Koronowo 1410

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Piotr Derdej
Wydawca: Bellona
Seria: Historyczne Bitwy
Rok wydania: 2004
Stron: 184
Wymiary: 19,6 x 12,5 x 1 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 83-11-09951-0

Recenzja
Książka prezentuje nieco zapomnianą (a raczej pozostającą w cieniu grunwaldzkiego zwycięstwa), drugą co do wielkości bitwę podczas tzw. wielkiej wojny unii polsko-litewskiej z zakonem krzyżackim w latach 1409-1411. Była to bitwa niezwykle istotna, przesądzająca o sukcesie militarnym strony polsko-litewskiej w tym konflikcie.

Ok. 60% książki zajmuje opis wydarzeń poprzedzających starcie pod Koronowem (m.in. oblężenie Malborka). Trzeba przyznać, że autor książki przygotował się solidnie, dotarł do źródeł (choć są one w tym przypadku bardzo skąpe) i różnych opracowań prezentujących często sprzeczne ze sobą poglądy. Zaletą książki jest ich bezpośrednia konfrontacja i próba zajmowania obiektywnego, wyważonego stanowiska. Niestety, z drugiej strony wywód przypomina niezbyt udaną pracę magisterską, gdzie prezentowane i zestawiane są różne poglądy, a brak jest własnych wniosków i przemyśleń. Derdej w swojej książce co najwyżej skłania się bardziej ku tym czy innym badaniom lub wnioskom wykonanym/wysnutym przez kogoś innego. Wrażenie pracy magisterskiej potęgują liczne, długie cytaty i niezwykle częste przypisy.

O braku chłodnego profesjonalizmu świadczą też zbyt emocjonalne wypowiedzi poparte dramatycznymi pytajnikami, wykrzyknikami czy wytłuszczoną czcionką. Patriotyzm i jego prezentacja jest całkowicie zrozumiała – ale nie może się to odbywać w tak emocjonalny sposób. Wygląda to po prostu amatorsko. A jeszcze gorzej, że emocje te wydają się wpływać również na opowiadanie się przez autora, po którejś ze stron różniących się poglądami na dany temat. Zbyt łatwo, często bez racjonalnych argumentów, Derdejowi przychodzi popieranie tego czy innego badacza historii,i a dyskredytowanie poglądów innego.

Kolejna sprawa: w kilku miejscach wychodzi brak wiedzy (czy też nonszalancja) autora w innych tematach historycznych niż ten, który jest przedmiotem książki. Np. Derdej nie wie w jakich latach toczyła się wojna stuletnia, wyciąga pochopne wnioski co do kampanii Hannibala w Italii czy kwestionuje potęgę turecką na początku XV wieku. Całkowicie amatorsko (i życzeniowo) brzmią wywody Derdeja na końcu książki, gdy roztacza on wizję Polski-Litwy, przy przyjęciu hipotetycznego założenia, że całkowicie zmiażdżyła ona zakon krzyżacki w wojnie 1409-1411. Wizja ta ukazuje unię polsko-litewską od Odry (lub Łaby nawet) aż do wybrzeży Oceanu Spokojnego (Rosja nie istnieje, a raczej jest częścią polsko-litewskiej unii), która zaanektowała również Czechy i Węgry, a jej kupcy handlują sobie z Indiami, Afryką i operują na terenie basenu Morza Śródziemnego. NIEWIARYGODNE BZDURY.

Przy powyższych zarzutach już nie wydają się tak ważne inne minusy książki: powtarzanie się autora, lanie wody, napuszone zwroty i używanie na wszytko najdłuższych możliwych nazw (np. „zakon krzyżacki” to niewybaczalny skrót myślowy). Dotyczy to szczególnie pierwszych rozdziałów – później już najwyraźniej autor zmęczył się tym klepaniem w kółko tego samego i operowaniem najdłuższymi, oficjalnymi terminami. Jednak jego tendencja do pisania długich, skomplikowanych zdań pozostała do końca.

Jednak mimo wszystkich powyższych zarzutów nie jest to zła książka. Jest tylko napisana w złym stylu. Nie zmniejsza to jednak jej funkcji czysto informacyjnej. A pod tym względem jest naprawdę bardzo dobrze – wszystkie zdarzenia i wszystkie ich interpretacje lub opinie na ich temat zostają podane (i to najczęściej źródłowo). I nawet jeśli gdzieś irytuje poparcie autora dla tej czy innej tezy, łatwo można się z tym nie zgodzić mając przed nosem podaną tezę konkurencyjną. Tu autor naprawdę stanął na wysokości zadania. Własnych wniosków autora brak (poza bredniami o megamocarstwie polsko-litewskim w ostatnim rozdziale), to samo dotyczy jego badań. Ale wydaje się, że wszystko w temacie zostało już zbadane i powiedziane – a to z kolei zostało zręcznie przez Derdeja zsyntetyzowane i przekazane – i dobrze, wystarczy (nie chciałbym więcej czytać jego własnych rewolucyjnych i emocjonalnych tez i wniosków ponad to co przeczytałem w ostatnim rozdziale).

Czyli: jednak warto przeczytać i się doinformować (bo literatury na temat bitwy koronowskiej dużo nie ma), ale wnioski i przemyślenia należy wyciągać samemu (a naprawdę, jak napisałem powyżej, jest na podstawie czego) – autor nie jest po prostu zbyt wiarygodny, aby można było bez zastrzeżeń, w ciemno zaufać jego poglądom. Dobrze też byłoby nie dać zirytować się tym licznym, bardzo emocjonalnym wtrętom, pustym powtórkom i patetycznemu językowi. Po odrzuceniu tego wszystkiego i skupieniu się na faktach i prezentowanych tezach innych historyków jest naprawdę nieźle.

Autor: Jax

Opublikowano 19.10.2007 r.

Poprawiony: sobota, 14 grudnia 2019 09:36