Ostrołęka 16 lutego 1807 (Instytut Wydawniczy Erica)

  • Drukuj

Ryszard Kita i Instytut Wydawniczy Erica kontynuują natarcie. Zaprezentowany w 2015 roku system z gry „Ostrołęka 26 maja 1831” pierwotnie miał nie tylko stworzyć nową jakość dla gier związanych z polskimi powstaniami, lecz być punktem wyjściowym dla batalistyki okresu napoleońskiego i późniejszego. Po premierze dodatku „Iganie 1831” przyszedł czas na spełnienie i tej obietnicy, gdyż „Ostrołęka 16 lutego 1807” dotyczy właśnie batalii napoleońskiej.

W ramach akademickiego rozważania zastanawiam się, czy grze nie przydałby się jakiś hasłowy podtytuł. Aktualnie jedna „Ostrołęka” od drugiej różni się tylko datą, co z jednej strony konsoliduje markę i działa korzystnie dla dodatku, z drugiej nieco myli. Z czysto deweloperskiego punktu widzenia nie zaszkodziłoby dodać jakieś pojedyncze słowo, na przykład „dodatek” lub „rozszerzenie”. Szczególnie, że tym razem faktycznie mamy do czynienia ze wzbogaceniem oryginalnego produktu, a nie samodzielną pozycją.

 

Instrukcja z tytułową okładką, na której wykorzystano obraz Piotra Pawłowicza Karjagina „Gwardyjska artyleria konna ostrzeliwuje francuskie kolumny w czasie odwrotu armii napoleońskiej”

 

Nowa „Ostrołęka” (w recenzji zwana dalej „Ostrołęką 1807”) została wydana w formie woreczka (ziplocka), do którego dorzucono trochę komponentów. W ich skład wchodzi nowa instrukcja z rysem historycznym i regułami dla tej gry, dziewięć małych arkuszy sztancowanych żetonów, dwie kartki zawierające tabele z siłami jednostek oraz karta z torami etapów dla każdego z trzech scenariuszy. To bardzo eleganckie i pozwala oszczędzić na kosztach pudełka, które i tak stanowiłoby pewną przeszkodę na półce. Biorąc pod uwagę, że to DLC, jego zawartość i tak powinna wylądować w opakowaniu zbiorczym.

Ponieważ to już trzeci recenzowany przeze mnie produkt z tej serii, streszczę kwestie, które de facto pozostają constans.

Szata graficzna prezentuje swój sprawdzony, subtelny i wyrafinowany poziom. Na okładce instrukcji mamy historyczne dzieło batalistyczne autorstwa Piotra Pawłowicza Karjagina, choć o sto lat starsze od prezentowanej bitwy. Na żetonach wierne realiom ilustracje Szczepana Atroszko, a w samej instrukcji dwie mapki w ramach wstępu historycznego oraz kilka map-schematów rozstawienia żetonów. Z jednej strony mogę tradycyjnie ponarzekać na niewielki rozmiar rekwizytów i dość spore zagęszczenie informacji na ich powierzchni, z drugiej przypomnę samemu sobie, że wymaga tego zgodność z już wydanymi pozycjami i ogólna unifikacja. Wspominałem o tym w recenzji „Igań”.

„Ostrołęka 1807” wymaga posiadania podstawowej części gry, czyli „Ostrołęki 26 maja 1831”, gdyż nie zawiera własnej planszy, a więc kluczowego rekwizytu. O ile w przypadku „Igań” spekulowałem, że byłyby one samodzielne, to tym razem wydaje się to już niemożliwe. Pośród nowych żetonów (aż 324!) dostajemy wszystkie potrzebne jednostki oraz trochę żetonów pomocniczych, jak znaczniki dezorganizacji lub szyków.

 

Przykładowe arkusze żetonów oddziałów francuskich i rosyjskich

 

Twórca tradycyjnie podszedł bardzo profesjonalnie do kontekstu historycznego i zagadnienia przekonania odbiorców do swojej wizji. Napisał świetny i bardzo przystępny wstęp historyczny. Ponownie mamy możliwość zapoznana się z bogatą bibliografią wykorzystaną przy opracowywaniu zarówno wstępu, jak i gry. Poszczególne przepisy (niekiedy są to modyfikacje przepisów wersji podstawowej) są oczywiście zakotwiczone w detalach z przeszłości.

Założeniem systemu „Ostrołęki” było stworzenie pakietu zasad, które z grubsza pasowałyby do wszystkich batalii swojego okresu, a więc od Napoleona mniej więcej do połowy XIX wieku. Wymaga to korekty niektórych szczegółów, gdyż każda bitwa posiadała własną charakterystykę. Jednakże wydaje się, że założenie jest słuszne i możliwe w realizacji, stąd publikacja prawdziwie „napoleońskiej” bitwy w serii była tylko kwestią czasu.

