V Gladius (cz. 1)

  • Drukuj

W dniach 20-21 maja 2023 odbyła się V edycja konwentu Gladius. Ponownie gościliśmy w Bibliotece Głównej SGGW. Impreza była częścią tegorocznych Dni SGGW. Organizacja wydarzenia w Bibliotece pokazuje, że jest ona nie tylko znakomitym miejscem do nauki, ale także może pełnić inne godne uwagi funkcje.

Na imprezie prezentowanych było oficjalnie 28 systemów bitewnych, a gdyby liczyć łącznie z turniejem „Flames of War”, osiągamy liczbę 29, czyli dokładnie tyle ile rok temu. Listę prezentowanych systemów znaleźć można na STRONIE KONWENTU. Jedynym pokazem, który nie doszedł do skutku, był ten poświęcony „Sharp Practice 2”, za to nieoczekiwanie pojawił się na konwencie system „Lord of the Rings”, więc bilans pozostaje bez zmian. W sobotę odbył się wspomniany turniej „Flames of War”. Podobnie jak rok temu miały miejsce dwie większe rozgrywki pokazowe – w systemach „Pike & Shotte” i „Na Miecze!”. Spośród dwóch zaplanowanych prelekcji, wskutek poważnych problemów zdrowotnych jednego z prelegentów odbyła się tylko jedna pt. „Rola dowodzenia w grach bitewnych”, przygotowana przez Marcina Gerkowicza. Zebraliśmy się w nielicznym, acz elitarnym gronie autorów gier i recenzentów, prelekcja szybko przerodziła się więc w dyskusję, która nieoczekiwanie potrwała dłużej niż planowaliśmy. Ze stoiskami na imprezie pojawili się: sklep Centrum MTG, firmy Spellcrow i Tereny do Gier oraz Klaudia Pruszkowska. Z pokazami na konwencie byli: Assault Publishing, GM Boardgames, Wargamer i Warlord Games. Spośród zorganizowanych grup w konwencie wzięli udział: One Page Rules, Saga Grand Melee Poland, poznańska ekipa „Z Kostką i Miarką”, warszawski Klub Gier Bitewnych „Yelonky”, oraz ekipa systemu „Warmachine & Hordes”. Poza tym zaś i przede wszystkim szereg pokazów przeprowadzili indywidualni gracze.

Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że udało się zorganizować tą edycję imprezy, natomiast szczególnie chciałbym podziękować indywidualnym graczom, sięgali bowiem często po systemy mało albo wręcz zupełnie nieznane i przybliżali nam nowości. Udział i zaangażowanie hobbystów jest jednym z tych elementów, który wyróżnia Gladiusa. Wielu z nich włożyło bardzo dużo wysiłku, domalowując potrzebne na pokazy modele w ciągu ostatnich dni i nocy poprzedzających imprezę. Osobne podziękowania należą się dyrektorowi i pracownikom Biblioteki Głównej SGGW. Bez ich życzliwości i zaangażowania impreza nie mogłaby się odbyć.

W porównaniu z zeszłym rokiem na imprezie widać było więcej odwiedzających. Niedziela okazała się pełnowartościowym dniem konwentu, niewiele ustępującym sobocie. Liczba systemów niemal pokrywa się z zeszłoroczną, ale zajęliśmy całkowicie salę. Do tego wiele pokazów i punktów programu odbywało się w oba dni oraz było bardziej dopracowanych. Zatem wszystkiego było więcej, choć pod względem ilościowym program nie odbiegał aż tak bardzo od tego co mieliśmy rok temu. Ogólnie jest więc progres. Jeśli ten trend utrzyma się za rok, nie pozostanie nam nic innego jak wyjść poza czytelnię dydaktyczną, na co zresztą szykowaliśmy się już w tym roku.

Do zobaczenia na kolejnej edycji!

 

Sobota w konwentowej sali, na co dzień czytelni dydaktycznej Biblioteki Głównej SGGW. Właściwie jest to jedynie jej część, ponieważ zagospodarowane zostało w pełni także drugie skrzydło. Stołów mieliśmy w tym roku akurat dokładnie tyle ile było potrzeba.

 

Pokaz, a właściwie rozgrywka w Rangers of Shadow Deep, prowadzona przez Tomasza Hebla (siedzi za stołem przy regale), po raz kolejny zwyciężyła w ankiecie na najlepiej przygotowane stanowisko, a stała wysoko także w innych kategoriach. Nie było tu może tak spektakularnych figurek i elementów terenu, jak u innych, ale jak się okazuje, nie to jest najważniejsze.

