Armia węgierska w czasach Wiosny Ludów

  • Drukuj

Z wojen epoki napoleońskiej Monarchia Habsburgów wyszła zrujnowana finansowo i gospodarczo, wydatki na wojsko musiały więc zostać radykalnie zmniejszone. Lwia część dochodów państwa pochodząca z podatków pośrednich i bezpośrednich, ceł oraz monopoli była przeznaczana w pierwszym rzędzie na spłatę długu państwowego, a w następnej kolejności na utrzymanie dworu oraz urzędów. Wydatki na armię wynosiły natomiast około 30% kwoty z roku 1809. Tak okrojone finanse armii zmusiły ciało nią kierujące – Radę Wojskową do zdecydowanego zmniejszenia stanów osobowych jednostek. 630 tysięczna, po ustaniu wojen epoki napoleońskiej, armia cesarstwa została w związku z tym zmniejszona do stanu 371 tysięcy żołnierzy i oficerów, z czego 285 tysięcy przypadało na piechotę, 57 tysięcy na kawalerię, 23 tysiące na artylerię i 6 tysięcy na saperów i jednostki inżynieryjne.

W armii według stanu pokojowego służyło 230 generałów, 10800 oficerów, 3000-3500 urzędników i 28600 starszych podoficerów. Chroniczny brak środków w budżecie powodował, że rzeczywiste stany osobowe były i tak dużo niższe od etatowych. Wiele pułków utrzymywało tylko stany tzw. szkieletowe, zdolne jedynie do służby wartowniczej w spokojnych częściach Monarchii. Zdolne do prowadzenia działań wojennych siły tj. od 70 do 100 tysięcy wojska utrzymywano jedynie we Włoszech (Lombardii i Wenecji), a także w Galicji i na Węgrzech (po 30 tysięcy). Silne garnizony utrzymywano również w Wiedniu i w Budzie-Peszcie.

Naczelnym wodzem armii austriackiej był cesarz (posiadający również tytuł króla Węgier), którego w rzeczywistości zastępował szef Sekcji Wojskowej Rady Państwowej, będący również adiutantem cesarskim. Był nim w omawianym okresie graf Karl Joseph Clam-Martinitz – człowiek niewielkich zdolności i takiegoż ducha, nieprzejmujący się zbytnio sprawami armii. Rzeczywistą władzę posiadała Dworska Rada Wojskowa, na czele której stał generał kawalerii graf Ignaz Hardegg. Sprawował on tę funkcję aż do 1848 roku. Wprowadził i do samego końca utrzymywał system biurokratycznej kontroli nad wojskiem. Oprócz generalicji w Radzie zasiadali również i cywile, których działania oszczędnościowe doprowadzały wojsko do ruiny i uniemożliwiały normalne funkcjonowanie armii w czasie pokoju. Radzie podlegało 12 wyższych dowództw, tzw. Generalkomand. Ich dowódcy osobiście odpowiadali za sprawy porządku, bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego na ich terenie, dowodzili obecnymi na terenie okręgu (na stałe lub czasowo) jednostkami wojskowymi, dowództwami, instytucjami, obiektami itp. Dowódcom tym podlegało również 58 rejonów uzupełnień armii.

Trzon sił zbrojnych Monarchii tworzyła piechota, która składała się z następującej ilości jednostek: 58 pułków piechoty liniowej, 18 pułków strzelców granicznych, pułku strzelców tyrolskich, 20 batalionów grenadierów, 12 batalionów strzelców i batalionu rzecznego. Piechotę uzupełniała kawaleria, która wystawiała 37 pułków z tego 10 ciężkich (dragonów i kirasjerów) i 27 lekkich (ułanów, huzarów i szwoleżerów). Artyleria zgrupowana była w 5 pułkach artylerii, a służby dawały po jednym pułku saperów i wojsk inżynieryjnych. W czasie pokoju pułki miały po trzy bataliony, razem 18 kompanii liniowych i dwie kompanie grenadierów. Etat kompanii liczył 198 żołnierzy. Etat pokojowy pułku wynosił 3693 żołnierzy i oficerów. Na czas wojny mobilizowano czwarty batalion i służby wskutek czego pułk rozrastał się do około 7000 żołnierzy. Pułki strzelców granicznych posiadały po dwa bataliony i liczyły 2570 żołnierzy. Pułki ciężkiej kawalerii miały trzy dywizjony (po dwa szwadrony każdy), a lekkiej po cztery. Szwadron w czasie pokoju liczył 218 żołnierzy. Pułk kawalerii ciężkiej w czasie pokoju liczył wraz ze sztabem 1340 ludzi, lekkiej 1792. Na czas wojny rozrastały się one do około 2400 żołnierzy.

