[Kingdom of Heaven] I krucjata – Raleen vs Wilk, rozegrana w klubie Chwila 13.08.2012

  • Drukuj

Pierwsza nasza rozgrywka i pierwszy kontakt z długo oczekiwaną nowością na rynku – grą wydawnictwa Multi-Man Publishing „Kingdom of Heaven”, przedstawiającą okres krucjat. Jest to gra typu card driven, na dwóch graczy. Zawiera ona szereg scenariuszy obejmujących całą epokę krucjat. Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że całość prezentuje się wyśmienicie, zwłaszcza pod względem graficznym. Długie lata poświęcone na przygotowanie gry nie zostały przez firmę MMP zmarnowane. Zapraszam do zapoznania się z relacją z rozgrywki w pierwszy, szkoleniowy scenariusz, ukazujący I krucjatę.

Scenariusz trwa jedynie 3 tury, w sam raz jak na wprowadzenie. Nie stosuje się w nim zasad dotyczących dyplomacji, tak że ten element mechaniki gry nie miał zastosowania. Rozgrywka rozpoczyna się w chwili, gdy krzyżowcy wyruszają spod Konstantynopola. Po przebyciu Azji Mniejszej i minięciu Ikonium zbliżają się do pasm górskich, za którymi znajduje się Armenia i granic Ziemi Świętej. Celem armii krzyżowej jest zdobycie Jerozolimy. Aby zwyciężyć, gracz kierujący krzyżowcami musi zdobyć 13 punktów zwycięstwa za kontrolę miast oraz zająć Jerozolimę. Bez zdobycia Jerozolimy można co najwyżej zremisować. Zdobycie odpowiednio mniejszej liczby punktów może przynieść remis bądź zwycięstwo Saracenów. W tym scenariuszu punkty liczone są wyłącznie dla gracza chrześcijańskiego. Jeśli chodzi o rozgrywkę, z istotnych rzeczy warto odnotować, że armia krzyżowa ani Bizantyjczycy nie otrzymują w tym scenariuszu żadnych regularnych uzupełnień (w przeciwieństwie do Saracenów). Wszelkie poważniejsze straty są więc nieodwracalne.

Wilk – Saraceni, Raleen – Chrześcijanie.

Armia krzyżowa pod wodzą Rajmunda hr. Tuluzy maszeruje przez Azję Mniejszą, rozbiwszy po drodze siły jednego z lokalnych emirów

Po błogosławieństwach udzielonych przez patriarchę armia krzyżowa, pod dowództwem Rajmunda z Tuluzy, wyruszyła spod Konstantynopola. Chwilowo z tyłu pozostali Tankred oraz pomocnicze zgrupowanie wojsk bizantyjskich pod wodzą Tatikiosa. Przejście przez Azję Mniejszą nie pociągnęło za sobą wielkich strat. Wkrótce za Ikonium krzyżowcy napotykają armię jednego z emirów. W wyniku bitwy armia zostaje całkowicie zniszczona, a dowódca ginie. Armia krzyżowa również poniosła straty, okazały się one jednak niewielkie. Przejście przez pierwsze pasmo górskie przyniosło kolejne, choć szczęśliwie znów niewielkie straty. Dalej krzyżowcy przystanęli na chwilę, by przyjąć uzupełnienia, które przysłał im papież Urban II. Pozostały do pokonania jeszcze jedne góry. Dzięki dobremu zaopatrzeniu główna armia krzyżowa pokonuje je bez strat, docierając do armeńskiej twierdzy Marasz. Tymczasem Dukak z Damaszku i Ridwan z Aleppo nie próżnują, gromadząc siły i przemieszczając się w kierunku Antiochii. Saraceni są jednak podzieleni, tak jak to miało miejsce historycznie. Przede wszystkim starają się obsadzić Antiochię, która stanowi pierwszy ważniejszy cel armii krzyżowej na terenie Ziemi Świętej.

