Here I Stand – partia rozegrana 16.02.2011

  • Drukuj

Rozgrywka miała miejsce w dawnym, legendarnym już Klubie przy Smolnej, w liceum im. Zamoyskiego. Graliśmy w sześcioosobowym składzie.

Poszczególnymi potęgami pokierowali:

Turcy – Silver
Habsburgowie – Darek
Anglia – Clagus
Francja – Raleen
Papiestwo – Leo
Protestanci – Brown Jenkin

Graliśmy oryginalną wersją gry (piszę z uwagi na to, że często zdarza się grać zmodyfikowanymi i żeby potem przy oglądaniu zdjęć nie było niejasności co do tego jak wygląda oryginalna wersja; ta obecna jest jeszcze bodaj z 2005 r. i służyła w Klubie wyjątkowo długo).

Otwierające rozgrywkę wystąpienie Marcina Lutra doprowadziło wkrótce do ciekawych i wydawać by się mogło nietypowych efektów. Protestanci zaczęli bowiem rozciągać swoje wpływy religijne nie w kierunku zachodnim, jak to bywa zazwyczaj, ale na południe, opanowując już w pierwszej turze jeden z położonych tam elektoratów (Augsburg). Następnie należy odnotować bezprzykładną klęskę Turków pod Belgradem, którzy w pierwszym posunięciu nie potrafili wyeliminować jednej jedynej broniącej go jednostki Węgrów, mimo posiadania wielu kostek podczas szturmu. Ta porażka dopomogła być może Habsburgom, którzy tymczasem postanowili zająć Metz, przegrupowując wkrótce pod to miasto znaczne siły i powołując dość liczne oddziały najemne. Nie spotkało się to z przychylną reakcją Francji, która również miała ochotę opanować to terytorium, należące w końcu do francuskiej strefy językowej. Obie strony, Habsburgowie i Francja rozpoczęły więc w tym rejonie zbrojenia. Z kolei na północy wybuchła niebawem wojna Anglii ze Szkocją. Wmieszała się w nią Francja, zwyczajowo interweniując po stronie swojego odwiecznego sojusznika i wspierając jego działania wyprowadzeniem na Morze Północne floty, co uniemożliwiło Anglikom podbój Szkocji w 1 turze, tym bardziej, że flocie francuskiej, we współdziałaniu ze szkocką, udało się nieznacznie pokonać przeciwnika. Napięta sytuacja trwała we wschodnich rejonach Francji, wokół opanowanego przez Habsburgów Metzu. Obawiając się reakcji króla Franciszka, cesarz wzmocnił tam swoje siły i szykował się do obrony. Tymczasem Turcy, zrażeni niepowodzeniami w wojnie lądowej, ograniczyli się w pierwszej turze jedynie do opanowania Belgradu, który ostatecznie padł. Działania Papiestwa skupiły się tymczasem na dążeniu do opanowania Florencji, co też mu się wkrótce udało. Koniec tury to odkrycia geograficzne. Przyniosły one wielki sukces Francuzom. Otóż nie Magellan, ale niejaki Jacques Cartier opłynął świat, przywożąc do metropolii mnóstwo towarów orientalnych (co zaprocentowało dodatkową kartą dla Francuzów). Z kolei wyprawa odkrywcza Hiszpanów dopłynęła do doliny Amazonki. Nie udało się natomiast Habsburgom dokonać podboju żadnego z amerykańskich plemion.