 

Po kilkuletniej przerwie zawitał do nas w tym roku Andrzej Pałka i firma Tereny do Gier. Jego stoisko, zwłaszcza z początku, przeżywało istne oblężenie. Jeszcze nie rozpakował wszystkiego, a rzucili się na nie głodni modeli i terenów klienci.

 

Modele współczesnych polskich żołnierzy, stworzone przez Tereny do Gier, zaprezentowane po raz pierwszy właśnie na naszym konwencie. Niedługo rusza projekt kickstarterowy, w ramach którego będzie można wesprzeć ich produkcję. Zasadniczo stawia on sobie za cel stworzenie serii modeli przedstawiających LWP. Zapewne część będzie się też nadawała jako modele obecnego WP.

 

Stoisko sklepu Centrum MTG, goszczącego u nas po raz pierwszy. Prezentowali trzy systemy bitewne: Argatoria, Conquest: The Last Argument of Kings i Battletech: Alpha Strike. Bardziej niż systemy do stoiska przyciągały jednak małe, ale jakże smaczne cukierki. Pokusie ich skosztowania ulegali zarówno młodsi, jak i starsi konwentowicze.

 

Prezentacja systemów Argatoria i Battletech: Alpha Strike na stoisku sklepu Centrum MTG. W tym roku koledzy z ekipy Solaris VII zostali wyręczeni w promocji ich ulubionego systemu, a właściwie nowej jego odsłony.

 

Diorama i nauka gry w Warmachine & Hordes. Ten leciwy już system zdaje się przeżywać ostatnio drugą młodość. W każdym razie, na ile dowiedziałem się z rozmów z prowadzącymi pokazy, zanosi się na prawdziwe odrodzenie większego zainteresowania nim.

 

Diorama Warmachine & Hordes była tym co najbardziej przyciągało uwagę pod względem artystycznym w tej edycji konwentu. Ekipa systemu w cuglach wygrała głosowanie w ramach ankiety na najlepiej przygotowane stanowisko. Bardzo wysoko była też w innych kategoriach.

 

Rozgrywka w nowy i całkiem świeży system średniowieczny Song of Arthur and Merlin. Prowadził ją Malory (pośrodku za stołem), który specjalnie na tę okazję przyjechał do nas z Gdańska. Bardzo się cieszę, że poza sklepami i firmami wargamingowymi możemy gościć na konwencie także wielu pasjonatów, pokazujących często mało znane, ale bardzo ciekawe oblicza tego hobby.

 

Stanowisko ekipy GM Boardgames prezentującej dwa swoje flagowe systemy: Bogowie wojny: Lee i Bogowie wojny: Togo. Przybyli do nas z Wrocławia, gdzie na co dzień współpracują ze sklepem Bolter. Pokazy cieszyły się dużym zainteresowaniem.

 

Fragment jednej z rozgrywek w Bogowie wojny: Lee. W ramach mechaniki systemu spore znaczenie ma manewrowanie przed bitwą i rozkazy. Nie tak dawno temu pojawiały się nowe armie z okresu, w którym osadzony jest system (mniej więcej II połowa XIX wieku).

 

Początek turnieju Flames of War. Choć w przerzedzonym gronie, gracze FoW nie zawiedli, dzięki czemu po raz pierwszy na imprezie gościliśmy turniej w ten system. W przeszłości był on sporadycznie pokazywany przez Tomasza Woźniaka, ale miało to miejsce już dobrych kilka lat temu, jeszcze gdy byliśmy na Politechnice.

 

Konwent to dobra okazja do spotkania starych druhów. Nie inaczej było podczas tej edycji Gladiusa...

 

Pokaz autorskiego systemu Na Miecze!, stworzonego przez warszawski Klub Gier Bitewnych „Yelonky”. W sobotę przeprowadzano mniejsze starcia i naukę gry. Niedziela została zarezerwowana na większą bitwę. Pokaz prowadził Aleksander Gawroński (pierwszy po prawej).

 

Starcie w systemie Na Miecze!, stworzonym przez warszawski Klub Gier Bitewnych „Yelonky”. Jak widać, jest to system dedykowany do mniejszych starć, w stylu „zadymy pod karczmą”. Gracze kontrolują niewielkie oddziały, liczące 8-12 wojowników. Pod tym względem przypomina on przedstawiony wcześniej system Song of Arthur and Merlin. Uprzedzając nieco fakty wspomnę, że nie jest to ostatni tego typu system spośród prezentowanych na tegorocznym Gladiusie.

