Prostki 1656

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Sławomir Augusiewicz
Wydawca: Bellona
Seria: Historyczne Bitwy
Rok wydania: 2001
Stron: 216
Wymiary: 19,6 x 12,5 x 1,2 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 83-11-09323-7

Recenzja
W 2001 roku w serii „Historyczne Bitwy” wydawnictwa Bellona ukazała się książka Sławomira Augusiewicza pt. „Prostki 1656”. Poświęcona jest ona dość mało znanej bitwie wojny 1655-1660 – bitwie pod Prostkami, stoczonej 8 października 1656 r., a także związanej z nią bitwie pod Filipowem (22.X.1656). Obie batalie miały miejsce podczas odbytej tego roku kampanii hetmana polnego litewskiego Wincentego Gosiewskiego przeciw Prusom Książęcym. W wojsku hetmana, obok oddziałów litewskich walczyły także chorągwie koronne pod ogólną komendą Gabriela Wojniłłowicza, oraz Tatarzy. Z kolei armię elektorską wspierali Szwedzi, dowodzeni przez dobrze nam znanego z „Potopu” księcia Bogusława Radziwiłła.

Działania Gosiewskiego miały za zadanie skłonić elektora do odstąpienia od Karola Gustawa. Najazd na księstwo był więc swego rodzaju karą i zarazem próbą przywrócenia do posłuszeństwa niewiernego lennika. Stanowił jednocześnie największą operację tego rodzaju prowadzoną w tamtych latach przeciw Brandenburczykom.

Mimo, że Gosiewskiemu udało się odnieść sukces militarny, nie potrafił go spożytkować, wdając się tuż po bitwie w układy. Przeciwnik, przerażony w pierwszej chwili niespodziewaną klęską i możliwością głębokiego wtargnięcia wojsk Rzeczypospolitej aż po sam Królewiec, szybko jednak ochłonął. Zmobilizowawszy siły wkrótce podjął przeciw hetmanowi działania, które ostatecznie doprowadziły do jego porażki w bitwie pod Filipowem. Stało się to możliwe dzięki sprawnej koncentracji rozrzuconych po różnych częściach księstwa wojsk brandenburskich oraz późniejszej bierności samego Gosiewskiego. Wojska elektorskie i szwedzkie powetowały sobie tym samym wcześniejszą klęskę, choć nie udało im się całkowicie rozbić dywizji litewskiej. Wydarzenia te miały oczywiście istotny wpływ na sytuację międzynarodową: książę elektor pozostał w obozie szwedzkim i przynajmniej na razie postanowił wspierać Karola Gustawa, a Rzeczpospolita musiała włożyć jeszcze sporo wysiłku, by przeciągnąć go na swoją stronę.

Czy istniały możliwości lepszego rozegrania tej kampanii? Zarówno ten, jak i szereg innych wątków przewija się w pracy Sławomira Augusiewicza. Autor skupia się jednak bardziej na opisie tego, co było, niż na snuciu hipotez dotyczących niewykorzystanych szans obu stron. Jeśli chodzi o sam warsztat historyczny, książka napisana została w dużym stopniu w bezpośrednim oparciu o materiały z epoki. Szczęśliwie dla autora, zachowało się ich wiele, gdyż tuż po klęsce skrupulatni Niemcy wszczęli postępowanie mające wyjaśnić, kto jest winien tak porażającej (z ich punktu widzenia) klęski. Pozostały z tego dochodzenia dość liczne protokoły, zawierające m. in. zeznania świadków, w tym wyższych dowódców, które stanowią materiał źródłowy do odtworzenia tamtych wydarzeń.

Solidna, oparta na dokumentach rekonstrukcja wyznacza styl tej książki. Trochę miejsca autor poświęca także wątkom popularno-naukowym. Nie zaniedbuje również ukazania tła międzynarodowego, w tym szczególnie zręcznej polityki ówczesnego księcia elektora, nie darmo ze względu na jego zdolności polityczno-administracyjne zwanego przez historyków „Wielkim Elektorem”.

Inny wątek dotyczy postaci Bogusława Radziwiłła, wziętego pod Prostkami przez Tatarów do niewoli. Książę został wkrótce z niej wypuszczony, jednak po negocjacjach Tatarów z królem ustalono ostatecznie, że zapłaci za swoje uwolnienie okup. Jako, że przejściowo nie mógł tego uczynić, oddał im w niewolę (niejako w zastaw) za siebie, jednego ze swoich towarzyszy, który polegając na słowie księcia, że ten wkrótce go wykupi, honorowo się zgodził. Książę, owszem wykupił go, ale dopiero po kilku latach, i to pod naciskiem opinii szlachty, bo gdyby nie to, wierny towarzysz domu radziwiłłowskiego zgniłby w lochu u Tatarów lub, co bardziej prawdopodobne, zostałby sprzedany na targu niewolników w Stambule.

Drugą barwną postacią, wokół której toczy się akcja tamtych wydarzeń, jest gen. Georg Wilhelm Friedrich von Waldeck, głównodowodzący spod Prostek, wiele lat później komenderujący centrum armii sprzymierzonych w bitwie pod Wiedniem (12.IX.1683).

Ogólnie rzecz biorąc, książkę czyta się dobrze. Wywody autora są logiczne, a wyciągane przezeń wnioski wynikają z przytaczanych na ich poparcie faktów. Jej cechą, do pewnego stopnia wyróżniającą ją na tle serii „Historyczne Bitwy”, może być natomiast podejście autora do szeregu opisywanych wydarzeń trochę na modłę lokalnego historyka. Miejscami stara się on, idąc za dokumentami, na których się opierał, z aptekarską dokładnością wyliczyć, że w takiej to, a takiej wiosce Tatarzy zabili tyle to, a tyle ludzi, że wzięli do niewoli karczmarza, lecz nie wiadomo czy także proboszcza itp. Przypomina to trochę lokalne kroniki czy publikacje historyczne pisane na potrzeby władz samorządowych, ukazujące szczegółowo historię danej gminy czy powiatu. Szczęśliwie, niewielka objętość książki nie pozwoliła autorowi rozwinąć na tym polu skrzydeł, bo inaczej obawiam się, że zdołałby miłośników historii wojen i wojskowości szybko zanudzić.

Podsumowując, książka jest warta polecenia. Rzetelnie napisana, nie stanowi wyłącznie pracy odtwórczej w stosunku do innych pozycji poświęconych temu okresowi. Co więcej, porusza temat mało znany i przez nikogo w naszej literaturze historycznej dotychczas szerzej nie opisywany.

Autor: Raleen

Opublikowano 22.10.2008 r.

Poprawiony: środa, 29 grudnia 2010 21:34