Iganie 1831 – Kristo vs Raleen, 10.06.2018 (cz. 1)

  • Drukuj

Na początek kilka słów wprowadzających. Jest to relacja z rozgrywki w prototypową wersję gry Iganie 1831, będącą rozszerzeniem gry Ostrołęka 26 maja 1831 (wyd. Instytut Wydawniczy Erica) i opierającą się na zasadach tej ostatniej (mającą jednak także trochę własnych zasad, stworzonych tylko dla tej bitwy).

W scenariuszu historycznym Igań 1831 występuje element charakterystyczny tylko dla tego scenariusza, a mianowicie rozkazy. Dzięki rozkazom możemy wykonać akcje specjalne. Im poważniejszy rozkaz, tym więcej punktów dowodzenia kosztuje. Od trzeciego etapu dostajemy 1 punkt na etap. Wydajemy w dowolnym momencie. Rosjanie zaczynają z jednym punktem.

Raleen (Polacy) – 0, Kristo (Rosjanie) – 1

Do Polaków należy pierwszy ruch. Zaczyna kawaleria.

Z obawy przed oskrzydleniem kawaleria polska wykonała ruch tylko jednym oddziałem. Pozycja, jaką zajmuje doborowa jazda jest w pełni bezpieczna. Prawy bok osłaniają dwie kawalerie, które pozostały w miejscu. Strefa kontrszarży zaznaczona na czerwono. Oczywiście w tym momencie piechota stoi z tyłu w kolumnach. Lewy bok przemieszczonej kawalerii osłaniany jest ogniem karabinowym tyraliery z zagajnika i ogniem z dział. Dodatkowo możliwa jest kontrszarża boczna w kierunku nacierającej kawalerii gdyby jakimś fartem zdołała przetrwać ostrzał wchodząc we wrażliwą boczną strefę.

Po kawalerii polskiej sprawdzamy czy kawalerii rosyjskiej uda się wykonać ruch z zaskoczenia.

Robimy rzut i wychodzi, że Rosjanie czekają. Piechota polska wykonuje ruch.

 

Po ruchu kawalerii widać, że Polacy czekali by piechota wysunęła się do przodu. Obawiali się licznej kawalerii rosyjskiej mogącej zakłócić wyjście z lasu. Teraz, kiedy Rosjanie czekają, można spokojnie wykonać pierwszy krok.

Centralne miejsce zajmuje artyleria Bema. Nie jest to idealna pozycja do ataku. Odległość do celu jest spora. Artyleria musiała się jednak zatrzymać. Dalszy ruch został ograniczony przez strefę kontrszarży przeciwnika. Z lewej strony dział trzy czworoboki ustawione łukiem. Najbliższy ma zapewnić schronienie wycofującym się artylerzystom w razie ataku Rosjan. Dodatkowo pozycja czworoboków lekko z boku zapewnia artylerii doskonały widok. Drugiej strony dział pilnują ułani, którzy mają przejście obok czworoboku schowanego w wąwozie. Ten i sąsiedni czworobok stoją pod zboczem i są niewidoczne dla artylerii rosyjskiej przy Iganiach.

Jak widać, pierwszy ruch Raleena ostrożny i skoncentrowany na obronie.

Postanowiłem zaatakować Polaków swoją prawą flanką. Mam zamiar spychać ich w kierunku bagien. Dzięki temu wejdą w zasięg artylerii stojącej na drugim brzegu. Powstanie mała pułapka. Z jednej strony atak piechoty z drugiej dobitka artylerii. Dodatkowo postaram się wysłać kilka jednostek w las na tyły Polaków. Niestety czworoboki w wąwozie utrudniają przejście. Kawaleria nie może przekroczyć małego smugu bagnistego. Musi przejść obok czworoboku pod ogniem karabinowym.

Zaczynam od zmiękczenia Polaków ogniem artyleryjskim. Pierwszy strzał wykonała artyleria konna. Wykorzystując penetrację ostrzelałem trzy jednostki. Dwa czworoboki i kolumnę. Liczyłem na trafienia w pierwszej najmocniejszej strefie ostrzału. Niestety było jedno trafienie w kolumnę z tyłu. Na szczęście całkiem mocne na D2. Próbowałem zrobić dobitkę artylerią spod Igań. Niestety pudło. Artyleria zza rzeki również pudła. Do pomocy w ostrzale ściągnąłem artylerię z rezerwy. Wydałem na to punkt dowodzenia, który posiadałem na początku. Mogłem tą baterią przeprowadzić dwa ostrzały pod rząd. Niestety same pudła.

