II Gladius (cz. 2)

  • Drukuj

Druga edycja GLADIUSA była prawdziwie ogólnopolskim konwentem. Jeśli chodzi o samych pokazujących, pojawiły się na niej ekipy z: Lublina, Łodzi, Płocka, Poznania i Wrocławia, a jako że w Warszawie mamy sporo ludzi, którzy przenieśli się tu z różnych stron Polski, śmiało można dopisać do tej listy Olsztyn i Katowice.

Spośród nowości chciałbym wyróżnić prezentację systemu „Tribal” przygotowaną przez Gervaza oraz pokaz systemu „What a Tanker!”, który zrobili wspólnie Kadzik i Sarmor. Oba systemy są nowe i u nas raczej nieznane. Zupełną nowością była też pierwsza rozgrywka w system „Sława” autorstwa Marcina „MKG” Gerkowicza, przygotowywany przez firmę Tereny do Gier (ponadto Marcin prezentował także swój nowy system „Glorious Lands”, będący jednak w znacznej mierze przeróbką wcześniejszego „Heroic Ballads”). Kolejnym systemem, będącym jeszcze w trakcie powstawania, jest „Rapira” autorstwa Macieja „Xardasa” Drążkiewicza. Cieszę się, że na konwencie pojawia się tyle nowości. Życzę autorom by udało im się doprowadzić prace nad zasadami do satysfakcjonującego ich końca. Z pewnością jest to jedna z tych rzeczy, które mam nadzieję uda się utrzymać w kolejnych edycjach GLADIUSA.

Podczas imprezy wśród uczestników krążyła ankieta mająca za zadanie wyłonić najlepszą prezentację systemu bitewnego na tegorocznym GLADIUSIE. Staraliśmy się by ankiety nie trafiały do prowadzących prezentacje (jeśli już je wypełniali, obowiązywał zakaz głosowania na siebie). Ze szczegółami możecie zapoznać się TUTAJ. Jeśli chodzi o prelekcje, w tym roku (w sobotę) odbyła się tylko jedna poświęcona średniowieczu, ale za to pobiła ona wszelkie rekordy, bo wraz z dyskusją trwała około półtorej godziny. Prelekcję poprowadził Arkadiusz Grzeszczak, autor systemu „Wojnacja”, zajmujący się także rekonstrukcją średniowieczną.

Podobnie jak w zeszłym roku, bardzo cieszy zgodna współpraca wszystkich osób zaangażowanych w tworzenie konwentu. Znając problemy, jakie trapią niektóre środowiska hobbystyczne, nie jest to wbrew pozorom tak oczywista sprawa.

 

Michał „misha” Stelmaszuk prowadzi prezentację systemu „Bolt Action: Tank War” na stoisku firmy Warlord Games Polska. Można było nie tylko popatrzeć, ale i pograć. W Warszawie w „Bolt Action” można pograć między innymi w klubie Figurkowe Gry Bitewne (ul. Żelazna 69).

 

Niemcy schowani za wzgórzami i zabudowaniami urządzili zasadzkę na kolumnę prowadzoną przez dwa Shermany

 

Z tyłu za czołgami posuwają się ciężarówki, obok nich piechota, zaś kolumnę zamyka lekki czołg Stuart

 

Zwiad pustynny aliantów

 

Jedna z kilku rozgrywek pokazowych w zupełnie u nas nieznany nowozelandzki system „Tribal”, poświęcony walkom dzikich plemion w czasach schyłkowej starożytności i wczesnego średniowiecza

 

Po krótkim instruktażu przeprowadzonym przez Greebo nowi adepci DBA Marcin i Ogmios kontynuowali rozgrywki

 

Przygotowania do rozgrywki w system „Glorious Lands”, w oddali wspominana już wcześniej rozgrywka w DBA

 

Jedna z kilku rozgrywek w system „What a Tanker!”

 

Rozgrywka w system „Full Thrust”, prowadzona przez Admirala Petrarcha (po prawej). Towarzystwo licznych rur i kształtek rozwieszonych na ścianie sali z pewnością nadawało grze specyficznego klimatu. Gdyby ktoś chciał się dowiedzieć więcej o systemie, warto zajrzeć na portal Solaris7.pl

 

Początek bitwy pod Bicoccą (1522 r.) rozgrywanej w systemie „Field of Glory Renaissance” (FoGR). Historycznie zwyciężyli Hiszpanie, którzy zatrzymali frontalny atak na umocnienia szwajcarskich pikinierów, tutaj walczących w służbie Francuzów. Uważa się, że bitwa ta przyniosła koniec dominacji na polu walki szwajcarskich pikinierów. Grają Pablo (Francuzi) i Cisza (Hiszpanie).

