[Flying Colors] Bitwa koło przylądka Finisterre 1805 – Raleen vs Silver, 05.07.2017

  • Drukuj

Bitwa koło przylądka Finisterre (22.VII.1805) to starcie poprzedzające o kilka miesięcy bitwę pod Trafalgarem. Flota angielska pod dowództwem admirała Caldera napotyka flotę francusko-hiszpańską pod dowództwem admirała Villeneuve. Admirał Calder nie miał jednak zdolności Nelsona, poza tym trafił na niesprzyjający wiatr, a sama bitwa rozgrywała się we mgle (oddają to zasady scenariusza, które przewidują, że siła ognia przy każdym ostrzale jest o 2 mniejsza). Ostatecznie Anglicy zdołali zdobyć jedynie dwa okręty, reszta floty francusko-hiszpańskiej uciekła. Scenariusz trwa 16 etapów, czyli tyle ile scenariusz przedstawiający bitwę pod Trafalgarem, co dodatkowo skłania do porównań.

Francuzi i Hiszpanie – Silver, Anglicy – Raleen.


Na początku obie floty płyną pod wiatr we mgle, która będzie im towarzyszyć przez całą bitwę. Mgła nie była jednak na tyle gęsta, by okręty się nie widziały. Flota francusko-hiszpańska skręca. Anglicy płyną tak jakby chcieli przeciąć szyk przeciwnika.

 

Obie floty płyną pod wiatr. Ich pozycja względem wiatru i przeciwnika początkowo nie skłania żadnej ze stron do zasadniczej zmiany kursu. Flota angielska podzieliła się na dwie eskadry. Jedna płynie w poprzek szyku przeciwnika, by przeciąć linię jego okrętów, druga nadciąga za nią, starając się wyjść na korzystną pozycję. Okręty płynące z tyłu rozwinęły pełne żagle.

 

Francuskie okręty płynące z tyłu także rozwinęły pełne żagle i wykonują zwrot w prawo by szybciej zawrócić i dołączyć do głównych sił.

 

Anglicy w szyku torowym płyną by przeciąć szyk Hiszpanów. Flota francusko-hiszpańska nie może uciec w prawo, bo wtedy ustawiłaby się wprost pod wiatr, co by ją całkowicie unieruchomiło. Szybki ruch w postaci spłynięcia z wiatrem możliwy jest jedynie w stronę floty angielskiej. Pole manewru floty angielskiej również jest ograniczone.

 

Padają pierwsze salwy. Choć Hiszpanie strzelali dwoma okrętami i pełnymi burtami, a idący na czele liniowiec angielski „Hero” mógł oddać tylko częściową salwę, to za sprawą mgły i lepszego wyszkolenia Anglików straty są podobne.

 

Obie floty kontynuują ruch. Linia okrętów hiszpańskich coraz bliżej...

 

Rosną straty w żaglach idącego na czele szyku angielskiego liniowca „Hero”. Na szczęście Hiszpanie ponownie nie popisali się celnością. Za to po ich stronie oberwał idący w szyku jako pierwszy liniowiec „Argonauta” z admirałem Graviną.

 

Okręty francuskie na pełnych żaglach przegrupowują się w głębi szyku.

 

Flota francusko-hiszpańska przegrupowała się i uformowała w jedną linię, która w dalszej części szyku jest podwójna. Anglicy skręcają chwilowo na południe by wykorzystać w pełni lewe burty idących na czele szyku okrętów i oddać salwy do płynących na czele okrętów hiszpańskich. Straty w żaglach pierwszych jednostek hiszpańskich powinny spowolnić pozostałe. Tymczasem druga eskadra angielska pod dowództwem admirała Stirlinga rozpoczęła zwrot w prawo.

 

Straty w żaglach idącego na czele szyku Anglików „Hero” wzrosły na tyle, że nie jest on w stanie dalej żeglować pod wiatr (na pozycji Beating) w związku z tym nie pozostało nic innego jak pozwolić mu, żeby wypadł z szyku. Na szczęście ogień Hiszpanów nadal niezbyt celny.

 

Obie eskadry angielskie działają oddzielnie, co nie jest bezpieczne w sytuacji, gdy flota francusko-hiszpańska operuje jako jedna całość. Eskadra admirała Stirlinga będzie się starać szybko dołączyć do reszty sił, ale płynie pod wiatr (na pozycji Beating, co nie ułatwia jej zadania). Tymczasem w linii okrętów hiszpańskich powstała wyrwa...

