Scenariusz konwojowy, oparty na epizodach filmu „Helikopter w ogniu” (jak cała gra). Amerykanie mają za zadanie doprowadzić konwój z lewego dolnego rogu planszy do pola docelowego, którym jest pole z wrakiem rozbitego helikoptera. Obowiązują specjalne reguły dotyczące poruszania się oddziałów amerykańskich i pojawiania się oddziałów somalijskich. Po pierwsze, Amerykanie muszą poruszać się w konwoju (6 pojazdów: 4 opancerzone i 2 ciężarówki) poczynając od pierwszego pojazdu do ostatniego. Z wyjątkiem jednego oddziału komandosów Delty i jednego bohatera nie wolno im się oddalać od konwoju na więcej niż 1 pole. Gdy konwój dojeżdża do każdego skrzyżowania, rzuca kostką, w którą stronę pojedzie. Ograniczenia dotyczące ruchu konwoju przestają obowiązywać, gdy zbliży się on na określoną odległość od celu i będzie go miał w zasięgu widoczności (w praktyce zwykle trzeba minąć ostatnie skrzyżowanie przed celem).
Oddziały somalijskie pojawiają się na planszy dopiero w trakcie gry. Po każdym posunięciu Amerykanów gracz somalijski losuje oddział i umieszcza go w odległości od 2 do 4 pól od którejkolwiek z jednostek konwoju. Nie musi tego czynić od razu, jednak oddziały nieumieszczone do końca tury „przepadają”. Oddziały mogą wchodzić do gry z dodatkowym uzbrojeniem (RPG, RPD) i dowódcami. Podczas losowania można też wylosować żeton Road Blocka, co oznacza, że nie dostajemy w danym posunięciu żadnego oddziału.
Punkty zwycięstwa Amerykanie dostają wyłącznie za dojechanie do celu (20 punktów zwycięstwa), zaś Somalijczycy po 2 PZ za każdy zniszczony oddział amerykański i dowódcę oraz po 4 PZ za każdy zniszczony pojazd oraz po 1 PZ za każdą przejętą broń Amerykanów. Otrzymują również 2 PZ za każde pole przerwy w konwoju, jakie zaistnieje na koniec tury (trzeba więc jechać wężykiem jeden samochód za drugim). Jak z tego widać, jakiekolwiek poważniejsze straty po stronie amerykańskiej oznaczają klęskę. Co ważne, na wszystko Amerykanie mają 8 tur.
Niedziak po raz kolejny zagrał Amerykanami, mi zaś przypadły dzielne oddziały somalijskie.
Rozstawienie początkowe konwoju. Dwie ciężarówki są w środku, po 2 transportery z przodu i z tyłu. W 3 i 6 pojeździe oddziały Delty, w 4 i 5 dwa pełne squady. Uzbrojenie dodatkowe: 2 razy granaty 40 mm, 2 razy M-60 i 2 ckmy (M249)
Cel konwoju – wrak rozbitego helikoptera
Amerykanie powoli suną do przodu, tymczasem za rogiem skrzyżowania czeka już na nich ekipa z RPG
Przy mijaniu budynku pierwszy pojazd zostaje ostrzelany z RPG. Celny strzał powoduje uszkodzenie pojazdu (potrzeba dwóch celnych trafień, aby go rozwalić) i dezorganizuje pierwszą przewożoną jednostkę
Amerykanie zlikwidowali pierwszych śmiałków, w kolejnym budynku pojawia się jednak następna grupa mudżachedinów
Po tym jak Amerykanie wdali się w likwidację poprzedniej grupy, za następnym skrzyżowaniem zgromadziły się spore siły somalijskie, które uszkadzają pierwszy HMMWV jadący w konwoju
Ciąg dalszy strat, pojazd opuszczony przez załogę
Amerykanie ostrzeliwując się jadą dalej. Za skrzyżowaniem czeka na nich jednak jeszcze trudniejsze przeszkoda: trzy sekcje z RPG i dalsze oddziały z kałachami. Czołowy oddział z dowódcą zostaje zdezorganizowany
Dalsze straty ponoszone przy mijaniu pozycji somalijskich
Mimo ciężkiego ostrzału i strat pierwszym pojazdom Amerykanów udało się jakoś przedrzeć
Pierwszy pojazd zostaje trafiony i opuszczony przez załogę (abandoned). Somalijczyków przybywa, zaś Amerykanie ponoszą dalsze straty
Walka ogniowa trwa. Pojawiają się coraz większe odstępy między poszczególnymi częściami konwoju
Amerykanie wprowadzili dwa najsilniejsze oddziały i z nimi na czele posuwają się uparcie dalej. Jednostki z tyłu nadal mocno krwawią
Finał operacji z dalszej perspektywy. Do wraku helikoptera zostało już niewiele, jednak konwój poniósł tak olbrzymie straty, że strona amerykańska nie jest w stanie zrównoważyć ich punktami zwycięstwa za osiągnięcie celu. Zresztą na jego realizację zabrakło czasu
O przebiegu operacji zadecydowała taktyka Niedziaka, który postanowił jechać powoli i na ile to tylko możliwe ostrzeliwać się naokoło i likwidować pojawiające się po drodze oddziały. Okazało się to jednak nienajlepszym rozwiązaniem, ponieważ oddziały somalijskie pojawiały się szybciej niż był w stanie je likwidować. Także w pierwszej turze konwój trochę zaspał, zamiast poruszyć się o maksymalną liczbę pól pełnym ruchem i możliwie najbardziej przybliżyć się do celu. Później Amerykanie starali się modyfikować swoją taktykę, ale wyszło tak, że oddziałów somalijskich po drodze namnożyło się tyle, iż trudno było im się przebić bez strat, z kolei straty spowalniały w końcówce poruszanie się konwoju. Była to nasza pierwsza rozgrywka w scenariusz konwojowy. Wnioski z niej wykorzystaliśmy w następnych. Trzeba przyznać, że po tej partii scenariusz zrobił na nas, przynajmniej z początku, wrażenie wręcz niegrywalnego.
Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen
Opublikowano 23.03.2011 r.
« poprzednia | następna » |
---|
Poprawiony: piątek, 25 marca 2011 22:26