Bitwy II wojny światowej – I edycja (Dragon)

  • Drukuj

Będzie to trochę nietypowa recenzja, bardziej przypominająca komentarz do zasad gry. Skupię się w niej na przepisach jako takich, ich historyczności i strukturach wojsk. Postaram się przedstawić Wam wady i paradoksy „Bitew II wojny światowej” (B-35), analizując punkt po punkcie instrukcję zawierającą zasady systemu.

Uwaga: Zasady zawarte w rozdziale 38 i nast. pojawiły się po raz pierwszy w czasopiśmie „Dragon” nr 2 (2/96). Nie było ich w wersji podstawowej gry, natomiast zostały uwzględnione w niniejszej recenzji ponieważ ukazały się jeszcze przed wydaniem II edycji gry.

[1.0] REKWIZYTY
[1.1] Plansza
Heksagonalna plansza do gry jest fikcyjna, jednak posiada ciekawą konfigurację terenu i dobrze dobraną skalę (1 heks = ok. 2 km).

[1.2] Żetony
Każda instrukcja rozpoczyna się zwykle od prezentacji rekwizytów gry i swego rodzaju wprowadzenia historycznego. W związku z tym także i w niniejszej recenzji pozwolę sobie od analizy tych kwestii zacząć. Na początek będzie więc trochę o historii i strukturach oraz ich oddaniu w grze.

Na wstępie wypada więc stwierdzić, że niewątpliwie przyjęto słuszny podział jednostek piechoty i pancernych na bataliony (z możliwością występowania kompanii) oraz podobny podział dla artylerii – na dywizjony (z możliwością występowania baterii). Na awersach mają znajdować się numery (czyli nazwy) odzwierciedlające cyt.: „historyczną numerację i przynależność danej jednostki”. Niestety rzeczywistość jest zupełnie inna. Przede wszystkim w składzie wojsk niemieckich autor serwuje nam mieszankę skrótów polskojęzycznych i niemieckojęzycznych (co może świadczyć o jego kompletnej niewiedzy w tej materii, a użycie skrótów „PGR” (który kojarzy mi się tylko z Państwowym Gospodarstwem Rolnym z czasów PRL-u) zamiast „PzGR”, czy „SAR” zamiast „sAR”, czy też „RF” zamiast „FJR” tylko potęguje moje negatywne wrażenia. Podobnie jest w wojskach brytyjskich (1. Dywizja Powietrzno-Desantowa). Co prawda, w przypadku nazw batalionów 1. Brygady Szybowcowej, są one poprawne, ale za to pozostałe jednostki mają nazwy polskie. W przypadku wojsk amerykańskich i polskich, są to nazwy polskie.

Na awersach brakuje oznaczenia jakiej wielkości jest dana jednostka. Rewersy natomiast, w przypadku rozgrywania scenariusza III z użyciem żetonów z gry „Arnhem 1944”, są innego koloru niż w tej ostatniej, co ułatwia identyfikację jednostek. Z kolei jednostki lotnicze, morskie i transportowe nie są jednostkami historycznymi. Świadczy to o słabości merytorycznej autora, który musi posługiwać się jakimiś wydumanymi jednostkami. Dane dotyczące jednostki (siła, zasięg ognia i ruchliwość) znajdują się w tabelach jednostek. Szkoda, że nie wszystkie dane znaleźć można w tej tabeli. Brakuje tam na przykład współczynnika walki z piechotą. Ikony rodzaju wojsk na żetonach też nie są wolne od wad. Rozumiem, że w tej edycji ikony oddawały raczej rodzaj wojsk niż rodzaj sprzętu, ale zastosowanie Studebackerów na żetonach niemieckich wojsk zmotoryzowanych czy zaklasyfikowanie Hetzera do dział szturmowych nie należą do zbyt fortunnych rozwiązań.