Do 1840 roku powoływano pod broń mężczyzn między 19 a 29 rokiem życia. Niemcy, Czesi i mieszkańcy Galicji służyli 18 lat, po czym przechodzili do Landwehry (w każdej chwili mogli zostać powołani z powrotem do służby czynnej) na dalsze 13 lat, Włosi i Tyrolczycy służyli 8 lat, natomiast Węgrzy dożywotnio. W 1840 roku w całym cesarstwie skrócono służbę do 10, a w 1845 roku do 8 lat.

Pułki w okresie pokoju odbywały mordercze marsze z jednego krańca kraju na drugi. Powodem tego była zarówno niedostateczna liczba miejsc koszarowych, jak i konieczność odizolowania żołnierzy od domów (olbrzymie odległości od rodzinnych stron miały uniemożliwić dezercje) oraz przekonanie, że długie marsze są najlepszą szkołą dla żołnierzy i oficerów. Łatwiej również było zaprowadzać porządek w zbuntowanych czy „wrzących” prowincjach wojskami innej, obcej narodowości. Władze mistrzowsko wykorzystywały animozje narodowościowe. Jedynie jednostki Landwehry pozostawały cały czas w miejscu ich organizacji. Służący w nich żołnierze odbywali ćwiczenia w niedziele. Po rewolucji lipcowej we Francji w 1830 roku władze profilaktycznie rozwiązały Landwehrę, młodsze roczniki wcielając do pułków liniowych jako czwarte bataliony.

Lata 1816-1848 to okres rzeczywistego zastoju w rozwoju armii cesarskiej w przeciwieństwie do dynamicznie rozwijających się armii Prus, Rosji czy Francji. Dotyczy to głównie myśli wojskowej i szkolnictwa. Korpus oficerski nie był wykształcony. W pierwszej połowie XIX wieku nie powołano w Monarchii żadnej nowej uczelni wojskowej. Tak olbrzymi kraj dysponował jedynie szkołą inżynierską w Gumpendorfie, szkołą oficerską w Becsujhely, wiedeńskim instytutem lekarskim i weterynarii, szkołą techniczną i saperską w Tulln i Hainburgu oraz szkołami kadetów w Ołomuńcu i Grazu. Generalicja uważała, że najlepszą szkołą dla oficera jest służba przy jednostce i w latach marszów ze wschodu na zachód i z północy na południe kadra oficerska imperium nabierze doświadczenia w dowodzeniu. Prawdą jest natomiast, że lata pokoju i spokojnej służby (za wyjątkiem garnizonów stacjonujących we Włoszech) rozleniwiły kadrę zarówno wyższych, jak i niższych oficerów. Na przykład w 1848 roku w dwóch korpusach stacjonujących we Włoszech (razem 9 dywizji) było łącznie 11 oficerów sztabowych znających się na rysowaniu map. Monarchia nie miała również szczęścia do wielkich wodzów. Wybijającą się postacią był feldmarszałek Johann Joseph Radetzky, który jako jedyny codziennie odbywał manewry na szczeblu armii, ściągając w tym celu od 70 do 100 tysięcy żołnierzy. W pozostałych prowincjach Monarchii manewry (oczywiście nie na tak olbrzymią skalę) oznaczały jedynie wspólne obozowanie i parady, które poza wycieńczaniem wojska nie wnosiły nic nowego. Pojedynczy żołnierz poza marszem nie mógł się wprawiać w sztuce obchodzenia z bronią, bowiem rocznie do ćwiczeń w strzelaniu przewidywano jedynie 10 ładunków karabinowych na głowę.

U progu zawieruchy 1848 roku i wojny z Węgrami armia Monarchii dunajskiej liczyła około 400 tysięcy żołnierzy z czego 315 tysięcy piechoty, 49 tysięcy kawalerii, 26 tysięcy artylerii, 5400 w wojskach inżynieryjnych i 4 tysiące w kolumnach transportowych. Wojsko zebrane było w 12 korpusów, razem 40 dywizji, dających łącznie 91 brygad. Do dyspozycji były 294 bataliony, 264 szwadrony, 56 baterii konnych i 121 kompanii artylerii. Za wyjątkiem Włoch, gdzie funkcjonowało dowództwo szczebla armijnego, nie tworzono wyższych związków taktycznych czy operacyjnych.