Początek oblężenia Antiochii

Pod koniec pierwszej tury Rajmund wyrusza pod Antiochię i szybko zakłada oblężenie. Nie może jednak zablokować miasta, ponieważ jest ono portem. Wkrótce po rozpoczęciu oblężenia okazało się, że w armii krzyżowej jest zdrajca, co podnosi morale oblężonych. Nie zważając na to krzyżowcy rozpoczynają budowę wież oblężniczych, najpierw jednej, potem drugiej. Oblężeni dokonują wypadu, jednak przynosi on niewielkie efekty. Tymczasem armia krzyżowa prowadzi dalsze prace oblężnicze konstruując machiny i zapewniając obleganym inne „atrakcje”, tym sposobem obniżając ich wolę walki. Wreszcie, gdy poziom obrony twierdzy spadł do zera, dochodzi do szturmu. Krzyżowcom udaje się zadać przeciwnikowi ogromne straty i zabić dowódcę Saracenów. Straty armii krzyżowej ponownie okazują się minimalne. Tymczasem Saraceni ściągają pod Aleppo armię Kurbugi. Ta jednak chwilowo nie decyduje się na atak. Do zdobytej twierdzy przez Azję Mniejszą zmierzają dalsze siły (Tankred).

Początek drugiej tury przynosi pojawienie się pod Aleppo Kurbugi z większą niż poprzednio armią. Na południu Saraceni mają dwa mniejsze zgrupowania pod wodzą Ridwana z Aleppo i Dukaka z Damaszku. Tura rozpoczęła się od marszu Tankreda i Tatikiosa przez Azję Mniejszą. Podążają oni za główną armią krzyżową, stanowiąc jej wzmocnienie (choć trzeba przyznać, że niewielkie). W początkowej części tury, widząc ogołoconą Edessę i obawiając się opanowania jej przez krzyżowców Kurbuga wysyła do niej 3 jednostki jazdy. To jednak osłabia jego główną armię. W pewnym momencie, chcąc przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, Saraceni wysyłają ekspedycję na Cypr, by oblec i zdobyć tamtejsze miasto bizantyjskie Famagustę. Tymczasem na południu dochodzi do inwazji Fatymidów (wydarzenie zachodzące wskutek zagrania karty). Ich oddziały opanowują Jerozolimę, Akkę i ich najbliższe okolice, a także Transjordanię. Fatymidzi są w tym konflikcie neutralni w stosunku do obu stron. Widząc walki na północy, postanowili skorzystać z okazji i zagarnąć dla siebie co się da.

Gdy krzyżowcy szykują się do wyruszenia spod zdobytej Antiochii na południu dochodzi do inwazji Fatymidów, którzy opanowują m.in. Jerozolimę i Akkę

Pora powrócić do Antiochii, gdzie tymczasem gnuśniała armia krzyżowa, której wodzowie rozważali co robić dalej, aż wreszcie postanowili zaatakować najbliższe zamki znajdujące się pod kontrolą sił islamskich. Dotarcie w międzyczasie Tankreda i Tatikiosa do Antiochii pozwoliło zabrać ze sobą przytłaczającą większość sił. Dzięki zabraniu licznej armii oraz osłabieniu sił przez Kurbugę, który obawiając się utraty Edessy odesłał tam 3 oddziały, dwa zamki znajdujące się na południe od Aleppo (Hama i Homs) poddają się armii krzyżowej bez walki, po samym wezwaniu do zaprzestania oporu. Potem w podobny sposób krzyżowcy opanowują Baalbeck. Tak krzyżowcy znaleźli się opodal Damaszku, okupowanego przez dość liczne siły pod wodzą Dukaka. Ciężko iść dalej, zostawiając tak silną twierdzę za plecami, w dodatku obsadzoną przez dość liczne (przynajmniej jak na Saracenów) oddziały.

Armia krzyżowa oblega Damaszek, zdobywając po drodze szereg pomniejszych zamków. Tymczasem Saraceni wylądowali na Cyprze i oblegli Famagustę

Krzyżowcy podchodzą więc pod miasto i zakładają oblężenie. Mając wyjątkowo dużo kart na ręku, prowadzili je z wielkim rozmachem. Jednak również oblężeni tym razem nie próżnowali. Liczne wypady i epidemie nękały oblegających. Raz szczury zjadły zapasy oblężonym, innym razem okazało się, że wśród oblegających znaleźli się zdrajcy, gotowi spiskować z wrogami prawdziwego Boga. Potem, niespodziewanie krzyżowcy odkryli, że mają ze sobą oddział saperów (być może byli to jacyś inżynierowie bizantyjscy, którzy przypadkiem odłączyli się od oddziałów Tatikiosa). Budowanie wież, drabin i konsekwentne prowadzenie wojny oblężniczej musiało przynieść efekt w postaci upadku Damaszku, którego obrońcy zostali pokonani, a emir dostał się do niewoli.