W międzyczasie rozstawiłem kawalerię. Dwie będą próbowały przecisnąć się obok czworoboku w wąwozie, pozostałe pilnują by kawaleria polska zbyt łatwo nie przemknęła na moje tyły.

Ruszyłem tyralierę broniącą zabudowań. Zatrzymała się za smugiem bagnistym, który nie jest dla niej przeszkodą. Już tylko krok i będzie w lesie na polskich tyłach.

Na koniec odpowiedź artylerii Bema. Trafienie kawalerii pod lasem na D1.

 

Etap 2

Punkty dowodzenia. Polacy – 0, Rosjanie – 0

W drugim etapie kawaleria polska ponownie wykonała drobne ruchy, starając się pozostać w obrębie piechoty. Te niezbyt śmiałe posunięcia uzależnione były od piechoty, która jeszcze nie wyszła odpowiednio daleko do przodu. Mimo to walki się zaczęły. Do pierwszego starcia zostałem zmuszony. Polska kawaleria podeszła na tyle, blisko że musiałem odpowiedzieć kontrszarżą. Ta niechciana walka skończyła się ucieczką Rosjan. Dwie następne kawalerie zrezygnowały z pilnowania artylerii Bema przechodząc na drugie skrzydło. Ustawiły się z tyłu tak by po walce pilnować boku atakujących ułanów. Dodatkowo byłem prowokowany do drugiego starcia. Rosyjska kawaleria w zielonym kole ma w swojej strefie kontrszarży drugi dywizjon ułanów. Mógłbym go zaatakować. Tylko, po co dobrowolnie wdawać się w z góry przegrane starcia. Zostałem w miejscu. Rezygnacja z walki była możliwa, ponieważ polscy ułani wykonali daleki ruch i nie mogli głębiej wejść w strefę kontrszarży. Dzięki temu obyło się bez walki i niepotrzebnej ucieczki.

Artyleria Bema, która straciła osłonę kawalerii wykonała krok w tył. Schowała się pomiędzy czworobokami licząc na osłonę ognia karabinowego. Dodatkowo ma obstawione oba boki. Można ją zaatakować tylko na wprost przez ostrzał z kartaczy.

Sporo tej asekuracji.

Po kawalerii polskiej sprawdzamy czy kawalerii rosyjskiej uda się wykonać ruchu z zaskoczenia. Robimy rzut i mamy ruch kawalerii rosyjskiej. Niestety Raleen tak się ustawił, że nie mam, kogo zaskoczyć.

Postanowiłem wycofać się z zagrożonych miejsc. Zanim jednak to zrobiłem oddałem strzał z artylerii konnej. Penetracja kulami przez cztery jednostki. Same pudła! Po tak pięknym strzale zapakowałem działa i wycofałem się pod las. Drugie wycofanie próbowała wykonać kawaleria z prawej. W trakcie manewru zostałem ostrzelany granatami. Szczęśliwie tylko na D1. W centrum zostawiłem kawalerię do osłony dział. Strefa kontrszarży nie pozwala polskim tyralierom podejść do armat. Ta sama strefa kontrszarży spowalnia też ruchy czworoboków, które mogą przesunąć się w niej tylko o dwa pola. Daje mi to trochę czasu. Tylko czy zdążę dotrzeć ze swoją piechotą na czas.

Do tyraliery przy bagnach dołączyła kawaleria. Niestety ogień karabinowy z czworoboku popsuł moje szyki. W dużym bałaganie nie dojadę do kolumny z D2. Robienie zwrotów za dużo kosztuje. Planowałem szarżę od tyłu. Piechota w tym stanie nie zdoła wykonać manewrów obronnych. Nie zmieni szyku ani nie wykona zwrotu. Przyjmie cios i ucieknie. Po piechocie miałbym kontynuację szarży na artylerię. Artylerzyści musieliby zostawić działa i schować się w czworoboku. Niestety zniechęcony ostrzałem karabinowym zatrzymałem się w miejscu blokującym drugiej jeździe możliwość podjęcia jeszcze jednej próby. W tym czasie artyleria na drugim brzegu musiała milczeć. Są to same artylerie piesze i nie mogłem użyć ich do ostrzelania kłopotliwego czworoboku.