System obrony kraju wzmacniały twierdze, licznie występujące i przeważnie dobrze zaopatrzone. Wśród nich najważniejszą była największa i najnowocześniejsza twierdza całej Monarchii – Komarom (Komarno). Na Węgrzech liczącymi się fortecami były: Buda, Lipótvar, Munkacs i Arad, w Banacie – Temesvar (Timisoara), w Siedmiogrodzie – Gylafehervar (Alba Julia), w Slawonii – Eszek (Osijek), a na Pograniczu Wojskowym – Petervarod.

Armia nie była jednolita narodowościowo, tak jak i samo cesarstwo. Dla przykładu podam, że ziemie tzw. Korony węgierskiej (to znaczy: dzisiejsze Węgry, większa część Słowacji, Ruś Zakarpacka, Siedmiogród, Chorwacja i Banat, czyli tereny pograniczne dzisiejszej Serbii i Rumunii) zamieszkiwało około 13 milionów mieszkańców z czego 4,8 miliona było narodowości węgierskiej, 2,2 miliona rumuńskiej, 2,1 miliona serbskiej i chorwackiej, 1,6 miliona słowackiej, 1,2 miliona niemieckiej i aż 2,1 miliona przypadało na pozostałe narodowości.

Największym miastem Monarchii był liczący 333 tysiące mieszkańców Wiedeń. Dla porównania Pragę zamieszkiwało wtedy 105 tysięcy ludzi, Mediolan 145 tysięcy. Największym miastem Węgier, a właściwie dwoma miastami były Peszt-Buda, które razem zamieszkiwało 103 tysiące mieszkańców, kolejnymi większymi miastami były: Debreczyn (Debrecen) – 50 000, Segedyn (Szeged) – 33 000 i Szabadka (Subotica) – 31 000.

Węgrzy wystawiali w armii Monarchii 15 pułków piechoty:
2. pp – Pozsony (Bratysława)
19. pp. – Gyor
31. pp. – Nagyszeben (Sibiu)
32. pp. – Peszt
33. pp. – Zólyom (Zwoleń)
34. pp. – Kassa (Koszyce)
37. pp. – Nagyvarad (Oradea)
39. pp. – Debrecen
48. pp. – Sopron
51. pp. – Kolozsvar (Cluj-Kapoca)
52. pp. – Pecs
53. pp. – Eszek (Osijek)
60. pp. – Eperjes
61. pp. – Temesvar (Timisoara)
62. pp. – Marosvasarhely
oraz 5 batalionów grenadierów (kompanie grenadierskie poszczególnych pułków łączono w samodzielne bataliony i używano w oderwaniu od macierzystych pułków piechoty). Z pułków strzelców granicznych za węgierskie można uznać dwa (14. i 15.), które wystawiali Seklerzy (Szekelyek) – czyli górale z Karpat mówiący po węgiersku. Węgrzy dawali też Monarchii 12 pułków huzarów.

W przededniu rewolucji znaczna część wojsk węgierskich (56% piechoty) stacjonowała poza granicami swego kraju, to jest Korony węgierskiej. Dwa bataliony grenadierów i dwa baony piechoty liniowej znajdowały się w Wiedniu. We Włoszech obecny był kolejny batalion grenadierów i 16 batalionów piechoty, a w Galicji dalsze siedem batalionów piechoty. Dwie trzecie jazdy również było nieobecne na Węgrzech – po jednym pułku huzarów znajdowało się na Morawach, w Czechach i w Wiedniu, dwa pułki stacjonowały we Włoszech, a trzy w Galicji.

Rewolucje wiosenne roku 1848 i pojawiające się w ich następstwie ruchy obywatelsko-narodowościowe zagrażały bezpośrednio Monarchii dunajskiej. W grę wchodziła możliwość nie tylko rozpadu wielkiego kraju, ale również całkowita utrata władzy przez dynastię Habsburgów. Ponieważ wrzenie rewolucyjne pojawiło się w kilku krajach Monarchii jednocześnie, władze nie miały możliwości rozprawienia się z nimi w tym samym czasie. Palący był głównie problem rewolty we Włoszech, w oczach Wiednia secesją groziły wydarzenia w Galicji, również w samej stolicy – Wiedniu, 13 marca wybuchły zamieszki, które przerodziły się w rewolucję. Osaczony ze wszystkich stron dwór cesarski skłonny był do ustępstw, które przejawiły się m.in. tym, że cesarz Ferdynand przyjął przedłożone mu przez węgierski Parlament projekty ustaw. Ustawy te umożliwiały przekształcenie społeczeństwa węgierskiego w społeczeństwo obywatelskie i zapewniały Węgrom autonomię w ramach Monarchii.

