Wrzesień 1939 – nr 19 (modele piechoty polskiej)

  • Drukuj

Jeżeli numer First to Fight z piechotą niemiecką wywołał w sieci prawdziwą burzę, to numer 19, w którym do gazetki otrzymujemy piechotę polską spowodował tornado. Oczekiwania były olbrzymie. Do tej pory mieliśmy możliwość zakupu w tej skali jedynie nieudanych wyrobów firmy HAT sprzed kilku lat oraz figurki żywiczne, które ze względu na cenę i bardzo ograniczoną liczbę wzorów pozostaną tylko uzupełnieniem kolekcji większości z kupujących. W sieci, jak zwykle, pełno jest zachwytów nad nowymi figurkami, ale jeszcze więcej krytyki wylewa się na nie z różnych wpisów. Nie każdemu musi się wyrób podobać, osobiście jestem też daleki od przesadnego wychwalania produktu. Dziwnym jednak trafem większość krytyki padała z klawiatur tych, którzy figurek w ręku nie mieli.

Gazetka: W zeszycie omówiono organizację polskiej regularnej dywizji piechoty. Podobnie jak w przypadku dywizji niemieckiej, w rozbiciu na poszczególne pododdziały. I tak, omówiono dokładnie etat pułku piechoty oraz jego organicznych pododdziałów: kompanii zwiadowców, kompanii przeciwpancernej, plutonu artylerii piechoty, plutonu pionierów, plutonu przeciwgazowego, plutonu łączności, kompanii gospodarczej, drużyny sanitarnej, oraz baonu piechoty. Ten ostatni rozbity został na kompanie strzeleckie, a potem także na plutony strzeleckie oraz kompanię ckm. Opis (według zamieszczonej informacji) będzie jeszcze uzupełniony i rozszerzony. Umożliwia on wystawienie poszczególnych pododdziałów także w innych systemach, które operują w skali 1:1, jeżeli ktoś nie będzie chciał grać według systemu oferowanego przez First to Fight. Pokazano też organizację kompanii strzeleckiej w rozbiciu na zasady gry. Są to zdjęcia z figurkami, więc z grubsza można podpatrzeć co będzie w zestawie „dowódczym”. Widać oficera (szkoda, że w hełmie, a nie w rogatywce), obserwatora, telefonistę i strzelca z karabinem p-panc.

Materiał: Odnoszę wrażenie, że plastik jest taki sam jak w przypadku piechoty niemieckiej, choć ma inny kolor (jest jaśniejszy). Jest to materiał dość miękki. Figurki się jednak nie wyginają, lufy już tak. Broń ma więcej detali, ale wydaje mi się, że jest cieńsza od tej, którą posiada zestaw niemiecki. W związku z tym niektóre lufy dostaliśmy wygięte i będzie trzeba spróbować je wyprostować i może jakoś usztywnić. W moim zestawie pod tym względem najgorzej wygląda figurka, która ma nasadzony bagnet na karabin. Ponadto bagnet odlał się w sposób szczątkowy i pewnie będę go musiał usunąć. Niestety cały czas na większości figurek są leciutkie nadlewki tu gdzie stykały się połówki formy, które trzeba będzie usunąć skalpelem. Na tym plastiku niestety nie można pracować płomieniem świecy (testowałem na Niemcach), także praca gorącym drutem nie zawsze daje pożądany efekt. Jest to defekt o tyle kłopotliwy, że wymaga żmudnej i długiej pracy oraz dokładności.

Wydaje mi się, że została zmieniona technologia odlewania i układ formy. Figurki dostajemy bowiem w woreczkach strunowych, bez ramek. Wejścia formy znajdują się na podstawkach, dzięki czemu głowy (hełmy) nie są przez nie zdeformowane. Dla mnie to duży plus. Ciekawe, czy opóźnienie wydania związane było właśnie z tym? Jeżeli tak, to widać, że pozytywna krytyka przyniosła oczekiwany rezultat.

Rzeźba: Rzeźba figurek jest dobra, powiedziałbym, iż lepsza i głębsza niż w przypadku zestawów niemieckich. Najbardziej to widać w przypadku spodni piechurów, które u Niemców są w zasadzie gładkie, a ewentualne fałdy dość płytkie. Tutaj niezależnie czy figurka stoi czy klęczy, fałdy portek są głębokie i na pewno będą lepiej wyglądać po pomalowaniu. Szczegóły broni i umundurowania są prawidłowe i dość wyraźne, np. widać bagnet zasadzony w pochwie na saperce. Rkm został odlany jako osobny przedmiot do przyklejenia strzelcowi i jest o niebo lepszy niż niemiecki lkm.

Nie mam jakichś złych skojarzeń dotyczących hełmów i nieproporcjonalności głów, co podnosiło wielu forumowiczów. Dla mnie nie są ani za duże ani za małe. Przeglądając przedwojenne zdjęcia, w większości przypadków hełm siedział na głowie dość głęboko, ale są też przypadki, że dość mocno odstawał. Patrząc na figurki od frontu nie ma się wątpliwości jakie wojsko przedstawiają, co w przypadku figurek HAT-a, takie oczywiste już nie jest.

Pozy: W zestawie mamy 8 póz, każda powtarza się trzy razy, oraz ponadto osobno rkm i murek. Podobnie jak zestaw niemiecki, ten nie jest specjalnie rozbudowany, przydałoby się jeszcze co najmniej ze dwie pozy (najbardziej brak mi rzucającego granatem). Dostajemy:

- Strzelca z osobnym rkm, murkiem i osobną podstawką
- Amunicyjnego do rkm z osobną podstawką
- Strzelającego w pozycji stojącej
- Ładującego broń w pozycji stojącej
- Strzelającego w pozycji klęczącej
- Ładującego broń w pozycji klęczącej
- Biegnącego z bagnetem na broni
- Podbiegającego, pochylonego do przodu

Ciekawym rozwiązaniem jest duet rkm. Amunicyjny podaje magazynek, strzelec ma ręce ułożone do strzału. Nóżki rkm pasują w otworki na szczycie murka. Tym razem dostajemy podpórkę od razu, nie na raty, ale malkontenci i tak zauważą, że nasza dwójka będzie musiała taszczyć ze sobą murek przez całą grę. Wydaje mi się jednak, że amunicyjny powinien mieć własny karabin.

Podstawki: Każda z figurek ma własną podstawkę, choć są one trochę cieńsze od „niemieckich”). W dalszym ciągu brak informacji o podstawkowaniu pododdziałów. W dalszym ciągu pozostają aktualne pytania z poprzednich recenzji: czy i kiedy dostaniemy podstawki dla drużyn? Jakie będą ich wymiary? Ma to o tyle znaczenie, że podstawka jest integralną częścią wargamingowej figurki i jej wykonanie ma wielki wpływ na odbiór całości.

Otrzymaliśmy zestaw bardzo poprawny historycznie, który po wysiłku związanym z usunięciem nadlewek będzie prezentował się na stole zupełnie przyzwoicie. Zestaw ten obiektywnie jest lepszy od piechoty i dowództwa niemieckiego.

Dyskusja o modelach na FORUM STRATEGIE

Autor: Marcin Sowa
Zdjęcia: Marcin Sowa

Opublikowano 08.01.2015 r.

Poprawiony: czwartek, 08 stycznia 2015 18:48