Żetony lotnictwa niewiele maja wspólnego z realiami wojny w latach 1943-1945. Przede wszystkim, dlaczego jednostki alianckie to tylko Amerykanie? Zastosowanie „Latającej Fortecy” na żetonie lotnictwa bombowego usprawiedliwia je tylko do zastosowania w nalotach strategicznych, natomiast wojska lądowe były w tym zakresie wspierane przez bombowce dwusilnikowe (np. „Maraudery” czy „Mitchelle” z 2nd TAF), zresztą nie wyobrażam sobie B-17 wykonujących bombardowanie przed frontem własnych wojsk. Alianci nie posiadali lotnictwa szturmowego, obowiązki bezpośredniego wsparcia wojsk lądowych wykonywały jednostki myśliwskie wyposażone w P-51 „Mustang” (Brytyjczycy i Amerykanie), bądź P-47 „Thunderbolt” (Amerykanie), albo Hawker „Typhoon”/”Tempest” (Brytyjczycy) oraz czasami Supermarine „Spitfire” (Brytyjczycy), skupione głównie w 2nd TAF. Tymczasem na żetonie lotnictwa szturmowego w B-35 znajduje się P-38 „Lightning”, używany przede wszystkim do operacji czysto myśliwskich (wymiatania i eskorty). Na żetonie lotnictwa rozpoznawczego mamy bodajże „Austera”, który służył do korygowania ognia artylerii, natomiast do rozpoznania używano rozpoznawczych (bądź myśliwsko-rozpoznawczych) wersji szeroko stosowanych myśliwców, wymienionych przy okazji omawiania lotnictwa szturmowego, a ponadto funkcje te pełniły także „Mosquity”. W wojskach niemieckich mamy taki „kwiatek” jak lotnictwo myśliwskie w postaci Bf-109E, który to samolot w 1943 roku ciężko było znaleźć na froncie, a co dopiero w latach następnych, oraz lotnictwo rozpoznawcze w postaci… brytyjskiego „Austera” (brawo!) gdzie można było dać np. Hs-126 lub Fw-189 czyli tzw. Ramę.

 

Przykładowe żetony jednostek i żetony pomocnicze

 

Teraz odrobinę o strukturach i wyposażeniu jednostek. We wstępie autor uświadomił nas, że cyt.: „skład jednostek (batalionów) odpowiada autentycznym strukturom organizacyjnym dywizji niemieckich, brytyjskich i amerykańskich w latach 1943-1945”. Przede wszystkim niemieckie jednostki pancerne są opracowane na etatach z 1943 roku (notabene nigdy nie osiągnęły pełnych stanów, co nie przeszkodziło, aby strukturę niemieckiej DPanc. oprzeć na kompaniach czołgów z 22 czołgami), natomiast Alianci zostali opracowani na etatach z 1945 roku, a Polacy nawet na powojennych.

Jednostki niemieckie
Konia z rzędem temu, kto znajdzie wśród niemieckich dywizji walczących w II wojnie św. 8. Dywizję Forteczną, bo mi się nie udało (nawiasem mówiąc wydaje się, iż wzorcem dla „Szkopów” były struktury zawarte w książce „Niemieckie wojska lądowe na froncie wschodnim czerwiec 1944 – maj 1945” i pierwowzorem owej dywizji fortecznej jest prawdopodobnie Festung Division „Warschau”). Poza tym żetony strzelców wyborowych i panzerfaustów są przypisane dowództwu 6 Armii, przy tym panzerfausty posiadają w tabeli tylko 4 PR (zamiast 5-ciu), a przecież panzerfaust czy panzerschreck był na tyle lekki, że mogli się nim sprawnie posługiwać starcy i wyrostki wcieleni do Volkssturmu. Ponadto, skoro miała to być dywizja forteczna, to tego typu jednostki miały do minimum ograniczoną ilość środków transportowych, więc bataliony nr 7, 10 i 11 (artyleria) powinny mieć 0 PR. Dlaczego haubice 105 mm mają inną donośność niż jej odpowiedniki w innych dywizjach (Niemcy nie stosowali ich zabudowy w fortach) oraz siła dywizjonu (choć z niezrozumiałych mi powodów mają nazwy 7. i 10. b.fort.art., co chyba oznacza batalion forteczny artylerii) jest o 1 PS mniejsza niż w innych dywizjach?