Piechota polska.

Próba dotarcia do Bema wywołała reakcję Polaków. Kawaleria z D2 została zaatakowana przez czworobok. Mając bagna za plecami nie mogłem wykonać odwrotu. Musiałem przyjąć niekorzystną walkę. Zanim doszło do ataku próbowałem wesprzeć kawalerię ostrzałem artyleryjskim. Salwę wykonały wszystkie działa, jakie miałem. Niestety tylko jedno lekkie trafienie na D1. Po walce uciekająca kawaleria zakończyła ruch trzy pola niżej. Po tym ataku powstała luka w szyku. Żeby więcej nie narażać swojej cennej artylerii, Polacy wydzielili tyraliery i stworzyli dodatkowy czworobok. Jednocześnie powstało wąskie przejście wprost na tyły kawalerii. Jednak ilość ostrzałów karabinowych skutecznie zniechęca do podejmowania prób.

W centrum piechota ustawiona w klin. Jeszcze chwila i dojdą do lasu dzieląc Rosjan na dwie grupy.

Piechota rosyjska.

Po nieudanej próbie przedostania się na tyły wycofałem tyralierę w stronę wsi. Mam mało piechoty a w Iganiach jedno pole nie ma obrońców. W kupie będzie raźniej. Druga korzyść z tego ruchu jest taka, że Polacy poczują się pewniej i podejdą do wioski dając zielone światło piechocie, która już czeka przy moście na włączenie się do gry.

Na drugim skrzydle zgodnie z planem rozmieściłem piechotę. Są to pierwsze posiłki z VI korpusu.
W tym momencie zastanawiałem się czy artyleria konna stojąca pod lasem w szyku transportowym powinna bronić wsi? Czy może lepiej gdyby wspierała atak piechoty VI korpusu?

 

Etap 3

W tym etapie zostają przydzielone pierwsze punkty.

Punkty dowodzenia. Polacy – 1, Rosjanie – 1

Do tej pory Rosjanom uciekły tylko dwie jednostki. Spowodowane jest to dość wolnym posuwaniem się Polaków do przodu. Pojawienie się wsparcia VI Korpusu wywołało presję i czas zaczął naglić. Zmusiło to stronę polską do bardziej ofensywnych działań.

Kawaleria postanowiła jak najszybciej wyeliminować kilka jednostek wroga. Pierwsze dwa zdecydowane frontalne ataki zmusiły Rosjan do walki. Sprowokowane kontrszarże miały małe szanse na wygraną. Oczywiście uciekły. Widać tu moc ułanów. Ich przewagę morale, współczynnika szarży i efektywności. Trzecia kawaleria w odwodzie rozstawiła strefę kontrszarży by osłonić przejście w głąb pozycji.

Po tej akcji czas sprawdzić czy kawaleria rosyjska będzie mogła odpowiedzieć atakiem z zaskoczenia. Patrząc na sytuację widać, że nieodłącznym towarzyszem walki jest chaos bitewny. Dostrzegłem ciosy, jakie mogę zadać polskiej kawalerii. Słabsza jednostka Mazurów stojąca w odwodzie może zostać pokonana atakiem od frontu. Oba dywizjony ułanów atakiem z boku. Szarża w centrum odbyłaby się pod ogniem karabinowym z czworoboku. Jest to ryzykowne, ale przy odrobinie szczęścia osłona czworoboku mogłaby okazać się za słaba i oba ataki uderzyłyby z pełną mocą 8:1. Bardzo duże szanse na ucieczkę. Do tego stoję za blisko na kontrszarżę boczną. Jedyną reakcją obronną ułanów może być zwrot w stronę atakującego. Niestety Raleen też to widzi. Nie może pozwolić na takie marnotrawstwo. Wydaje 1 punkt dowodzenia na rozkaz specjalny „Ustalenie kolejności faz”. Tym rozkazem zatrzymują kawalerię rosyjską i wykonują ruch swoją piechotą. Będzie starał się opanować wkradający się chaos bitewny. Zaangażowanie w walkę nareszcie jest widoczne.