 

Hiszpanie łamią szyk. Jak do tego doszło? Najpierw oberwały idące na czele „Argonauta” (z admirałem Graviną) i „Terrible”. Następnie ciężkie straty poniósł okręt „Amèrica”, który został zapalony i chwilowo unieruchomiony. Idący za nim w szyku liniowiec „España” musiał wykonać ruch z wiatrem i żeby nie wpaść na „Amèricę” nie miał innego wyjścia jak wykonać zwrot w lewo bądź w prawo. By nie blokować późniejszego ruchu idących dalej w szyku okrętów francuskich, „España” skręciła w prawo, chwilowo wypadając z szyku i tracąc dowodzenie. W prawo skręcił również kolejny liniowiec hiszpański „San Rafael”, by nie blokować ruchu nadciągającym okrętom francuskim.

 

Anglicy wykorzystują zamieszanie, jakie zapanowało wśród okrętów hiszpańskich i przecinają ich linię w miejscu, gdzie powstała wyrwa, prowadząc ogień z obu burt. „Ajax”, „Triumph”, „Barfleur”, „Agamemnon” i „Windsor Castle” idą w zwartym szyku. Widząc to dalsza część floty francusko-hiszpańskiej rozpoczyna zwrot w lewo. Powyżej zostały odcięte trzy okręty hiszpańskie, w tym mocno już zdemolowana „Amèrica” i „Argonauta” z admirałem Graviną. Przed Anglikami pojawiają się jednak dylematy dotyczące dowodzenia, bowiem admirał Calder na „Prince of Wales” pozostał nieco z tyłu, poniżej szyku pierwszej eskadry. Ponadto zagrożony jest „Hero”, na którym zaczyna skupiać się ogień nadciągających okrętów francuskich.

 

Eskadra Stirlinga pod pełnymi żaglami zbliża się do pozycji eskadry admirała Caldera. Jeszcze dwa posunięcia i rozdzielenie, które wynikło na początku z konieczności szybkiego wykonania manewru przeciwko czołu floty przeciwnika, zostanie zlikwidowane.

 

Okręty admirała Villeneuve'a i idącego za nim admirała Dumanoira coraz bliżej miejsca decydujących walk...

 

Po wykonaniu zwrotu w lewo czołowe okręty francuskie tracą dowodzenie, podobnie jak dwie jednostki hiszpańskie. Daje to Anglikom chwilę oddechu, bowiem ogranicza działania ofensywne przeciwnika, co nie znaczy, że jego okręty nie będą strzelać w tym etapie. Z pewnością odetchnie jeszcze, choć przez moment, liniowiec „Hero”.

 

Walka przybiera na sile. Wymiana ognia na najbliższy dystans spowodowała, że nieszczęsna „Amèrica” straciła już wszystkie żagle i poniosła poważne straty w kadłubie. Oberwały też w żagle płynące powyżej „Argonauta” (z admirałem Graviną) i „Terrible”. Po stronie angielskiej ciężkie straty w żaglach poniósł idący obecnie na czele szyku „Ajax”, który w związku z tym zmuszony jest manewrować, tak by ustawić się korzystnie do wiatru. Obrywają również kolejne jednostki angielskie. Z kolei Anglicy skupili ostrzał na hiszpańskim liniowcu „Firme”, który został ciężko uszkodzony, oraz na francuskim „Algésiras”.

 

„Algésiras” przeszedł koło rufy „Hero”, zadając spore straty, ale przy okazji sam oberwał, i to z obu burt, przez co stał się wrakiem, do tego na jego pokładzie wybuchł pożar. Obok niego ku zachodowi skierował się również hiszpański liniowiec „Firme”, który po kolejnych salwach także jest już wrakiem. Tymczasem Anglicy wykańczają „Amèricę”. Kolejne straty w żaglach operujących wokół niej okrętów angielskich zdezorganizowały szyk eskadry admirała Caldera. Płynący na czele szyku angielskiego „Ajax” stracił wszystkie żagle (maszty) i został unieruchomiony. Kolejne straty w żaglach poniosły także znajdujące się na północy dwa okręty hiszpańskie. Znajdujący się na jednym z nich admirał Gravina został ranny.