O ile dla nowo powstałego rządu węgierskiego Lajosa Batthyany’ego zrozumiałym było, że porozumienie będzie długoterminowe, to dla rządzącej dynastii wcale nie było to takie pewne. Przyzwolenie na węgierską autonomię miało zabezpieczyć na jakiś czas spokój w prowincji do czasu zapanowania nad sytuacją w innych częściach Monarchii. Powstanie praskie stłumiono w połowie czerwca 1848 roku, pod koniec lipca pobito powstańców włoskich, do jesieni ustabilizowano sytuację w Galicji. To umożliwiało dworowi „zajęcie się” sprawami węgierskimi. O ile pewnych procesów nie dałoby się już powstrzymać (powrót pańszczyzny nie wchodził w rachubę), to Wiedeń z całej mocy chciał odebrać zdobyte swobody demokratyczne.

Jedną ze spraw, którą rząd premiera Batthyany’ego musiał się zająć, była kwestia zorganizowania własnych sił zbrojnych. Większość węgierskich pułków stacjonowała przecież poza granicami Węgier. Formowanie nowego wojska było kilkuetapowe i odbywało się w różnym tempie. Jako pierwsza powstała Straż Narodowa. Spontaniczne formowanie się tej formacji miało miejsce już 15 marca 1848 roku – w dniu wybuchu węgierskiej rewolucji. Wstąpić do niej mógł „każdy szacowny obywatel”, a jej zadaniem była służba policyjna – stanie na straży porządku. Na koniec kwietnia liczba strażników przekroczyła 50 000 ludzi, co było liczbą większą niż obecna na Węgrzech siła wojskowa Monarchii. Formowanie straży z formalnego przynajmniej punktu widzenia rozpoczęło się natomiast dopiero po przyjęciu przez Parlament odpowiednich ustaw. Przyjęto też pewne ramy organizacyjne. Do straży obowiązkowo należeli mężczyźni między 20 a 50 rokiem życia, dysponujący odpowiednim majątkiem ziemskim lub rocznym dochodem w gotówce. Mimo, iż rządowi nie udało się dokonać spisu całości ludności podlegającej obowiązkowi uczestnictwa w Straży Narodowej to do końca czerwca liczyła ona około 200 000, a we wrześniu już 400 000 ludzi. Oczywiście liczba ta oznaczała jedynie potencjalne możliwości mobilizacyjne, a nie realną siłę zbrojną.

Organizacja Straży Narodowej była terytorialna. Każdy komitat (województwo) wystawiał zależną od liczby obowiązanych do służby ilość plutonów i kompanii. Te ostatnie (po sześć) łączono w bataliony. Większe miasta i miejscowości również wystawiały własne oddziały. Formowano zarówno piechotę (do końca czerwca 116 batalionów), kawalerię (48 dywizjonów), jak i artylerię (tylko w większych miastach). W pierwszym okresie formowania Straży, dowódców wybierał ogół obywateli-żołnierzy, począwszy od czerwca byli oni jednak mianowani przez rząd. Batalionami dowodzili głównie emerytowani oficerowie armii, którzy dostawali wraz z nominacją stopień majora. Do pomocy mieli zawodowych poruczników lub podporuczników skierowanych z jednostek liniowych. Straż nie miała osobnego umundurowania, jedynie bogatsze miasta zapewniały swemu „wojsku” jasno-niebieskie (chabrowe) mundury. Bardziej rozpowszechnione było jedynie wojskowe czako. Na uzbrojeniu Straży według szacunków z lata 1848 roku znajdowało się około 40 000 karabinów, czyli broń palną posiadał co dziesiąty jej członek, reszta musiała się zadowolić kosami, pikami lub narzędziami rolniczymi. Straż ćwiczyła w niedziele pod okiem oddelegowanych z jednostek liniowych podoficerów.

