VI Gladius (cz. 1)

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

W dniach 16-17 listopada 2024 odbyła się VI edycja konwentu gier bitewnych Gladius. Po raz pierwszy gościliśmy w Muzeum Wojska Polskiego, które jako gospodarz miejsca było współorganizatorem imprezy. Stało się tak za sprawą światłej decyzji Dyrektora Muzeum prof. dr hab. Bogusława Packa i Dyrektor Centrum Edukacji Historyczno-Patriotycznej Magdaleny Rochnowskiej, na których ręce chciałbym w tym miejscu złożyć podziękowania za współpracę przy organizacji wydarzenia.

Na imprezie prezentowanych było 31 systemów bitewnych. Ich listę znaleźć można na STRONIE KONWENTU. Jedynym niezapowiedzianym wcześniej systemem było „Congo”, pokazywane przez Stowarzyszenie Weles. Spośród prezentowanych 24 to systemy historyczne, a 7 niehistoryczne. Przy czym warto zaznaczyć, że niektóre systemy zostały zaadaptowane do wersji historycznej, mimo że oryginalnie nimi nie były. Dotyczy to zwłaszcza systemu „Dust 1947”, pokazywanego w wersji na późną II wojnę światową. 24 systemy historyczne podczas jednej imprezy to nie tylko rekord Gladiusa, ale również rekord w skali kraju. Ogólna liczba 31 systemów to także rekord w stosunku do wcześniejszych edycji konwentu. Gdyby niektóre grupy graczy obecne podczas wcześniejszych edycji zdecydowały się przeprowadzić pokazy również tym roku, wyśrubowalibyśmy go jeszcze bardziej. Ze stoiskami na imprezie były w tym roku dwie firmy: Wargamer i Tereny do Gier. Wargamer przygotował na tą edycję Gladiusa specjalną, limitowaną figurkę Gladiifera, której 100 sztuk zostało rozdanych pierwszym przybyłym uczestnikom wraz z figurkami do „Anno Domini 1666”. Tereny do Gier miały z kolei w swojej ofercie poza terenami do bitewniaków także bardzo ciekawą linię modeli przedstawiającą Wojsko Polskie od czasów najdawniejszych do współczesności, promowaną pod marką Polish Front Miniatures. Pokazy i rozgrywki w systemy bitewne przeprowadzały na konwencie zarówno zorganizowane grupy, jak i indywidualne osoby. Dziękuję wszystkim przeprowadzającym je graczom, którzy włożyli w nie niejednokrotnie wiele wysiłku. Spośród zaangażowanych w te działania większość pojawiła się na imprezie jako pasjonaci gier bitewnych, by dzielić się swoim hobby.

Tegoroczna edycja imprezy skupiła się na tym co zawsze było głównym punktem programu i rzec by można jej trzonem, czyli wszechstronnej prezentacji wargamingu figurkowego, wraz z całym jego bogactwem i różnorodnością. Jednocześnie w taki sposób by móc pokazać to hobby i dotrzeć z nim do szerszej publiczności, co jak sądzę się udało. Staraliśmy się także przedstawić wargaming jako alternatywny sposób poznawania historii i upowszechniania wiedzy historyczno-wojskowej w społeczeństwie, a także pobudzania zainteresowania zagadnieniami związanymi z obronnością i działalnością Wojska Polskiego. Pierwotnie w planach mieliśmy również inne elementy niż to co udało się ostatecznie zrealizować, w tym zwłaszcza prelekcje, tradycyjnie przygotowywane na każdą edycję wydarzenia. W tym roku natrafiliśmy jednak na szereg wyzwań organizacyjnych, głównie związanych z przenosinami konwentu do nowej lokalizacji i rozrostem całej imprezy pod względem ilościowym. Nowe miejsce stworzyło także szereg niedostępnych nam wcześniej możliwości, w tym związanych z oprawą audiowizualną. Nie poradzilibyśmy sobie z tym wszystkim, gdyby nie pomoc pracowników Muzeum Wojska Polskiego. Niektóre z napotkanych sytuacji przywodzą mi na myśl ustanowiony w 1757 roku Order Wojskowy Marii Teresy. Stał się on słynny za sprawą kryteriów, jakie trzeba było spełnić by go otrzymać. Order przyznawano za waleczność i zakończone powodzeniem śmiałe czyny podjęte z własnej inicjatywy, także wykonane bez rozkazu lub wbrew rozkazowi. Szczególne podziękowania należą się Jarosławowi Jabłońskiemu, Jackowi Figurze i innym pracownikom Muzeum Wojska Polskiego działającym podczas przygotowań do imprezy zgodnie z tą formułą. Tylko dzięki ich zaangażowaniu udało się ominąć kilka raf organizacyjnych, na których mogliśmy się rozbić.

