Sztuka dowodzenia na zachodzie Europy

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Stanisław Rola Arciszewski
Wydawca: Napoleon V
Rok wydania: 2013
Stron: 504
Wymiary: 24,1 x 17 x 4 cm
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-7889-144-4

Recenzja
I wojna światowa była jednym z najbardziej krwawych konfliktów w historii świata, a już na pewno Europy. Mówiąc o niej najczęściej materializują się w naszej wyobraźni bohaterskie szeregi anonimowych żołnierzy, pędzących przez zamienione w popiół pola bitew wprost w paszczę śmierci przyjmującą formę plujących rozgrzanym ołowiem karabinów maszynowych. Ta wizja nie oddaje jednak w pełni istoty Wielkiej Wojny, która na ogół jawi się jako nieciekawa i niegodna głębszej uwagi, zwłaszcza w porównaniu ze swoją młodszą siostrą, która rozprzestrzeniła swoją łunę po świecie zaledwie 21 lat później. Książka Stanisława Roli Arciszewskiego pt. „Sztuka dowodzenia na zachodzie Europy” pozwala nam zobaczyć ten konflikt od strony rzadko oświetlanej przez literaturę historyczną tj. manewru. Zanim jednak do tego dojdziemy, autor roztoczy przed nami tajniki sztuki wojennej, których poznanie jest potrzebne do właściwego zrozumienia działań omawianych dalej. Nie jest to jednak jedynie szkic zagadnienia, lecz wykonana akwarelą panorama, zawierająca w sobie niekiedy nawet bardzo subtelne szczegóły, których suma tworzy zwartą całość.

W czterech rozdziałach znajdujemy informacje, które są kluczowe dla zrozumienia istoty wojny. W pierwszym z nich, zatytułowanym „Wojna”, dowiadujemy się czemu, pomimo postępu techniki, prawa wojny pozostają takie same. Autor wyjaśnia również inne pojęcia, podstawowe dla zrozumienia tematu. Niektóre wywody autora mają charakter wręcz filozoficzny.

W następnym rozdziale, opatrzonym nazwą „Wódz”, autor wskazuje nam cechy, jakimi powinien się on – jego zdaniem – charakteryzować. Oprócz tego dowiadujemy się jaką wiedzę powinien posiadać taki człowiek. Warto w tym momencie zwrócić uwagę, że Rola Arciszewski słowo „sztuka”, występujące w tytule swojej książki, traktuje dosłownie, przekładając jej wojenną odmianę nad inne. Nie można tego postrzegać jako wady, ponieważ jest to kwestia filozofii życiowej, jednak osobiście uważam, że sztuka powinna rodzić piękno, ciężko zaś nazywać skutki wojny pięknymi, niezależnie od błyskotliwości wykazanej przez dowódców i męstwa, jakie staje się udziałem walczących.

Kolejny rozdział, zatytułowany „Dowodzenie”, opisuje różnice między taktyką a strategią, rolę planu w przygotowaniach do bitwy, problematykę ekonomii sił, a także szereg innych aspektów dających nam kompleksowy obraz omawianego zagadnienia. Autor, szukając potwierdzenia swoich nauk, często odwołuje się do rozmaitych autorytetów, takich jak Clausewitz, Napoleon czy Foch. W tym miejscu dochodzimy do końca części pierwszej – „Podstawy”. Kolejna – „Zasady” – poświęcona jest szczegółowemu omówieniu ubezpieczenia, obrony, obrony przez natarcie, a także samego natarcia. Na uwagę zasługuje szczególnie rozdział pierwszy, ponieważ zrozumienie roli ubezpieczenia oraz swobody działania jest kluczowe dla zapewnienia sobie sukcesu w każdej bitwie, bez względu na jej charakter. Czytając dalej napotykamy dokładne opisy obrony oraz natarcia w różnorodnych formach, uwzględniających takie zagadnienia jak np. obrona cieków wodnych.

