Here I Stand – partia rozegrana 15.02.2011

  • Drukuj

Rozgrywka miała miejsce u Silvera, który służył nam gościną. Graliśmy w sześcioosobowym składzie. Dla niektórych po części była to gra szkoleniowa, choć jak pokaże relacja, udanie wcielili się w swoje role i partia stała na dobrym poziomie.

Poszczególnymi potęgami pokierowali:

Turcy – ojciec Pawła
Habsburgowie – Raleen
Anglia – adamns
Francja – Silver
Papiestwo – Wasylus
Protestanci – Paweł

Graliśmy z wykorzystaniem samoróbki gry, zrobionej przez Silvera, z uwagi na to, że zawiera ona przetłumaczone karty i wiele innych elementów (co niektórym ułatwiało grę). Stąd też jakościowo miejscami da się zauważyć różnice. Na zdjęciach niektóre elementy mogą nieznacznie odbiegać od tego jak standardowo, ściśle trzymając się przepisów, należy je rozkładać.

Po ogłoszeniu przez Marcina Lutra jego 95 tez, w Niemczech rozpoczęło się starcie religijne. Początkowo Protestanci odnieśli umiarkowany sukces, jednak Papiestwo przystąpiło do kontrakcji i kontrolowało sytuację. Na północy Francuzi dogadali się z Anglikami, odstępując tym ostatnim Szkocję. Anglia ociągała się jednak z przeprowadzeniem inwazji, długo mobilizując wojska i ostatecznie nie udało jej się podbić Szkotów w pierwszym posunięciu. Leniwie rozpoczęli również Habsburgowie, którzy podobnie jak Francja poczęli się zbroić. Ci pierwsi szykowali się już na nadejście Turków, ci drudzy by podbić niezależne miasto Metz. Agresja na to ostatnie okazała się jednak wyjątkowo nieudana i francuskich podżegaczy wojennych spotkała zasłużona kara. Miasto pozostało niezdobyte. Działania te, wraz z rozpustnym żywotem króla Franciszka I, sprawiły, że został on niebawem obłożony ekskomuniką (co prawda papież proponował mu odpust, nawet na 1000 lat, w zamian za odpowiednią donację na rzecz Stolicy Apostolskiej, ten jednak nie skorzystał z okazji by ratować swoją grzeszną duszę). W tym samym czasie Papiescy szykowali się na Florencję, jednak nie starczyło im sił i czasu by podjąć jej oblężenie już w pierwszej turze. Jedną z przyczyn powściągliwości Francji było zaangażowanie w podboje i odkrycia geograficzne oraz kolonizację. Z kolei w Wiedniu z troską obserwowano intensywne zbrojenia Turków. Ci ostatni rozpoczęli bardzo powściągliwie, zdobywając w pierwszej turze jedynie Belgrad. Przyczyną tego było szybkie pojawienie się w Algierze piratów, co zaangażowało Turków na morzu. Odkrycia geograficzne przyniosły stronom z początku bardzo nikłe sukcesy. Powiódł się natomiast hiszpański podbój Inków, prowadzony przez Corteza oraz przeprowadzony przez Francuzów podbój Azteków. Francuzi i obóz habsburski założyli też po jednej kolonii, jednak kolonia francuska szybko przepadła i nie przyniosła założycielom żadnych korzyści.

Ogólna sytuacja pod koniec 1 tury

W drugiej turze mocarstwa postanowiły przede wszystkim zrealizować cele, które stały przed nimi w turze pierwszej. Francuzi ruszyli więc na Metz, w końcu go zdobywając, Papiescy na Florencję, zaś Anglicy na Szkocję. Turcy posuwali się dalej przez Węgry, atakując wojska Madziarów pod Budą. Czekali już na nich Habsburgowie, którzy szybko ruszyli z odsieczą w stronę atakowanego miasta (to zostało w międzyczasie zdobyte). Zaskakujący atak (za sprawą zagrania karty bitewnej) armii habsburskiej przyniósł jej zwycięstwo, Turcy zostali pobici i wkrótce odzyskano Budę. Zastępy habsburskie zatrzymały się dopiero pod Belgradem. Jednocześnie Turcy poczęli uprawiać proceder piracki, co zmusiło Habsburgów do podjęcia adekwatnych działań w postaci rozbudowy floty na Morzu Śródziemnym. W turze drugiej udało im się jeszcze wysłać wyprawę eksploracyjną. Francuzi rozbudowali siły, by po zajęciu Metzu uderzyć na Besancon. Ataki na tą twierdzę cesarską spotkały się jednak z odporem nielicznego garnizonu i ponownie Francuzi musieli trochę się namęczyć, nim udało im się zdobyć miasto. Założone przez Habsburgów kolonie wraz z podbitym ludem Inków zdawały się zapewniać dodatkowe źródło dochodów na dłuższy czas (Francuzi zdążyli już wyeksploatować Azteków, być może przyczyniły się do tego wszy, które przywieźli ze sobą do Nowego Świata). Na niwie religijnej warto odnotować pojawienie się Zwingliego. Reformacja opanowała też pierwszy elektorat w środkowych Niemczech i wyszła poza swój matecznik.