Dotychczasowe zadania Straży (utrzymanie porządku publicznego) zostały poszerzone na początku czerwca. Na skutek wybuchu antywęgierskiego powstania zamieszkałych na terenie Węgier Serbów oraz zaostrzenia się stosunków węgiersko-chorwackich wydano zarządzenie mobilizacji wojska regularnego, które skierowano natychmiast nad Drawę. Straż Narodowa przejęła funkcje garnizonowe zmobilizowanych jednostek. Pod koniec czerwca i na początku lipca zmobilizowano Straż Narodową w przeszło 20 komitatach i skierowano ją do obozów wojskowych na południu kraju. Na linii Drawy znalazło się w ten sposób około 22.000 strażników, a w Wojwodinie (tereny dzisiejszej Jugosławii zamieszkałe przez mniejszość węgierską) dalsze 26 000.

Latem 1848 roku, w chwili wybuchu „małej wojny” na południu Węgier, rząd węgierski organizował kolejną formację swych sił zbrojnych. Były ku temu dwa podstawowe powody. Po pierwsze, mimo teoretycznego zwierzchnictwa nad jednostkami regularnej armii Monarchii stacjonującymi na terenie Korony węgierskiej, wątpliwość mogło budzić, czy w chwili jakiegoś kryzysu jednostki te dochowają wierności rządowi węgierskiemu. Drugim powodem były niepokojące sygnały napływające od generała Janosa Hrabvsky’ego, dowódcy Okręgu Wojskowego „Sławonia”, który meldował o zbliżającym się ataku Księstwa Serbii na południowe krańce Korony węgierskiej. Atak ten nie doszedł do skutku, Serbowie wysłali na pogranicze Węgier jedynie kilka tysięcy „ochotników”, którzy wspomagali walczących powstańców serbskich, jednakże groźby te spowodowały, że 15 maja rząd postanowił powołać 10 tysięczną armię ochotniczą. Realizacją tego postanowienia było wystawienie w większych miastach Węgier dziesięciu ochotniczych batalionów piechoty. Wkrótce nowa formacja dostała nazwę Honved – co w wolnym tłumaczeniu oznacza „obrońcę ojczyzny”. Ochotnicze bataliony powołano w następujących miastach:
1. Buda i Peszt
2. Buda i Peszt
3. Szeged
4. Pozsony (Bratysława)
5. Gyor
6. Veszprem
7. Szobathely
8. Pecs
9. Kassa (Koszyce)
10. Debrecen.

W drugiej połowie września 1848 roku powołano kolejne dwa bataliony w Siedmiogrodzie: 11. w Kolozsvar i 12. w Marosvasarhely. Ochotnicy za żołd (zupełnie przyzwoity) podjęli się służyć w wojsku przez 3 lata. Było to jedyne kryterium (oczywiście poza zdrowotnym). Większość oficerów i podoficerów, struktura organizacyjna, umundurowanie i broń zostały przejęte od armii regularnej, tak aby w maksymalny sposób wykorzystać posiadane zasoby. Większość stanów liczbowych pochodziła z wiejskiej i miejskiej biedoty, choć znaczna część (ponad 10%) wywodziła się ze studentów i inteligencji. Po nabyciu doświadczenia bojowego owe pierwsze dziesięć batalionów stanowiło elitarną część nowej armii, a wśród nich za elitę elit uważano bataliony 3. i 9.

Kolejną formacją rządu węgierskiego były oddziały regularnej armii. 7 maja 1848 roku rozwiązano w Wiedniu Dworską Radę Wojskową. Regularne siły zbrojne Monarchii, cały czas stanowiące jedność (co wyrażało się m.in. w tym, że o możliwości użycia armii poza granicami, a także o mianowaniu oficerów decydował sam cesarz), zostały podporządkowane organizacyjnie węgierskiemu i austriackiemu ministrowi ds. wojskowych. Granicę zasięgu władzy obu ministerstw stanowiła rzeka Leitha (Lejta). Rząd węgierski czynił starania, aby węgierskie oddziały przebywające w odległych prowincjach powróciły na Węgry. W zamian ekspediowano z terytorium Węgier wojska obcych narodowości. Do końca września już 2/3 wojsk regularnych przebywających na Węgrzech była pochodzenia węgierskiego. Dużym problemem wojska regularnego była kadra oficerska. Większość, wychowana w duchu absolutnego posłuszeństwa Monarchii, niechętnie patrzyła na dokonane na skutek rewolucji zmiany. Na większości z nich nie można było polegać i było pewnym, że w chwili ewentualnego konfliktu z Wiedniem obrócą się przeciw rządowi węgierskiemu. Samo jednak wojsko, jak też duża część młodszych oficerów, dość szybko przyswoiła sobie narodowego ducha. Wspólne obozowanie i udział w „małej wojnie” przeciw Serbom z honvedami, jak i oddziałami straży narodowej, zespoliło wojsko i dało podwaliny późniejszego scalenia armii w jeden organizm wojskowy. Ostatecznie częścią węgierskiej armii narodowej stało się (zachowując swe dotychczasowe formy organizacyjne) 21 batalionów piechoty, 1 batalion grenadierów, 4 bataliony strzelców granicznych i 7 pułków huzarów. Spośród węgierskich jednostek, które stanęły po stronie Monarchii, duża część szeregowych uciekła do oddziałów honvedów.