Powoli zbliżał się koniec drugiej tury. Krzyżowcy byli już niedaleko celu – przed nimi Królestwo Niebieskie, jak wierzyli, a w nim Święte Miasto. Chwilowo rządzone przez Fatymidów. Wówczas pojawiło się pytanie czy ryzykować atak już teraz, czy poczekać do trzeciej tury. Inna kwestia zaprzątała uwagę dowódców armii krzyżowej. Oto oddalili się sporo od Antiochii, gdzie zostawili jedynie Takreda z jednym oddziałem krzyżowców oraz Tatikiosa z dwoma jednostkami bizantyjskimi. Czy oprą się oni Kurbudze, gdy ten podejdzie pod miasto? Dodatkowo w Damaszku także trzeba będzie zostawić jakieś siły, wraz z jednym z wodzów, by kontrolować miasto.

Po zdobyciu Damaszku armia krzyżowa wyrusza do celu swojej wyprawy – na Jerozolimę. Święte Miasto poddaje się bez walki

Ostatecznie pragnienie zdobycia Jerozolimy zwyciężyło i armia krzyżowa wkroczyła na ziemie zajmowane przez Fatymidów, wywołując tym samym wojnę z Egiptem, który dołączył do obozu Saracenów. Samo miasto padło jednak nadspodziewanie łatwo. Słabo obsadzone, poddało się na sam widok armii krzyżowej. Dzięki temu krzyżowcy uniknęli kolejnego, być może długiego oblężenia, gdy ze zmniejszoną już armią znaleźli się daleko w głębi terytorium wroga. Jednak teraz, po opanowaniu tylu ważnych miast, to przeciwnik musiał się martwić o ich odzyskanie. Końcówka drugiej tury to przesunięcie ostatniego, samotnego oddziału krzyżowców, który szczęśliwie bez strat dotarł do Antiochii, wzmacniając jej garnizon pod wodzą Tankreda, przed spodziewanym wkrótce oblężeniem.

Początek trzeciej i ostatniej tury przyniósł opanowanie przez Tankreda Edessy. Normański zawadiaka został wezwany przez władcę tego państwa Torosa. Z zaproszenia nie omieszkał skorzystać. Co było dalej wiemy… (tych, którzy nie wiedzą odsyłamy do „Dziejów wypraw krzyżowych” Stevena Runcimana; dodajmy, że historycznie to rzecz jasna nie Tankred, ale Baldwin de Boulogne udał się do Edessy). Niezwykłe to było posunięcie, bowiem Antiochia pozostała w rękach Tatikiosa i jego Bizantyjczyków. Żadnych oddziałów krzyżowców. Cesarz Aleksy mógłby pomarzyć o takim sojuszniku, który zostawiałby mu „za darmo” miasto, o którego odzyskaniu Bizantyjczycy już dawno myśleli. Jednak w grze czasami bywa inaczej niż w historii. Tym razem o decyzji gracza krzyżowców zdecydowało wcześniejsze zrzucenie (przez gracza saraceńskiego) karty przynoszącej rozłam między Bizantyjczykami a krzyżowcami (jaki historycznie nastąpił pod Ikonium). Eliminuje ona automatycznie z gry wszystkie jednostki bizantyjskie, co więcej, wobec toczącego się konfliktu Bizancjum staje się neutralne. Wszystko to, jak widać, może mieć brzemienne skutki. Wcześniej graczowi saraceńskiemu szkoda było zagrać tej karty, bo wydawało się, że skromny i wlekący się daleko z tyłu korpus bizantyjski jest i tak całkowicie drugorzędną siłą i nie ma szans odegrać jakiejkolwiek poważniejszej roli w toczącej się rozgrywce.

