Maleme 1941 – czyli inne oblicze walk na Krecie

  • Drukuj

Wielu graczy pamięta jeszcze świetną swego czasu polską grę Kreta 1941 wydawnictwa Dragon. Niejednemu z nas przybliżyła ona słynną operację niemieckich wojsk powietrzno-desantowych na tej wyspie. Ostatnio nadarzyła się okazja, by spróbować rozegrać tę bitwę w wersji z francuskiego magazynu Vae Victis (konkretnie z 10 numeru specjalnego). W przeciwieństwie do polskiej produkcji, ukazuje ona tylko wycinek bitwy – walki o lotnisko w Maleme i najbliższą okolicę. Całość opiera się na zasadach, na których zrobiono grę o bitwie nad rzeką Chir. Omówiłem je TUTAJ. Na tym oczywiście nie koniec, bo w związku ze specyfiką bitwy musiały pojawić się nowe zasady i modyfikacje niektórych zastosowanych w tamtej grze. Po pierwsze, dotyczą one desantu. Jak widać na pierwszym zdjęciu, lądujące jednostki niemieckie przypisane są do określonych pól. Dla każdej z jednostek w fazie desantu sprawdza się, czy nie została ona zniesiona. Zniesienie może nastąpić o 1 albo wyjątkowo o 2 pola. Co istotne, nie można zostać zniesionym do morza (wiatr wieje tylko w kierunku lądu). Wylądowanie na wrogich jednostkach oznacza automatyczną eliminację. Zmodyfikowano zasady wsparcia artyleryjskiego, tak że wspierać można się w zasadzie tylko w ataku. Nietypowe jest to, że artylerię organiczną posiadają jednostki, które na artyleryjskie nie wyglądają (być może uwzględniono w ten sposób moździerze i tym podobne bronie). Niemcy mają też lotnictwo, dające modyfikator +1 w ataku, ale do jednego starcia można przydzielić tylko po jednym żetonie. Lotnictwo działa co drugi etap (występuje więc rozróżnienie etapów dziennych i nocnych). Najważniejsze zmiany wprowadzają jednak zasady dotyczące dowodzenia po stronie brytyjskiej, oddające zarazem pewną inercję i nieprzygotowanie do walki jednostek brytyjskich na Krecie. Otóż z początku gracz brytyjski rzuca za każde zgrupowanie (oznaczone kolorowym paskiem u góry żetonu), czy będzie się ono mogło ruszyć i iloma jednostkami, czy np. nie wycofa się (oderwanie o 1 pole od przeciwnika). Wraz z rozwojem bitwy szanse na aktywację rosną, możliwe jest też od pewnego momentu uzyskanie na stałe pełnej aktywacji. Niemieckie lotnictwo swoimi atakami może utrudniać aktywację, z kolei jeżeli dane zgrupowanie przebywa w kontakcie z jednostkami wroga, uzyskanie aktywacji jest łatwiejsze. Strony otrzymują punkty zwycięstwa po zakończeniu 8 etapu, po 1 punkcie za: lotnisko Maleme, Pirgos, Modhion i Platanias. Jednym słowem, trzeba przeciwnika wyprzeć i kontrolować większość planszy, straty są nieistotne.

Niemcy – Raleen, Brytyjczycy – Czmielon.

Niemiecki desant na Krecie w okolicach lotniska Maleme

Niestety kilka oddziałów wylądowało na pozycjach zajmowanych przez oddziały brytyjskie i zostało wyeliminowanych. Część oddziałów znalazła się w odizolowanych od reszty własnych sił rejonach planszy

Niemcy atakują w pierwszym etapie, przede wszystkim by opanować jak najszybciej lotnisko Maleme, co pozwoli ściągnąć posiłki (m.in. dywizję górską). Oddziały niemieckie, które znalazły się w okrążeniu, usiłują zabezpieczyć swoje pozycje. Brytyjczycy póki co są całkowicie nieaktywni

Lotnisko Maleme zdobyte, jednak odziały brytyjskie kontrolują nadal pobliską górę, co uniemożliwia rozpoczęcie przerzutu na lotnisko niemieckich posiłków. Na tyłach samotny pododdział niemiecki opanował Modhion, ale grozi mu tu odcięcie

Niemcy oczyszczają rejon lotniska i rozwijają natarcie. Samotny oddział, który opanował Modhion, wycofał się w stronę gór

Pierwsze, nieśmiałe próby kontrataku przez Brytyjczyków, których dowództwo nadal działa ospale

Chwilowo Brytyjczycy odbili Pirgos, ale nie na długo

Ostatecznie Brytyjczycy zostają odrzuceni. Niemcy przez chwilę nie prą tak silnie do przodu, czekając na posiłki i dalszy rzut lądujących spadochroniarzy

W 4 etapie na lotnisku Maleme ląduje pierwszy batalion górski. Na tyłach Brytyjczyków wylądowały kolejne jednostki spadochronowe. Niemieckie oddziały, wspierane przez lotnictwo, rozwijają natarcie

