[OWC] Odsiecz – Petru Rares vs Raleen, 30.07.2011

  • Drukuj

Scenariusz przedstawia sytuację na froncie wschodnim z września 1914 r., a więc już po bitwie pod Tannenbergiem. Na północy rozbite rosyjskie oddziały zbierają się na linii twierdz. Na południu Austriacy przystępują do prób odblokowania okrążonego Przemyśla, który nadal się broni (stąd tytuł scenariusza). Na centralnym odcinku frontu spokój, jednak ważny cel w postaci Warszawy już na tym etapie zaczyna przykuwać uwagę obu stron. Póki co stolicę dawnej Polski chroni ekran kawaleryjski i skromne oddziały. Niemcy mają zgromadzone pewne siły na froncie galicyjskim w celu wspomożenia austro-węgierskich wysiłków mających na celu odzyskanie Galicji. Strona rosyjska jest wyczerpana, głównie na północy, i chwilowo musi dać odpocząć znacznej części swoich wojsk, by móc zregenerować siły, wyjątek stanowi południe i szturmy Przemyśla.

Petru Rares – Sprzymierzeni, Raleen – Rosjanie.

Rozstawienie początkowe, przed zamaskowaniem oddziałów

Odsiecz ruszyła na południu. Sprzymierzeni nacierają na całej linii frontu. Równie istotne w tej fazie działań wydaje się natarcie oddziałów niemieckich w kierunku Dęblina

Sprzymierzeni zajmują Kielecczyznę, podchodząc niemal pod sam Dęblin, który osłania póki co rosyjska kawaleria. Również dalej na północ rosyjski ekran kawaleryjski jest dość szybko i sprawnie rolowany. Na froncie wschodniopruskim obserwujemy odwrót sił Sprzymierzonych, w obliczu zaczynających powoli regenerować siły Rosjan

Sytuacja wokół oblężonego Przemyśla. Tak blisko, a zarazem tak daleko. Tylko dwa heksy dzielą oddziały austro-węgierskie od oblężonej twierdzy, jednak pomiędzy nią a ich pozycjami stoją silne zgrupowania rosyjskie. Rosjanie szturmują twierdzę, ale bez nadmiernego zaangażowania, prowadząc na tym odcinku frontu jedynie działania ograniczone

Rosjanie odskoczyli na odcinku między widłami Wisły i Sanu a Dęblinem i szykują się do obrony Warszawy oraz Dęblina, którym zagrażają jednostki niemieckie nacierające od strony Kielecczyzny

Rosjanie postanawiają wykorzystać lukę we froncie Sprzymierzonych na zachód od Warszawy. Jeden z korpusów kawalerii odzyskuje opanowaną przejściowo przez Niemców Łódź, następnie w kolejnym posunięciu Rosjanie maskują swoje siły i rozpuszczają je zamaskowane dalej na zachód, by szerzyć zamieszanie na tyłach Sprzymierzonych i angażować ich siły. Z zamaskowanych żetonów tylko jeden stanowi kawaleria, reszta to patrole

W Galicji po kilku nieudanych atakach przeprowadzonych podczas ofensywy, Sprzymierzeni bardzo nieszczęśliwie dla siebie wpadli w kryzys zaopatrzeniowy (jednym punktem) co wymusiło chwilową przerwę w walkach. Obawiając się rosyjskiego ataku wojska austro-węgierskie umacniają swoje pozycje. Na froncie wschodniopruskim dalszy odwrót Niemców, Rosjanie powoli regenerują straty. W centrum oddziały niemieckie podchodzą pod Warszawę i rozpoczynają jej szturmowanie, na odcinku środkowej Wisły zaś szturmują Dęblin

Niemcy w walce z zagonem kawaleryjskim Rosjan na froncie polskim. Jak widać odciągnął on pojedyncze oddziały z frontu i być może opóźnił skuteczny atak na Warszawę