Wspomniane wcześniej wywody kończy wniosek, w którym autor podkreśla znaczenie umiejętnego balansowania między obroną a natarciem, równocześnie zwracając uwagę na to, że jedynie to drugie potrafi dać rozstrzygnięcie. Pokazuje to poprzez swego rodzaju metaforę miecza, który potrafi obejść się bez tarczy, lecz nie odwrotnie. Następna część – „Pierwiastki” – poświęcona została opisaniu starożytnych bitew oraz strategii, które dały podłoże nowoczesnej wojnie. Warto w tym momencie dodać, że w swoich rozważaniach autor zupełnie pominął średniowiecze, uważając je za okres, w którym sztuka wojenna nie prezentowała żadnej wartości. Nie znajdziemy również opisów bitew napoleońskich czy (z pewnymi wyjątkami) innych, mających miejsce między średniowieczem a I wojną światową. Dzieje się tak, ponieważ książka jest bardziej militarystyczna niż historyczna i autor dochodzi do wniosku, że w konflikcie najświeższym (książka napisana została w 1934 roku) zawarta jest suma doświadczeń z konfliktów poprzednich. W związku z tym zaledwie parę bitew starożytnych zostaje omówionych (Maraton, Leuktry, Mantinea, Kanny oraz Zama). Jednak te, które doświadczają tego zaszczytu, zostają potraktowane jako filary sztuki wojennej i w przypadku każdej z nich otrzymujemy szczegółowe informacje dotyczące ich wkładu w jej rozwój. Z racji tego, że książka powstała prawie wiek temu, wyobrażenia autora dotyczące niektórych bitew rozmijają się z tym co wiemy dzisiaj. W szczególności dotyczy to Kann i Zamy, gdzie autor twierdzi m.in., że legioniści rzymscy walczyli w falandze.

Część czwarta poświęcona została doktrynie (czy szerzej – doktrynom) i opisuje kształtowanie się tychże w Prusach, Francji oraz Belgii. Muszę przyznać, że sposób, w jaki zostało to przedstawione, wyjątkowo przypadł mi do gustu. Jest on klarowny i jasny, uwidoczniający występujące pomiędzy poszczególnymi stadiami związki przyczynowo-skutkowe. W opisie tym mamy również uwzględnione nawet takie niuanse jak mentalność narodowa. Obserwujemy zatem powstanie w obydwu państwach skrajnie odmiennych doktryn – rozbicia u Francuzów oraz zduszenia w Prusach, tworzenie genialnych planów i niweczenie ich za każdym razem w obu powyższych przypadkach. Jedynym mankamentem jest dla mnie pominięcie Anglii oraz Włoch. Uważam jednak, że sumienność i dokładność opisu Prus i Francji rekompensuje te braki.

Następna, piąta część skupia się już na właściwym przebiegu i analizie wojny. Większość wywodów autora dotyczy zmagań w pierwszej jej fazie (tj. od wybuchu do końca pierwszej bitwy nad Marną). Były to dla mnie najbardziej emocjonujące rozdziały książki. Możemy się z nich dowiedzieć nie tylko o samym przebiegu działań wojennych. Niemal każdy ruch wojsk opatrzony został komentarzem autora. Kampanie francuskie oraz pruskie omówione są w dwóch osobnych rozdziałach, wojna pozycyjna zaś i odrodzenie manewru w roku 1918 przedstawiono zbiorczo w dwóch następnych. Lekkość pióra Roli Arciszewskiego oraz niezwykle wciągający temat, jakim są początkowe walki I wojny światowej, sprawiają że czyta się to dosłownie jednym tchem. Sam autor w swoich komentarzach i omówieniach szczególną uwagę przykłada do błędów, argumentując że dla człowieka łatwiejsze jest zrozumienie czego ma nie robić niż to co ma robić, z czym osobiście się zgadzam. Krótkie zakończenie książki porządkuje zdobytą wiedzę i we wnioskach przenosi dotychczas zebraną naukę na grunt polski.

Podsumowując, książka jest wyjątkowo ciekawa i pouczająca. Dodatkowo, nie jest jedną z tych, które po przeczytaniu odkłada się na półkę. Po informacje w niej zawarte, zwłaszcza w części dotyczącej prowadzenia wojny, na pewno będzie się sięgać nie raz. Na osobną wzmiankę zasługują również szczegółowe plany bitew rozsiane po książce oraz zamieszczone na jej końcu w postaci rozkładanych załączników. Kontrast między nimi a współczesnymi mapami z publikacji Bellony jest naprawdę ogromny. Podczas lektury warto zwrócić szczególną uwagę na to jak ludzie doby 20-lecia międzywojennego zapatrywali się na wojnę. Jest to ciekawe doświadczenie i pozwala na zupełnie nowe spojrzenie na tą pozycję. Dodając do tego wspomnianą już niesamowitą lekkość pióra autora i piękne wydanie w twardej okładce ze zszywanym grzbietem, otrzymujemy książkę, którą mogę z czystym sercem polecić każdemu. Oczywiście nie jest to dzieło wolne od wad, do których można zaliczyć brak polskich tłumaczeń niektórych zwrotów (głównie francuskich i niemieckich) oraz traktowanie Anglików i Włochów „po macoszemu”. Nie są to jednak jakieś istotne słabości książki, które wpływałyby znacząco na jej odbiór.

Autor: Mateusz Lisowski

Opublikowano 05.10.2013 r.

Poprawiony: piątek, 13 grudnia 2019 10:07