 

Stoisko ekipy Saga Grand Melee Poland, prezentującej system Saga, tym razem w dwóch odsłonach: lądowej i morskiej.

 

Wprowadzenie do Sagi bitew morskich z pewnością nadaje pokazom systemu kolorytu i jest dobrym rozwiązaniem, przynajmniej z punktu widzenia jego prezentacji na konwentach (brawa za pomysł dla Radosława Rawicza). Nie znam szczegółów scenariusza, ale samo starcie nie należało chyba do szczególnie skomplikowanych. Jak to w tamtej epoce, podstawową metodą walki okrętów był abordaż, co prowadziło do tego, że bitwa morska faktycznie nie różniła się zbytnio od starcia lądowego.

 

Stoisko niezwykle aktywnej i obecnej na niemal wszystkich konwentach i imprezach wargamingowych (z wyjątkiem czysto historycznych) ekipy One Page Rules, prezentującej systemy Age of Fantasy: Skirmish i Grimdark Future: Firefight. W tym roku mieliśmy w planach zaproszenie ich autora, ale niestety jego wizyta nie doszła do skutku. Może uda się w kolejnej edycji.

 

Pokaz systemu Black Seas, a po lewej spogląda na nas prawdopodobnie najmłodszy uczestnik konwentu, zapewne jeszcze nie do końca świadomy w czym uczestniczy.

 

Przygotowania do rozgrywki wieloosobowej w system Pike & Shotte. Początkowo w planach była rozgrywka partycypacyjna, w założeniu mająca umożliwić dołączanie do gry nowym osobom. Ostatecznie sprawy w swoje ręce wzięli jednak doświadczeni gracze.

 

Gladius to taka impreza, że gdzie się nie ruszysz, łatwo spotkać autora bitewniaków. Na pierwszym planie rozgrywka w Bogowie wojny: Lee. Po prawej, w konfederackim kapeluszu autor tego systemu Maciej Molczyk, a za stołem przygląda się Rafał Szwelicki, autor systemu Ogniem i Mieczem.

 

Pokaz systemu PMC2670. Wojna przyszłości w skali plutonu, z wykorzystaniem figurek 15 mm. Za stołem po lewej autor systemu, Marcin Gerkowicz.

 

Dwa sympatyczne, acz trochę niszowe systemy: na pierwszym planie What a Cowboy!, a dalej jego starszy brat (w pewnym sensie) What a Tanker! Pokazy prowadzili nasi dobrzy znajomi Szary i Sarmor. What a Cowboy! to zupełna nowość, bo system dopiero co się ukazał, więc jego pojawienie się na Gladiusie można uznać za polską premierę.

 

Dyskusja podczas pokazu systemu Retinue (Miecz kontra Kusza), prowadzonego przez Rafała Kondratowicza (po lewej). To kolejny już skirmishowy system średniowieczny prezentowany na tej edycji konwentu. Przedstawia walki niewielkich grup zbrojnych. Na początek wystarczy 5 figurek. Jego niewątpliwą zaletą jest to, że zasady obejmują niemal wszystkie podokresy średniowiecza.

 

Jedna z wielu rozgrywek w Warmachine & Hordes, w które obfitowała zwłaszcza sobota. Z czasem ekipa systemu dostawiała kolejne stoły, by zadowolić wszystkich zainteresowanych.

 

Diorama Warmachine & Hordes (1)

 

Diorama Warmachine & Hordes (2)

 

Amerykanie walczą w przestworzach z Japończykami, czyli pokaz Blood Red Skies. Prezentujący rok temu system Marcin Nietrzebka znalazł godnego następcę.

 

Schtrasny (po lewej) pokazuje co to znaczy dobry rzut w grach bitewnych. Wszak nie od dziś wiadomo, że dobry strateg, to ten, któremu kości sprzyjają. Prawdę tę znał już Napoleon, który przy okazji awansów bądź powierzania ważnych misji zapytywał swoich generałów czy mają szczęście. Efektom rzutu przygląda się z miarką przedstawiciel ekipy... Z Kostką i Miarką (po prawej). Jedynie dla porządku dodajmy, że jest to pokaz systemu Bolt Action, tym razem dla zmylenia przeciwnika osadzony w realiach pustynnych.