Jednak oprócz zmian obligatoryjnych narzuconych przez ambicję dokładnego odwzorowania konkretnych wydarzeń, twórca postanowił także zmodyfikować swój system dla samego wzbogacenia rozgrywki. W „Iganiach” były to zmienna kolejność faz oraz Punkty Dowodzenia – działające tak jak karty, spotykane w niektórych grach, pozwalające wprowadzić w życie niestandardowe akcje. Tym razem są to Żetony Aktywacji oraz szerokie pole manewru w konfiguracji scenariusza, ale do tego drugiego przejdziemy za chwilę.

Żetony aktywacji to standardowy Chit-Pull System będący narzędziem regulującym kolejność i częstotliwość wykonywania akcji przez oddziały obu stron. W „Ostrołęce 1807” (w scenariuszu I) każda ze stron posiada żetony, które noszą numer określonego zgrupowania lub dotyczą ogółu sił. Podczas rozgrywki żetony te miesza się ze sobą w osobnym pojemniku (zwykle wykorzystuje się do tego celu jakiś kubek) i losuje jeden, aby wyłonić gracza i zgrupowanie, które wykona posunięcie.

 

Karta z torami etapów i dwie kartki z tabelami jednostek francuskich i rosyjskich

 

W standardowym układzie Rosjanie posiadają trzy żetony odpowiedzialne za trzy różne zgrupowania, a Francuzi dwa, gdzie każdy dotyczy całości ich sił. To rozwiązanie ma oddać wyższy poziom wyszkolenia wojsk Napoleona i lepszą jakość dowodzenia, która pozwalała zachowywać się elastyczniej nawet wobec przewagi liczebnej wroga, co ma potwierdzenie w historii.

Wylosowany żeton nie wraca do puli, a kiedy wyczerpią się wszystkie, następuje nowy etap i odnowienie zapasów aktywacji. Zaczynając od piątego etapu, ostatni niewylosowany żeton „przepada”, czyli ten gracz wykona jedną aktywację mniej. Może to odzwierciedlać ogólne zmęczenie walką.

Równocześnie istnieją sposoby na dodanie sobie żetonów aktywacji. Po pierwsze poprzez wypełnienie celów bitwy (Rosjanie), a także demoralizację przeciwnika (obie strony). Powyższy mechanizm symuluje nie tylko rosnące morale własnej strony, lecz także postępującą korozję dowodzenia przeciwnej.

Ten system jest bardzo sensowny i powinien działać nawet w skrajnych zakresach prawdopodobieństwa.

Jeśli na skutek przypadku zostaną dociągnięte żetony tylko jednej strony, a potem drugiej (co jest dość trudne), to uzyskamy sytuację klasyczną, gdzie najpierw jeden gracz rusza się wszystkim, a potem drugi. Jednakże w większości przypadków etap uzyska kształt swoistej przeplatanki, pozwalając w miarę elastycznie reagować na zmienność sytuacji, szczególnie po stronie francuskiej. Tutaj można by mieć jedynie zastrzeżenie, że dostrzegając krytyczną sytuację na polu bitwy, dowódca rosyjski mógłby kosztem innych jednostek skupić swoją uwagę tylko na tym punkcie. Cóż, taka natura pola bitwy, ale i równocześnie losowość w przypadku tych kilku żetonów jest niska i mamy pewność, że wcześniej czy później na pewno uzyskamy możliwość zagrania odpowiednią jednostką.

Ewentualnie można było pokusić się o dodanie opcji modyfikowania wylosowanego żetonu. Przykładowo, potrzebujemy ruszyć się zgrupowaniem nr 1, ale dostaliśmy żeton od nr 2. W tej chwili jakimś kosztem (np. w punktach zwycięstwa) moglibyśmy ruszyć się czym chcemy… ale nie za darmo.

Niemniej i tak uważam, że system z żetonami aktywacji jest bardzo ciekawy i wprowadza nieco innowacyjności do systemu.

„Ostrołęka 1807” zawiera, co oczywiste, pakiet zasad wprowadzających zmiany w stosunku do podstawki. W wielu przypadkach są to zasady regulujące pewne kwestie związane z tą konkretną bitwą. Jest ich szesnaście i skupiają się wokół różnic w morale jednostek, ich statystyk oraz kosmetycznych zmian na planszy. Początkowo uważałem, że niebrzydkim pomysłem byłoby dodać rodzaj małej nakładki na aktualizowane heksy (np. usunięcie mostu pontonowego na Narwi), ale potem uznałem, że byłoby to bezcelowe i podniosłoby koszty produktu. W swej minimalistycznej formie errata jest w pełni wystarczająca.

