[Flying Colors] Bitwa pod Kamperduin 1797 – Raleen vs Silver, 17.06.2020

  • Drukuj

Bitwa pod Kamperduin albo Camperdown (11.X.1797) miała miejsce w czasie kiedy doszło do buntu we flocie brytyjskiej. Wieści o tym szybko dotarły do Paryża i Amsterdamu, ale Anglicy równie szybko zaprowadzili porządek. Dowódca floty holenderskiej postanowił przetestować sprawność floty brytyjskiej operującej na Morzu Północnym i tym sposobem doszło do bitwy. Gdy Anglicy pojawili się w pełnej sile, Holendrom nie pozostało nic innego jak salwować się ucieczką na przybrzeżne płycizny (w scenariuszu obszary na planszy oznaczone literami B i D). Dowodzący flotą brytyjską admirał Duncan, zdając sobie sprawę, że czas pracuje na jego niekorzyść, nie czekał tylko łamiąc szyk ruszył przeciwko Holendrom uformowawszy swoją flotę w dwie luźne formacje (kolumny), podobnie jak później Nelson pod Trafalgarem. Scenariusz nie należy do wyrównanych, bowiem Anglicy mają nad Holendrami przewagę w Audacity (2 do 0). Flota holenderska podzielona jest na trzy eskadry, dowodzone przez admirałów: de Winter (głównodowodzący), Bloys i Reyntjes. Flota brytyjska podzielona jest na dwie eskadry, dowodzone przez admirałów: Duncan (głównodowodzący) i Onslow.

Holendrzy – Silver, Anglicy – Raleen.

 

Flota holenderska płynąca w linii napotyka nieopodal Kamperduin Anglików, którzy pospiesznie postanawiają ją zaatakować, uderzając dwiema eskadrami zanim zdoła się im wymknąć. Na czele eskadry po lewej admirał Duncan, na czele eskadry po prawej admirał Onslow.

 

Jako pierwszej bliższy kontakt bojowy z Holendrami udało się nawiązać eskadrze admirała Onslowa. Póki co straty nie są zbyt duże, Holendrzy celnie strzelają jednak w żagle czołowych jednostek angielskich, w tym w okręt admiralski. Jednostki z tyłu rozwinęły pełne żagle, by zbliżyć się do reszty i szybciej włączyć do walki.

 

Podobnie sytuacja wygląda na odcinku eskadry Duncana. Tutaj przeciwnik zdołał się oddalić i strat jest trochę mniej. Holendrom udało się natomiast zapalić flagowiec admirała. Jeśli Anglicy nie opanują pożaru, mogą mieć poważny problem.

 

Czołówka eskadry admirała Duncana z płonącym flagowcem. Naprzeciw nich flagowiec holenderski pod admirałem de Winterem. Holendrzy wyraźnie starają się uniknąć ciosu.

 

Wymiana ognia na prawym skrzydle trwa. Tyle, że ustawienie holenderskich okrętów sprawia, iż strzelają z dość daleka i celność salw jest niewielka. Jakoś tak wyszło, że Anglicy celują w większości w kadłuby, co widać po stratach dwóch dość wątłych jednostek holenderskich.

 

Eskadra Duncana koncentruje się. Chwilowo flagowiec, który ma już trochę pokiereszowane żagle, nieco zwolnił kurs, by zmniejszyć ilość trafień przyjmowanych na siebie od całej linii holenderskiej. Anglikom szczęśliwie udało się ugasić pożar.

 

Holendrzy wykorzystali ten moment i znajdująca się najbardziej po lewej eskadra de Wintera rozwija pełne żagle i odpływa. Zamiarem Holendrów jest pociągnąć za sobą eskadrę Duncana i tym samym zaabsorbować ją na pewien czas w niezbyt owocny pościg.

 

Skoncentrowana została również eskadra Onslowa. W wyniku trwającej wymiany ognia, podczas której znajdujący się na nawietrznej Anglicy mogli zmieniając kurs strzelać obiema burtami, Holendrzy ponieśli spore straty. Kilka jednostek ma już widoczne uszkodzenia w żaglach, które zaczynają je spowalniać. Jeden z okrętów poniósł tak ciężkie straty w kadłubie, że został uszkodzony, zapalony i opuścił banderę. Palą się jeszcze dwa okręty. Holendrzy zdają sobie sprawę, że będą musieli podjąć walkę.

 

Wbrew nadziejom Holendrów, eskadra Duncana nie ściga de Wintera, ale postanawia skierować się w prawo, ku eskadrze Onslowa. Jednostki znajdujące się najdalej od przeciwnika rozwinęły pełne żagle.

 

Jak widać, Holendrzy również skierowali swoją środkową eskadrę (mają w sumie trzy) w prawo, by wesprzeć jednostki walczące tam już z eskadrą Onslowa. Tymczasem eskadra de Wintera, płynąc na pełnych żaglach, oddaliła się nieco od głównego placu boju i skręca w prawo by zbliżyć się do reszty własnej floty.

 

Anglicy przejęli inicjatywę i dopadają przeciwnika, zasypując go ogniem z najbliższej odległości. Sami ponoszą przy tym także spore straty, ale lepsze wyszkolenie załóg i przewaga pozycji robią swoje. Płoną nadal trzy okręty holenderskie. Do tego ogień ogarnął okręt admiralski Onslowa. Co gorsza, po stronie holenderskiej do znajdującej się najbardziej na prawo eskadry admirała Reyntjesa dołącza środkowa eskadra admirała Bloysa.

 

Eskadra Duncana na kursie w stronę eskadry Onslowa, ściga środkową eskadrę holenderską Bloysa, prowadząc wymianę ognia z płynącymi na końcu jednostkami, z których jedną udało się poważnie osłabić.

