[Virgin Queen] Partia rozegrana w Krakowie, 21.07.2012

  • Drukuj

Okazja do zagrania w gry wieloosobowe o tematyce historycznej, zwłaszcza te bardziej wymagające (chodzi zarówno o reguły, jak i liczbę graczy potrzebnych do przeprowadzenia rozgrywki) nie zdarza się często. Tym bardziej ucieszyła mnie, w związku z moją niedawną wizytą w Krakowie, możliwość włączenia się do rozgrywki w nowość z tej półki – grę Virgin Queen wydawnictwa GMT Games. Jest to gra na 6 osób, z tym, że można też grać na 4 i na 5-ciu. Przenosi nas ona w czasy panowania Elżbiety I (1558-1603), tytułowej Królowej-Dziewicy. Gra jest bardzo podobna do Here I Stand, wcześniejszej produkcji Eda Beacha. W rzeczywistości wiele mechanizmów stanowi powtórzenie HISa, część z nich została jednak zmieniona, w mojej ocenie na plus.

Podczas relacjonowanej rozgrywki poszczególnymi potęgami pokierowali (w kolejności wykonywania posunięć w grze):
1) Ottomanowie – Jerzy
2) Hiszpania – Mikołaj (brat Samuela)
3) Anglia – Marcon
4) Francja – Raleen
5) Cesarstwo – Samuel
6) Protestanci – Maciej
Podczas ostatniej tury rozgrywki nastąpiła niewielka roszada. Ponieważ Maciej nie mógł kontynuować z nami gry, Protestantów przejął Jerzy, który jednocześnie nadal prowadził Turcję.

Rozgrywka zaczęła się od działań floty tureckiej i hiszpańskiej na Morzu Śródziemnym. Obaj główni przeciwnicy w tym rejonie rozpoczęli działania niemal od razu, od mobilizacji dodatkowych eskadr i bitew morskich, w których kilkakrotnie ścierały się wielkie ilości okrętów. Turcy wylądowali też pod Neapolem i podeszli pod Rzym. Wkrótce oba miasta udało im się zdobyć, szczęśliwie pierwsze z nich, jak się potem okazało, przejściowo. W międzyczasie Turcy rozpoczęli na wodach Morza Śródziemnego proceder piracki, jednak silne zaangażowanie Hiszpanów w tym rejonie i liczne bitwy z flotą hiszpańską, sprawiły że nie mogli się oddać swojemu ulubionemu zajęciu tak dalece jak by tego pragnęli. Tymczasem piractwo, plaga XVI-wiecznych mórz, zalęgło się również w Nowym Świecie, uszczuplając bogactwa Hiszpanów. Ci, ku swojemu nieszczęściu, w pierwszych posunięciach nie zbudowali tam żadnej fortecy, co sprawiło, że bardzo aktywni w pierwszej turze kaprzy angielscy mieli obfite łowy. Francja i Protestanci (Niderlandczycy) początkowo skupili się na założeniu kolonii.

Wkrótce Anglicy, będący w stanie wojny z Francją, postanowili zająć Szkocję. Zmobilizowali w tym celu spore siły, głównie najemne. Francuzi usiłowali powoływać dodatkowe oddziały szkockie w Edynburgu, ale w porównaniu z liczebnością armii angielskiej było ich bardzo niewiele, w związku z tym równolegle w okolicach Dunkierki zaczęli powoli rozbudowywać flotę. Anglicy nie dali długo na siebie czekać i podeszli pod Edynburg armią liczącą 7 jednostek, zakładając oblężenie. Tutaj spotkało ich jednak spore rozczarowanie, bowiem za sprawą knowań Francuzów (tzn. zagrania odpowiedniej karty) 4 jednostki najemników odeszły do domu i wojsk angielskich zostało tyle, że szturm stał się trudny do przeprowadzenia. Widząc kolejne atuty w ręku Francuzów, Anglicy odpuścili sobie Szkocję, przynajmniej na razie, i niedługo potem zawarli pokój z Francją.