Po rozkazie ruch piechoty.

Pierwsza rusza się tyraliera z czworoboku. Zamierza ostrzelać i od boku zaatakować wręcz artylerzystów. Odpowiadam zwrotem by mieć możliwość wycofania się przed walką.

W zielonym kole wycofana artyleria konna. Tyraliera wykonała pościg zatrzymując się w lesie. Zdobyła teren, w którym czuje się jak ryba w wodzie. Teraz może osłaniać flankę ataku na Iganie.

Przesunięte zostały czworoboki tak by osłaniać zagrożone strefy boczne ułanów. Pięknie to wykonał. Zablokował wszystkie próby w stu procentach. Uspokojony szybką reakcją, dzięki której przywrócił stabilną pozycję, zaczyna planować kolejne ciosy. Sytuacja wręcz sprzyja atakowi. Bliżej wsi czworoboki oprócz osłony wykonują działania zaczepne. Zmuszają stojącą tu rosyjską kawalerię do reakcji. Jeśli zostanie, będzie dwukrotnie ostrzelana, a później zaatakowana wręcz. Kawalerii nie pozostanie nic innego jak wykonać zwrot i wycofać się przed walką. Osłona czworoboków dała jeszcze jedną korzyść. Zasłonięta kawaleria nie może osłaniać swojej artylerii. Powstała możliwość bezpiecznego podejścia artylerii Bema do rosyjskiej artylerii stojącej obok wsi na odległość strzału z kartaczy. Poszła salwa. Rosyjscy artylerzyści nie wytrzymali ostrzału. Porzucili działa i wycofali się w dużym bałaganie.

Po tej akcji ratunkowej, która przeszła w ofensywną Raleen wykonał jeszcze kilka ruchów. Naprzeciw czworoboków z VI Korpusu ustawił kolumnę, która może zareagować na ruchy kawalerii Rosjan formując czworobok. Na górze zdjęcia bliżej bagien barykada z czworoboku i tyraliery. Przejście zamknięte.

Na koniec fazy Polaków postanowiłem wybić dziurkę w tej zwartej obronie. Strzelałem ze wszystkiego. Niestety tylko jedno lekkie trafienie. Gdyby ten czworobok uciekł, miałbym takie ładne przejście.

Faza Rosjan.

Po wycofaniu kawalerii przed atakującymi czworobokami zająłem pozycję blisko bagien – czerwone koło. Czworoboki postanowiły wykonać pościg. Zdobyły kolejne kawałki terenu i zrównały się z tyralierą w lesie. Artyleria konna próbowała zakłócić to podchodzenie kartaczami. Niestety, było pudło. Tym sposobem czworoboki coraz bardziej ograniczają moją przestrzeń. Brak terenu staje się wyraźnie uciążliwy. Kawaleria w czerwonym kole jest bezużyteczna. Została wciśnięta w kąt na odczepnego. Wszystko by zrobić przejście piechocie zza mostu. Jest jednak światełko w tunelu. Czworoboki zdobywające teren odsunęły się od swoich. Zmniejszając wsparcie artylerii i ułanów. Postanowiłem wykorzystać ten fakt. Wykonałem ryzykowny atak pod nosem ostatniego wspierającego czworoboku. Podjechałem do artylerii, która wystrzelała się przed chwilą. Bezbronni artylerzyści w pośpiechu schronili się w czworoboku. W trakcie podejścia spadł na mnie ostrzał karabinowy próbujący przerwać szarżę. Szczęśliwie nie powiódł się. Teraz wezmę kawalerię od tylca.

Na drugim skrzydle zastawiam się kontrszarżą.

Moja szarża jedzie dalej. Teraz od tylca weźmie mnie czworobok. Strzela i pudłuje! Dwa razy poszło w niebo. Co za fart. Kolej na ułanów. Jedyne, co mogli zrobić to wykonać zwrot w moją stronę. Oczywiście mając efektywność 10 zwrot wykonali wzorowo. Czar prysł. Od przodu nie jest tak przyjemnie.