5 lipca zebrało się po raz pierwszy nowo wybrane węgierskie Zgromadzenie Ludowe (Parlament). W słynnym wystąpieniu przywódca partii radykalnej Ludwik Kossuth wniósł o wystawienie 200-tysięcznej armii węgierskiej. Powoływał się na zagrożenie płynące z obecności wojsk rosyjskich w Wołoszczyźnie i Mołdawii oraz niepewną postawę regularnej armii. Przegłosowano wielką pożyczkę narodową na ten cel w kwocie 40 milionów forintów. Wypracowanie konkretnych rozwiązań spadło na ministra spraw wojskowych Lazara Meszarosa. Przygotowany przez niego projekt ustawy zakładał powołanie 50 tysięcy poborowych i uzupełnienie nimi w pierwszej kolejności węgierskich pułków armii regularnej. Głównie dlatego, aby dwór wiedeński nie protestował przeciwko wzmacnianiu węgierskich sił zbrojnych, ale takiej ustawy nie chciał przyjąć ani Parlament, ani opinia publiczna. W końcu 23 sierpnia znaleziono rozwiązanie kompromisowe. 15 węgierskich pułków regularnej piechoty miało otrzymać uzupełnienie dla trzecich batalionów i dywizjon rezerwowy (dwie kompanie) oraz każdy z 12 węgierskich pułków huzarów rezerwowy szwadron. Natomiast większość poborowych miało zasilić nowo formowane bataliony honvedów. Ustawa ta dawała jedynie możliwości teoretyczne, bowiem musiała zostać zaakceptowana przez cesarza.

13 sierpnia rząd wydał dekret o zorganizowaniu kolejnej formacji wojskowej: Ochotniczej Straży Narodowej. Były dwa główne powody, dla których organizowano tę nową formację. „Mała wojna” przeciw Serbom na południu kraju przeciągała się i nie można było dłużej zakładać, że konflikt zostanie zakończony szybko. Należało się poważnie liczyć z długimi działaniami zbrojnymi. Stanowiąca większą część węgierskiej armii Straż Narodowa do takich działań się nie nadawała. Złożona była głównie z chłopów, którzy z nastaniem lata chcieli powrócić do swych wsi na żniwa. Coraz częstsze były prośby o urlop, zdarzały się również dezercje. Bywało, że całe kompanie opuszczały wyznaczone im stanowiska i wracały do swych gospodarstw. Drugim powodem była coraz bardziej agresywna postawa bana Chorwacji, dowódcy Okręgu Wojskowego „Chorwacja” generała Josipa Jellacicia.

Generał Jellacić był zaprzysiężonym wrogiem węgierskiej rewolucji. Opierał się na chorwackich ruchach narodowych, które skierował przeciw Węgrom. Najpierw skrycie, potem już otwarcie popierał go dwór wiedeński. Jellacić dążył do restauracji absolutnej władzy cesarskiej na Węgrzech, licząc na osobistą nagrodę i splendor należny temu, kto odda zbuntowaną prowincję w ręce prawowitego władcy.

Ochotniczą Straż Narodową organizowano w czterech obozach wojskowych w miastach zachodnich i środkowych Węgier: Vacu, Szolnoku, Aradzie i Veszprem. Na koniec września stan tej formacji osiągnął 12 tysięcy ludzi w 15 batalionach. Ich organizacja była bardzo podobna do batalionów honvedów.

