gry przygotowany przez autora.

Poprawiony: czwartek, 31 maja 2012 08:58

Więcej…

 

VII Grenadier – gry bitewne (1)

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Za nami siódma edycja GRENADIERA. Po raz trzeci już odbywa się on na Cytadeli Warszawskiej, na terenie Muzeum Niepodległości, które jest gospodarzem imprezy. Gry bitewne na konwencie były dość szeroko prezentowane (choć nie tak szeroko jak rekonstrukcje historyczne, które coraz bardziej przytłaczają całość przedsięwzięcia). Na imprezie reprezentowała nas w tym roku ekipa graczy pod wodzą Przemosa i Xardasa, zajmująca się systemem drugowojennym Operation World War II. Innym mocnym punktem była prezentacja figurek QR Miniatures, prowadzona zarówno w sobotę, jak i w niedzielę, wraz z rozgrywkami w DBR. W ten ostatni dzień odbywały się jeszcze rozgrywki ligowe DBA, pod wodzą niestrudzonego Greebo. W turniej DBA na GRENADIERZE włączyli się w tym roku gracze z pracowni GROT, których (wraz z Tomaszem Świderskim) przy tej okazji pozdrawiamy. Tym razem w turnieju zwyciężył GRZ. Z powodu natłoku różnych zajęć części graczy, w tym roku nie było natomiast pokazów i rozgrywek w system Field of Glory i Field of Glory Renaissance, które są naszym konikiem.

Bez wątpienia najwięcej osób zgromadził w tym roku turniej Ogniem i Mieczem. Od premiery flagowego ostatnimi czasy systemu Wargamera nie minęło wiele czasu, stąd i zainteresowanie było duże, mimo sporego wpisowego (50 zł), które jednak sprawiło, że niektórzy doświadczeni gracze pozostali jedynie obserwatorami zawodów. Turniej, zgodnie z opiniami, które można było słyszeć wśród części uczestników, był dość losowy, z uwagi na losowy dobór przeciwników i niewielką w sumie liczbę starć. Wygrał nasz dobry znajomy z Kielc – Arteusz, któremu nota bene od początku kibicowałem (co powinno być widać na niektórych zdjęciach). W niedzielę gracze ogniomieczowi stoczyli jeszcze bitwę na poziomie dywizji. Ponadto różne atrakcje przygotowały pracownie wargamingowe. Jak w poprzednich latach do obejrzenia była m.in. diorama zamachu na Franza Kutscherę. Robert Kowalski, prezes Stowarzyszenia „Pola Chwały”, przeprowadził pokazową rozgrywkę napoleońską, opartą na systemie Napoleonic Newbury Rules. Ponadto szereg innych systemów było prezentowanych na stoiskach Wargamera. Wspomnieć należy także przygotowaną przez Xardasa rozgrywkę morską z okresu wojny na Pacyfiku (1944) na zasadach General Quarters 3. Niestety, z tego co widziałem, zabrakło w tym roku na imprezie m.in. kolegów z Jelonek z ich Szachownicą oraz przedstawicieli klubu XIII Dywizja.

Dziękuję wszystkim, którzy przybyli i uczestniczyli w rozgrywkach i pokazach. Dziękuję również głównemu organizatorowi GRENADIERA, Tomaszowi Kowalczykowi za tą, kolejną już edycję imprezy. Jeśli chodzi o graczy z naszego forum, cieszy postępująca integracja i że coraz bardziej występujemy jako jedna, choć bardzo różnorodna grupa (co powinno być zaletą, a nie wadą).

Rozgrywka w systemie Operation WWII. Na zdjęciu Marek z Warhammsterem uzgadniają szczegóły natarcia. Pierwszego dnia rozgrywano m.in. bitwę na froncie wschodnim

Poprawiony: wtorek, 28 maja 2013 15:10

Więcej…

 

Niemcy bronią się przed Polską

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Pełny tytuł: Niemcy bronią się przed Polską. Ewolucja taktyki blitzkriegu 1918-1933
Autor: Robert Citino
Tłumaczenie: Juliusz Tomczak
Wydawca: IW Erica/Tetragon
Seria: Biblioteka Wojskowa
Rok wydania: 2012
Stron: 351
Wymiary: 23 x 15,8 x 1,8 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-63374-02-0 (Tetragon), 978-83-62329-54-0 (Erica)

Recenzja
Książek na temat armii niemieckiej z lat 1933-1945 (z naciskiem na okres II wojny światowej) jest na polskim rynku wiele – bardzo różnej jakości i o różnym stopniu szczegółowości. Temat nie został może wyczerpany, ale na pewno jest w czym wybierać. Jednak osoby pragnące dowiedzieć się czegoś o armii niemieckiej z lat 1914-1918 czy 1918-1933 będą już miały problem. Brakuje opracowań na temat armii okresu I wojny światowej i armia niemiecka nie jest tu niestety wyjątkiem (są co prawda monografie bitew, ale tam temat armii jest jedynie zasygnalizowany). Jeśli chodzi o okres po I wojnie światowej, to zdecydowanie warte uwagi są opracowania autorstwa Jarosława Centka. Recenzowana książka świetnie się z nimi komponuje.