Brytyjska piechota wdała się w krwawe walki na wzgórzach. Niemcy posuwają się do przodu, ale nie udało im się desantem zrzuconym na tyłach opanować Modhion. Brytyjczycy usiłują oskrzydlić niemiecką linię od strony gór

Natarcie niemieckie w 5 etapie wspierają już dwa silne bataliony, które wylądowały w międzyczasie na lotnisku w Maleme. Niemcom udaje się odciąć pojedyncze jednostki brytyjskie, ale ich zniszczenie nie zawsze idzie tak szybko jak wymagałoby tego tempo operacji

Sytuacja po niemieckim ataku. Teraz Brytyjczycy mają okazję pokazać lwi pazur i zaatakować najbardziej wysunięte jednostki niemieckie. W wyniku tych walk udaje im się zadać Niemcom straty

Niemcy ponieśli dotkliwe straty, ale samo w sobie nic to nie znaczy. Gorsze, że są teraz dalej od celu, którym jest na tym etapie walk miejscowość Modhion (Maleme i Pirgos już kontrolują), a ostatnia miejscowość przy prawej krawędzi planszy jest poza zasięgiem ich możliwości. Natarcie niemieckie zostaje wznowione na całej linii. Do ataku wchodzą kolejne bataliony, które wylądowały w międzyczasie na lotnisku Maleme

Cel wydaje się być tuż tuż, ale Brytyjczykom udało się w międzyczasie aktywować silne jednostki, które pozostawały do tej pory koło Platanias, i wzmocnić nimi swoje siły, wcześniej na polu bitwy pojawił się też brytyjski pododdział czołgów (co prawda skromny, ale zawsze coś)

Decydujący atak niemiecki. Modhion jest już niedaleko...

Niestety, ostatnie słowo należy do Brytyjczyków, którzy wzmocnili swoje siły i wyprowadzają kontratak. Dowództwo brytyjskie, już w pełni „pozbierane” sprawnie koordynuje działania swoich jednostek

W ostatnim etapie Niemcom udało się dotrzeć w sąsiedztwo Modhion, ale byli o 1 heks za daleko, by przeprowadzić atak. Skąd my to znamy...

Ostatecznie rozgrywka zakończyła się remisowo. Obie strony kontrolowały po 2 cele. Niemcy: Maleme i Pirgos, Brytyjczycy: Modhion i Platanias. Było emocjonująco, nie mam wrażenie, by decydujące znaczenie odegrały elementy losowe. Jestem pod dużym wrażeniem balansu, czyli wyważenia warunków zwycięstwa. Rozgrywka ciąży ku remisowi, ale można zagrać Niemcami inaczej, trochę bardziej ryzykancko i dynamicznie, więcej walcząc na tyłach. Widać też, że spóźnienie się o 1 etap z opanowaniem lotniska w Maleme ma duży wpływ, bo później na koniec znajdziemy się z nacierającymi oddziałami akurat o ten 1 heks za daleko. Tak samo spowolnienie tempa ofensywy może mieć czasem zgubne konsekwencje. Nie wspominając o tym, że Brytyjczycy także mogą napsocić. W naszej rozgrywce Niemcy nie wykorzystywali prawie w ogóle swojego lotnictwa do dezorganizacji dowództw przeciwnika i utrudniania ich aktywacji, co może być dobrą taktyką, aczkolwiek pozbawia sił ofensywnych. Druga rzecz, którą oceniam bardzo pozytywnie i która bardzo odróżnia tę grę od dragonowskiej Krety 1941, to aktywacja dowództw i zasady symulujące ich bierność na początku operacji. Zasady te znakomicie oddają realia. Zupełnie inaczej ląduje się na tyłach oddziałem spadochroniarzy, gdy ma się świadomość, że za chwilę przeciwnik może się ruszyć wszystkimi jednostkami dookoła, otoczyć nas, i zaatakować ze wszystkich stron, w porównaniu z sytuacją jaka jest tutaj, gdzie oddziały brytyjskie są z początku nieaktywne i jest małe prawdopodobieństwo by jakieś większe siły na nas zaatakowały. Mamy tu system dowodzenia i aktywacji oddziałów dostosowany dla tej, konkretnej bitwy. I dlatego wypada on tak dobrze. Myślę, że jeśli ktoś chce zrobić dobre zasady dowodzenia, to właśnie tędy wiedzie droga. Nie poprzez opracowywanie abstrakcyjnych reguł dla wszystkich bitew z danej serii, systemowo, co rzadko kiedy wychodzi naprawdę dobrze, tylko przez ich indywidualizację dla konkretnej bitwy. Gra wypadła bardzo dobrze i mam nadzieję, że za jakiś czas jeszcze do niej wrócimy.

Dyskusja o grze na FORUM STRATEGIE

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 14.05.2014 r.

Poprawiony: środa, 14 maja 2014 10:03