Sytuacja ogólna po zakończeniu 1 tury

W Niderlandach powoli zaczęła się rozwijać reformacja. Jej sukcesy były z początku bardzo umiarkowane. Z kolei Cesarstwo postanowiło wykorzystać ciężkie walki morskie toczące się na południu Europy, wyciągając dla siebie korzyści od obu walczących stron. Francja, zajęta Szkocją, nieznacznie rozbudowała swoje siły lądowe i morskie oraz, jak już było powiedziane, podjęła wysiłek kolonizacyjny w Nowym Świecie. Wreszcie z końcem tury ruszyła „giełda małżeńska”. Królowie i królowe, książęta i księżniczki, poczęli szukać dla siebie godnej partii. Dla Walezjuszy te kontrakty matrymonialne i dobrze skonsumowane związki niosły ze sobą dodatkowe korzyści w postaci punktów zwycięstwa, stąd byli nimi szczególnie zainteresowani. Niestety, w pierwszej turze Elżbieta de Valois omal nie zamordowała swojego świeżo upieczonego męża – króla Hiszpanii Filipa II, i chwilowo z mariażu tego wyszły nici. Dopiero za drugim podejściem udało im się stworzyć szczęśliwy związek.

Druga tura przyniosła kolejną rundę zmagań na Morzu Śródziemnym. Zaangażowanie zarówno Hiszpanów, jak i floty tureckiej było jeszcze większe niż poprzednio. Ponownie doszło do serii bitew morskich, przeplatanych ucieczkami i przechwytami oraz odbudowywaniem sił przez obie strony. Ponieważ rzuty obu antagonistów na ogół nie były wysokie, ponoszone straty, przynajmniej z początku, również nie były duże, i pozwoliły stoczyć kilka bitew, zanim nastąpiło obopólne wyczerpanie. Po doświadczeniach pierwszej tury Hiszpanie podjęli wysiłki na rzecz umocnienia się w Nowym Świecie, budując fortece i wysyłając patrole mające zwalczać piratów. Inny obszar ich aktywności stanowiła północna Afryka, skąd starali się wyprzeć Turków, desantując silne armie. Na wschodzie Cesarstwo nadal lawirowało między dwoma południowymi mocarstwami, równolegle prowadząc rozmowy z Protestantami i Anglikami.

Działania w Nowym Świecie w 2 turze

Francuzi podjęli tymczasem wysiłki na rzecz opłynięcia świata, wysyłając w drogę La Testu, którego wspierali dodatkowi nawigatorzy (specjalna karta podnosząca poziom nawigacji kapitana o 1). Dzięki temu francuski odkrywca pokonał przylądek Horn, jednak potem zaginął na Oceanie Spokojnym i nie dane mu było dotrzeć do Europy. Ponadto Francuzi dalej prowadzili kolonizację, w ograniczonym zakresie podjęli także proceder piracki w Nowym Świecie, wreszcie wielkie nadzieje wiązali z dwoma małżeństwami królewskimi, do których miało dojść w drugiej turze. Anglia w dalszym ciągu skupiała się na rozwoju swoich sił i kaprach oraz kolonizacji. Wreszcie Protestanci z rosnącym powodzeniem szerzyli swoją wiarę w Niderlandach, jak również we Francji. Wkrótce jednak zogniskowali swoje wysiłki w tej pierwszej krainie, gdzie szło im łatwiej, wobec całkowitego braku zainteresowania Hiszpanii tym regionem, połączonego z ogólnym, godnym pożałowania brakiem zainteresowania sprawami wiary katolickiej.

Pod koniec drugiej tury Cesarstwo podjęło działania zbrojne przeciwko Francji, licząc na przejęcie Metzu. Jednak Francuzi mieli w ręku atut w postaci karty Grand Tour, która doprowadziła do natychmiastowego zawarcia pokoju między Francją a Cesarstwem. W ten sposób teutońskie zastępy musiały odmaszerować spod Metzu i poszukać sobie leży zimowych na swoich ziemiach. Z końcem tury Francuzom udało się z powodzeniem ożenić Elżbietę de Valois z Filipem II, jak również królową Szkocji Marię Stuart z królem Francji Karolem IX. Także pozostałe małżeństwa królewskie na ogół okazywały się udane.

Protestantyzm rozszerza swoje wpływy w Niderlandach i w północno-zachodniej Francji

W dalszej części rozgrywki Hiszpania i Turcja nie ustają w zmaganiach na Morzu Śródziemnym. Wzmocnieniem dla Hiszpanów było zawarcie sojuszu z Wenecją, dzięki czemu flota wenecka zasiliła ich siły morskie swoimi okrętami. Hiszpanom udało się też opanować w międzyczasie Algier i Tunis – siedziby otomańskich piratów. Turcy nie poddają się jednak lądując z desantem pod Tunisem. Miasta nie udaje im się zdobyć, co więcej w wyniku tego szturmu armia turecka zostaje mocno przetrzebiona.