Poprawiony: niedziela, 24 listopada 2019 09:11

Więcej…

 

VII Grenadier – gry planszowe

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Za nami siódma edycja konwentu GRENADIER. Po raz trzeci już odbywa się on na Cytadeli Warszawskiej, na terenie Muzeum Niepodległości, które jest gospodarzem imprezy. Z punktu widzenia grających w planszówki ma to szczególne znaczenie, jako że gramy w budynku muzeum. Wszystko zaczęło się, jak w poprzednim roku, w piątek. Tym razem piątkowe rozgrywki odbywały się w Domu Kultury Śródmieście. Można by rzec, powrót do korzeni. To tam impreza odbywała się przez pierwsze cztery edycje (kiedy to nie było jeszcze w ogóle części rekonstrukcyjnej, a konwent koncentrował się na grach planszowych i bitewnych). Tam też (mniejsza) część ekipy nocowała z piątku na sobotę. Począwszy od drugiego dnia, przez resztę imprezy (w tym w nocy z soboty na niedzielę 26/27.V.2012) byliśmy na Cytadeli. W tym miejscu chciałem szczególnie podziękować tym dwóm instytucjom, tj. Domowi Kultury Śródmieście oraz pracownikom Muzeum Niepodległości na Cytadeli (Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej), za szczególnie życzliwe przyjęcie, tym bardziej że często o nich zapominamy, a to dzięki nim konwent ma się gdzie i jak odbywać.

Tegoroczna edycja imprezy, jeśli chodzi o gry planszowe, to jak zawsze rozgrywki w liczne gry (jak zwykle nie było czasu zagrać we wszystkie). W tym roku mieliśmy też atrakcje specjalne w postaci premiery nowej gry Adama Niechwieja Szczekociny 1794, wydanej przez stworzone przez niego wydawnictwo Strategemata. Gracze mogli również oglądać projekt gry Kursk, autorstwa Marka Domańskiego, nie tak dawno temu dyskutowany na forum. Wśród nowości szczególne miejsce zajęła gra Virgin Queen, jak wszystko na to wskazuje godna następczyni Here I Stand. Niestety, nie udało się natomiast zagrać w Onward Christian Soldiers. Gra ta wydaje się dość trudna jak na imprezy i wymaga sporego zaangażowania graczy, zarówno w fazie przygotowań, jak i podczas samej rozgrywki. Ponadto miało miejsce szereg innych rozgrywek, o których wzmianki znajdziecie pod zdjęciami. Jak w poprzednim roku, obecni byli także gracze od Battletecha. Tradycyjnie najaktywniejszym dniem okazała się sobota. Część graczy przybyła jednak tylko na niedzielę, byli też i tacy, którzy pojawili się tylko w piątek, do tego niektórzy pojawiali się na krótko. Stąd też naraz grających nie było tak dużo (zwłaszcza, że niektórzy chcieli również popatrzeć na rekonstrukcje). Mimo to zarówno jeśli chodzi o frekwencję, jak i zawartość merytoryczną, uważam, że impreza wypadła lepiej niż rok temu. Szczególnie cieszę się z wizyty na imprezie Adama Niechwieja z jego nową grą i tego, że sprawił nam niespodziankę. Mam nadzieję, że w kolejnych latach ten trend uda nam się kontynuować. Cieszę się również, że zwłaszcza w niedzielę, od czasu do czasu pojawiali do nas nowi gracze i obserwatorzy, wypytując o to i owo, chociaż nie było ich wielu i niektórzy trafili na moment, kiedy większość rozgrywek było już zakończonych.

Dziękuję wszystkim, którzy się pojawili i uczestniczyli w rozgrywkach i pokazach. Dziękuję również głównemu organizatorowi GRENADIERA, Tomaszowi Kowalczykowi za tą, kolejną już edycję imprezy i współpracę przy organizacji części konwentu poświęconej grom planszowym.