Wcześniej zastanawiałem się nad pozycją artylerii konnej. Teraz widać wyraźnie, że pod mostem się marnuje. Artyleria konna potrzebuje terenu by móc z zaskoczenia strzelać kartaczami. Na drugim skrzydle miałbym swobodę w działaniu i dwa cele w zasięgu. Szkoda, że mnie tam nie ma.

Starcie z ułanami przegrałem, prawie bez strat. Niestety musiałem się wycofać. Droga wycofania przebiegała przez strefę kontroli czworoboku, gdzie przeszedłem w ucieczkę. Rozbity stoję obok wsi.

Kolej na piechotę.

Przez most przeprawiłem trzy bataliony piechoty. Na powitanie Polacy wysłali tyralierę. Odwzajemniłem powitanie wysyłając główną drogą drugą grupę wsparcia z VI Korpusu. Szeroko rozstawiając tyraliery by mieć pewność mocnego uścisku.

Na prawej flance daleki ruch czworoboku. Razem z kawalerią otworzę sobie przejście na tyły. Przeszkodą w tym planie jest blisko stojąca kolumna. Została, więc zaangażowana w walkę z linią. Polacy postanowili odpowiedzieć formując swoją linię. Niestety przeformowanie nie powiodło się i kolumna łapie D1. Obok linii czworobok robiący za wsparcie. Ma także zniechęcać ułanów do kręcenia się w pobliżu.

Kolumna, której nie udało się sformować linii, wycofała się. Raleen nie chciał narażać chłopaków na ostrzał karabinowy. Wycofani stoją nie tam, gdzie bym chciał.

Przy moście powitanie z tyralierą, skończyło się na D1 dla kolumny od ostrzału. Później wycofanie tyraliery przed walką, co nieoczekiwanie pozwoliło kolumnie wykonać atak kontynuowany na czworobok. Ten chcąc uniknąć niekorzystnej walki z silniejszą kolumną i jednocześnie starając się utrzymać zdobytą pozycję, również przeformował się w kolumnę. Zmiana szyku, choć udana, nie przebiegła bez kłopotów. Sformowana kolumna ma lekki bałagan w szyku, czyli D1. Rosjanie rezygnują z walki. Mają mało piechoty, a to starcie mogło skończyć się różnie. Odbicie terenu musi jeszcze zaczekać. Wsparcie idące przez las ma drugi czworobok w zasięgu. Trzeba będzie połączyć atak.

 

Etap 4

Na początek przydzielamy po jednym punkcie dowodzenia. Rosjanie planują bronić się w wiosce. To jedyny punkt, w którym można stawiać opór. W terenie czystym nie zdołają utrzymać pozycji. Siła Polaków jest znacznie większa. Oprócz przewagi siły Polacy posiadają także przewagę liczebną. Rosjanie potrzebują dużo piechoty by przejąć kontrolę nad spotkaniem. Mają wsparcie VI Korpusu i grenadierów na drugim brzegu. Problem w tym, że bardziej wartościowi grenadierzy potrzebują rozkazu by włączyć się do bitwy. Ten specjalny rozkaz nazywa się „Grenadierzy przechodzą na zachodni brzeg”. Dzięki niemu będę mógł przeprawić cztery bataliony piechoty i dowódcę. Rozkaz kosztuje trzy punkty dowodzenia. W chwili obecnej mam dwa i muszę wytrwać jeszcze ten etap.

Punkty dowodzenia. Polacy – 1, Rosjanie – 2

Faza Polaków.

Polacy dalej oczyszczają teren przygotowując atak na wioskę. Na pierwszy cel wybrali kolumnę, która odepchnęła tyralierę w poprzednim etapie. Ma D1 i stoi w strefie kontroli wrogiej jednostki. Szarża ułanów śmiało pokona piechotę w kolumnie szczególnie z D1. Jegrzy są praktycznie zmuszeni do zmiany szyku. Niestety D1 i strefa kontroli utrudniły przeformowanie i zamiast czworoboku powstał większy bałagan na D2. W tym stanie polska jazda rozbiła kolumnę z maksymalną przewagą 12:1. Gdyby udało się sformować czworobok ułani odbiliby się tylko ze stratami w sile. Jeśli rzut wyszedłby bardzo słabo dostaliby jeszcze D1. Ryzyko ataku bardzo małe. Jak widać przewaga ułanów jest nie tylko nad rosyjską jazdą, ale i piechotą. Zwycięski atak jedzie dalej. Za piechotą stoi artyleria konna, która właśnie straciła osłonę zwartego szyku i artylerzyści nie mają gdzie się schować. Polacy zyskali drugi łatwy cel. Szarża oczywiście pokonała artylerzystów. Straty były tak duże, że obsługa dział przestał istnieć, zostały tylko armaty.