Ogólna sytuacja pod koniec 2 tury

Trzecia tura przynosi zbrojny pokój na granicy francusko-angielskiej. Anglicy szykują się do ataku na habsburską Antwerpię, z którą nie mieli jak uporać się poprzednio, gdyż nie wypowiedzieli Habsburgowi wojny. Francuzi obawiają się z kolei zdrady, więc również dozbrajają swoje siły, po umiarkowanych (delikatnie mówiąc) sukcesach militarnych postanawiają zaangażować się bardziej w badanie i podbój Nowego Świata. Na tym polu spotyka ich, nie po raz pierwszy już, zawód. Okazało się bowiem, że kolonie, do których płynęli, papież w międzyczasie przyznał Hiszpanom (Habsburgowie zagrywają kartę, która sprawia, że wyprawa francuska nie dociera do celu, zdarzyło się to w tej partii dwa razy, w obu przypadkach w stosunku do Francuzów). Dla Protestantów przełomowe okazuje się powołanie Ligii Szmalkaldzkiej. Wpływy Papiestwa w Rzeszy topnieją. Okazuje się to jednak przejściowe. Tymczasem Habsburgowie kontynuują wojnę z Ottomanami na lądzie i morzu, dodatkowe punkty przeznaczając na dozbrajanie się oraz podbój Nowego Świata. Trzeba zaznaczyć, że przez cały ten okres utrzymuje się wojna między Francją a Habsburgami, nie dochodzi jednak do żadnych poważnych starć. Do sukcesów Habsburgów przyczynia się ponownie karta Surprise Attack (Zaskakujący atak). Dzięki jej zastosowaniu armia turecka zostaje rozbita i niebawem Habsburgowie wkraczają do Belgradu.

Sytuacja w centrum kontynentu w 3 turze

Eksploracja Nowego Świata przynosi największe sukcesy Habsburgom, którym udaje się odkryć dorzecze Amazonki (Sebastian Cabot). Dzięki podbojowi Nowego Świata i postępom ofensywy przeciwko Turkom Habsburgowie wychodzą na koniec 3 tury na dwupunktowe prowadzenie (19 pkt). Dwa punkty mniej (17 pkt) mają Papiestwo i Protestanci, dwa punkty mniej od nich (15 pkt) Francja i Turcy (13 pkt), a na szarym końcu (póki co) wlecze się się Anglia (11 pkt). Dochodzi także do ważnych rozstrzygnięć na morzu. Flota turecka, wspierana przez wypożyczoną jej eskadrę francuską, po zawarciu przez Francję i Turcję sojuszu, zadaje całkowitą klęskę flocie Habsburgów w okolicach Barcelony. Wyeliminowane zostają 4 eskadry habsburskie, po stronie tureckiej jedyne straty jakie poniesiono przyjmuje na siebie eskadra francuska. Tym samym Turcy mają oczyszczone morze, nie wykorzystują tego jednak dla uprawiania piractwa. Zamiast tego, po części za sprawą Habsburgów, wznowione zostają działania lądowe na Węgrzech. Brak higieny w obozie tureckim (karta Unsanitary Camp) sprawia, że wojska tureckie ponoszą poważne straty. To powstrzymuje ofensywę turecką. Z kolei do przełomowych zdarzeń dochodzi w... sypialni Henryka VIII. Na świat przychodzi Edward VI, co prawda jest chory i jak wskazują wszelkie znaki na niebie i ziemi nie pożyje długo, ale Anglik może uznać to za sukces. Jeśli chodzi o Protestantów, reformacja nadal koncentruje się w Niemczech, oswobodzając elektoraty. Bardzo poważny sukces odnosi z kolei Papiestwo, któremu udaje się zawiązać sojusz z Wenecją.