 

Czołowe okręty eskadry Onslowa przeszły przez szyk Holendrów, zadając ich okrętom z najbliższej odległości ciężkie straty. Anglicy strzelali wzdłuż kadłubów. Dwie pierwsze jednostki angielskie same również poniosły spore straty, bo wzięły na siebie główny ciężar ognia. Uszkodzone okręty holenderskie starają się odpłynąć w prawo, w stronę płycizn. Chwilowo Holendrzy prowadzą wyrównany bój, bo do walki włączyła się eskadra Bloysa. Jego okręt ogarnął niestety pożar. Z kolei okręt Reyntjesa został unieruchomiony wskutek utraty wszystkich żagli.

 

Eskadra angielska pod wodzą Duncana zbliża się do miejsca, gdzie toczą się główne walki. Anglicy wzięli na cel okręt admiralski Bloysa, który zapalili. U góry po lewej widzimy eskadrę De Wintera, która na pełnych żaglach stara się ponownie zbliżyć do reszty własnej floty, ale póki co jest daleko.

 

Admirałowi Onslowowi udaje się przenieść z płonącego liniowca na inną jednostkę. Podobnej sztuki usiłował dokonać holenderski admirał, ale bez powodzenia. Po prawej dwa liniowce 4 klasy i jeden liniowiec 3 klasy na dobrej pozycji względem przeciwnika. Jedynym poważniejszym zagrożeniem są dwa liniowce u góry, zmierzające w stronę płycizn. Są one jednak trochę pokiereszowane.

 

Eskadra Duncana dopadła samotny, pozostający z tyłu okręt admiralski Bloysa, który został ciężko uszkodzony, podpalony, a sam admirał ranny (oznacza to, że nie będzie mógł opuścić pokładu). Praktycznie z jednostki tej niewiele już zostało. Również okręt admirała Reyntjesa, ciężko uszkodzony i unieruchomiony, znajduje się w tarapatach. Jedna z angielskich jednostek zarzuciła na niego liny i będzie abordażować.

 

Z przodu szyku Anglików widzimy dwie najbardziej pokiereszowane jednostki. Holendrzy skupili się na nich, by zadać im jak największe straty. Jeden z angielskich liniowców jest już niemal wrakiem i w takim stanie, że zaraz może opuścić banderę. Drugi również poniósł spore straty. Tymczasem z lewej na pełnych żaglach nadpływa eskadra de Wintera.

 

Straty Holendrów rosną. Na dno idą pierwsze jednostki. Okręt Reyntjesa został zniszczony (admirał dostał się do niewoli), po czym wkrótce poszedł na dno. Opuściła banderę także jedna z jednostek angielskich, która jest już wrakiem. Pośrodku pola bitwy pozbawiona żagli i masztów unosi się na wodzie mała jednostka holenderska, pod względem wielkości przypominająca fregatę (jeden kwadratowy żeton), ale potężnie uzbrojona.

 

Tymczasem na lewo Anglicy całkowicie zdemolowali liniowiec z rannym admirałem Bloysem, który ranny nie może opuścić pokładu. Do tego jednostka ogarnięta jest pożarem. Mimo to Anglicy postanowili ją zdobyć abordażem, zarzucając na nią liny, dzięki czemu wezmą holenderskiego admirała do niewoli.

 

Eskadra de Wintera przybyła w pobliże miejsca, gdzie toczą się główne zmagania i zwinęła pełne żagle. Część floty holenderskiej po prawej stronie utraciła dowodzenie.

 

Anglicy zdobyli okręt admiralski Bloysa, który następnie zatonął. Kolejny holenderski admirał dostał się do niewoli, tak że przy komendzie został już tylko de Winter. Toną kolejne holenderskie okręty (a właściwie ich wraki).

 

Miejsce, gdzie toczyły się główne zmagania powoli się oczyszcza. Eskadra Duncana żegluje w kierunku okrętów de Wintera, które pośpiesznie oddalają się w stronę płycizn. Niestety, kolejna z ciężko pogruchotanych angielskich jednostek opuściła banderę. Nie przynosi jej to chluby, ale dla przebiegu bitwy nie ma już większego znaczenia. Holendrzy ponoszą dalsze straty w idących na dno okrętach. W tym etapie okazały się one na tyle duże, że flota holenderska nie wytrzymała kolejnego testu i uciekła z pola bitwy.

 

Bitwa zakończyła się zwycięstwem floty brytyjskiej. Rozegraliśmy 10 z 20 etapów, jakie przewidziane są dla tego scenariusza. Anglicy mieli jedynie 2 jednostki ciężko uszkodzone. Tymczasem Holendrzy utracili 6 liniowców (Leijden, Batavier, Jupiter, Alkmaar, Cerberus, Brutus) oraz 1 mniejszą jednostkę (Mars), a także 2 z 3 admirałów (Reyntjes, Bloys). Do tego 3 jednostki holenderskie były już wrakami (albo prawie wrakami). Na wynik bitwy wpływ miały niewątpliwie dwie decyzje Holendrów: 1) to, że całą flotą od razu nie zaczęli się oddalać z maksymalną możliwą szybkością od przeciwnika (utrudniało to jednak początkowe ustawienie floty na zawietrznej), 2) oddalenie się eskadry de Wintera od reszty sił. Scenariusz nie jest zrównoważony, ale taka była ta bitwa. Historycznie Anglicy zatopili bądź zdobyli niemal połowę okrętów przeciwnika.

Dyskusja o grze na FORUM STRATEGIE

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 19.06.2020 r.

Poprawiony: sobota, 20 czerwca 2020 08:06