Tymczasem Cesarstwo gra va banque i grozi wojną Hiszpanom i Turkom, oferując jednocześnie, że w zamian za pewne korzyści może skupić swój oręż na Francji. Tak też się staje. Przekupiony hiszpańskimi skarbami cesarz postanawia po raz kolejny zaatakować francuskie posiadłości. Silniejsza niż poprzednio armia pod wodzą Schwendiego rusza na zachód. Francuzi mieli dość sił by podjąć walkę i pobić agresora, jednak równocześnie zajęci są innymi sprawami, a wojna kosztuje. W związku z tym postanawiają po raz kolejny zagrać kartę Grand Tour, która szczęśliwym trafem znowu znalazła się na ich ręku. I tak następna niemiecka agresja zostaje zniweczona, a miłujący pokój Francuzi mogli się zająć szerzeniem wiary katolickiej w swoim kraju.

Zniszczone eskadry morskie papieskie, hiszpańskie i tureckie na torze tur – owoc intensywnych zmagań hiszpańsko-tureckich na Morzu Śródziemnym, toczących się przez 3 pierwsze tury gry

Niedługo potem dochodzi do rewolty protestanckiej w Niderlandach. Wkrótce Hiszpanie zostają niemal całkowicie wyparci z kraju. Również we Francji Hugenoci opanowują La Rochelle i okolice. Na tym jednak się kończy. Pierwsza Córa Kościoła nie dopuszcza do rozszerzenia się protestantyzmu na jej ziemiach. Co więcej, przejściowo udaje jej się nawet ograniczyć go tak, że pod wpływem religijnym protestantyzmu pozostaje we Francji zaledwie jedno pole. Jakże kontrastuje to z upadkiem prawdziwej wiary w Niderlandach, gdzie nie widać już ani hiszpańskich żołnierzy ani budzącej postrach w innych częściach Europy inkwizycji. Bez wielkiej przesady można powiedzieć, że Francja zaczyna pełnić rolę ostoi wiary katolickiej i przynajmniej na swoich ziemiach skutecznie ogranicza postępy protestantyzmu.

W Nowym Świecie dalsza rozbudowa przez Hiszpanów twierdz sprawia, że proceder piracki zostaje utrudniony. Anglicy wysyłają wówczas Francisa Drake’a, by opłynął świat i po drodze złupił hiszpańskie kolonie na zachodnim wybrzeżu Ameryki. To ostatnie nie powiodło się, jednak dzielnemu żeglarzowi Królowej-Dziewicy udaje się opłynąć glob i powrócić do ojczyzny. Ponadto, po licznych staraniach, Anglikom udaje się zdobyć wpływy w Szkocji i przejąć rządy nad krajem w wyniku buntu szkockich lordów. Francuzi jak niepyszni wycofują swoje oddziały do ojczyzny, postanawiając na odchodnym, że jeszcze tu wrócą. Równolegle, z podszeptów cesarza, wybucha powstanie w Irlandii, przez co angielski Dublin jest zagrożony.

Rewolta w Niderlandach. Hiszpanie tracą kontrolę nad swoimi posiadłościami, w tym nad głównymi miastami: Antwerpią, Brukselą i Amsterdamem

Z końcem 3 tury zawarte zostają kolejne małżeństwa. Francuscy królewicze, królewny, książęta i księżniczki nadal cieszą się niesłabnącym powodzeniem, ku chwale domu de Valois. Rosnącym zainteresowaniem panujących, zwłaszcza cesarza, zaczyna się cieszyć sztuka i nauka. Na tym polu sukcesy odnoszą również inni. W tym miejscu trzeba też wspomnieć o wysiłkach Turków, którzy w okolicach Suezu starają się przekopać kanał… jednak bez większego powodzenia.

Wszystko to sprawiło, że po 3 etapach na prowadzeniu znalazła się Anglia, głównie dzięki licznym punktom zwycięstwa uzyskanym z piractwa, którymi obficie obdarzali ją z początku Hiszpanie (nie chcąc oddawać skarbów). Na drugim miejscu znaleźli się Francuzi, na trzecim Cesarstwo i Protestanci. Ci ostatni bardzo zyskali dzięki opanowaniu Niderlandów i dzięki temu mocno zdystansowali prowadzącą na początku Hiszpanię. Stawkę zamykają Turcy, mocno wykrwawieni w wyniku dotychczasowych zmagań flot na Morzu Śródziemnym.