4 tura: bitwa pod Bordeaux. Franciszek I przegrywa, oddając miasto cesarzowi Karolowi V, wkrótce Francuzom udaje się jednak zrewanżować, z pomocą karty Treachery!, dzięki której zdobywają miasto szturmem, biorąc cesarza do niewoli

Wskutek pewnej stagnacji na wschodzie rozpoczyna się wojna w zachodniej Europie. Turcy koordynują swoje działania z Francją, szachując wojska habsburskie w okolicach Belgradu, jednocześnie Franciszek I atakuje Nawarrę. Po wyłączeniu z akcji Turków cesarz Karol V przenosi się do Hiszpanii. Najpierw Francuzi uderzają na Nawarrę. Wspierają ich Turcy, którzy w zamian za wynajęcie floty mobilizują im na miejscu dodatkowe oddziały najemników. Tymczasem armia habsburska wykonuje zagranie va banque i przechodzi przez Pireneje koło Barcelony, uderzając na Bordeaux. Odcina tym samym armii króla Franciszka linię komunikacji z zapleczem, przerywając oblężenie Nawarry. Francuzi wracają, chcąc pobić Karola V. Armia habsburska, nie mając przewagi usiłuje uniknąć bitwy. Bezskutecznie. Dochodzi do starcia, w którym przewagę mają Francuzi, jednak ci nieoczekiwanie przegrywają, i to dość wyraźnie. Wkrótce dochodzi do zdobycia Bordeaux. Po jego zdobyciu pod twierdzę podchodzą, uprzednio wzmocnieni, Francuzi. Karol V wraz z 4 jednostkami zostaje zamknięty w oblężeniu. Francuzi szturmują, zagrywając kartę Treachery! W wyniku zdrady Bordeaux pada i cesarz dostaje się do niewoli. Ostatecznie Francuzom udaje się więc osiągnąć sukces, choć żadnych pól kluczowych nie zdobyli. Na koniec etapu dochodzi do przełomowych zdarzeń. Otóż habsburskiemu odkrywcy Hernando de Soto udaje się opłynąć świat, co przynosi Habsburgom łącznie z odkryciem cieśnin na południu Ameryki, 4 punkty zwycięstwa. Mimo poniesionych w międzyczasie strat (elektoraty w Niemczech opanowane przez Protestantów, Antwerpia utracona na rzecz Anglika i niewola cesarza) Habsburgowie kończą turę 4 na trzypunktowym prowadzeniu. Ten stan rzeczy mobilizuje wszystkich wrogów Karola V.

Ogólna sytuacja pod koniec 4 tury

Na początku 5 tury dochodzi do zawarcia sojuszu angielsko-francuskiego oraz między Francją a Papiestwem, które wypowiada Habsburgom wojnę. Dalej w stanie wojny z cesarzem pozostają także Turcy. Ci nie są jednak chwilowo w stanie wiele zdziałać, zwłaszcza wobec obecności silnej armii habsburskiej pod Belgradem. Cesarz Karol V zostaje wykupiony z niewoli za oddanie przez Habsburgów jednej karty Francuzom. Ponieważ w międzyczasie trafiła się im jeszcze karta Fuggerów, a i kolonie wyjątkowo szczęśliwie przyniosły dochody, dysponują teraz mnóstwem kart, w porywach bodaj siedmioma czy nawet ośmioma. Armie francuska i angielska koordynują działania, kierując się w stronę Hiszpanii. Dość szybko da się zauważyć, że celem Francuzów jest Nawarra, zaś drugą drogą, ku Barcelonie, maszerują (z Calais, przez całą Francję) Anglicy. Habsburgowie przerzucają cesarza Karola V do Nawarry i mobilizują siły na osłabionej walkami w poprzednim etapie granicy. Ostatni sojusznik antyhabsburskiego sojuszu – papież, atakuje tymczasem habsburski Neapol, zatrudniwszy uprzednio do tego celu renegatów, pod wodzą Henry'ego Burbona. Nim przejdziemy do omówienia decydujących zmagań, wspomnijmy jeszcze, że ostatni, najbierniejszy sojusznik czyli Turcy, zostaje przez Habsburgów wyłączony przez zagranie karty buntu janczarów, po zgraniu wszystkich kart. Armia turecka zostaje osaczona i ponosi poważne straty nie mogąc wycofać się na zimę do stolicy.