W grze znajdziemy trzy scenariusze, z których każdy prezentuje zupełnie inny typ rozgrywki i charakteryzuje się innymi celami. To interesujące rozwiązanie, odróżniające „Ostrołękę 1807” od gier, w których mamy kilka scenariuszy takich samych i różniących się tylko użytymi żetonami i przesuwającym się frontem.

Scenariusz I – Obrona Ostrołęki
To swoisty samouczek wdrażający w nowy system żetonów aktywacji, a twórca sam przyznał, że nie jest wierną symulacją. Bitwa jest średnio długa (10 etapów), a środek ciężkości nowych reguł leży właśnie w kwestiach wykorzystania wspomnianych żetonów. Poszerzono też zasady dotyczące demoralizacji, która oprócz wpływu na morale, i co za tym idzie efektywność walki, pozwala przeciwnikowi dodać do puli kolejny żeton aktywacji.

 

Scenariusz I (Obrona Ostrołęki) – rozstawienie początkowe (Francuzi i rosyjskie Zgrupowanie 1)

 

Cele zwycięstwa są proste i dotyczą kontrolowania określonych punktów lub zdemoralizowania przeciwnika.

Scenariusz II – Operacyjny
Ta bitwa w pełni wykorzystuje nowy system, a także wprowadza dość zaawansowaną konfigurację setupu. I nie, nie chodzi tylko o pewną dowolność w rozstawieniu żetonów, ale także w wybraniu jednostek do bitwy, co niesie z sobą dalsze konsekwencje.

Przed rozpoczęciem obaj gracze wybierają po jednym z zaprezentowanych zestawów wykorzystanych jednostek (a więc i żetonów). W ten sposób każdy oddeleguje pewną część sił, które rozegrają normalną bitwę na planszy, a druga grupa zetrze się na północy pod Stanisławowem.

 

Scenariusz II (Operacyjny) – rozstawienie początkowe na wschodnim brzegu Narwi zgrupowań wschodnich obu stron na początku bitwy (wariant operacyjny B-2 z udziałem 6 Dywizji gen. Siedmioradzkiego)

 

Siły na tę drugą bitwę przypisuje się w tajemnicy i po rozstawieniu pozostałych oddziałów francuskich dochodzi do ich ujawnienia. W tabeli sprawdza się który z wariantów wybrali gracze (np. francuski zestaw A i rosyjski 6). Określa to automatycznie wynik starcia, które rozegrało się niejako „poza stołem”. Uzyskany rezultat mówi nam, kto wygrał, jakie należy zaaplikować straty, jakie siły wrócą do nas na planszę i kiedy. Oczywiście mamy pewną swobodę przy skreślaniu poniesionych ofiar, a także należy dostosować morale, które po porażce może ulec zmianie.

Jeśli wygra gracz francuski, to pewną część sił oddelegowuje do prowadzenia pościgu, a resztę wprowadza na planszę w formie uzupełnień, które wkraczają zza północnej krawędzi na zachodnim brzegu Narwi. Co ciekawe, straty dla każdej ze stron są przydzielane przez obu graczy (na zmianę, punkt po punkcie), dzięki czemu unikniemy sytuacji, że Francuz wygrał i straty przydzielił do jakichś mało znaczących jednostek. Raczej należy się spodziewać, że zostaną rozłożone równomiernie. Zwycięstwo Francuzów oznacza, że oddziały rosyjskie walczące pod Stanisławowem w ogóle nie pojawią się na planszy.

 

Scenariusz II (Operacyjny) – rozstawienie początkowe na zachodnim brzegu Narwi zgrupowań północnych obu stron, po ich pojawieniu się w trakcie bitwy (wariant operacyjny B-2 z udziałem 6 Dywizji gen. Siedmioradzkiego).


Jeśli wygra gracz rosyjski, to po uwzględnieniu strat obu stron ocaleli Francuzi pojawiają się pod Ostrołęką na zachodnim brzegu Narwi wraz z Rosjanami. W tej sytuacji przybyli pod Ostrołękę Francuzi mają obniżone morale.

W obu przypadkach Rosjanie mogą wybrać mniej lub bardziej ambitny cel gry, co wiąże się z innymi możliwościami. Zrezygnowanie ze zdobywania Ostrołęki w pewnym momencie zmusi gracza rosyjskiego do wycofania części sił. Może też zadecydować o wykorzystaniu w grze dodatkowej, silnej jednostki, czyli 6 Dywizji generała Siedmioradzkiego, co wiąże się z podwyższeniem poziomu trudności i karami za niezrealizowanie celów.