Inwazja na Węgry oddziałów gen. Jellacicia spowodowała rewolucyjne zmiany w postępowaniu rządu węgierskiego. Wydane między 14 a 20 września dekrety rządowe uprawomocniły ustawę o powiększeniu armii węgierskiej. Dotychczasowa polityka rządu węgierskiego kroczenia drogą legalizmu (zgodną z obowiązującym w Monarchii prawem) okazała się nieskuteczna, zwłaszcza w chwilach zagrożenia. Polityka współpracy z rządem wiedeńskim stała się niemożliwa. Stało się jasne, że Monarchia będzie się starała ze wszystkich sił „zaprowadzić porządek” w zbuntowanej prowincji.

Konieczność powiększenia armii była więc sprawą „życia lub śmierci” dla węgierskiej rewolucji. Do połowy grudnia 1848 roku powołano pod broń około 30 tysięcy żołnierzy. Do wojska wcielono 2 spośród 127 obywateli. Ponieważ w powstańczej narodowej armii węgierskiej występowało tak wiele różnych form organizacyjnych (o większości wspomniałem, ale istniały również inne oddziały, często ochotnicze, samodzielne, prowadzące partyzantkę bądź samoobronę małych terytoriów i społeczności), Krajowa Komisja Obrony Narodowej wydała 27 listopada 1848 roku rozporządzenie o utworzeniu jednolitego wojska narodowo-węgierskiego, które otrzymało oficjalnie nazwę Honved. Wprowadzono jednolitą numerację jednostek, choć pułki i bataliony byłej armii regularnej używały jeszcze do wiosny przyszłego roku dawnych oznaczeń, nazw i numerów. Do Honvedu włączono wszystkie powstałe dotąd formacje, za wyjątkiem Straży Narodowej. Nie była ona przydatna w długiej wojnie, w bitwach na otwartym terenie z regularną armią cesarską. Czasami służyła do ochrony linii komunikacyjnych, zaplecza, osłaniała tereny zagrożone partyzantką rumuńską, serbską bądź chorwacką, ubezpieczała tereny, na których regularne armie nie prowadziły działań wojennych. Kiedy więc pod koniec 1848 roku Monarchia zebrała wystarczające (jej zdaniem) siły do zdławienia węgierskiej rewolucji, rząd węgierski mógł wystawić 100-110-tysięczną, nieźle wyposażoną armię.

Podstawowym rodzajem wojska była oczywiście piechota. Do końca grudnia 1848 roku wystawiono prawie 100 batalionów. Każdy batalion był samodzielny, dzielił się na 6 kompanii, struktury pułkowe nie istniały. Lekka kawaleria składała się wyłącznie z huzarów, z czego 9 pułków było starych (wywodzących się z Monarchii), a 8 nowych. Większość szwadronów nowych pułków była jednak niegotowa pod koniec roku do działań, trzon kawalerii stanowili więc starzy doświadczeni żołnierze. Kawaleria dała armii powstańczej łącznie około 8500 ludzi. Podstawą dla powstańczej artylerii był 5 pułk artylerii „Bervaldo”, który stacjonował w Buda-Peszcie. Jego 60 dział zostało przejętych przez Węgrów, rozpoczęto również produkcję własnych dział. Umożliwiło to wystawienie na koniec grudnia 32 baterii polowych z 250-260 działami. W artylerii służyło 4-5 tysięcy ludzi. Do tych liczb należy jeszcze dodać około 500 luf i 600 artylerzystów artylerii fortecznej znajdującej się w zamkach i twierdzach na terenie Węgier. Jednostkami specjalnymi były 3 bataliony saperów i kompania mostowa, stopniowo powoływano również jednostki taborów.

Tak oto w zarysie przedstawia się historia narodowej armii węgierskiej, która nieodłącznie związana jest z walkami lat 1848-49. W losach tej armii uczestniczyli i odcisnęli swoje piętno na przebiegu toczonych przez nią walk również żołnierze i oficerowie polscy, a zwłaszcza generałowie – Józef Bem i Henryk Dembiński, którzy w różnych okresach sprawowali nad nią naczelne dowództwo.

Wykorzystana literatura
Opierałem się na artykułach zamieszczonych w zbiorze A szabadsagharc katanai tortenete, wydanym w Budapeszcie w 1998 roku przez wydawnictwo Zrinyi.

Autor: Marcin Sowa

Opublikowano 30.06.2008 r.