5 tura: bunt janczarów i pojawiają się dwa żetony Unrest. Odcinają one armii tureckiej odwrót na zimę do stolicy, co przynosi jej 50% strat. Gdyby nie zaangażowanie Habsburgów na zachodzie Europy, Istambuł wydaje się być w zasięgu ręki

Tymczasem Anglikom udaje się dotrzeć pod Barcelonę. Niestety poważne niedopatrzenia Habsburga (dodam, że wskutek wątpliwości interpretacyjnych), który spóźnia się z budową floty wojennej pod tym miastem (a miał akurat na ręce kartę Shipbuilding, pozwalającą powołać dwie eskadry, co uniemożliwiłoby Anglikom obleganie miasta, chyba że sojusznicy podesłaliby im na wsparcie flotę, co nie było takie oczywiste), sprawia, że miasto zostaje ostatecznie zdobyte. Francuzi szturmują tymczasem dwukrotnie Nawarrę. Raz zostają zdecydowanie odparci w bitwie lądowej, za drugim razem garnizon musi zamknąć się w twierdzy. Brak kart i konieczność walki na kilku frontach wiążą Habsburgom ręce. Drugi szturm, choć przynosi straty, także nie udaje się. Trzeci atak przynosi sukces, jednak atak na Hiszpanię kosztował sojuszników mnóstwo kart, Anglicy musieli bowiem przejść armią przez całą Francję. Wreszcie ostatni cios – ze strony Papiestwa, udaje się Habsburgom odeprzeć za pomocą karty powodującej dezercję najemników. Okazuje się, że papiescy wojacy nie palą się, by umierać za swego chlebodawcę. Kończąca się tura i postępy reformacji w Niemczech sprawiają, że Papiestwo musi zwrócić uwagę w inną stronę. Protestantyzm ma silną pozycję, którą wzmacnia rozwój reformacji w Anglii, co ostatecznie wyprowadza gracza protestanckiego na prowadzenie, jak się okaże równolegle z Francją. Na koniec warto jeszcze odnotować ostatnie odkrycia geograficzne. I tak Francuzom w międzyczasie udało się opanować rejon Wielkich Jezior, zaś Anglikom dolinę rzeki Mississippi Tak więc pod koniec 5 tury prowadzą Francja i Protestanci, aczkolwiek zawierając pokój z którąś z tych potęg, bądź z oboma (nawet wymuszony) Habsburgowie są w stanie całkowicie zmienić punktację (m.in. wskutek utraty przez te potęgi opanowanych przez nie pól kluczowych, które dają im po 2 punkty zwycięstwa każde).

Ogólna sytuacja po zakończeniu 5 tury

Rozgrywka zakończyła się po upływie 5 tur bez wyłonienia zwycięzcy (część graczy nie miała już możliwości czasowych kontynuowania rozgrywki). Pociągnęliśmy jeszcze i obejrzeliśmy karty, jakie przypadłyby nam w 6 turze. Trzeba powiedzieć, że gra była w tym momencie bardzo wyrównana i przez to wyjątkowo ciekawa. Dużo zależałoby od negocjacji Habsburga z Anglikami i Francuzami i z którą ze stron byłby skłonny zawrzeć pokój, a być może nawet z oboma. Mógłby też rzecz jasna usiłować wymusić na jednej ze stron (bądź nawet obu) pokój, kosztem punktów zwycięstwa, by skupić się na rozgromieniu Turków. Z kart, które zostałyby zagrane w 6 turze wynikało, że we Francji zmarłby król Franciszek I, co osłabiłoby możliwości rozwoju tej potęgi, w tym zdobywania punktów za budowę chateaux. Z kolei na ręce habsburskiej znalazły się karty Society of Jesus (Towarzystwo Jezusowe), umożliwiające tworzenie kolegiów jezuickich, i druga karta umożliwiająca ich  szybkie powoływanie (Jesuit Education). Rozpoczęłaby się więc, i to na dobre, kontrreformacja, osłabiając wyraźnie pozycję Protestanta. Papiestwo dostałoby silny oręż do ręki, który z pewnością poprawiłby jego pozycję. Reasumując, pozycja dwóch prowadzących punktowo potęg (Francji i Papiestwa) była mocno zagrożona i raczej ciężka do utrzymania. Wydaje się, że największe perspektywy w dalszej rozgrywce mieli (kolejność dowolna) Anglia, Habsburgowie i Papiestwo. Zwłaszcza to ostatnie mogło się okazać czarnym koniem tej partii. Im dłużej by trwała gra, tym bardziej jego szanse w mojej ocenie rosły – wraz z rozwojem kontrreformacji, pojawianiem się nowych możliwości odzyskiwania wpływów religijnych i tym samym punktów zwycięstwa, utraconych w poprzednich turach na rzecz Protestantów. O słabościach Francji i Protestantów wspominałem, natomiast jeśli chodzi o Turków, niestety ich pozycja w wojnie lądowej była wyjątkowo trudna, natomiast oni również mieli swoją szansę, o ile konsekwentnie uprawialiby proceder piracki, czego jednak do tej pory nie robili.

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 17.02.2011 r.

Poprawiony: niedziela, 27 marca 2011 19:06