Desant armii tureckiej pod Tunisem. Jedna z ostatnich akcji Ottomanów przeciwko Hiszpanom w zachodniej części Morza Śródziemnego

Czwarta tura przynosi dalsze, poważne zmiany na torze punktów zwycięstwa. Francuzi, którym udało się ograniczyć postępy Protestantyzmu, nadal kontrolują wszystkie twierdze i pola kluczowe Francji, z wyjątkiem La Rochelle i okolic. Co więcej, wkrótce okazuje się, że obie potęgi: broniąca katolicyzmu Francja i zwalczający go Protestanci, mogą mieć wspólne interesy… małżeńskie. W dwóch kolejnych turach udało się bowiem zawrzeć udane związki między przedstawicielami domu de Valois i książętami niderlandzkimi. Te sielankowe nastroje między obu potęgami sprawiają, że poza przekonywaniem religijnym do swoich racji, nie dochodzi do otwartego konfliktu. Tam zaś, gdzie protestanci usiłują nawracać na swoją wiarę, wyjątkowo często dochodzi do buntów, co ogranicza ich postępy.

Cesarstwo, zniechęcone brakiem sukcesów na zachodzie, postanawia uszczknąć coś dla siebie na wschodzie. Tym bardziej, że Turcja jest osłabiona. Niebawem wyjątkowo łatwo pada Buda i cesarz zostaje panem Europy Środkowej. Po śmierci Maksymiliana II tron obejmuje rozmiłowany bardziej w sztuce niż w wojaczce Rudolf II. Mimo to Cesarstwo poważnie rozważało na tym etapie gry inwazję na Niderlandy. Ostatecznie nieskrywana sympatia dla Protestantów i zyski z wzajemnego zagrywania korzystnych dla siebie kart sprawiają, że do żadnych wrogich działań nie dochodzi.

Tor punktów zwycięstwa po zakończeniu 3 tury. Na trzecim miejscu ex equo z Protestantami (pomarańczowi) znalazło się Cesarstwo

Hiszpania, widząc swoją słabnącą pozycję i to że po wykrwawieniu Turków udało jej się na tyle ich pognębić, że obecnie znajdują się w głębokiej defensywie, powoli zbiera swoje siły, by rzucić je w innym kierunku. Angażuje się też we wspieranie sztuki i podejmuje pierwsze działania mające na celu sianie zamętu w Anglii. Wśród angielskiego ludu pojawiają się przysłani przez Filipa II jezuici, jątrząc przeciwko protestantom i wspierającej ich niezamężnej królowej. Końcówka tury należała jednak do Francuzów, którym udało się wykorzystać zaangażowanie gracza angielskiego w zwalczanie jezuitów i wpływów hiszpańskich na Wyspie i doprowadzić do kolejnego buntu szkockich lordów, który oddaje Szkocję pod wpływy Francji. Dzięki temu, za sprawą utraty jednego pola kluczowego (Edynburga), zmierzająca do zwycięstwa Anglia zostaje powstrzymana niemal w ostatniej chwili. W ten sposób po 4 turze Anglia i Francja, obie z 24 punktami zwycięstwa, znalazły się o 1 punkt od końcowego sukcesu. W razie osiągnięcia bądź przekroczenia przez którąś z potęg 25 punktów i remisu, zwycięstwo przypadłoby Anglii, ponieważ prowadziła w poprzedniej turze.

Widząc, że Anglia i Francja są 1 punkt od zwycięstwa, pozostałe potęgi mobilizują siły i zawierają między sobą sojusze. Protestanci, Turcy i Cesarstwo postanawiają uderzyć na Francję, zaś Hiszpania, przy wsparciu Cesarstwa (głównie religijnym), postanawia zająć się Anglią. Dzięki zawarciu tego egzotycznego sojuszu armia turecka (11 punktów siły) pod wodzą wielkiego wezyra Sokollu Mehmeda zostaje przerzucona (w ramach zimowo-wiosennego przegrupowania) pod wschodnią granicę Francji. Obok niej, niemal ramię w ramię, nadchodzi niewiele mniej liczna armia cesarska, na północy czeka z niewielkimi siłami niderlandzkimi Maurycy ks. Nassau, zaś w La Rochelle zwiera szeregi armia Hugenotów. Mimo wzmocnienia garnizonów w nadgranicznych miastach francuskich, liczebność wrogich armii jest wystarczająca do przeprowadzenia skutecznych szturmów. Na tym nie koniec, bowiem od południa nadpływa flota turecka, która rozpoczyna proceder piracki, łupiąc Marsylię i zabierając Francuzom na początku 5 tury jedną kartę. Równie potężne siły gromadzone są przeciw Anglii. Hiszpanie, po stworzeniu Wielkiej Armady, dobudowują do niej jako wsparcie dodatkowe eskadry galeonów. Na pokłady Wielkiej Armady załadowana zostaje liczna piechota. Anglicy na początku etapu pośpiesznie powołują jednostki nowego typu galeonów, jednak wydaje się, że jest już za późno…