Ogólnie mówiąc, zarówno cele, jak i same zasady są dość fleksyjne i gracze mogą dokonać wielu modyfikacji, zwiększając realizm historyczny rozgrywki.

Pojawia się jednak wątpliwość dotycząca chwili ujawnienia wyników bitwy pod Stanisławowem. Jej długość i rezultat obaj gracze znają już na początku właściwej gry, co pozwala im być odpowiednio zachowawczymi. Gdyby moment ujawnienia tej kwestii został poznany dopiero w chwili, kiedy bitwa faktycznie się skończyła i jakiś hipotetyczny goniec dotarł do Ostrołęki, ta niepewność nie tylko dodawałaby klimatu, ale i podwyższyłaby poziom realizmu. Z drugiej strony, długość bitwy jest uzależniona od zaangażowanych sił obu stron (im bardziej wyrównane, tym dłuższa batalia), dlatego ciężko by było oszacować potrzebny czas. Wymagałoby to albo niezależnego sędziego, który zapoznałby się siłami obu stron i poinformowałby graczy we właściwej chwili co się święci, albo bardziej skomplikowanej tabeli, która nie mogłaby zdradzić od razu rezultatu bitwy i gracze sprawdzaliby go co etap.

Scenariusz III – Bitwa na wschodnim brzegu Narwi
Scenariusz ten charakteryzuje się nieco mniejszym rozmachem. Cel Francuzów wydaje się prosty. Jest nim rozbicie sił nieprzyjaciela. Rosjanom wystarczy, że się obronią. Francuzi muszą zdobyć jak największy teren. Jeśli nie opanują wszystkich celów, liczą się straty. Taki nieco deathmatchowy scenariusz to ciekawa sprawa w branży gier strategicznych. Jest to też interesujący przykład niesymetrycznych celów, gdzie jedna ze stron odnosi zwycięstwo po wykonaniu konkretnych akcji, a druga po prostu nie może do tego dopuścić.

 

Scenariusz III (Bitwa na wschodnim brzegu Narwi) – rozstawienie początkowe głównych sił Francuzów i Rosjan


Mam tutaj jedynie wątpliwość dotyczącą setupu. Otóż w ramach rozstawienia początkowego Francuzi rozdysponowują między swoje jednostki 16 punktów strat, a Rosjanie 13. Czy te punkty są brane pod uwagę przy weryfikacji warunków zwycięstwa? Szczególnie, że gracze mogą się umówić i je zignorować, co teoretycznie wyrównałoby szanse.

Podsumowując, „Ostrołęka 16 lutego 1807” to bardzo ciekawe rozszerzenie doskonałego systemu. Liberalna polityka twórcy (i osób z nim współpracujących) wiele reguł ujmowała jako „opcjonalne” i to de facto charakteryzuje całą serię.

System Żetonów Aktywacji to powiew świeżości w tym temacie i bardzo mnie cieszy, że można go tak wzbogacać. Tak samo fascynujący jest motyw z „operacyjnym” scenariuszem nr 2, gdzie pojawia się wpływ zewnętrznych wydarzeń. We wstępie opisano go jako „generator scenariuszy”, co jak dla mnie wymagałoby jeszcze większej rozbudowy, aby mieć wpływ także na inne epizody tamtej kampanii wojennej, na bitwy, które doprowadziły do starcia pod Ostrołęką w 1807 roku. Wymagałoby to jednak dodania ogromnej ilości treści, co w sumie nadawałoby się albo na osobne rozszerzenie albo na jakiś internetowy generator. Trochę tak, jak to rozwiązano w trzeciej części serii „No Retreat!”, gdzie mamy kwestię Malty i jej wpływu na kampanię afrykańską. Bitwę o Maltę można rozegrać też w formie oddelegowania pewnych sił i zdania się na los, albo rozegrać ją jako osobną grę.

Trzeci scenariusz teoretycznie nie wyróżnia się kolejnymi modyfikacjami zasad, lecz charakter jego celów powinien wnieść coś nowego. Wszak z reguły istotne są punkty na mapie, a straty to kwestia drugorzędna i nierzadko ograniczona. Tutaj zaistniała ciekawa fuzja obu opcji.

Moim zdaniem dla fanów nie tylko systemu, ale i ogólnie gier napoleońskich, „Ostrołęka 16 lutego 1807” to pozycja obowiązkowa.

Dyskusja o grze na FORUM STRATEGIE

Autor: Jakub „SPIDIvonMARDER” Orłowski
Zdjęcia: Jakub „SPIDIvonMARDER” Orłowski

Opublikowano 25.03.2020 r.

Poprawiony: poniedziałek, 30 marca 2020 12:41