Na południu front stygnie. Rosjanie, zgromadziwszy po 2 korpusy na polu, podobnie jak wcześniej oddziały austro-węgierskie okopują się na całej linii, z tym że dzięki mandżurskim doświadczeniom nie pochłania to w ich przypadku punktów zaopatrzenia. Pewną troskę w rosyjskim dowództwie sprawiają jedynie oddziały niemieckie, które przeprawiły się przez Wisłę na południe od Dęblina, jednak szczęśliwie przez dłuższy czas nie wykazują one większej aktywności, starając się jedynie absorbować uwagę i angażować jak najwięcej sił przeciwnika. Na froncie wschodniopruskim Rosjanie postępują za cofającymi się w stronę Prus Wschodnich Niemcami

Szturm Warszawy na froncie polskim. Znaczenie stolicy jest duże, więc Niemcy ściągają artylerię, by wspomóc swoje wysiłki ofensywne

Po kilku atakach Niemcom, wraz z jedną z brygad Legionów, udaje się zdobyć stolicę dawnej Polski. To potężny cios dla Rosjan i ich politycznych aspiracji. Strona rosyjska zaczyna w szybkim tempie tracić punkty zwycięstwa. Tylko ściągnięcie przez Niemców posiłków z zachodu spadek ten chwilowo hamuje

Front stygnie. Ponawiane na południu ataki na Przemyśl nie przynoszą efektu. Równolegle Rosjanie próbują odbić Warszawę. Jedynym bardziej manewrowym obszarem pozostaje front wschodniopruski, tam jednak nadciągnęły właśnie posiłki z zachodu, a więc siły niemieckie wzrastają. Mimo to zdesperowani Rosjanie postanawiają tam właśnie spróbować szczęścia

Dzięki zaskakującemu atakowi z marszu od północy dwóm korpusom rosyjskim udaje się przedrzeć przez kordon niemieckiej obrony po czym zaatakować niemiecki sztab 8 Armii i go rozbić. Wywołuje to wstrząsające efekty. Oddziały niemieckie w Prusach Wschodnich chwilowo zostają pozbawione dowodzenia, ponadto wszystkie jednostki znajdujące się w zasięgu sztabu (a jest ich wiele) muszą sprawdzić swoją odporność odejmując przy sprawdzaniu parametr zasięg dowodzenia rozbitego sztabu

Zaskakujące efekty ofensywy na północy odwracają losy gry. Większość niemieckich oddziałów tam się znajdujących zostaje rozbita. Rosjanie nie tylko nacierają od wschodu, ale uderzają także od strony południowej, rozbijając słabe oddziały drugiej linii broniące tego odcinka frontu. Równolegle trwają szturmy Przemyśla i Warszawy. Sprzymierzeni usiłują wymanewrować Rosjan na południowym odcinku frontu, w górach, jednak ci łatają pojawiające się tam luki korpusami posiłkowymi. Na froncie koło Przemyśla dalej bez większych zmian

Sytuacja w Prusach Wschodnich po rozbiciu sztabu 8 Armii

Sprzymierzeni skupiają swój wysiłek w tym etapie na regeneracji strat na froncie wschodniopruskim, gdzie mają spore zasoby. Ściągają tam kolejne nowo powołane dowództwo armii oraz starają się przywrócić sprawność bojową jak największej liczbie oddziałów i uformować z nich w miarę szczelną linię. Pochłania to ogromne zasoby zaopatrzenia (tego mieli jednak na tym froncie pod dostatkiem). Równolegle Sprzymierzeni przeprowadzają ofensywę na froncie galicyjskim i atakują na południe od Dęblina. W Galicji tylko jeden na kilka ataków zakończył się powodzeniem (tam gdzie był XIV Korpus), poza tym linia rosyjskich umocnień trzyma się twardo. Widząc umiarkowany sukces na tym odcinku, oddziały austro-węgierskie nawet nie ścigają przeciwnika. Z kolei pod Dęblinem udaje się Niemcom przerwać front, jednak nie wykorzystują oni powodzenia i nie ścigają przeciwnika (być może była to jedna z lepszych okazji na zmuszenie Rosjan do zmiany swoich pozycji). Na froncie wschodniopruskim, mimo sprowadzenia posiłków, sytuacja oddziałów niemieckich jest nadal bardzo trudna