Ogólna sytuacja po zakończeniu 1 tury

Mimo porażek na polu odkryć geograficznych, za sprawą wyjątkowo mocnych kart w poprzedniej turze i zdobycia dodatkowego pola kluczowego (Metzu), monarchia Habsburgów wchodziła w dalszą fazę rozgrywki wyjątkowo silna, posiadając sporo kart na ręku, w tym zaoszczędzonych z poprzedniej tury. Początek 2 tury to dalsze działania Turków na kierunku wiedeńskim (czy raczej, póki co, budapesztańskim). Uderzenie na Budę, które miało powetować Ottomanom porażki z poprzedniego etapu, znów ugrzęzło i to zupełnie fatalnie. Nie dość, że Turkom nie udało się rozbić w bitwie lądowej armii węgierskiej, to jeszcze sprawili, że nieznacznie tylko osłabione wojska przeciwnika zamknęły się w twierdzy, zaś Węgry zawarły sojusz z Habsburgami. Tym samym ci ostatni zostali dodatkowo wzmocnieni i niewiele już brakowało im do zwycięstwa poprzez zdobycie odpowiedniej liczby pól kluczowych. Konflikt francusko-habsburski nie został tymczasem zażegnany. Francuzi pragnęli bowiem Metzu, którego Habsburgowie nie chcieli im oddać. Z kolei widząc, że być może nie dadzą radę go obronić, postanowili  w zamian opanować francuski Mediolan. Mimo poważnych sił stojących w Besancon i Metzu, Francuzi uderzyli na ten ostatni, chcąc zamknąć w oblężeniu cesarza Karola V, wraz z jednostkami najemników (wśród których zamierzali posiać zdradę, następnie zdobyć twierdzę i wziąć cesarza do niewoli). Cesarz wyczuł być może co się szykuje, toteż uciekł ze swoimi wojskami do Metzu, zostawiając Besancon na pastwę losu. W kolejnym posunięciu Francuzi zdobyli je, po czym ruszyli na Metz, z którego cesarz ewakuował się tymczasem pod oblegany już przez Habsburgów francuski Mediolan, niezbyt mężnie pozostawiając swoich wojaków, być może po raz kolejny szczęśliwie. Bitwa, jaka się rozegrała, przyniosła bowiem całkowite zwycięstwo Francuzom, którzy z pomocą karty Surprise Attack (Zaskakujący atak) wyrżnęli bodaj całą armię habsburską. Zaraz po tym padł Metz, niestety dla Francuzów padł również wkrótce Mediolan. Odważna polityka cesarza prowadzona w Rzeszy, zachęciła jednak Turków, którzy postanowili podejść pod niemal niebroniony Wiedeń. Śmiałe ich inicjatywy zmusiły Habsburgów do pośpiesznego wzmacniania sił, ostatecznie nie przyniosły im jednak sukcesu poza samym opanowaniem w niedługim czasie Budy. Tymczasem na północy Anglicy postanowili rozwiązać problem szkocki, ruszając na Edynburg. Rozbudowali też flotę, która w bitwie morskiej zadała decydującą klęskę Francuzom. Po tym nastąpił pierwszy szturm Edynburga, który został jeszcze odparty. Podczas drugiego szturmu okazało się, że liczne oddziały angielskich najemników nie przejawiają bynajmniej zbytniej wierności Henrykowi VIII. Trudy szturmowania twierdzy w niezbyt przyjaznym klimacie sprawiły, że ostatni atak Anglicy musieli przeprowadzić zaledwie trzema oddziałami. Szkoci byli jednak także wyczerpani i Anglikom udało się zadać jedno decydujące trafienie i tym samym opanować Szkocję. Na niwie religijnej warto odnotować powołanie Ligii Szmalkaldzkiej. Objęła ona głównie rejony środkowych i południowych Niemiec. Co ciekawe, mimo względnej bliskości Wittenbergi mieszkańcy północno-zachodnich części Rzeszy pozostali długo wierni papieżowi. Trzeba też wspomnieć o wielkim oddaniu w pierwszej turze starego słowiańskiego grodu Szczecina, który nawrócony z początku na herezję, powrócił do wierności Rzymowi. Potem, jak wielu innych, uległ jednak złym podszeptom. W końcówce tury miały miejsce odkrycia geograficzne. Po sukcesach w pierwszej turze Habsburgów i Francji, w drugiej jedynie król Franciszek podjął się dzieła odkrywania i kolonizacji Nowego Świata. Jedyny wysłany w tej turze odkrywca francuski zatonął jednak na niepewnych wodach oceanu. Z istotnych wydarzeń w tej turze, warto jeszcze odnotować pojawienie się piratów w Algierze, póki co Ottomanowie byli jednak zbyt zaabsorbowani walkami na lądzie, by móc ich wykorzystać.