Sytuacja w południowej Europie na początku 5 tury

Działania przeciw Francji rozpoczynają Turcy, którzy po złupieniu przez ich piratów południowego wybrzeża francuskiego podchodzą pod Paryż. Wkrótce dochodzi do bitwy z główną armią francuską. Francuzom udaje się minimalnie zwyciężyć, odrzucając turecką nawałę. W międzyczasie, wskutek problemów logistycznych, pomocnicze oddziały holenderskie stworzyły Turkom linię zaopatrzenia do ziem Niderlandów, przygotowując warunki do późniejszego szturmu stolicy Francji. Za Turkami nadchodzą Cesarscy, którzy oblegają Metz, na który ochotę mieli już od dłuższego czasu. Po odparciu pierwszego szturmu tureckiego Francuzi rozbudowują główną armię broniącą stolicy, regenerując straty i podnosząc dodatkowo jej liczebność. Dzięki temu wygrywają następną bitwę z armią wielkiego wezyra. Po dwóch przegranych bitwach Turcy nie są już w stanie podjąć trzeciej, tym bardziej, że będąc na obcej ziemi nie mieli możliwości uzupełnienia strat. Natomiast armia cesarza zdobywa niebawem Metz, używając do tego karty bitewnej. Dalszy marsz Cesarskich na Paryż wydaje się jednak problematyczny, wobec wzmocnienia przez Henryka III armii broniącej stolicy Francji.

W środku tury dochodzi do ważnego wydarzenia o wymiarze międzynarodowym – elekcji królewskiej w Polsce. Jako kandydaci do korony polskiej stają królewicz francuski i infant hiszpański. Francuzi, mimo że przytłoczeni i atakowani ze wszystkich stron, postanawiają zużyć dla wsparcia szans swojego kandydata wysokiej wartości kartę. Podobnie czynią Hiszpanie. Ostatecznie wdzięk francuskiego królewicza i starodawne polskie sympatie, połączone z niechęciami do Habsburgów, przeważają. Henryk z rodu de Valois zostaje królem Polski, co przynosi Francuzom 2 punkty zwycięstwa. Innym ważnym wydarzeniem, które mogło odegrać brzemienną w skutkach rolę, była śmierć króla Portugalii Sebastiana. Podobnie jak w przypadku elekcji w Polsce, tak i tutaj uzyskano wynik historyczny – dziedzictwo portugalskie przejmują Hiszpanie.

Inwazja na Francję egzotycznej koalicji, jaka zawiązała się na początku 5 tury. Tuż pod Paryżem armia turecka, dalej na wschód, w zdobytym na Francuzach Metzu stoi armia cesarska, powyżej w Niderlandach ks. Maurycy de Nassau, zaś pod La Rochelle Hugenoci. We wschodniej części Francji oddziały hugenockie usadowiły się w opanowanym w wyniku rewolty Lyonie. Na południu obrazu sił inwazyjnych dopełniają tureccy piraci, którzy spustoszyli wcześniej okolice Marsylii

Tymczasem waży się los Anglii, na którą zmierza już hiszpańska Wielka Armada. Jakimś cudem, mimo tego, że w walce posiadali niemal o połowę mniej kostek, Anglikom udaje się przetrwać pierwszą bitwę, po czym wycofać się na Morze Północne. Tam, dzięki kilku nowym galeonom (nie udało im się przezbroić całej floty), zadają klęskę Wielkiej Armadzie. Ostatecznie zniszczone zostało 5 eskadr hiszpańskich galeonów, zaś sama Wielka Armada straciła 2 punkty siły z początkowych 6 jakie posiadała. W sumie doszło do 3 bitew morskich. W międzyczasie Armada desantuje armię hiszpańską w okolicach Bristolu, oblegając miasto. Do tego czasu Anglikom udało się jednak zmobilizować dodatkowe siły najemne. Hiszpanie szturmują jednak Bristol, Anglicy muszą natomiast uważać, bo równolegle z działaniami militarnymi Hiszpanie dążą do wywołania rebelii katolickiej na Wyspie. Ostatecznie rebelia nie przyniosła spodziewanego przez gracza hiszpańskiego skutku. Anglikom udaje się pokonać armię hiszpańską pod Bristolem i tym samym oczyścić Wyspę.