Na drugim skrzydle wycofanie. Polacy konstruują nową linię obrony. To reakcja na dalsze posiłki VI Korpusu.

Po rozbiciu dwóch jednostek ułani zakończyli szarżę blisko swojej piechoty. Ustawili strefę kontrszarży tak by utrudniać ruchy piechoty rosyjskiej. Rosjanie próbowali wspierać obronę artylerią zza rzeki. Niestety miałem tylko jedną dobrze ustawioną baterię. Pozostałe są za daleko lub są zwrócone w inną stronę. Wspierający strzał okazał się niecelny i kawaleria polska wykonała swój plan bez zakłóceń.

Po ruchu kawalerii polskiej sprawdzamy czy Rosjanie będą mieli szansę na aktywne działania. Robimy rzut i wychodzi, że Rosjanie mają ruch. Problem w tym, że mam mało kawalerii na planszy i w zasadzie nie mam komu zrobić krzywdy. Z pomocą przyszła kawaleria z VI Korpusu. Trzy jazdy ustawiły się na prawym skrzydle. Wzmocniły trzy bataliony piechoty. Razem tworzą całkiem sporą siłę mogącą zadać dotkliwy cios. Biorąc przykład z Raleena starałem się zabezpieczyć swoją pozycję. Na boku kolumna z czworobokiem. Polacy maja ułanów w pobliżu i mogliby wykonać atak w boczną strefę, z kontynuacją szarży. Moja kawaleria stoi blisko siebie i nie mogłaby obronić się przed takim atakiem. Potencjalnie trzy jednostki do rozbicia. Dzięki piechocie na boku mam ten atak pod kontrolą. Jest jeszcze szansa na obejście mojej pozycji i szarża od tyłu. Przed tym atakiem też mogę się obronić. Kawaleria stojąca niżej pilnuje moich tyłów. Zatrzyma szarżę, choć przypłaci to ucieczką.

Przy moście wycofałem rozbite oddziały na drugą stronę rzeki. W zielonym kole stoją cztery kolumny z dowódcą. W następnym etapie będę miał wystarczająco dużo punktów dowodzenia na przeprawę i muszę zadbać o czyste przejście i przestrzeń do działania.

Po wejściu kawalerii z VI Korpusu powstała całkiem ładna sytuacja. Trzy polskie jednostki znalazły się niebezpiecznej sytuacji. Rosjanie mogą wyeliminować artylerzystów, tyralierę z dowódcą a kawalerię zmusić do ucieczki. Otworzyłoby się też całkiem spore przejście na tyły. Niestety teraz czas na piechotę polską. Raleen takiego zagrożenia nie przeoczy. Na pewno coś wymyśli.

Piechota polska.

Oczywiście Polacy wycofali z zagrożonego odcinka generała Prądzyńskiego i armaty. Zostały dwie tyraliery, które stoją w niewielkiej odległości od siebie blokując możliwość okrążenia i wyeliminowania. W centrum powstała zwarta linia obronna. W przerwie między tyralierami a linią obrony najsłabsza kawaleria. Jeszcze nie brała udziału w walkach. Stoi lekko z tyłu pod osłoną ostrzałów karabinowych z tyraliery i czworoboku z dowódcą. Wyraźnie Raleen ją oszczędza.

Przy Iganiach za smugiem bagnistym stoi jedyna rosyjska kawaleria. Ten wąski flaczek bagna ograniczył przestrzeń kawalerii. Nie może przez niego kontrszarżować. Dodatkowo ułani mają Rosjan na oku. Jeśli zrobią krok do przodu zostaną zatrzymani kontrszarżą i rozbici. Polska piechota postanowiła to wykorzystać. Wysłano trzy tyraliery do działań zaczepnych. Ostrzał i odwrót przed walką. Akcja wysoce drażniąca. Tyraliery mają duże pole do popisu z podatnymi na ostrzał jednostkami rosyjskimi.