2 tura

Trzecia tura znów upływa z początku pod wrażeniem potęgi Habsburga, który posiadł wiele kart, zachowując także co nieco z poprzedniej tury. Odwlekana konfrontacja z Ottomanami wchodzi w stadium decydujące. Na południu z Algieru zaczynają działać korsarze. Równolegle dochodzi do ciężkich walk pod Wiedniem. Z czasem Habsburgowie przechodzą do kontrofensywy na Węgrzech i odzyskują Budę. Te sukcesy były możliwe m.in. dzięki zawarciu pokoju z Francją i porzuceniu północnych prowincji w Niderlandach. Habsburgowie oddają więc Francji Antwerpię i całe Niderlandy, zawierając z nią pokój. W rękach francuskich pozostaje Metz, natomiast w habsburskich Mediolan. Zawarcie tak skonstruowanego pokoju kieruje uwagę Francuzów w stronę Anglii (tylko z nią mają póki co wojnę). Poważne siły gromadzą się pod Antwerpią, Anglicy odpowiadają jednak równie potężną koncentracją pod Calais, gdzie w międzyczasie udali się zarówno Henryk VIII, jak i jego faworyt, Brandon. Potencjalny szturm na miasto udaremnia jednak obecność na Morzu Północnym licznej floty angielskiej, której Francuzi póki co nie mają czego przeciwstawić (poza jedną eskadrą). Niestety, licznie zgromadzone przez Anglików siły zostają przerzedzone za sprawą epidemii, gdyż ci nie dbali wystarczająco o higienę (karta Unsanitary camp – zagrana przez Papiestwo). Francuzi odwdzięczają się zagraniem karty skierowanej przeciwko Protestantom, ci parują jednak cios z pomocą karty Wartburga. Protestanci nie walczą tymczasem o poparcie religijne, co pozwala papieżowi utrzymać wpływy w północnych Niemczech (katolicki Hamburg i okolice), natomiast konsekwentnie, pracowicie tłumaczą księgi. Francuzi po osłabieniu zgrupowania angielskiego pod Calais nie są w stanie skutecznie go zaatakować, gdyż musieliby przystąpić do oblężenia, a do tego nie posiadają odpowiednio licznej floty. Obie potęgi (Anglia i Francja) postanawiają więc zwrócić swoje zainteresowanie ku Nowemu Światu, wysyłając w tamtym kierunku kolonistów i odkrywców, przy czym Francuzom udaje się pokrzyżować jedną z wypraw morskich Anglików, do nowych odkryć jednak nie dochodzi. Jedynie kolonie zaczynają przynosić korzyści (Anglikom i Francuzom). Wreszcie należy też wspomnieć o przełomowym dla Anglików wydarzeniu – Henrykowi VIII, po licznych bojach łóżkowych, udaje się spłodzić chorowitego następcę, co pozwala mu wyzyskać pozostałe mu jeszcze siły witalne na innych polach jego monarszej działalności.

3 tura

Tura czwarta znów zaczyna się w cieniu dominacji Habsburgów, którym w międzyczasie udało się zdobyć Algier. Wojna morska jest w pełni. Turcy nie próżnując dokonują zatem desantu na Tunis, stoczywszy uprzednio bitwę morską z siłami habsburskimi. Dalsze walki trwają pod Budą. Habsburgowie opanowali wiele pól kluczowych. Udało im się także zawrzeć korzystny sojusz z Wenecją. Brakuje im jednak ostatnich 1-2 pól kluczowych, by zakończyć grę swoim zwycięstwem. By przybliżyć się do tego celu, wypowiadają wojnę Genui, z zamiarem przyłączenia jej do swoich włości. Gdzie poza tym zdobyć brakujące pola? Pokój z Francją i sojusz z Papiestwem w zasadzie wykluczają agresję w stosunku do dwóch powyższych potęg. Pozostają Turcy i wspólna walka z Ojcem Świętym o odzyskanie kontroli nad targaną walkami religijnymi Rzeszą. Tymczasem na północy dochodzi nieoczekiwanie do zawarcia pokoju francusko-angielskiego. Obie strony dochodzą do wniosku, że niewiele zyskają na kontynuowaniu konfrontacji, jednak na wszelki wypadek w okolicach Calais pozostają zgromadzone liczne siły (zdradziecka karta narodowa Anglików umożliwiająca wypowiadanie wojny w trakcie tury zawsze musi być brana przez Francuzów pod uwagę, choć cesarz także zgromadził poważne siły przy południowej granicy, a wydaje się już być o krok od zwycięstwa). Wkrótce cesarzowi udaje się zdobyć Genuę, czyli kolejne pole kluczowe, co sprawia, że uwaga pozostałych graczy skupia się na nim.

