„Rok 1920” – o szkodliwości nadmiaru wiedzy

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Artykuł pochodzi z czasopisma „Gry Wojenne” nr 4/96

Józef Piłsudski w Mińsku z żołnierzami w 1919 roku, autor zdjęcia nieznany

Przedstawię wam opis rozgrywki, która odbyła się w pewien wiosenny wieczór pomiędzy dwoma dość doświadczonymi we wszelkich zmaganiach na planszy graczami. Wybraliśmy scenariusz „Wiosna 1920” jako rodzaj kompromisu. Był on bowiem z jednej strony dość kompleksowy i wykorzystujący większość przepisów gry „Rok 1920” (autor: Jarosław Flis, wyd. Encore), a z drugiej strony miał trwać tylko przez maksimum osiem etapów, co nie było bez znaczenia, zważywszy na fakt, że wszystkie posunięcia miały być potem względnie dokładnie opisane i skomentowane. I rzeczywiście, udało nam się zmieścić w czterech godzinach czasu gry, co dobrze świadczy o samej grze, a i o graczach chyba też. A tak to się rozgrywało:

26.IV.1920 – strona polska zadecydowała o pauzie operacyjnej na Ukrainie, co miało umożliwić jej w następnym etapie atak na północy. Tylko w okolicy Szepietowa skoncentrowano 4 dywizje piechoty wraz z pułkiem pancernym, co razem stanowiło pokaźną siłę uderzeniową wobec i tak cienkich i słabych linii rosyjskich. Dodatkowo brak jakichkolwiek starć na Ukrainie spowodował dezercję oddziałów Strzelców Siczowych, co także dało stronie polskiej dwa dodatkowe uzupełnienia dla wojsk ukraińskich. Na północy natomiast polska 9 DP zdobyła Rzeczycę. Rosjanie swoją osłabioną 57 DP wycofali do Homla. Powtórny atak polski był już nieudany. Tak więc wydawałoby się, że strona polska wykorzystała maksymalnie możliwości wynikające z zasad gry. Jak się to miało niedługo okazać, korzyści były pozorne. Strona radziecka, widząc poczynania przeciwnika postanowiła je wykorzystać. Na Froncie Południowo-Zachodnim rozpoczął się odwrót w kierunku Kijowa, na tyle szybki, że praktycznie uniemożliwił w następnym etapie kontakt z oddziałami przeciwnika. Największa koncentracja wycofujących się jednostek nastąpiła w lasach koło Kijowa, na heksach 3220 i 3221. Pozwalało tu uniknąć pewnych strat w walce z silniejszym przeciwnikiem, a więc zaoszczędzenie uzupełnień, które przecież liczyłyby się podczas ustalania końcowego wyniku gry. Podobne manewry wykonano na Froncie Zachodnim, cofając i koncentrując osłabione oddziały w miastach dla otrzymania uzupełnień. I tak na przykład radzieckie dywizje 10, 8 i 17 znalazły się w Mohylewie, poza zasięgiem działań polskich, ograniczonych w swych ruchach przez błota, co dawało pewność skutecznego uzupełnienia. Podsumowując, pierwszy etap gry niewątpliwie wygrała strona polska, natomiast strona radziecka postawiła na rozwiązania długofalowe.

Podczas rzeczywistych walk wojny polsko-radzieckiej 25 kwietnia ruszyła polska ofensywa na południu i do 29 kwietnia opanowano strategiczną linię Korosteń – Żytomierz – Koziatyń – Żmerynka. Jako bardzo interesujący należy przytoczyć fakt, że 28 kwietnia radzieckie dowództwo naczelne ustaliło plan strategiczny dla obu frontów. Otóż Front Zachodni miał wykonać główne uderzenie na linii Mińsk – Białystok – Warszawa, a Front Południowo-Zachodni miał prowadzić działania pomocnicze na linii Równe – Brześć – Lublin. Nad Bugiem oba fronty miały się połączyć i wspólnie uderzyć na Warszawę.

Poprawiony: wtorek, 18 grudnia 2012 22:24

Więcej…

 

Wojna rosyjsko-perska 1826-1828

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Paweł Borawski
Wydawca: Inforteditions
Seria: Bitwy/Taktyka
Rok wydania: 2011
Stron: 231
Wymiary: 20,5 x 14,8 x 1,7 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-89943-74-3

Recenzja
Wojna rosyjsko-perska, która toczyła się w latach 1826-1828, to kolejne w XIX wieku starcie między carską Rosją a rządzoną przez dynastię Kadżarów Persją. Podobnie jak pierwsza wojna z lat 1804-1813, była ona z jednej strony efektem ekspansji terytorialnej Rosji i dążenia do „wyrównania” granic, z drugiej zaś owocem ambicji orientalnego państwa, mającego niewielkie pojęcie o tym z kim się mierzy i niepotrafiącego ocenić sił i środków przeciwnika. Temat należy u nas do bardzo egzotycznych. Na tyle, że od strony militarnej recenzowana książka p. Pawła Borawskiego jest z pewnością pionierska. Również w literaturze zagranicznej niezbyt wiele o tej wojnie pisano i głównym źródłem pozostają prace rosyjskich autorów, pochodzące z dość odległych czasów, pojedyncze źródła perskie, w tym kronika Mirzy Feizullaha Sziraziego oraz ogólniejsze opracowania z literatury anglojęzycznej.

