Kanny 216 p.n.e.

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Janusz Sikorski
Wydawca: Bellona
Seria: Historyczne Bitwy
Rok wydania: 2012 (I wyd. – 1984)
Stron: 200
Wymiary: 19,6 x 12,5 x 1,1 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-11-12200-0

Recenzja
Przyznam, że zadziwia mnie polityka wydawnicza Bellony. Wydanie „Kann 216 p.n.e.” autorstwa Janusza Sikorskiego to dla mnie zaskoczenie, ponieważ książka ta jest wznowieniem tytułu z roku 1984, łatwo dostępnego, po przystępnych cenach, w antykwariatach czy na aukcjach internetowych.

O ile w roku 1984 nie było zbyt wielu popularnonaukowych publikacji o wojnach punickich, o tyle dziś książka ta traci raczej sens. Od początku widać, że napisano ją wedle filozofii cyklu „Historyczne Bitwy”, panującej w latach 80-tych, a polegającej na publikowaniu książek skierowanych do uczniów, przekrojowych i raczej ogólnych. Stąd w „Kannach” Sikorski przedstawił bardzo pobieżnie, stosując niezbędne uproszczenia, całe tło konfliktu Kartaginy z Republiką Rzymską, w tym jego epizody niezwiązane z wojną prowadzoną przez Hannibala.

Samo przedstawienie wyprawy Hannibala do Italii jest również bardzo ogólne i przekrojowe. Znajdziemy w nim nie tylko opis bitwy pod Kannami, ale również pozostałych znaczących starć. Autor sięga po teksty rzymskich kronikarzy i pokrótce ukazuje bitwę nad rzeką Ticinus czy Jeziorem Trazymeńskim. Efekt jest jednak niestety taki, że dowiemy się o nich mniej niż z notek w wikipedii, czy nawet różnych leksykonach bitew.

Słabą stroną książki jest przedstawienie biorących udział w konflikcie armii. O ile otrzymujemy podstawowe informacje o siłach Republiki Rzymskiej, to strona kartagińska została potraktowana bardzo pobieżnie. Zróżnicowana i ciekawa armia Hannibala zasługuje na o wiele większą uwagę niż ta poświęcona jej przez Sikorskiego. Nie dowiemy się jak walczyli przedstawiciele tworzących ją różnych nacji, ani nawet jak wyglądały osławione słonie bojowe. Czytelnik nie pozna również zorganizowanego przez Hannibala systemu logistyki czy związanych z przeprawą przez Alpy wyzwaniach inżynieryjnych. Bardzo mało uwagi Sikorski poświecił grze dyplomatycznej Hannibala starającego się odciągnąć od Rzymian ich wcześniejszych sojuszników w Italii.

Od roku 1984 pojawiły się na polskim rynku wydawniczym o wiele lepsze tytuły dotyczące tego konfliktu, takie jak choćby „Wojna Hannibala” Krzysztofa Kęcieka czy przekrojowe, dotyczące starożytnych wojen. W wydaniu z 2012 roku pojawiły się poważne błędy jeśli chodzi o ilustracje. Na niektórych przedstawiono na przykład rzymskich legionistów z czasów reformy wojskowej Mariusza, a nawet imperialnych. Nie wiem czy za błędy te należy winić autora czy wydawcę, jednak nie powinny mieć miejsca.

Dziwi mnie również zamieszczenie w książce całego rozdziału o historycznym znaczeniu manewrów strategicznych zastosowanych przez Hannibala i inspirowaniu się nimi przez późniejszych dowódców. Sikorski snuje tak daleko idące analogie, że nawiązuje nawet do… bitwy pod Stalingradem. Rozważania tego typu byłyby zasadne w przekrojowych opracowaniach dotyczących strategii na przestrzeni wieków, ale raczej szkoda na nie miejsca w liczącej 200 stron książce.

„Kanny 216 p.n.e.” zostały napisane całkiem poprawnie. Górują nad wieloma innymi tytułami cyklu HB strawnym stylem oraz w miarę dobrze zrobioną korektą tekstu. Czyta się je szybko i przyjemnie. Pozytywnie należy również ocenić wstawki pochodzące ze źródeł historycznych, głównie Liwiusza.

„Kanny” można więc ocenić jako tytuł przeciętny, dobry dla czytelników, którzy chcieliby się cokolwiek dowiedzieć, zwłaszcza o II wojnie punickiej, czy w ogóle początkujących miłośników historii starożytnej. Jednak, jeśli ktoś posiada chociaż podstawowe informacje i czytał cokolwiek na temat Hannibala, tytuł ten do jego wiedzy nie wniesie absolutnie nic.

Autor: Cisza

Opublikowano 13.09.2012 r.

 

Poprawiony: czwartek, 13 września 2012 17:15