Pierwsza, piątkowa rozgrywka w najnowszy produkt firmy GMT Games: Virgin Queen. Wars of Religion 1559-1598. Graliśmy w Domu Kultury Śródmieście, któremu przy tej okazji dziękujemy za gościnne przyjęcie. Chętnych do rozdziewiczania Królowej Dziewicy nie brakowało. W sumie na tej edycji GRENADIERA rozegrane zostały dwie partie (druga w sobotę). To zarazem konwentowa premiera tej gry w Polsce, wcześniej nie była ona jeszcze grana na żadnej polskiej imprezie poświęconej grom planszowym czy szerzej wargamingowi

Poprawiony: poniedziałek, 28 maja 2012 14:01

Więcej…

 

[SPQR] Telamon 225 p.n.e. – Raleen vs Silver, 21.05.2012

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Bitwa pod Telamonem (225 p.n.e.) to jedno z ciekawszych starć między Galami a Rzymianami. W skład armii galijskiej wchodziły plemiona Gasetów, Bojów, Taurysków oraz Insurbów. Dowodzili nią królowie Aneroestes (popełnił samobójstwo po bitwie) i Konkolitanus (dostał się do niewoli). Dwoma armiami rzymskimi, które atakowały z dwóch stron Galów, dowodzili konsulowie L. Aemilius Papus (armia południowa) i G. Atilius Regulus (armia północna; zginął podczas bitwy). Armia Galów liczyła około 70 000 wojowników, Rzymianie mieli 50 000 piechoty i 2200 jazdy. Do bitwy doszło po tym jak Galowie, złupiwszy znaczne połacie Italii, cofali się do swoich pieleszy. Podobno byli już tak obładowani łupami, że uznali, iż nic więcej nie złupią, bo i tak nie zdołaliby unieść, pora więc wracać do domów. Podążał za nimi konsul L.A. Papus, który jednak trzymał się od nich na pewien dystans. Sytuacja diametralnie się zmieniła, gdy na północ od armii galijskiej wylądowała (desant w okolicach Pizy) druga armia rzymska pod wodzą konsula G.A. Regulusa. Galowie zostali wzięci w dwa ognie. Najpierw rozpoczęły się ciężkie walki jazdy, z udziałem galijskich rydwanów, o wzgórze położone na wschód od głównych pozycji armii Galów. Mimo początkowo znacznej przewagi jazdy galijskiej, rzymska konnica wytrzymała. Warto wspomnieć, że natarcie jazdy armii północnej prowadził osobiście konsul Regulus, który poległ. Wspierali je welici. Podobnie było w przypadku armii południowej. W tym samym czasie piechota Galów, widząc, że ich armia została okrążona, rzuciła się do ataku, by wyrwać się spomiędzy armii rzymskich. Niestety, mimo początkowych sukcesów, szaleńcze ataki nie rozbiły legionistów. Na placu boju legło 40 000 Galów, w większości walczących do ostatniego, 10 000 poszło do niewoli. Straty Rzymian podobno także były bardzo ciężkie i szacowane są na 10 000 poległych. Było to jedno z większych zwycięstw oręża rzymskiego, które na dłuższy czas odsunęło widmo galijskich najazdów na Italię.

Grywalnościowo scenariusz prezentuje się ciekawie z uwagi na możliwość działania Galów z położenia środkowego. Jednakże ich przegrupowanie jest mocno utrudnione. Próg odporności Galów wynosi 220 punktów. Po stronie rzymskiej każda armia rozliczana jest osobno. Rzymska armia północna ma próg odporności 145 punktów, południowa 150 punktów. Rozbicie danej armii rzymskiej powoduje jej ucieczkę z pola bitwy. Galowie mogą zwyciężyć albo rozbijając obie armie, albo rozbijając jedną z nich, a następnie wyprowadzając poza planszę przez krawędź, przy której stała, co najmniej 30 jednostek. Scenariusz jest trudniejszy dla Galów, z uwagi na przewagę liczebną i wynikającą z pozycji po stronie Rzymian. Z drugiej strony, pozycja Galów może być dla nich szansą, o ile skupią się na jednej z armii. Podstawowym problemem Galów są rozbite jednostki, które jeśli nie zostaną zreorganizowane do końca tury, w której je rozbito, rozpadają się (są eliminowane). Galowie nie za bardzo mają też gdzie uciekać, jeśli zostaną ściśnięci w centrum. Szansą Galów jest ich dzikość i strach jaki wywołują początkowo wśród Rzymian. Dopóki walki nie zawiążą się, Galowie mają też pewne bonusy do aktywacji. Piechota barbarzyńska jest też początkowo szybsza, gdy zbiega z góry. Wśród jednostek warto zwrócić uwagę na rydwany galijskie, służące do przewożenia lekkiej piechoty, swoją drogą od strony jakościowej bardzo dobrej. Również galijska kawaleria prezentuje się nieco lepiej niż jej rzymscy przeciwnicy.

Silver – Rzymianie, Raleen – Galowie.

Widok na główne siły Galów z pozycji południowej armii rzymskiej. Galowie znajdują się na wzgórzu, pomiędzy dwoma armiami rzymskimi: południową i północną (niewidoczna na zdjęciu) – minimalnie mniejszą od południowej

Poprawiony: czwartek, 24 maja 2012 20:33

Więcej…

 

Strona 268 z 312