Poprawiony: środa, 17 października 2012 12:35

Więcej…

 

Plecakowe miotacze ognia M1 – M2 w wojnie na Pacyfiku – krótkie podsumowanie

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Plecakowe miotacze ognia stanowiły podstawowy środek amerykańskiego piechura w zwalczaniu japońskich schronów. Skala ich nasycenia w pododdziałach marines nie miała odpowiednika w żadnej innej armii ani na żadnym innym froncie tej wojny. Dywizja marines typu F-100, której etat uściślał rozkaz z 5 maja 1944 roku posiadała na uzbrojeniu 243 miotacze M2-2 oraz 24 miotacze E4-5 umieszczone na pojazdach. Broni tej użyto bojowo po raz pierwszy na Pacyfiku w rejonie Guadalcanal w styczniu 1943 roku. Były to modele M1 i M1A1 zastępowane od lata 1944 roku modelami M2-2. W tych ostatnich wykorzystywano nową, wzbogaconą ciecz palną dającą lepszą erupcję ognia. Miały one także nabojowy system zapłonu, bardziej niezawodny w porównaniu do elektrycznego.

 

Poprawiony: sobota, 26 stycznia 2013 19:26

Więcej…

 

Kilka słów o systemie „Ogniem i mieczem” (Wargamer)

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Słowem wstępu
Nie tak dawno temu nabyłem podręcznik plus kilka zestawów figurek do nowej, a co ważniejsze rdzennie polskiej, gry bitewnej. Mowa tu o „Ogniem i mieczem”, wydanej przez firmę Wargamer, której specjalnością jest sprzedawanie historycznych miniaturek wszelkiej maści – dedykowanych rozmaitym grom pokroju „Field of Glory”, „Clash of Empire” , „Warhammer Ancient Battles”, „Flames of War” i licho wie czego jeszcze. Panowie Konrad Sosiński i Rafał Szwelicki wpadli kilka lat temu na ideę stworzenia własnej gry, której akcja toczy się przede wszystkim w naszej części Starego Kontynentu. O dziwo, nie ujrzymy tu pędzących na zachód chmar czołgów T-34, tudzież galopującego na czele swych hufców – ale w przeciwnym kierunku – Napoleona. Tematyka jest bardziej prozaiczna – jak wierzą autorzy „w głębi każdego Polaka” wciąż szumią husarskie skrzydła i rozbrzmiewa tętent końskich kopyt”. XVII-wieczna Europa była do tej pory słabo reprezentowana w wargamingu (kojarzę tylko FoGR).

Poprawiony: poniedziałek, 15 października 2012 12:29

Więcej…

 

Legion potępieńców

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Sven Hassel
Tłumaczenie: Juliusz W. Garztecki
Wydawca: IW Erica
Rok wydania: 2009
Stron: 364
Wymiary: 17,7 x 10,7 x 1,8 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-89700-84-1

Recenzja
Sven Hassel zawsze mnie frapował, stojąc na półkach w księgarniach. Słyszałem o nim sporo dobrego: że jego książki są ciekawe, przejmujące i w przeciwieństwie do podobnie wydanego Leo Kesslera – oparte na faktach. Znam wręcz osoby, które swoją wiedzę o II wojnie św. opierają dość mocno na duńskim pisarzu. Dlatego biorąc do ręki „Legion potępieńców” byłem bardzo zaciekawiony tym, co na mnie czekało.

Poprawiony: piątek, 13 grudnia 2019 09:32

Więcej…

 

Bohatyr. Żelazny kostur

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Juraj Červenák
Tłumaczenie: Ilona Lechowicz
Wydawca: IW Erica
Seria: Bohatyr
Rok wydania: 2012
Stron: 504
Wymiary: 20,5 x 14 x 3,1 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-62329-53-3

Recenzja
Bardzo pozytywnie zaskoczony poprzednią książką Juraja Červenáka, z nieukrywaną przyjemnością zasiadłem do lektury kolejnej powieści tego autora – „Bohatyra. Żelaznego kostura”. Tym bardziej, że świat, w którym osadzona została fabuła, jest mi niezmiernie bliski – będąc Polakiem, Słowianinem z miłą chęcią sięgnąłem do książki, która przenosi mnie w niezwykle fascynujące czasy, jakimi są początki obecności Słowian w Europie, a więc moich przodków.

Poprawiony: sobota, 23 listopada 2019 21:05

Więcej…

 

Strona 252 z 312