W porównaniu z poprzednią edycją na imprezie widać było więcej odwiedzających. Choć pod względem ilościowym wzrost ogólnej liczby prezentowanych systemów nie wygląda może tak imponująco, to z kilku powodów, w tym za sprawą nowej lokalizacji konwentu w Muzeum Wojska Polskiego, dokonaliśmy skoku jakościowego. Takie opinie przewijają się najczęściej wśród tego co dociera do nas jako organizatorów od uczestników. Sądzę, że nowe miejsce stwarza wiele możliwości i dalsze, szerokie perspektywy rozwoju wydarzenia. Mam nadzieję, że uda nam się je urzeczywistnić podczas kolejnej edycji Gladiusa, na którą już dziś zapraszam.

 

Sala wystaw czasowych Muzeum Wojska Polskiego, gdzie zlokalizowana była VI edycja konwentu GLADIUS, wypełniła się w sobotę po brzegi. Dla pierwszych stu uczestników imprezy firma Wargamer przygotowała specjalne figurki Gladiifera (wraz z figurkami do gry Anno Domini 1666), które rozchodziły się jak ciepłe bułeczki.

 

GLADIUS od początku był imprezą adresowaną zarówno do doświadczonych graczy, jak i do szerszej publiczności. W tej formule odbywała się również ta edycja, co można było dostrzec przyglądając się uczestnikom przemierzającym salę konwentową. Przewijali się wśród nich zarówno starsi, często brodaci panowie, jak i młodzież oraz rodziny z dziećmi.

 

Widok ze sceny na środek sali, gdzie odbywała się impreza. Zdjęcie nie obejmuje bocznych sektorów pomieszczenia. Łącznie stoły i stoiska ustawiono w sześciu rzędach, od wejść znajdujących się na tyłach sali ku scenie.

 

Przed salą konwentową rozstawione zostało stanowisko, na którym Krzysztof Oleksiak, reprezentujący Instytut Pileckiego, w przebraniu powstańca warszawskiego pokazywał system Dust 1947 w wersji zaadaptowanej na II wojnę światową. Przez część pierwszego dnia imprezy wspomagali go dwaj rekonstruktorzy napoleońscy z grupy rekonstrukcyjnej 7 Pułku Piechoty Księstwa Warszawskiego (występują także jako grupa REKO), prowadzonej przez Jana Nałęcza. Wszyscy oni pełnili rolę forpoczty konwentu w hallu głównym, informując o imprezie i zachęcając gości Muzeum do zajrzenia do sali, gdzie się ona odbywała.

 

Pokaz gry Bogowie wojny: Togo poświęcony bitwom morskim z II połowy XIX wieku i początków XX wieku, kiedy na morzach dominowały predrednoty. Okres ten, wyjątkowo ciekawy w historii wojskowości, charakteryzował się wielką różnorodnością konstrukcji okrętów.

 

System Bogowie wojny: Lee poświęcony wojnie secesyjnej, oparty na figurkach w skali 6 mm. Wydawcą systemu (podobnie jak prezentowanego wyżej Bogowie wojny: Togo) jest firma GM Boardgames. Niewielkie rozmiary figurek pozwalają rozgrywać w całości duże bitwy.

 

Pokaz systemu Chain of Command ukazującego walki z okresu II wojny światowej na poziomie drużyny i plutonu. Jak sama nazwa wskazuje, w systemie bardzo ważną rolę odgrywa łańcuch dowodzenia.

 

Pokaz systemu Bolt Action, osadzonego w realiach II wojny światowej, w tym przypadku w środowisku pustynnym

 

A to już system Achtung Panzer!, również osadzony w realiach II wojny światowej. Rozgrywka przedstawia starcie na froncie zachodnim.