2. Dywizja Spadochronowa posiada w składzie Pułk Artylerii o trzech dywizjonach haubic 105 mm (ponadto, podobnie jak w 8. Dywizji Fortecznej zasięg ognia tych haubic wynosi, nie wiadomo dlaczego, tylko 4 pola), tymczasem pułk ten powinien mieć dwa dywizjony haubic 105 mm oraz jeden dywizjon haubic 150 mm. Co prawda dywizja ta nigdy nie operowała jako jednostka powietrzno-desantowa, ale Niemcy posiadali odpowiedni sprzęt transportowy (szybowce i motoszybowce Me-321/323) do transportu i desantowania nawet haubic 150 mm. Idąc dalej, batalion saperów (powinien mieć siłę batalionu spadochronowego) i dywizjon przeciwpancerny (jest zbyt słaby, a posiadał 36 dział p-panc. 75 mm), powinny być zmotoryzowane. Brak w tej dywizji batalionu moździerzy 120 mm, dywizjonu przeciwlotniczego oraz pododdziałów panzerfaustów i strzelców wyborowych.

3. Dywizja Piechoty istniała w tym czasie, ale jako dywizja grenadierów pancernych (czyli piechota zmotoryzowana). Traktując tę dywizję jako klasyczną jednostkę piechoty posiada ona niewłaściwy batalion rozpoznawczy (powinien być to batalion fizylierów o trakcji rowerowej), posiada Pułk Artylerii o trzech dywizjonach lekkich haubic 105 mm i brakuje dywizjonu ciężkiego z haubicami 150 mm. Ponadto batalion saperów (saperzy mieli na wyposażeniu miotacze ognia, powinni mieć zatem modyfikator walki) i dywizjon przeciwpancerny (składał się z lekkiej kompanii przeciwlotniczej, kompanii przeciwpancernej i kompanii dział szturmowych lub niszczycieli czołgów, które nie występują) powinny być zmotoryzowane. Brak w tej dywizji jednostek panzerfaustów i strzelców wyborowych.

XXIV. Korpus Pancerny posiadał Pułk Fizylierów o trakcji rowerowej, a nie zmotoryzowanej (trakcję motorową miały tylko kompania sztabowa, kompanie wsparcia w batalionach i pułkowa kompania p-panc.), batalion czołgów był batalionem ciężkim z Tygrysami, a nie średnim z Panzer IV. Były tam też dwa dywizjony artylerii ciężkiej, ale zmotoryzowane, a nie samobieżne, jednostka rozpoznawcza miała siłę kompanii, a nie batalionu. Nie było w nim jednostek przeciwlotniczych.

W 16. i 17. Dywizji Pancernej tylko w jednym pułku grenadierów pancernych znajdował jeden batalion na transporterach opancerzonych (czyli w sumie 1 batalion pancerny i 3 bataliony zmotoryzowane), w batalionie rozpoznawczym były dwie kompanie na samochodach pancernych i dwie grenadierów na transporterach opancerzonych. Nie było w dywizji batalionu dział szturmowych, działa te wchodziły w skład dwóch kompani z batalionu przeciwpancernego, w trzeciej kompanii były zmotoryzowane działa p-panc., a nie Hetzery, ponadto bataliony te miały numerację odpowiednio 4. i 27. Dywizjon przeciwlotniczy miał w swoim składzie dwie baterie ciężkie i jedną lekką, wszystkie zmotoryzowane, natomiast działa samobieżne były tylko w pułku pancernym, ponadto nie zgadza się numeracja tych oddziałów; powinna być odpowiednio 274. i 297. Batalion saperów miał na wyposażeniu miotacze ognia, powinien więc mieć siłę zmotoryzowanego batalionu grenadierów.

