Husycka sztuka wojenna

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Wiek XV był okresem gwałtownych zmian, tak w sferze polityki, społeczeństwa, religii, jak i wojskowości. Walczono coraz efektywniej, wprowadzano nowe typy uzbrojenia zarówno obronnego, jak i zaczepnego. W tych jakże niespokojnych czasach sztuka wojenna przeżywała swój rozkwit.

Jednakże największym ewenementem późnośredniowiecznej europejskiej sztuki wojennej była niewątpliwie wojskowość husycka. Niniejsza praca nie aspiruje bynajmniej do bycia kompendium w tej dziedzinie, ma jedynie za zadanie przybliżyć nieco podstawy tego jakże interesującego zjawiska, jakim były sposoby walki w późnośredniowiecznych Czechach. Mnogość odpartych przez husytów (nazywających siebie „bożymi bojownikami”) skierowanych przeciw nim krucjat świadczy o jakości i efektywności czeskiego wojska.

Za ojca husyckiej sztuki wojennej uznaje się Jana Žižkę z Trocnova. Człowiek ten zrobił błyskawiczną karierę ewoluując z biednego czeskiego rycerza, pospolitego rozbójnika, poprzez najemnika spod Grunwaldu na doskonałego wodza i stratega. Swoją wielką „przygodę” z husytyzmem rozpoczął już podczas defenestracji w Pradze w 1419 roku. Szybko stał się czołowym przywódcą radykalnego odłamu zwolenników Jana Husa, z siedzibą na górze Tabor.

Husyci słynęli z szybkich, nieoczekiwanych ataków i doskonałej organizacji. Z większości ważniejszych bitew (np. Kutna Hora – 21.12.1421, Witkowa Góra – 14.07.1420, Niemiecki Bród – 8.01.1422) wychodzili zwycięsko. Sami husyci nie wynaleźli, ani nie wprowadzili żadnego zupełnie nowego rodzaju uzbrojenia. Więc co zapewniło im takie sukcesy?

Przewaga ich polegała na innowacyjnym sposobie użycia starych, znanych w innych armiach broni, na masowości i sposobie użycia najnowocześniejszego dotąd środka bojowego – różnych rodzajów broni palnej. Jan Durdik twierdzi, że do ich sukcesów przyczyniło się użycie w walce zmodyfikowanego sprzętu rolniczego (np. widły, cepy), jednakże tego typu narzędzia zawsze pojawiały się w oddziałach chłopskich.

Okres rewolucji husyckiej, czyli pierwsza połowa XV wieku, była czasem, w którym mocno uwidoczniły się przejawy tzw. rewolucji militarnej. Jednym z tych przejawów było właśnie powstanie i rozpowszechnienie się broni palnej (czy to ręcznej, czy artylerii pirobalistycznej). W armii „bożych bojowników” zastosowanie broni prochowej miało charakter niemalże masowy. Źródłem sił ruchu husyckiego w Czechach były głównie miasta. Miasta, świetnie prosperujące w średniowieczu głównie dzięki rzemieślnikom, miały środki niezbędne do produkowania na dużą skalę dział i broni ręcznej oraz dysponowały dużą liczbą ludzi zdolnych do produkcji takiego uzbrojenia, a także umiejących się nią posługiwać. O skali tej masowości pisze także Anna Paner 1. Broń palną znajdujemy również w uzbrojeniu chłopów, którzy stanowili trzon husyckiej piechoty.

Ówczesna broń palna była jeszcze dość prymitywna, jej szybkostrzelność bliska zeru, a ogień stosunkowo niecelny 2. Zdaniem Durdika była bardzo droga. Cena jednego wystrzału z bombardy (wliczając w to koszty konserwacji działa i płace dla puszkarzy) wynosiła równowartość około dziewięciu krów 3.