Bitwa wchodzi w decydującą fazę. Francuskie okręty pod dowództwem admirała Villeneuve'a skierowały się w lewo (na zachód) płynąc z wiatrem (na pozycji Reaching). Tymczasem do sił angielskich zaczyna dołączać eskadra admirała Stirlinga. „Amèrica” opuszcza banderę i zostaje zdobyta abordażem. Okręty hiszpańskie na północy ponoszą kolejne straty w żaglach, a jeden z nich („Terrible”) traci wszystkie żagle i zostaje unieruchomiony. Odtąd będzie dryfował z wiatrem, a więc w stronę pozycji floty angielskiej. Wysiłki Francuzów skupiły się na „Hero”, którego udało im się niemal całkowicie zdemolować. Następnym celem jest okręt flagowy „Prince of Wales”. Po tym jak okręt ten został zapalony, admirał przeniósł się na sąsiednią jednostkę – liniowiec „Defiance”. Rosną straty w żaglach jednostek angielskich znajdujących się koło zdobytego liniowca „Amèrica”, ponoszone od kolejnych okrętów francuskich włączających się do walki.


Walka trwa, na pokładach okrętów rozszalały się pożary. Płoną cztery jednostki angielskie i dwie francuskie. Na placu boju szybko przybywa uszkodzonych okrętów i wraków, które jedynie siłą woli resztek swoich załóg unoszą się na wodzie.


We wschodniej części pola bitwy sytuacja Anglików wydaje się najtrudniejsza, ponieważ do walki włączyły się świeże okręty francuskie. Naprzeciwko nich znajdują się jednostki angielskie, które walczą od samego początku i poniosły już w niektórych przypadkach poważne straty. Francuzi całkowicie zdemolowali liniowiec „Barfleur”, który na ich nieszczęście zagradza im drogę do zdobytej „Amèrici” Z prawej strony do walki usiłują się też włączać dwa liniowce hiszpańskie, ale jeden ma problemy z dowodzeniem, a drugi stracił sporo żagli w wyniku ostrzału z unieruchomionego „Ajaxa”.

 

W zachodniej części pola bitwy trwa wymiana ciosów. Francuzom udało się unieruchomić „Prince of Wales”, na którego pokładzie szaleje pożar, ale ich okręty, które przedzierały się jako pierwsze, są już ciężko uszkodzone i nie na wiele się zdadzą. Cała nadzieja w admirale Villeneuve. Z odsieczą admirałowi Calderowi podążają tymczasem liniowce „Repulse”, „Raisonable” i „Dragon”.

 

Na koniec etapu zatonęły dwa ciężko uszkodzone francuskie liniowce: „Algésiras” i „Pluton”. Pola, na których zatonęły, oznaczyłem na potrzeby relacji żetonami z kotwicą. Zanosiło się na to, że strat będzie więcej, ale szczęśliwie pożary tym razem nie doprowadziły do żadnych eksplozji.

 

Dalsze manewry floty francusko-hiszpańskiej zdają się wskazywać, że jej celem jest odbicie „Amèrici” oraz przedarcie się do okrętów Graviny, by nawiązać z nimi łączność i zabezpieczyć je przed ewentualnym atakiem. Równie ważnym, jeśli nie ważniejszym celem, jest atak ku zachodowi (w lewo) z wykorzystaniem korzystnej pozycji względem wiatru. Anglicy w pierwszej kolejności koncentrują się na okrętach francuskich, które przedarły się ku eskadrze Stirlinga i w wielu przypadkach są już mocno uszkodzone, więc nie trzeba wiele, by całkowicie je zniszczyć. Podczas tych walk ranny został admirał Villeneuve, a jego „Bucentaure” znalazł się na niekorzystnej pozycji względem okrętów Stirlinga. To sprawia, że dla Anglików głównym celem staje się francuski okręt flagowy.

 

We wschodniej części pola bitwy sytuacja Anglików nadal ciężka. Liniowiec „Barfleur” został całkowicie zdemolowany i unieruchomiony. Resztkami sił unosi się na wodzie, nadal utrudnia jednak okrętom francuskim dostęp do zdobytej „Amèrici”. Opodal niego kolejny liniowiec angielski, jeszcze dość sprawny, choć z uszkodzonymi żaglami. Następny, mniejszy liniowiec (4 klasy), który przyszedł z odsieczą, jest już trochę potrzaskany i ogarnięty pożarem, wreszcie dalej unieruchomiony „Ajax” prowadzi walkę z Hiszpanami. Francuzi usiłowali odzyskać „Amèricę”, ale mieli trudności z przyczepieniem się do niej. Większość okrętów skręca w lewo, by skierować się ku centrum i zachodniej części pola bitwy, gdzie zdają się ważyć losy starcia.