 

Przykładowe żetony z czasopisma „Dragon” nr (1) 1/96, gdzie opublikowano dodatek do gry (scenariusz „Żelazny Orzeł”). Żetony przedstawiają ze strony niemieckiej: I Korpus Pancerny SS (1 i 12 Dywizja Pancerna SS oraz jednostki korpuśne) i 12 Dywizję Piechoty, a także lotnictwo, zaś ze strony alianckiej: szkocki XIII Korpus Armijny (15 i 52 Dywizja Piechoty oraz jednostki korpuśne) i sztaby 2 Armii Brytyjskiej oraz amerykańskiego XVIII Korpusu Powietrzno-Desantowego (ten ostatni stanowi uzupełnienie do gry „Arnhem 1944”), a także lotnictwo. Oryginalnie żetony zostały wydane na cienkim, kredowym papierze. W wersji, która jest na zdjęciu, zostały one pojedynczo naklejone na puste sztancowane żetony i o tyle nie należy sugerować się ich wyglądem, zwłaszcza grubością – oryginalnie tak nie wyglądają.

 

Jednostki amerykańskie
9. Dywizja Piechoty. Dlaczego 9 batalion rozpoznawczy ma tylko 8 PR? W składzie dywizji nie było 9. Pułku Artylerii (było to 9 dowództwo artylerii dywizyjnej), a w skład wchodziły 26., 60. i 84. batalion artylerii polowej (z haubicami 105 mm) oraz 34. batalion artylerii polowej (z haubicami 155 mm), natomiast na żetonach jest błędnie pokazana 75 mm Pack Howitzer. 9. Dywizja nie posiadała żadnej jednostki przeciwlotniczej ani przeciwpancernej, rolę tę spełniały oddziały przydzielone (różne w różnych okresach) i zawsze były to jednostki zmotoryzowane. Natomiast batalion saperów nosił numer 15.

2. Dywizja Pancerna. Błędnie podano numerację pułków pancernych i piechoty, powinno być: 41. Pułk Piechoty Pancernej, 66. i 67. Pułki Pancerne. W dywizji nie było organicznych pododdziałów przeciwpancernych i przeciwlotniczych, rolę tę spełniały oddziały przydzielone.

3. Dywizja Pancerna. W dywizji nie było organicznych pododdziałów przeciwpancernych i przeciwlotniczych, rolę tę spełniały oddziały przydzielone. Na temat VIII. Korpusu nie znalazłem dostatecznych materiałów, aby opisać jego strukturę.

Jednostki polskie
1. Armia PSZ – nigdy takowej nie było, ale od biedy można przyjąć za nią Naczelne D-two PSZ. I. Korpus Pancerny, nigdy nie występował pod tą nazwą (występował jako I. Korpus Polski lub I. Korpus Pancerno-Motorowy) i w tym składzie (w skład jego od marca 1945 roku wchodziły 1. DPanc., 4. DP i 16. BPanc.) dziwi mnie prawie brak jednostek korpuśnych, a w tym okresie, oprócz batalionu saperów, były to: 1. Pułk Szwoleżerów (rozpoznawczy), 11. Pułk Artylerii Przeciwpancernej i 11. Pułk Artylerii Przeciwlotniczej.

II. Korpus Armijny, podobnie jak poprzedni związek operacyjny, nie występował pod tą nazwą (zawsze był to II. Korpus Polski), a w składzie, obok dwóch dywizji piechoty i 2. AGA, była 2. DPanc. (rozwinięta w maju 1945 roku z 2. Brygady Pancernej), natomiast wśród jednostek korpuśnych brakuje 12. Pułku Ułanów Podolskich (rozpoznawczego).

