III Strategos

  • Drukuj

Za nami trzecia edycja konwentu STRATEGOS! Trwająca od 3 do 5 marca impreza odbyła się w gościnnych podwojach Wydziału Instalacji Budowlanych, Hydrotechniki i Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej. Wydział znany jest z życzliwości dla różnych niestandardowych inicjatyw, przyciągających studentów i budujących pozytywny wizerunek uczelni. To tutaj już od dobrych kilku lat działa klub gier planszowych „Agresor”, w ramach którego mieliśmy okazję wielokrotnie się spotykać. Na tej edycji zabrakło wśród nas, po raz pierwszy, współorganizatora imprezy, ś.p. Tomka Bulzackiego, zmarłego w grudniu 2016 r.

Na konwencie grano w następujące gry: „Sekigahara” (wyd. GMT Games), „Smuta” (wyd. Status Belli), „Autarcha” (wyd. Armorier), „Hannibal: Rome vs Carthage“ (wyd. Avalon Hill/Valley Games), „Up Front!” (wyd. Avalon Hill), „Kremlin” (wyd. Avalon Hill), „Here I Stand” (wyd. GMT Games), „Grunwald 1410” (wyd. Dragon), „Ostrołęka 26 maja 1831” (wyd. Erica) wraz z dodatkiem „Ostrołęka 16 lutego 1807” (prototyp), „Race to Berlin” (wyd. Leonardo), „Zimna wojna” (wyd. GMT Games/Bard), „Manoeuvre” (wyd. GMT Games), „Hammer of the Scots” (wyd. Columbia Games), „Les deux Bretagne” (wyd. Vae Victis). W niektóre tytuły grano po kilka razy.

Nie będzie chyba wielką przesadą jeśli napiszę, że konwent odbywał się pod znakiem dwóch imponujących rozgrywek wieloosobowych: w „Smutę” i w „Here I Stand”. Odnośnie przebiegu rozgrywek, powiem jedynie, że odgłosy, jakie czasami dochodziły znad plansz (zwłaszcza „Smuty”), niosły się daleko… Szykowana była jeszcze rozgrywka w „Virgin Queen”, ale od zeszłej edycji mamy jakiegoś pecha do tego tytułu, bo w kilka dni przed konwentem ekipa, która miała w niego grać, wykruszyła się. Mam nadzieję, że na czwartym STRATEGOSIE zła passa zostanie przełamana (to taki mój skromny apel okolicznościowy do fanów tej gry z Warszawy i okolic). Cieszę się, że byli z nami po raz kolejny licealiści (co prawda niezbyt liczni, ale coraz bardziej doświadczeni jeśli chodzi o planszówki). Podobnie wygląda rzecz z harcerzami. Warto także odnotować obecność nowego wydawnictwa Armorier. Wśród obecnych z nami od pierwszej edycji autorów (mam na myśli Roberta Sypka i Krzysztofa Dytczaka), dało się natomiast odnotować pewne zmęczenie graniem w stworzone przez siebie gry. Samo życie, można by powiedzieć… I mnie to czasami dopada.

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy pojawili się na STRATEGOSIE, jak i tym, którzy nas odwiedzili by się poprzyglądać (zarówno w sobotę, jak i w niedzielę). Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście. Zapewne po tej edycji, podobnie jak po poprzedniej, będą dyskusje nad kwestiami organizacyjnymi. Na pewno cieszy to, że wyklarowała się stała, dość liczna grupa bywalców imprezy i osób jej życzliwych. Zapraszam na kolejnego STRATEGOSA, którego planuję zorganizować na przełomie lutego i marca 2018 r.

 

Piątkowy wieczór to początek epickiej, trwającej trzy dni (z przerwami) rozgrywki w rosyjską grę Smuta (wyd. Status Belli). Przyglądać się takim rozgrywkom to zawsze wielka przyjemność. Oby nigdy nie zabrakło ich na konwentach.

 

Miku i Herman grają w Sekigaharę (wyd. GMT Games). Zwyciężyli czarni (Tokugawa).

 

Sobota okazała się tradycyjnie najbardziej obfitującym w graczy (i gości konwentu) dniem. Ernest von Lauenburg i Kristo nad Race to Berlin (wyd. Leonardo).

 

W piątek i w sobotę było z nami wydawnictwo Armorier w osobie Pawła Szmidta i jego syna Macieja. Zaprezentowali wydaną przez siebie grę Autarcha. Na zdjęciu jedna z rozgrywek z udziałem Jednorożca i Endormana.

 

W sobotę do wczesnych godzin popołudniowych rozgrywka w Smutę była kontynuowana w niezmienionym składzie (od lewej): Petru Rares, Eryk Wiking, Silver, Leyas, Szary. Później część graczy zasiadła do innej gry wieloosobowej: Here I Stand (wyd. GMT Games).

 

Smuta (wyd. Status Belli) w pełnej okazałości. Gracze kierują stronnictwami bojarów walczącymi o władzę i wpływy w Państwie Moskiewskim na przełomie XVI i XVII wieku, czyli w okresie zwanym wielką smutą. W grze równie duże znaczenie jak wojska i zdolności militarne mają różnego rodzaju trucizny, zamachy i podobne podstępne działania, jak to u Moskali.