 

Starcie w systemie Achtung Panzer! Wymiana ognia w terenie zabudowanym między Niemcami i Amerykanami doprowadziła do tego, że jeden z Shermanów został trafiony i pali się. Drugi podjął rękawicę i prowadzi ostrzał do stojącego za mostem Pz IV.

 

Pokaz systemu Black Seas poświęconego bitwom żaglowców w II połowie XVIII wieku i w początkach XIX wieku

 

Pokaz systemu Congo, niezapowiadanego wcześniej, będący niespodzianką tej edycji GLADIUSA. Przeprowadziło go Stowarzyszenie Weles. Congo to nietypowy system przygodowy, poświęcony eksploracji XIX-wiecznej Afryki widzianej tak jak przedstawiały ją ówczesne gazety. Gracze wcielają się w różne charaktery. Mogą pokierować ekspedycją naukową, wojownikami lokalnego plemienia, grupą handlarzy niewolników czy bandą Azandów. Sercem gry są przygody opisane w Le Bulletin de la Société Géographique. Poza wrogimi frakcjami przeciwnikiem graczy jest także dzika afrykańska przyroda.

 

Starcia niewielkich grup postaci w systemie przygodowym Congo. Każdy z graczy kieruje grupą liczącą do 30 charakterów.

 

Bitwa z okresu starożytności w systemie Field of Glory między Trakami wspieranymi przez greckich sojuszników a Scytami

 

Bitwa tracko-scytyjska w systemie Field of Glory. Armia Scytów składała się w znakomitej większości z jazdy, przeważnie lekkiej. Trakowie również dysponowali kawalerią, ale znaczną część ich sił stanowiła piechota. Scytowie usiłowali wykorzystać konnych łuczników, przeprowadzając ostrzał i wycofując się pod naporem przeciwnika. Z powodzeniem, bowiem udało im się zadać większe straty niż sami ponieśli. Pod koniec dnia doszło do starcia ciężkiej jazdy obu stron, w którym zaczęła przeważać konnica Scytów. Armia tracka była bliska załamania i tylko zmierzch uratował ją od klęski. Gracze obu stron uznali, że Trakom udało się dotrwać do wieczora i bezpiecznie się wycofać.

 

Jedna z wielu rozgrywek w powszechnie znany i lubiany system Ogniem i mieczem firmy Wargamer

 

Przez ostatnie 2-3 dekady niejednokrotnie mieliśmy do czynienia z przenoszeniem gier planszowych i bitewnych na komputery. Obecnie coraz częściej zachodzi proces odwrotny: gry komputerowe wychodzą w wersji planszowej bądź bitewnej (figurkowej). Jednym z przykładów może być gra World of Tanks. To tylko jeden z wielu tytułów na jakże popularny i lubiany, zwłaszcza przez najmłodszych, temat. Typ gry, gdzie spotykają się ze sobą na polu bitwy czołgi o różnych parametrach znajduje amatorów także wśród starszych graczy.

 

Po warcie u wrót konwentowej sali, rekonstruktorzy napoleońscy wybrali się do środka na mały rekonesans. Początkowo najbardziej przypadł im do gustu pokaz systemu What a Cowboy!, nad którym przystanęli nieco dłużej.

 

Model parowca rzecznego z II połowy XIX wieku, idealnie wpasowujący się w stylistykę Dzikiego Zachodu – jeden z elementów pokazu systemu What a Cowboy!

 

Pokaz systemu Dawn of Iron: The American Civil War at Sea poświęconego działaniom flot na morzach i rzekach w czasie wojny secesyjnej. Temat wydaje się niszowy i wyjątkowo egzotyczny, tym bardziej, że Unia dominowała na morzu, posiadając tutaj zdecydowaną przewagę nad Konfederacją. Tym niemniej, po zagłębieniu się w temat, okazuje się, że ta ostatnia od czasu do czasu potrafiła pokazać pazur, a działania te nie pozostawały bez wpływu na ogólny przebieg wojny.

 

Pokaz systemu Kings of War. Prowadzący miał ochotę poopowiadać trochę o systemie do mikrofonu (podczas imprezy uprawialiśmy od czasu do czasu konferansjerkę...) i bardzo żałuję, że ostatecznie się nie udało, ale co się do tego zabieraliśmy, akurat miał chętnych do poznania gry, więc żal było mu przerywać. Mam nadzieję, że nadrobimy to podczas kolejnego GLADIUSA.