 

Tomasz Rejf, koordynator rozgrywki pokazowej w Pike & Shotte, nad swoim ulubionym systemem

 

Rozgrywka pokazowa w Pike & Shotte (1)

 

Rozgrywka pokazowa w Pike & Shotte (2)

 

Rozgrywka pokazowa w Pike & Shotte (3)

 

Rozgrywka pokazowa w Pike & Shotte (4)

 

Zainteresowanych What a Tanker! i What a Cowboy! nie brakowało przez cały czas trwania imprezy. Niektóre rozgrywki przeciągały się jednak, tak że nie każdemu dane było zagrać.

 

Ekipa prezentująca system Lion Rampant, pod wodzą Marcina Sowy (drugi od prawej). System ten ukazał się już jakiś czas temu za sprawą wydawnictwa Osprey. Nadal cieszy się on sporą popularnością, chociaż obecnie musi rywalizować o uwagę z kilkoma innymi. Wręcz wygląda na to, że średniowiecze stało się ostatnio jedną z najpopularniejszych epok.

 

Pokaz, a właściwie rozgrywka w Lion Rampant. Oparta została ona na artykule i scenariuszu opublikowanym w czasopiśmie Wargames, Soldiers and Strategy no 112. Przenosi nas w rok 1218 do obleganej przez krzyżowców Tuluzy w czasie krucjaty przeciw Katarom. Scenariusz przedstawia wycieczkę za mury obrońców miasta, podwładnych hrabiego Rajmunda VII w celu zniszczenia machiny oblężniczej krzyżowców. Dodatkowo na polu bitwy znajduje się ranny znaczący krzyżowiec, Gwidon de Montfort, brat głównodowodzącego krucjatą Szymona de Montfort.

 

Spotkań starych znajomych ciąg dalszy...

 

Turniej Flames of War nabiera rumieńców. Tym razem było sześciu uczestników (liczyliśmy na 8, w porywach 10). Wszystkie stoły udało się ulokować po sąsiedzku. Miało to oczywiście swoje zalety (wady zapewne też, chociaż o tych nikt mi do tej pory nie wspominał).

 

Turniej FoW: Czołgi w zwartym szyku podeszły pod zabudowania. Historycznie nie była to najczęściej spotykana formacja taktyczna przy realizacji tego typu zadań, jednak jako że w tym przypadku mamy do czynienia z Armią Czerwoną, standardowe metody walki nie do końca mają zastosowanie.

 

Turniej FoW: Badanie linii widoczności to sztuka sama w sobie. Czasem zdarza się też, że spojrzenie z bliska na własne oddziały dodaje im ducha. Wiedzieli o tym Rommel i Guderian, którzy bardzo lubili dowodzić z pierwszej linii.

 

Turniej FoW: Niektórzy gracze starają się dobrze wykorzystać każdą minutę turniejowych zmagań. Jak mawiał generał Patton, gdy wyprzesz wroga z jego stanowisk, to nie czas na drugie śniadanie, bo on może przyjść i zabrać ci kanapki.

 

Pokazy systemu Argatoria na stanowisku firmy Spellcrow. Pośrodku za stołem sam szef wydawnictwa.

 

Pokaz Epic Battles: Waterloo. Jest to stosunkowo nowy system Warlord Games, oparty na figurkach w skali 13,5 mm (dokładnie takiej... nic nie przekręciłem). Jak sama nazwa wskazuje, tematycznie ulokowany został w epoce napoleońskiej. Rozgrywki prowadził Mateusz Kubiak z poznańskiej ekipy „Z Kostką i Miarką”.

 

Znany i popularny system Lord of the Rings zaistniał kiedyś na imprezie. Miał być obecny również w tym roku, ale w ostatniej chwili wszystko się posypało i pokaz został odwołany. Zaważyła kwestia kolizji terminów, bowiem okazało się, że niedługo odbywa się duży i ważny turniej w ten system. Zrządzeniem losu pojawili się jednak gracze, który postanowili zagrać sobie tego dnia w LotRa. Wolny stół jakoś się znalazł i partyjka doszła do skutku.

 

Na tegorocznej odsłonie konwentu można było zapoznać się z drugą edycją systemu Ogniem i Mieczem. Pokazy i rozgrywki wywoływały niekiedy ożywione dyskusje, jak to nieraz bywa, gdy wchodzą w życie nowe rozwiązania, niekiedy dość znacznie różniące się od dotychczasowych.

 

Druga część relacji

Dyskusja o imprezie na FORUM STRATEGIE

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 24.05.2023 r.

Poprawiony: czwartek, 25 maja 2023 07:06