 

Przed konwentem mówiło się o tym, by przeprowadzić na nim jakąś rozgrywkę w ASL (Advanced Squad Leader). Squad Leader zagościł pośrednio w formie karcianki Up Front! (wyd. Avalon Hill). Na zdjęciu grają Niedziak i SeeM.

 

Jedna z kilku prezentacji gry Autarcha (wyd. Armorier) z udziałem wydawcy (siedzi tyłem).

 

Rozgrywka w Here I Stand (wyd. GMT Games) w pełnym 6-osobowym składzie (od lewej): Eryk Wiking, Silver, Leyas (tyłem), Nahar, Ernest von Lauenburg, RAJ. Gra zakończyła się nieoczekiwanie i chyba szybciej niż się część graczy spodziewała zwycięstwem militarnym Papiestwa, prowadzonego przez Eryka Wikinga, które opanowało zdobytą wcześniej przez Turków Pragę.

 

Filip i Marysia grają w Zimną wojnę (wyd. GMT Games/Bard). Za stołem w roli doradcy Jednorożec.

 

Jedna z kilku konwentowych rozgrywek w Hannibal: Rome vs Carthage (wyd. Avalon Hill/Valley Games). W niedługim czasie ma się ukazać reedycja gry, przygotowywana przez wyd. Phalanx, rozszerzona o I wojnę punicką.

 

Jeszcze jedna wieloosobówka: gra Kremlin (wyd. Avalon Hill), z udziałem SeeMa, Endormanna, Niedziaka i Jednorożca. Niedziak ma wiele starych tytułów zasłużonych wydawców, jak Avalon Hill. Taki uczestnik konwentu to skarb dla organizatora.

 

Rozgrywka w Hammer of the Scots (wyd. Columbia Games) w doborowym gronie: dwóch autorów i organizator zacnej imprezy planszówkowej. Gra prosta i już dość leciwa (zwłaszcza jak na gry bloczkowe), ale w sam raz, zwłaszcza dla strudzonych życiem graczy.

 

Jednorożec i Endorman grają w stary, dobry Grunwald 1410 (wyd. Dragon). Rozłożenie tej gry na konwencie wywołuje zawsze lawinę komentarzy przyglądających się z boku uczestników w stylu: O grałem w to... ! No, jak my graliśmy to wyglądało to trochę inaczej...

 

Jeśli komuś się wydaje, że Krzyżakami nie można wygrać pod Grunwaldem, to powinien się przyjrzeć sytuacji na tym zdjęciu. Rozbite oddziały litewskie cofają się w las, a ława chorągwi zakonnych (tutaj określenie to może się wydać trochę na wyrost...) posuwa się przez las... w stronę stanowiska dowodzenia króla Jagiełły. Tak to zwykle wygląda. Dowodzącemu armią zakonną Endormanowi udało się też odnieść sukces w centrum, gdzie zdobył polski sztandar.

 

Maciunia i Kristo nad Race to Berlin (wyd. Gry Leonardo). Gra autorstwa Krzysztofa Dytczaka staje się konwentowym evergreeem.

 

To już dzień trzeci i wznowiona rozgrywka w Smutę (wyd. Status Belli). W niedzielę gra nie potrwała długo i ostatecznie zwyciężyło stronnictwo Szarego.

 

W niedzielę wreszcie mógł sobie pograć i organizator... Wraz z Kristo rozstawiliśmy scenariusz Operacyjny do Ostrołęki 16 lutego 1807. Wyżej widoczna sytuacja pod koniec 7 etapu, w chwili pojawienia się na planszy zgrupowania północnego Rosjan. Wschodnie zgrupowania obu stron były niezbyt liczne. Rosjanie osiągnęli pewne sukcesy, ale jak na pole bitwy nadszedł gen. Savary, okazało się, że brakuje im sił na zdobywanie Ostrołęki.

 

Rozgrywka w Dwie Bretanie (Les deux Bretagne, wyd. Vae Victis) między Ernestem von Lauenburgiem a Szarym.

 

W 8 etapie na planszy pojawiła się główna masa wojsk rosyjskich, wzmocniona 6 Dywizją gen. Siedmioradzkiego. Z początku, patrząc na ilość sił, jakimi dysponują Rosjanie, wydaje się, że Francuzi zostaną wgnieceni w ziemię. Szybko okazało się jednak, że nie jest tak wesoło, ponieważ rozwinięcie oddziałów rosyjskich do bitwy wymaga pokonania bariery lasu i wzgórz. Do tego doświadczony przeciwnik... nie było lekko. Zwykle do tej pory grałem w tym scenariuszu Francuzami. Świeże spojrzenie na bitwę z drugiej strony frontu było dla mnie ciekawym doświadczeniem.


Dyskusja o imprezie na FORUM STRATEGIE

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 07.03.2017 r.

Poprawiony: wtorek, 07 marca 2017 21:01