 

 

W zachodniej części pola bitwy ogień Anglików skupił się na flagowcu admirała Villeneuve'a, który został uszkodzony i jest w opałach. Anglicy ostrzeliwują go ze wszystkich stron. Jeden z okrętów wykonał Rake'a, a na koniec do akcji włączył się jeszcze świeżutki liniowiec 2 klasy „Glory” admirała Stirlinga. Oberwały także inne jednostki w okolicy i tylko „Swift-Sure” jest nietknięty. Na prawo sytuacja wygląda już gorzej, bo Anglicy mają dwie pozbawione masztów i ogarnięte pożarem jednostki. Okręt angielski na południu jest już wrakiem, szukającym sobie jedynie godnego miejsca, w którym będzie mógł zatonąć. Tymczasem z prawej strony nadpływają z wiatrem Francuzi, którzy będą mogli wkrótce wyjść na rufy unieruchomionych angielskich okrętów.

 

Na północy hiszpańskie okręty, niezagrożone, dryfują sobie bezpiecznie na południe (dokładnie rzecz biorąc jeden, bo drugi jeszcze ma żagle, ale nie pozostało mu nic innego jak podążać w tym samym kierunku). Uwaga floty angielskiej skupiła się bardziej na południe, wokół okrętu admirała Villeneuve'a i sąsiednich, uszkodzonych jednostek. Tymczasem między angielskimi okrętami przemknął potężny francuski liniowiec 1 klasy „Indomptable”, zadając spore straty, ale i sam otrzymując ciężkie uszkodzenia w kadłub, głównie od nadpływającego „Repulse”.

 

Straty szybko rosną. Główna akcja rozgrywa się w centrum. Okrętowi admirała Villeneuve'a niewiele brakuje by stał się wrakiem. Z odsieczą dla niego nadciąga admirał Dumanoir, ale czołowy liniowiec stracił w wyniku ostrzału 7 punktów żagli, więc nie jest w stanie płynąć na pełnej prędkości, za to spowalnia dwie kolejne jednostki. Francuzi demolują jednak od rufy angielskie jednostki, z których dwie przeszły wcześniej przez ich szyk. Na prawo od okrętu admirała Villeneuve'a jeden z francuskich liniowców usiłował wykonać zwrot dziobem pod wiatr (Tacking) i wskutek uszkodzeń i bliskości przeciwnika został złapany na pozycji In Irons!, co dodatkowo utrudnia działania okrętom Dumanoira. Nieco na wschód druga grupa okrętów, która wcześniej żeglowała w stronę zdobytej „Amèrici”, zawraca. Jeden z liniowców usiłował zarzucić liny na wrak „Barfleura”, ale bez powodzenia. Tymczasem ciekawe rzeczy dzieją się na obrzeżach pola bitwy, bo oto we wschodniej części dwóm okrętom angielskim, w tym pozbawionemu masztów „Ajaxowi”, udało się pozbawić masztów prześladujący ich okręt hiszpański „San Rafael”(liniowiec 2 klasy). Na polu bitwy przybywa wraków i uszkodzonych okrętów, coraz więcej jednostek nie ma masztów nieruchomo unosząc się na wodzie i dryfując z wiatrem. Niektóre jednostki opuściły bandery...

 

Centrum pola bitwy i goniący resztkami sił „Bucentaure” rannego admirała Villeneuve'a, do którego z jednej strony zbliżają się świeże angielskie liniowce „Warrior”, „Malta” i „Thunderer”, a z drugiej strony odsiecz pod wodzą admirała Dumanoira. Śmierć Villeneuve'a jako głównodowodzącego admirała bądź zdobycie francuskiego okrętu flagowego przez Anglików znacznie zwiększyłoby szanse na ucieczkę floty francusko-hiszpańskiej i przypieczętowało losy bitwy.

