Wrzesień 1939 – nr 12 (model PzKpfw II Ausf. D)

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Gazetka
W pierwszej części gazetki, jak już zdążyliśmy do tego przywyknąć, znajduje się część artykułu poświęconego obronie polskiego wybrzeża. Omówiono zakres przygotowań do obrony, polskie siły morskie, lotnicze i częściowo lądowe przeznaczone do ochrony tego skrawka Polski. Przedstawiono także powody, dla których zdecydowano się podjąć walkę w tak niekorzystnym położeniu. Moją uwagę zwróciły tylko niezgrabności językowe i dość liczne powtórzenia w pierwszej części artykułu, co świadczy o niedostatecznej korekcie redakcyjnej.

Drugi artykuł dotyczy genezy powstania czołgu Pz II D-E oraz prowadzonych prac konstrukcyjnych. Zabrakło mi jednak dostatecznego wyjaśnienia dlaczego podwozie typu Christie, zastosowane w tym modelu, okazało się słabsze od podwozia wersji C – gdzie tkwił błąd tej konstrukcji, która została szybko zaniechana. Znaczną część tego artykułu zajmuje omówienie struktur i krótkiej historii niemieckich dywizji lekkich z roku 1939, bowiem to do tych właśnie jednostek skierowano czołgi Pz II D-E. Jak zwykle, kolorowa wkładka w środku numeru zawiera barwne plansze czołgu.

Model
Już oglądając kolorowe plansze z rozkładówki widać, że to zupełnie inny czołg i w związku z tym zupełnie inny model niż wydana wcześniej wersja C. Niezmieniona pozostała jedynie wieża pojazdu i uzbrojenie. Według mnie, ale może to moje subiektywne odczucie, zastosowano inny, twardszy plastik, co jest plusem. Trochę trudniej go wyciąć, ale nie łuszczy się, co zdarzało się w przypadku modeli polskich pojazdów. Trudniej też uszkodzić drobne elementy (choć tych ostatnich zbyt dużo nie ma). Dla mnie to dobrze, bo najmniej lubię modele sklejać, a najbardziej nimi grać. Układ jezdny nie jest tak uproszczony jak w wersji C – na kołach odwzorowano nawet bardzo drobne detale. Gąsienice są szersze i mają trochę grubsze ogniwa. Dzięki temu łatwiej usunąć ślady po kanałach, a linia podziału jest bardzo delikatna i dzięki grubszym ogniwom można ją bez obawy spiłować. Nie stwierdziłem też jakichkolwiek nadlewek. W jednym miejscu, po lewej stronie wieży, widać natomiast lekkie wklęśnięcie (w obu posiadanych modelach). Można je jednak bardzo prosto zaszpachlować lub bez szkody dla urody modelu pozostawić jako ślad po odbiciu polskiego pocisku. Fajnym pomysłem jest też zróżnicowanie grubości bolców dla układu jezdnego – nikt dzięki temu nie przyklei kół i gąsienic odwrotnie. To ułatwienie dla początkujących, niedowidzących lub nieuważnych. Miałem jedynie problem ze spasowaniem tłumika i części zamykającej wannę kadłuba od tyłu. Niby na instrukcji widać jak należy je złożyć, ale brak jakiegokolwiek punktu zaczepienia (typu: bolec-dziurka) trochę to utrudnia.

Modelik jest bardzo zgrabny. Widać, że jest krótszy i szerszy, bardziej krępy od wersji C. Widać to, mam nadzieję na załączonych zdjęciach. Oczywiście będzie jeszcze do końca opiłowany, gdzieniegdzie zaszpachlowany (wieża), umyty i na końcu pomalowany.

Dyskusja o modelu na FORUM STRATEGIE

Autor: Marcin Sowa
Zdjęcia: Marcin Sowa, Raleen

Opublikowano 28.06.2014 r.

Poprawiony: środa, 02 lipca 2014 08:09