1. Dywizja Pancerna. Bataliony 3. Brygady Strzelców były batalionami zmotoryzowanymi, a nie zmechanizowanymi, w dywizji był tylko jeden szwadron ckm, 2. Pułk Artylerii Motorowej był pułkiem zmotoryzowanym, a nie samobieżnym, 1. Pułk Artylerii Przeciwlotniczej pod koniec wojny miał po jednej trzeciej pododdziałów M-17 MGMC, samochodowych Boforsów 40 mm i holowanych Boforsów, więc powinien mieć jako ikonę 40 mm Boforsa (samochodowego lub holowanego), 1. Pułk Artylerii Przeciwpancernej miał w połowie przeciwpancerne działa samobieżne i holowane.

2. Dywizja Pancerna. 2 batalion komandosów zmotoryzowanych miał do dyspozycji transportery opancerzone, poza tym wydaje się zbyt słaby. 16. Pomorska Brygada Piechoty była brygadą zmotoryzowaną, a nie zmechanizowaną, brak 16. szwadronu ckm, Pułk Ułanów Karpackich był samodzielnym pułkiem pancernym i jeździł na Shermanach, 16. Pułk Artylerii Lekkiej miał działa holowane, 2. Pułk Artylerii Przeciwlotniczej miał na wyposażeniu holowane 40 mm Boforsy, 2. Pułk Artylerii Przeciwpancernej miał w połowie przeciwpancerne działa samobieżne i holowane.

3. Dywizja Strzelców Karpackich. Pod koniec wojny pułkiem rozpoznawczym 3. DSK był 7. Pułk Ułanów, 3. Pułk Artylerii Przeciwlotniczej był wyposażony w 40 mm Boforsy.

5. Kresowa Dywizja Piechoty. Pod koniec wojny pułkiem rozpoznawczym 5. KDP był 25. Pułk Ułanów, 5. Pułk Artylerii Przeciwlotniczej był wyposażony w 40 mm Boforsy.

14. Brygada Pancerna. W skład brygady wchodził też 14. Pułk Dragonów.

16. Brygada Pancerna. Brygada ta jeździła na Cromwellach, a nie na Shermanach.

 

Przykładowe żetony z czasopisma „Dragon” nr (2) 2/96, gdzie opublikowano dodatek do gry (grę „Yafra”). Gra „Yafra” była pierwszą próbą przedstawienia wojny na Pacyfiku i stanowić miała początek odrębnej gry poświęconej tamtejszemu teatrowi działań wojennych, pod nazwą „Pacyfik 1941-1945”. Tytuł ten nigdy nie ukazał się jako samodzielna gra pudełkowa, na łamach „Dragona” i „Dragona Hobby” pojawiały się natomiast co jakiś czas kolejne gry (scenariusze), podobnie jak gra „Bitwy II wojny światowej” mające charakter fikcyjny. Zbiorowi scenariuszy składającemu się na grę „Pacyfik 1941-1945” poświęcona jest osobna RECENZJA i tam też zamieściłem skany przykładowych żetonów jednostek wydanych w „Yafrze”, a wykorzystywanych w walkach na Pacyfiku. Jednakże w ramach tego dodatku ukazały się także widoczne powyżej (przykładowo) jednostki operujące w Europie: kanadyjski I Korpus Armijny (1 Dywizja Piechoty, 5 Dywizja Pancerna oraz jednostki korpuśne), a także alianckie lotnictwo.

 

[2.0] OZNACZENIA JEDNOSTEK
W punkcie tym autor informuje nas, że jednostkami pancernymi są m.in. samobieżne działa pancerne. Sęk w tym, że wszystkie działa pancerne są samobieżne i wystarczyło napisać, że są to działa pancerne. Natomiast nie wszystkie działa samobieżne są automatycznie pancernymi. Według mnie podział jednostek powinien być dwutorowy: według trakcji (czyli ruchu) i według walki, podziały te różniłyby się między sobą w przypadku niektórych jednostek.