Niemcy zostają okrążeni w wielkim kotle między Olsztynem a twierdzą Lec (Loetzen). Ataki na słabe oddziały stojące razem ze sztabem armii kończą się sukcesem, co nie było trudne, jako że Niemcy walczą w okrążeniu. Rozbiciu ulega po tym spora część jednostek, w tym obie dywizje broniące twierdzy Lec oraz korpus stojący na prawo od sztabu armii. Rosjanie przystępują do likwidacji jednostek w kotle, co z uwagi na rozbicie znacznej części z nich i możliwość stosowania walki z marszu idzie dość szybko

Sytuacja w Prusach Wschodnich to jedyny odcinek frontu, na którym coś się dzieje. Na południu po nieudanych, próbach przełamania impasu front zastyga całkowicie. Pewne manewry wykonywane są jeszcze na froncie polskim, aczkolwiek wobec wydarzeń na północy i tutaj Sprzymierzeni odpuszczają. Rosjanie nadal szturmują Przemyśl i Warszawę (od północnego-wschodu). Nadal bez powodzenia

Sytuacja w Prusach Wschodnich pod koniec rozgrywki. W pełni otoczony, rozbity nowy sztab armii niemieckiej. Na północy broni się z nieznacznymi siłami twierdza Królewiec. Dalej na zachód jedyne oddziały jakie pozostały w tym rejonie to rozbita dywizja drugiej linii w Grudziądzu i niewielkie oddziały w Malborku, ze zregenerowanym sztabem 8 Armii

Rozstrzygającymi momentami rozgrywki były z pewnością, dla Sprzymierzonych zdobycie Warszawy, zaś dla Rosjan rozbicie sztabu 8 Armii i pospieszna ofensywa w Prusach Wschodnich, z jej oszałamiającymi, jak się wkrótce okazało, efektami. Po stronie rosyjskiej jednym ze sprawców sukcesu był atak z marszu, a także znaczne zaskoczenie Sprzymierzonych, którzy, gdyby nie atak na froncie wschodniopruskim, byli na najlepszej drodze do zwycięstwa. Rozgrywka ta była dla nas obu bardzo pouczająca jeśli chodzi o stosowanie tego nowego w gruncie rzeczy rozwiązania, niewystępującego w przepisach pierwotnej gry. Wydaje się, że po stronie niemieckiej zawiodło także maskowanie. Gdyby gracz rosyjski miał przed sobą więcej zamaskowanych żetonów, nie mogąc się dobrze zorientować co do składu i rozmieszczenia sił, z pewnością nie nacierałby tak śmiało, a tak 1 Armia rosyjska gen. Rennenkampfa stała się bohaterką dnia. Gdyby nie ta śmiała akcja, do której do pewnego stopnia zmusiło Rosjan zdobycie Warszawy, rozgrywka wypadłaby wyjątkowo statycznie, wobec obaw stron o to by nie dać się przełamać i skupianiu wysiłku przede wszystkim na tym, by uniemożliwić przeciwnikowi uzyskanie decydujących sukcesów w ofensywie. Wiązało się to z pewnością z niewykorzystaniem przez nas niektórych szans, które daje ten scenariusz, zwłaszcza w pierwszej fazie, wymagają one jednak zdecydowanego postawienia na ofensywę na wybranych odcinkach, kosztem regeneracji strat i gromadzenia uzupełnień na innych.

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 31.07.2011

Poprawiony: niedziela, 31 lipca 2011 09:06