Jak właściwie broń palna z okresu schyłku średniowiecza wyglądała? Durdik przedstawia dość drobiazgową charakterystykę zarówno ręcznej broni prochowej, jak i artylerii. I tak, jedna z najstarszych, znalezionych w Czechach rusznic to krótka, licząca niecałe 38 centymetrów długości lufa kuta z żelaza. Miała kształt ośmioboku pogrubionego w tylnej części, przy komorze. Jej kaliber wynosi 32 mm, a u wylotu zaopatrzona jest w okrągły kołnierz. Kołnierz ten był bardzo ważny, gdyż ciśnienie gazów przy wystrzale narażało na duże uszkodzenia właśnie przód rusznicy. Lufa umocowana była na grubym, drewnianym łożu. Z tych rusznic ewoluowały wkrótce dwa rodzaje ręcznej broni palnej. Pierwszą z nich była piszczel – krótka rusznica o mniejszym kalibrze (15-20 mm), druga zaś, niezwykle popularna, hakownica – ciężka rusznica o dużym kalibrze. Od pozostałych typów różnił ją także hak zamocowany u wylotu, dzięki któremu strzelec mógł zaczepić broń o mur, drzewo, czy też skraj wozu 4. Zwiększało to niewątpliwie celność i osłabiało siłę odrzutu przy wystrzale. Rusznice te ładowano od przodu, odpalano zaś za pomocą lontu lub rozgrzanego żelaza. Do ekwipunku strzelca należał jeden woreczek na proch, drugi na kule, żelazny stempel i miarka do prochu. Amunicję do rusznic stanowiły najpierw kamienne, później lane kule ołowiane.

Artyleria składała się z kilku różnych rodzajów broni. Lekkie taraśnice (obsługiwały najpierw kule kamienne, potem pociski z żelaza i ze spiżu), których nazwa pochodzi od łacińskiego „terraspixides”, pojawiają się po raz pierwszy w rejestrze miasta Znojmo w 1421 roku. Ustawiane były na drewnianych łożach, bez możliwości przemieszczania. Polowymi działami husytów były hufnice o lufach znacznie krótszych od taraśnic. Używano hufnic do ostrzeliwania hufców przeciwnika – stąd nazwa – na stosunkowo niewielkich odległościach. Działa te umocowywano na prostych, dwukołowych lawetach. Lufa była przytwierdzona żelaznymi obręczami do drewnianego łoża, które przechodziło w tyle w trzon z otworem, do którego wbijano rożek, służący do ustawienia armaty w kierunku celu.

W czasie oblegania ufortyfikowanych miejscowości wojska husyckie używały ciężkich armat polowych, zwanych bombardami. Działa te były oczywiście bardzo mało ruchliwe, ustawiano je więc na rusztowaniach z belek, które ograniczały siłę odrzutu. Bombardy były bardzo zbliżone do hufnic: wąska korona, szeroka, krótka lufa. Z powodu długości lufy działo należało podprowadzić jak najbliżej murów. Stosowano więc drewniane osłony ustawiane przed działami dla ochrony puszkarzy, podnoszone przy strzale, opuszczane podczas ładowania 5.

Jednakże broń palna nie była jedyną używaną w czasie wojen husyckich bronią strzelecką. Wśród artylerii nie mniej popularne były nadal trebusze czy frondibole (olbrzymie proce wyrzucające łukiem w kierunku celu kamienie o znacznym ciężarze). Były używane głównie do zdobywania twierdz, jako że działa mogły oddać około sześciu-siedmiu strzałów dziennie, a działa szybkostrzelne – około trzydziestu, przy czym często ulegały zniszczeniu 6. Jeżeli zaś mowa o strzeleckim uzbrojeniu ręcznym, to należy pamiętać, iż nie wszyscy strzelcy uzbrojeni byli w hakownice czy piszczele. Dominowała nadal broń starego typu, czyli kusze.

Jak wiadomo, walka odbywała się nie tylko na dystans, lecz także i wręcz. W przypadku broni białej nie ma wielu unowocześnień. Nadal przeważają miecze, buzdygany, kiścienie, morgensterny, korbacze, maczugi, topory i tasaki (co interesujące, mieczy używali także mieszczanie i chłopi). Z broni krótkiej jedynym novum był kord – typ miecza o wąskim i spiczastym ostrzu przeznaczonym głównie do kłucia. Używano także różnego typu broni drzewcowych, takich jak włócznie, spisy, halabardy, berdysze, kopie, sulice, piki, glewie i rohatyny. Bardzo charakterystyczne dla wojsk husyckich (ale nie przez nich wprowadzone) były cepy. Było to przystosowane do walki narzędzie rolnicze, przedmiot codziennego użytku chłopów, którzy, jak wiadomo, przeważali ilościowo w wojskach husyckich.