Tyraliera na głównej drodze w lesie, ostrzelała na D2 rosyjską tyralierę. Później próbowała dobić mocno zmieszanego przeciwnika. Na szczęście udało mi się wycofać przed walką. Przy moście druga tyraliera ostrzelała kolumną na D2 z wycofaniem. Co gorsza kolumna z D2 zablokowała przejście. Po ostrzale atak na artylerzystów. Nie mając szans w walce postanowiłem wycofać się. Niestety wycofanie zamieniło się w ucieczkę. Trzecia tyraliera nie miała tyle szczęścia. Spudłowała, po czym wycofała się przed walką umożliwiając jegrom wejście do wioski.

Na koniec ostrzelałem czworobok pozostałymi działami. Niestety Polacy stoją w trzecim sektorze i o trafienie jest bardzo trudno. Przejścia znów nie zrobiłem.

Piechota rosyjska.

Z trzech batalionów jegrów tylko jeden zdołał dojść do wioski. Drugi uciekł, a trzeci w ciężkim stanie blokuje przejście przez most. Za chwilę ostrzał karabinowy z tyraliery i trzeci również pożegna się z bitwą. Przezornie wsparcie ustawiłem krok z tyłu by zostawić drogę przejścia uciekającym oddziałom. W innym wypadku musiałyby przechodzić przez grenadierów. O utrzymanie wsi spróbują powalczyć także posiłki idące główną drogą przez las. Tylko najpierw muszą tam dojść. Ostrzał tyralier w poprzednim etapie był zabójczy. Możliwe, że kolumny nie zdołają przepchnąć tyralier.

Na drugim skrzydle próba zawinięcia flaki. Polskie tyraliery w lesie zostaną odepchnięte. Kawaleria zmuszona do wycofania a w powstałą lukę wskoczy moja kawaleria.

Zacząłem od wysłania piechoty do ataku. Odsłoniłem tym ruchem bok kawalerii, o którą tak się martwiłem. Na szczęście jeden oddział jazdy ma możliwość wykonania kontrszarży bocznej. Przesunięcie piechoty nie narazi mnie na tragiczny w skutkach odwet. Podobnie z atakiem na tyralierę w lesie. Kolumna ma zasłonięty bok własną tyralierą. Polacy nie będą mogli stanąć z boku i strzelać ze wszystkimi bonusami. Tylko linia atakująca kawalerię znalazła się w nieciekawej sytuacji. Pod Prądzyńskim mamy kolumnę, która wykonała zwrot w moją stronę. Bok linii wystawił się na cios.

Do walk nie doszło. Polacy wycofali wszystkie jednostki z zagrożonych miejsc. Przy moście po nieudanym ostrzale tyraliera wycofała się do lasu. Kolumna nawet z D2 mogła wygrać walkę. Najważniejsze, że udało się zrobić przejście. Obok w lesie dwie kolumny próbowały wywalczyć trochę terenu. Niestety jedna uciekła po celnym strzale. Tyraliera oczywiście wycofała się przed walką z drugą kolumną. Rosjanie jeden krok do przodu. Nie chciałem zbytnio oddalać się od swoich tyralier. Lepiej żeby coś pilnowało boków. Polacy w odpowiedzi podpalili kawałek wsi. Będą mieli łatwiejszy atak w następnym etapie.

Wyżej, oddział Mazurów wycofał się przed ostrzałem łapiąc D1. Postanowiłem go ścigać. Ruch tylko o jedno pole. Ograniczyłem manewr zrównując się z kolumną, która ścigała wycofującą się tyralierę. W odpowiedzi Raleen wykonał swój ulubiony ruch. Wszedł tyralierą w boczną strefę.

Druga część relacji

Dyskusja o grze na FORUM STRATEGIE

Autor: Kristo
Zdjęcia: Kristo

Opublikowano 20.09.2018 r.

Poprawiony: piątek, 21 września 2018 13:08