 

Poprzedni etap oszczędził obu stronom strat, ale na koniec tego śmierć długo krążyła nad wodami. Zatonęły angielskie liniowce „Barfleur” i „Hero”, a liniowiec „Raisonable” eksplodował. Po stronie francusko-hiszpańskiej zatonęły hiszpański liniowiec „Firme” i francuski liniowiec „Atlas”. Pola zajmowane przez jednostki, które zatonęły, oznaczyłem na potrzeby relacji żetonami z kotwicą, a pole po jednostce, która wybuchła, żetonami pożarów (na jedno z tych pól zdryfował następnie „Prince of Wales”). Opuścił banderę jeden z całkowicie zniszczonych liniowców francuskich w zachodniej części pola bitwy oraz... co było niemałym zaskoczeniem, dość świeży jeszcze i mający dużą liczbę dział liniowiec hiszpański „San Rafael”, który stracił w tym etapie maszty... Etap 13 okazał się ostatnim, bowiem flota hiszpańska nie przeszła testu i uciekła z pola bitwy (to był już jej kolejny test), pociągając za sobą Francuzów.

 

Straty obu flot były tak znaczne, że będąc pod wrażeniem rozgrywki szczegółowo ich nie policzyliśmy. Wiadomo, że flota francusko-hiszpańska straciła 4 jednostki zatopione, 1 zdobytą i 2 opuściły banderę. Do tego wspomnijmy 2 rannych admirałów: Villeneuve i Gravina. Flota angielska straciła zaś 2 jednostki zatopione i 1 wybuchła. Wraków, okrętów uszkodzonych i pozbawionych masztów było więcej. Można próbować je policzyć na ostatnich zdjęciach. Nie ulega wątpliwości, że wskutek ucieczki floty francusko-hiszpańskiej, a dokładniej rzecz biorąc ucieczki floty hiszpańskiej, która pociągnęła za sobą ucieczkę floty francuskiej, zwycięstwo odnieśli Anglicy. Rozgrywka ta była jedną z najlepszych, w jakich miałem dotychczas przyjemność uczestniczyć (biorąc pod uwagę zarówno Flying Colors, jak i bliźniacze Blue Cross, White Ensign). Niczego tu nie brakowało. Zaczęło się od manewrowania, gdzie już na wstępie trzeba było podjąć decyzję co do tego w jaki sposób płyniemy i zbliżamy się do szyku okrętów przeciwnika. Potem mieliśmy po stronie angielskiej chwilę zawahania, pod wpływem rosnących strat w żaglach, i ostateczne przerwanie szyku floty francusko-hiszpańskiej w stylu Nelsona, wymuszone okolicznościami i zupełnie nieprzewidziane dla Francuzów i Hiszpanów. Dalej było już tylko ciekawiej. Anglikom udało się przeprowadzić skutecznie abordaż, a Francuzom przedrzeć się w stronę odciętych na początku bitwy okrętów hiszpańskich. Bitwa coraz bardziej nabierała rumieńców i była bardzo wyrównana. Pod koniec bitwy flota francusko-hiszpańska zaczęła przeważać. Zwłaszcza gdy się spojrzy na smutny los unieruchomionych okrętów angielskich, odwróconych rufami w stronę nadciągającej linii jednostek admirała Dumanoira, widać, że Francuzi zdołali osiągnąć bardzo wiele. Słabym ogniwem połączonej floty okazali się natomiast Hiszpanie (co w zasadzie odpowiada realiom historycznym). Niezależnie od tego, że ich okręty mają mniejszą siłę ognia, to jeszcze podczas naszej rozgrywki trapił ich wyjątkowy pech. Na koniec najważniejsza rzecz. Poprzednio, gdy graliśmy w scenariusz przedstawiający bitwę pod Trafalgarem, wspominałem o wątpliwościach co do oddania w grze realiów historycznych, głównie dotyczących manewrowania oraz przebiegu bitwy. Gdy przyglądałem się manewrom okrętów w tym scenariuszu, miałem poczucie dużo większej historyczności przebiegu starcia. Odpowiedzialne za to są przede wszystkim kierunek wiatru i ustawienie flot względem siebie i względem wiatru. Odnoszę wrażenie, że przy pewnych układach sytuacyjnych gra jako symulacja historyczna (przy wszystkich niezbędnych uproszczeniach i uogólnieniach jakie niesie z sobą ten system) sprawdza się lepiej niż przy innych.

Dyskusja o grze na FORUM STRATEGIE

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 18.07.2017 r.

Poprawiony: niedziela, 13 lutego 2022 11:32