Nie należy także zapominać o uzbrojeniu ochronnym, które u schyłku średniowiecza przeżywało swój rozkwit. Wśród pospólstwa najbardziej rozpowszechnione były zbroje kolcze. Obok nich pojawiają się niezwykle kosztowne pełne zbroje płytowe. Oczywiście większości wojowników nie było na nie stać, noszono więc tylko ich elementy: kirysy, nakolanniki, nałokietniki, obojczyki etc. Do zbroi należą także rozmaite typy hełmów. Wśród ludności najpowszechniejsze były przypominające kapelusze stalowe i żelazne kapaliny. Obok nich pojawiają się barbuty, szłomy, łebki i hunckapy. Widać więc, iż w kwestii uzbrojenia ochronnego husyci nie odbiegali od reszty wojsk zachodnioeuropejskich. Do osobistego uzbrojenia należały również różne rodzaje tarcz dla pieszych i konnych, w tym niezwykle popularne duże tarcze piechoty – pawęże.

Ważną kwestią husyckiej sztuki wojennej było oczywiście zaopatrzenie. Wydatki wojenne były ogromne (żołd dla najemników, płace dla rzemieślników, zakup broni, naprawa i budowa fortyfikacji, płace dla szpiegów etc.). Wydatki były pokrywane głównie przez zwiększone podatki. Innymi sposobami zdobywania pieniędzy były oczywiście łupy i zdobycze wojenne uzupełniane tzw. hołdami – w rzeczywistości daninami płaconymi wojskom z majątków nieprzyjaciół niezdolnych do obrony. Zaopatrzenie wojska w żywność i furaż miało nie mniejsze znaczenie niż zdobycie samego uzbrojenia. Część zapasów wożono ze sobą. Oczywiście bardzo często w polu stosowano zasadę, iż wojsko żywi się samo.

Opisując samą tzw. doktrynę wojenną Jana Žižki i Prokopa Gołego, uczeni zwracają uwagę na kilka czynników, które czyniły sztukę wojenną husytów odmienną od sposobów walki zachodniej Europy. Niezwykle ważnym zjawiskiem w hufcach taboryckich była bezkompromisowa dążność do całkowitego zniszczenia nieprzyjaciela. I tak, w pierwszym okresie wojen obserwujemy charakterystyczne zjawisko: taboryci nie biorą nieprzyjaciół, szczególnie szlachty, do niewoli – przeciwnie – zabijają ich.

Husyci podejmowali działania militarne bez względu na porę roku. W średniowieczu w okresie zimowym zazwyczaj wojny przerywano, a walkę kontynuowano na wiosnę. Husyci z kolei, mimo dużej ilości ciężkich wozów i napotykanych wielkich trudności w terenie, prowadzili swoje rejzy także jesienią i zimą.

Najbardziej charakterystycznym elementem husyckiej sztuki wojennej jest zastosowanie wozów bojowych. Jednakże obok wozów i piechoty swe miejsce zajmowała również konnica oraz wspomniana przeze mnie artyleria. W ten sposób uzbrojone hufce w ogniu walk powoli przekształcały się w zorganizowane wojsko.

Utworzenie wojska polnego, w dostatecznej mierze zaopatrzonego we własne wozy bojowe, artylerię, konnicę i piechotę, oznaczało powstanie wyższej jednostki bojowej zdolnej do autonomicznego prowadzenia zadań militarnych. Oto widzimy rzecz dość niespotykaną w średniowieczu – współdziałanie broni. Można pokusić się wręcz o stwierdzenie, że to właśnie wojskowość husycka wprowadziła ten element do światowej sztuki wojennej. U „bożych bojowników” podstawową jednostką taktyczną był wóz z załogą – najprawdopodobniej sześciu kuszników, dwóch hakowników, dwóch pawężników, czterech cepników i czterech pikinierów 7. Wozy połączone były organizacyjnie po dziesięć sztuk. Na czele armii stał naczelny hetman. Dalej następuje podział na bronie: wozy (hetman wozów, hetman rzędu, dziesiętnik, dowódca wozu), jazda (hetman konnicy, hetman lekkiej jazdy), piechota (hetman piechoty, setnicy, rotmistrze), artyleria (hetman nad armatą, puszkarze).

Durdik wyliczył, że sześcio-siedmiotysięczna armia husycka posiadała trzysta wozów, trzysta sześćdziesiąt sztuk ręcznej broni palnej, trzydzieści sześć dział mniejszego i dziesięć większego kalibru. Na pięć wozów bojowych przypadała jedna hufnica, a na trzydzieści wozów – wielka armata 8.