Ogólna sytuacja po zakończeniu 4 tury

Francuzi i Anglicy prowadzą tymczasem kolonizację i pokojowy można by rzec rozwój. Francuzi odnoszą pierwsze korzyści z opłynięcia świata. Za sprawą sprzedaży Moluków zyskują dwie nowe karty z talii, niestety nie wnoszą one wiele do gry. Poza tym mają rękę wybitnie pod prowadzenie kolonizacji. Znalazły się na niej bowiem karta Plantations (Plantacje), dodająca bonusy do założonych w Nowym Świecie kolonii, zwiększające możliwości pozyskania tą drogą kart. Okazało się też, że do grona odkrywców francuskich dołączył Sebastian Cabot. Niezależnie od niego Francuzi wysyłają jeszcze jedną wyprawę odkrywczą z udziałem kupców. Z kolei kolejna karta pozwala im udaremnić jedną z wypraw angielskich (conquest z użyciem karty Smallpox). Wyjątkowa tura, bo w sumie bodaj 4 czy 5 kart zawierało wydarzenia związane z kolonizacją i podbojem Nowego Świata. Francuzi wysłali w tej turze dwie wyprawy odkrywcze i założyli jedną kolonię. Anglicy jedną wyprawę zbrojną (conquest) i jedną odkrywczą oraz założyli także jedną kolonię. Daleko w tyle na tym polu pozostali Habsburgowie, którzy zaangażowali się całkowicie w wojnę z Ottomanami, pozostawiając bogactwa obu Ameryk innym, o ile tylko zdołają po nie sięgnąć. Odkrycia geograficzne przyniosły sukcesy, ale znowu jedynie Francuzom, którzy jako pierwsi dotarli do doliny Mississippi i rzeki Św. Wawrzyńca.

Karta Konfliktu Religijnego po ostatniej, czwartej turze. Jak widać, protestanccy reformatorzy byli bardzo aktywni, co przyniosło zwycięstwo w grze frakcji Protestantów

Jak się wkrótce okazało, zwycięstwo odnieść miał jednak kto inny. Pracowicie tłumaczący święte pisma reformatorzy ostatecznie zakończyli swoje dzieło, co zaowocowało wzrostem wpływów Protestantów. Szybko padły bastiony papieskie w północno-zachodnich Niemczech. Co gorsza, nowa wiara zaczęła się też w międzyczasie szerzyć w Anglii, ku zadowoleniu panującego (Anglicy także zdobywają z tego tytułu punkty zwycięstwa). Papiestwo próbowało w międzyczasie wspomóc próby kontrreformacyjne, wprowadzając na teren południowych Niemiec swoje wojska (!), starał się je też wspierać, na ile Turcy pozwalali mu złapać oddech, cesarz, jednak działania te nie przyniosły wielkich efektów, a nowa wiara trzymała się mocno w opanowanych przez siebie regionach Rzeszy. W końcówce Protestanci posiadali istotną przewagę w liczbie kart nad Papiestwem, wtedy też postanowili zadać decydujące ciosy. Zakończyli tłumaczenie Biblii na francuski, co zaowocowało rozlaniem się nowej wiary na terytoria Pierwszej Córy Kościoła. Umiejętne wykorzystanie prasy drukarskiej sprawiło, że nowa wiara rozprzestrzeniała się z zaskakującą szybkością. We Francji całe wschodnie połacie kraju stały się protestanckie, mimo obecności katolickich przecież wojsk. Jedynie Paryż, co warto odnotować, pozostał katolicki. Również niemal cała Anglia przyjęła Słowo Boże w nowej wersji. Ostatecznie gra zakończyła się więc pełnym i zasłużonym zwycięstwem Protestantów.

O zwycięstwie gracza protestanckiego zdecydowało umiejętne gromadzenie kart na końcówkę i zapewnienie sobie wcześniej neutralności części potęg, które zaangażowane były gdzie indziej, potencjalnie mogąc pokrzyżować jego plany (choć w tej sytuacji, która zaistniała na koniec, i to wydaje się wątpliwe). Rzecz jasna najbardziej przespało sytuację Papiestwo, które niewystarczająco dbało o sprawy wiary. Trzeba jednak przyznać, że od czasu do czasu usiłowało ono inicjować debaty teologiczne i podejmować inne działania, niestety ze zmiennym szczęściem. Poza umiejętnym gromadzeniem kart ważne okazało się postawienie przez Protestantów na tłumaczenie ksiąg, co po zakończeniu całej operacji dawało im dużo prób konwersji z dodatkowymi bonusami. Do tego umiejętne wykorzystanie protestanckich reformatorów, którzy, szczególnie w ostatniej turze, dwoili się i troili, zapewniając zwycięstwo swojej frakcji. Wszystko to złożyło się na dobrze wypracowany sukces Protestantów, którym w końcówce nikt nie był już w stanie pokrzyżować planów.

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 21.02.2011 r.

Poprawiony: środa, 09 marca 2011 08:30