 

Ciężka jazda obu stron stanęła naprzeciw siebie. Niedługo dojdzie do zwarcia, które może zdecydować o losach bitwy. Ostatecznie w walce jazdy zwycięstwo odnieśli Francuzi, którzy rozbili jeden z oddziałów żandarmów hiszpańskich.

 

Szturm na umocniony narożnik obozu prowadzony przez pikinierów i arkebuzerów prowadzących ostrzał pomocniczy. Podczas rozgrywki Francuzi przyjęli inną taktykę niż historycznie. Postanowili nie atakować frontalnie, ale starali się obejść obóz oraz zaatakować jego rogi. To ostatnie w pełni im się powiodło, rozbili bowiem obie broniące rogów obozu colunele (jedną ostrzałem, drugą w walce wręcz).

 

Na koniec szwajcarscy pikinierzy przełamali broniący tyłów obozu oddział włoskich pikinierów w służbie hiszpańskiej, który dość szybko uciekł, i wdarli się do umocnień. Niedaleko majaczą białe namioty obozu. Rozgrywka w FoGR pozostała nierozstrzygnięta, ponieważ nad polem bitwy zapadł zmierzch. W założonym czasie gry Francuzi zyskali wyraźną przewagę rozbijając cztery oddziały przeciwnika i sami nie tracąc żadnego, ale nie zdołali rozbić całej armii hiszpańskiej.

 

Rozgrywka w „Cold War Commandera” prowadzona przez Macieja „Xardasa” Drążkiewicza (w środku)

 

Niedzielne popołudnie w jednej z sal konwentowych

 

Przy stoisku „Wojnacji” znowu wielu chętnych do spróbowania swoich sił

 

Jednorożec i Ewok uczą się grać w „Wojnację”

 

Pod koniec imprezy wiele dyskutowano nad „Tribalem”, porównując go do innych podobnych tytułów. Po lewej prezentujący system Gervaz, po prawej stoją Sarmor i Szary, zaś głęboko zadumany nad makietą siedzi Adam Chodorowski, właściciel sklepu Tank Models.

 

W niedzielę zawitali do nas goście z Wargamera...

 

Makieta do rozgrywki w „Sławę” – nowy system osadzony w klimatach średniowiecznej Słowiańszczyzny, przygotowywany przez firmę Tereny do Gier. Na GLADIUSIE można było po raz pierwszy zagrać we wczesną (póki co...) wersję systemu.

 

Rozgrywka w system „Shadows in the Void” z udziałem autora Marcina „MKG” Gerkowicza (po prawej) i jednego z organizatorów imprezy Macieja „Xardasa” Drążkiewicza (w środku)

 

W niedzielę stanowisko Klubu „Dębowa Tarcza”, prezentującego system „Mordheim”, nadal przeżywało oblężenie, również przez najmłodszych. Grali jeszcze po oficjalnym zakończeniu imprezy.

 

Jednym ze znaków rozpoznawczych makiety są domki, wyglądające jak zrujnowane. Rozwiązanie polegające na tym, że nie są one całe „zabudowane” ułatwia wykorzystanie makiety podczas rozgrywki, bo pozwala umieszczać wewnątrz nich figurki, jednocześnie od strony artystycznej domki zostały tak zrobione, że wyglądają bardzo naturalnie.

 

Drewniane mostki stwarzają kilka poziomów poruszania się postaci co poza wrażeniem artystycznym bardzo uatrakcyjnia rozgrywkę. Drewniane części, choć wykonane w klimatach fantasy, nadawałyby się dobrze do systemu historycznego osadzonego w realiach średniowiecza.

 

Elementy kamienne makiety artystycznie nie odstają od drewnianych, choć w tym przypadku stylistyka fantasy jest bardziej widoczna i trudniejsza do pogodzenia z wyglądem historycznych budowli z okresu średniowiecza.


Pierwsza część relacji

Dyskusja o imprezie na FORUM STRATEGIE

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen, Gotteskneht

Opublikowano 19.06.2018 r.

Poprawiony: środa, 20 czerwca 2018 08:54