Jak to wszystko się zakończyło? Francuzom udało się odeprzeć inwazję militarną, ale na tym nie koniec, bo równolegle z działaniami militarnymi wrogowie Francji planowali doprowadzić do rewolty religijnej. Rebelia protestancka wybucha w Lyonie. Dwa francuskie oddziały regularne zostają wyrżnięte, a miasto wpada w ręce Hugenotów. Protestanci wybrali najsłabszy punkt, na wywoływanie większej liczby rebelii nie było ich stać. Kluczowy okazał się Paryż, którego opuszczenie przez główną armię francuską pod wodzą Henryka III mogło doprowadzić do opanowania miasta przez Hugenotów. Silna armia regularna stojąca w stolicy była jedyną gwarancją, że ta zachowa lojalność. Tak więc Francuzi byli tu dodatkowo związani, nie tyle z przyczyn militarnych, co religijnych. Ostatecznie udało im się jednak przetrwać. Strata Metzu na rzecz Cesarstwa i utrata Lyonu na rzecz Hugenotów były jedynymi, jeśli chodzi o pola kluczowe. Nie udało się też Protestantom rozszerzyć zbyt daleko wpływów hugenockich.

Sytuacja ogólna po zakończeniu rozgrywki w 5 turze

Z kolei Anglia, po pokonaniu Wielkiej Armady i rozbiciu armii hiszpańskiej desantującej się pod Bristolem, również wydawało się, że obroniła się przed obcą inwazją, co więcej – bez strat terytorialnych. Podobnie jak Francuzom udało się też Anglikom poradzić sobie z rebelią katolicką. Jednak te liczne działania sprawiły, że pozostał pewien słaby punkt, który w samej końcówce postanowili wykorzystać Hiszpanie. Gracz hiszpański, jako jedną z ostatnich, zagrał kartę God’s Secret Agents. Dzięki wsparciu umieszczonych wcześniej w Anglii jezuitów postanowił przeprowadzić zamach na królową Elżbietę I. Zamach powiódł się: Królowa-Dziewica została zasztyletowana. Do sukcesu, poza udanym rzutem gracza hiszpańskiego, przyczynił się fakt, że gracz angielski nie zdołał wcześniej zagrać jednej ze swoich kart narodowych, by zapewnić Królowej wystarczającą osłonę przed zabójcami nasłanymi na nią przez Filipa II. Musiał bowiem przeznaczyć tę kartę na inne cele.

Zabójstwo Królowej-Dziewicy oraz utrzymanie przez Francuzów Paryża, mimo strat terytorialnych, przechyliło szalę zwycięstwa w rywalizacji angielsko-francuskiej na korzyść Francji. W końcówce usiłowali powalczyć o zwycięstwo Cesarz oraz Protestanci. Cesarz, uznając, że po zdobyciu Metzu zrobił swoje w wojnie z Francją, ogromne środki zainwestował we wspieranie nauki i sztuki (nie pierwszy już raz), osiągając na tym polu znaczne sukcesy. Protestanci postanowili natomiast w końcówce tury rozciągnąć możliwie najdalej swoje wpływy religijne, co im się umiarkowanie udało.

Ostatecznie, po zakończeniu 5 tury, liczba punktów zwycięstwa uzyskanych przez poszczególne potęgi przedstawiała się następująco:

Francja – 26
Cesarstwo – 26
Protestanci – 26
Anglia – 24
Ottomanowie – 17
Hiszpania – 16

Ponieważ spośród potęg, które uzyskały najwyższy wynik punktowy w poprzedniej (4-tej) turze, prowadziła Francja, rozgrywka zakończyła się zwycięstwem Francji. O zwycięstwie przesądziło utrzymanie w ostatnim etapie Paryża (2 dodatkowe punkty zwycięstwa za kontrolowanie Paryża w 5 turze i 1 punkt za pole kluczowe) oraz udana elekcja na tron polski (2 dodatkowe punkty zwycięstwa). Paryż okazał się więc nie tylko wart mszy, ale i ostatecznego sukcesu w tej niezwykle wyrównanej i do końca trzymającej w napięciu rozgrywce.

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 23.07.2012 r.

Poprawiony: czwartek, 26 lipca 2012 16:22