Sytuacja w początkowej części trzeciej (ostatniej) tury. Tankred opanował Edessę, zaś Kurbuga oblega Antiochę bronioną przez bizantyjski garnizon pod wodzą Tatikiosa

Tak więc nieoczekiwanie Tatikios został na straży potężnej Antiochii, pod którą podeszli wkrótce Saraceni. Rozpoczęło się oblężenie. Muzułmanie ustawiali drabiny, budowali wieże, nasyłali szpiegów i szukali zdrajców w obozie chrześcijan. Oblężeni nie pozostawali dłużni, prażąc ich między innymi ogniem greckim (stosowny oręż z uwagi na to, że obrońcami była armia bizantyjska). Ostatnim ratunkiem oblężonych miały być greckie lekarstwa… Gdy poziom obrony miasta spadł do 2, Saraceni podjęli pierwszą próbę szturmu, którą oblężeni wytrzymali. Kolejna próba, przy poziomie obrony 1, niemal zakończyła się sukcesem. Miasto utrzymało się jednak, goniąc resztką sił. Gdy Saraceni zaabsorbowani byli Antiochią, armia krzyżowa stojąca w Jerozolimie, po otrzymaniu wzmocnień w postaci napływających pielgrzymów, poszła na Akkę. Marsz krzyżowców zakłócała zła pogoda (było to, jak wierzono, widoczne działanie Szatana). Wkrótce założono oblężenie. Akka została zdobyta dzięki saperom i podkopom, po dwóch szturmach, w ostatnim posunięciu podczas tej rozgrywki. Szczęście, jak mówią niewierni, albo Opatrzność, i tym razem była po stronie krzyżowców.

Zakończenie rozgrywki. W ostatnim posunięciu krzyżowcom udaje się zdobyć Akkę. Utrzymali też ostatkiem sił Antiochię (garnizon walczył do ostatniego Bizantyjczyka) i zdobytą przez Tankreda Edessę. Również Damaszek, okupowany przez kolejną armię krzyżową, okazał się zbyt ciężkim orzechem do zgryzienia

Ostatecznie zwyciężyli chrześcijanie, którzy opanowali: Jerozolimę, Akkę, Aleppo, Edessę i Antiochię. Tą ostatnią udało im się szczęśliwie utrzymać, mimo zaciętych szturmów oddziałów Kurbugi. Trzeba przyznać, że podczas tej rozgrywki szczęście sprzyjało krzyżowcom. Za rycerzami pierwszej krucjaty można zawołać: „Bóg tak chciał!”. Już na samym początku ponieśli oni niezbyt wielkie straty podczas przeprawy przez Azję Mniejszą. Prawdziwym zrządzeniem losu była tu karta „Dobrze zaopatrzeni”, która pozwoliła pokonać drugą część trasy (w Azji Mniejszej) bez żadnych strat. Dalej, dość szybkie uporanie się z Antiochią stworzyło mocną pozycję, by pójść dalej na południe. W tym momencie Saraceni mogli jeszcze sporo zdziałać, jednak wydaje się, że najważniejsze było osłabienie przez nich armii Kurbugi i desant niewielkiego zgrupowania wojsk na Cyprze. To zredukowało ich siły na głównym kierunku działań i w ostatecznym rozrachunku pomogło krzyżowcom. Z kolei ci ostatni bardzo sprawnie ściągnęli do Antiochii Tankreda i Tatikiosa, przez co mogli zabrać ze sobą więcej oddziałów, co potem okazało się z innych względów korzystne. Z pewnością błędem strony saraceńskiej było też niewyeliminowanie wcześniej Tatikiosa. W dalszej części rozgrywki szczęście również sprzyjało raczej stronie chrześcijańskiej, szczególnie podczas oblężenia Damaszku, które okazało się najcięższym i najdłuższym. Natomiast sama Jerozolima padła niemal natychmiast i zapewne, nawet gdyby przyszło ją krzyżowcom oblegać, padłaby stosunkowo szybko.

Wrażenia z gry, zarówno moje jak i przeciwnika, są wyjątkowo pozytywne, tak pod względem grywalności, jak i historyczności rozgrywki (o estetycznych nie wspominając). Przede wszystkim scenariusz ten, mimo że szkoleniowy i początkowy, wcale nie okazał się nudny, sztampowy i „jednorazowego użytku”, jak to nieraz bywa z takimi wprowadzającymi scenariuszami. Do tego stopnia, że niechybnie jeszcze kiedyś do niego wrócimy. Póki co jednak, czekają na nas dalsze, bardziej rozbudowane scenariusze, z pewnością warte wypróbowania.

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen, Wilk

Opublikowano 14.08.2012 r.

Poprawiony: środa, 15 sierpnia 2012 10:34