Dla wojsk husyckich bezwzględną przewagę mieli piesi wojownicy, wozy i utworzony z nich tabor, co było środkiem umożliwiającym pokonanie armii rycerskich. Husyci często używali wozów jako twierdzy wysuniętej przed oddział. Tabor był więc stanowiskiem artylerii, ochroną oddziałów pieszych oraz bazą wyjściową przeciwnatarcia piechoty i jazdy. Jednakże możliwości ruchowe taboru wozowego były dość ograniczone. Jedyną siłą zdolną go poruszać były konie – oto najsłabsze ogniwo taboru. Ochrona zwierząt przez pawężników i strzelców nie mogła być wystarczająca wobec ataku na zaprzęgi. W takim przypadku tabor należało jak najszybciej zamknąć, aby konie znalazły ochronę wewnątrz tej ruchomej twierdzy.

Ciekawym elementem husyckiej taktyki jest tzw. „wolna szpica”. Z normalnego szyku wozowego wydzielono dwa rzędy wozów, które chroniły z boków piesze oddziały i umożliwiały maksymalne zbliżenie się do przeciwnika. Tabor wozowy był rozstawiany w zależności od terenu – na kształt czworoboku lub w krąg. Wozy nie były ustawiane frontalnie, lecz ukośnie „koło do koła”. Ten zębaty kształt umożliwiał także współdziałanie załogi podczas walki i stosowanie bocznego ognia. Wozy tworzyły wtedy ściśle złączone ze sobą człony, przerwy między nimi zakrywane były pawężami i wykorzystywane jako stanowiska artylerii.

Wewnątrz taboru stały oddziały gotowe do natarcia na osłabionego przeciwnika, który stracił impet szarży i zatrzymał się na wale złożonym z wozów. Znajdowały się tam także wozy transportowe i wyprzężone konie. Wozy były oczywiście ciągle udoskonalane w celu zwiększenia ich walorów bojowych. Z wydanego w 1433 roku regulaminu wojskowego wiemy, iż na potrzeby wojska budowano wozy z wysokimi, okutymi kołami. Dla wzmocnienia i ochrony załogi wozy mające być częścią „wagenburgu” opatrzone były w jedną deskę zawieszoną pod spodem, między kołami i drugą, ruchomą z otworami strzelniczymi, umocowaną wzdłuż boku wozu 9.

Chociaż główny ciężar walki w wojskach husyckich spoczywał nie na konnicy, lecz na znacznie liczniejszej piechocie, zadania postawione jeździe były także wymagające (zwiad, ubezpieczanie czoła i boków kolumny podczas marszu, pościg za osłabionym lub rozgromionym nieprzyjacielem). W trakcie bitwy kawaleria działała na skrzydłach podczas przeciwnatarcia kończącego zazwyczaj potyczkę.

Pierwszą fazę typowej dla husytów bitwy cechuje defensywność. Wojsko broni się zza ruchomej twierdzy wozowej i zasypuje nieprzyjaciela ogniem artyleryjskim. Gdy przeciwnik zbliża się do wozów, jest ostrzeliwany z kusz i rusznic oraz musi odpierać ataki cepów i broni drzewcowej. Potem następuje wspomniane wcześniej przeciwnatarcie husyckiej piechoty i jazdy z obu flank.

Kończąc moje rozważania na temat sztuki wojennej „bożych bojowników”, pragnąłbym dodać, iż taktyka stworzona przez Jana Žižkę dzięki swej skuteczności zaczęła pojawiać się także w innych częściach Europy. Użycie „wagenburga” widzimy w armii Zakonu Krzyżackiego podczas bitwy pod Wiłkomierzem 1.09.1435 roku 10, czy pod Chojnicami 18.09.1454 roku 11. Prędko też pojawiły się oddziały zaciężne husyckiego wzoru w wojnach z Imperium Osmańskim.

Przypisy
1 Anna Paner, Jan Žižka z Trocnova, Gdańsk 2002, s. 269.
2 Szczegółowy opis produkcji i sposobów użycia dział znaleźć można w pracy Jana Durdika, Sztuka wojenna husytów, Warszawa 1955.
3 Jan Durdik, Sztuka wojenna husytów, Warszawa 1955, s. 80-90.
4 Anna Paner, op. cit., s. 273.
5 Andrzej Michałek, Wyprawy krzyżowe. Husyci, Warszawa 2004, s. 65-68.
6 Anna Paner, op. cit., s. 269.
7 Ibidem, s. 265.
8 Jan Durdik, op. cit., s. 80-84.
9 Anna Paner, op. cit., s. 267.
10 Marian Biskup, Wojny Polski z Zakonem Krzyżackim 1308 – 1521, Gdańsk 1993, s. 191-195.
11 Andrzej Michałek, op. cit., s. 199.

Autor: Mateusz Appel

Opublikowano 15.06.2006 r.

Poprawiony: niedziela, 28 listopada 2010 20:58