 

Ekipa Solaris VII zaprezentowała podczas imprezy zarówno systemy sci-fi, jak i jeden system historyczny (Naval Thunder). Najstarszym i najbardziej znanym z pokazywanych przez nich systemów jest Battletech, obecnie w nowym wydaniu, jako Battletech – Alpha Strike. Warto wspomnieć, że Battletech zaczynał w Polsce jako planszówka, a jego pierwszym wydawcą była firma Encore.

 

Stali bywalcy niemal wszystkich konwentów i imprez poświęconych grom bitewnym – ekipa One Page Rules. Podczas konwentów prezentują głównie systemy Grimdark Future i Age of Fantasy. Ostatnio wzbogacone zostały one o nowe odsłony (warianty).

 

Pokaz systemu Full Spectrum Dominance

 

Autor Wojnacji, wraz z osobami towarzyszącymi mu. Jest z nami od pierwszej edycji imprezy. Opuścił tylko jedną, z przyczyn zdrowotnych. Nie mogło go więc zabraknąć w tym roku. Niezmiennie od lat jedno z najlepiej przygotowanych stanowisk, nastawione na nowych graczy i bardzo im przyjazne.

 

Nawigacja morska w epoce żaglowców to niełatwa sprawa, więc tata musiał przejąć stery, ale okrętem kieruje cała rodzina.

 

Rodzinne granie w Congo. Tata trzyma karty, córka rzuca kostkami... Zobaczymy jak to będzie w przyszłości z podziałem ról nad stołem.

 

Pokaz systemu Epic Hail Caesar. Jak nietrudno się domyślić po nazwie, gra osadzona jest w realiach starożytności. Rozgrywano starcie z czasów II wojny punickiej (218-201 p.n.e), jednego z najpopularniejszych konfliktów epoki.

 

Młodzi admirałowie aż rwą się by stanąć na mostku swoich pancernych okrętów podczas bitwy rozgrywanej w systemie Bogowie wojny: Togo. Na stole mogliśmy tego dnia obserwować głównie starcia z niezbyt u nas znanego, ale bardzo ciekawego konfliktu – wojny hiszpańsko-amerykańskiej (1898).

 

Mata i tereny 2D z oferty firmy Playmaty.pl

 

Stoisko firmy Tereny do Gier (obecnie działającej także pod marką Polish Front Miniatures), a za stołem jego dumny właściciel. Jest z czego być dumnym, ponieważ firma działa już od ponad 20 lat. Ostatnio skupia się na promowaniu swojej linii figurek poświęconych Wojsku Polskiemu od czasów najdawniejszych aż po współczesne.

 

Wielka bitwa w Pike & Shotte osadzona w realiach angielskiej wojny domowej 1642-1651. W rozgrywce po każdej ze stron wzięło udział kilku graczy i setki figurek.

 

Rozgrywka w systemie Pike & Shotte – bitwa z okresu angielskiej wojny domowej 1642-1651 (1)

 

Rozgrywka w systemie Pike & Shotte – bitwa z okresu angielskiej wojny domowej 1642-1651 (2)

 

Rozgrywka w systemie Pike & Shotte – bitwa z okresu angielskiej wojny domowej 1642-1651 (3)

 

Rozgrywka w systemie Pike & Shotte – bitwa z okresu angielskiej wojny domowej 1642-1651 (4)

 

Rozgrywka w systemie Pike & Shotte – bitwa z okresu angielskiej wojny domowej 1642-1651 (5)

 

Rozgrywka w systemie Pike & Shotte – bitwa z okresu angielskiej wojny domowej 1642-1651 (6)

 

Rozgrywka w systemie Pike & Shotte – bitwa z okresu angielskiej wojny domowej 1642-1651 (7)

 

Rozgrywka w systemie Pike & Shotte – bitwa z okresu angielskiej wojny domowej 1642-1651 (8)

 

Druga część relacji

Dyskusja o imprezie na FORUM STRATEGIE

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 20.11.2024 r.

Poprawiony: czwartek, 21 listopada 2024 19:41