[3.0] ROZGRYWKA
[3.3] Fazy gry
2. Faza lotnicza. Błędem jest jednoczesne rozstawianie jednostek lotniczych, co może powodować kierowanie się sugestią przy rozstawianiu jednostek. Lepsze jest zapisywanie na kartce i późniejsze rozstawianie. Brak misji korygowania ognia artylerii (przez co ostrzał był celniejszy) i przerzutu jednostek przy pomocy lotnictwa transportowego (z lotniska na lotnisko). Ponadto lotnictwo rozpoznawcze powinno jednak pozostać na planszy, gdyż rozpoznaje jakiś rejon i często pozostaje nad nim jakiś czas, więc powinna być możliwość rozpoznawania jednostek przechodzących przez rejon rozpoznania. Poza tym fazy są dobrze dobrane.

[4.0] RUCH
[4.3] Wpływ terenu na ruch
[4.3.1] Niezrozumiałym dla mnie jest obdarowanie jednostek rozpoznawczych dużo większą możliwością poruszania się po drogach w stosunku do innych jednostek o podwoziu kołowym. Przecież posiadają one i tak bardzo dużą pulę PR. Poza tym brak jest widocznej różnicy w możliwościach poruszania się w terenie i po drogach pomiędzy jednostkami o podwoziu kołowym (powinny być szybsze na drogach) a jednostkami o podwoziu gąsienicowym czy półgąsienicowym (powinny być szybsze w terenie tzn. powinny lepiej pokonywać teren niż jednostki o podwoziu kołowym).
[4.3.4] Dlaczego skarpy nie mogą być pokonywane przez czołgi? Polecam lekturę danych taktyczno-technicznych sprzętu używanego w II wojnie światowej, w tabeli WPŁYW TERENU NA WALKĘ I RUCH powinny być skarpy z ich możliwością pokonywania (tak jak w „Burzy zimowej 1942”) i urwiska, których nie można pokonywać. To samo dotyczy kawalerii (tyle, że tu nie danych t-t) oraz oddziałów rozpoznawczych. Ponadto, dlaczego piechota zmotoryzowana nie może przemieszczać się po bagnach, górach czy przechodzić skarp? Mojemu „ulubionemu autorowi” gier strategicznych wydaje się chyba, że jest przykuta łańcuchami do samochodów i nie może swoich „stalowych rumaków” zostawić bez opieki.
[4.3.5] Co do pozostałych informacji z tabeli WPŁYW TERENU NA WALKĘ I RUCH, to faworyzowanie oddziałów rozpoznawczych posunęło się do tego stopnia, że ich pojazdy mechaniczne mogą poruszać się po bagnach (sic!) i forsować małe rzeki bez potrzeby wykonania procedury forsowania (nie znam takiego oddziału rozpoznawczego, który miałby takie możliwości sprzętowe, aby rzekę przejść z marszu).

[5.0] KONCENTRACJA JEDNOSTEK
[5.1] Zasady szczegółowe
[5.1.2] Dlaczego za przejście heksu z koncentracją nie wydaje się więcej PR-ów? Moim zdaniem powinno się wydawać więcej punktów za przejście heksu z co najmniej 12 PS, przecież w miejscu takiej koncentracji było bardzo duże skupisko pojazdów mechanicznych, wydatnie ograniczające możliwości poruszania się.

[6.0] STREFA KONTROLI
[6.1] Zasady ogólne
[6.1.1] Powinno być: strefę kontroli posiadają wszystkie oddziały lądowe z wyjątkiem nieumocnionej artylerii polowej, dowództw oraz oddziałów dywersyjnych.

[7.0] WALKA
[7.2] Procedura przeprowadzenia starcia
[7.2.5] Brak jednoznacznego wyjaśnienia, co zrobić z jednostkami drugiego korpusu, gdy stoją na jednym polu z korpusem atakującym wroga.
[7.2.8] Brak modyfikatora dla ataku na wroga podjętego z trzech stron, gdy ten nie ma drogi odwrotu.

[7.3] Wpływ terenu na walkę
[7.3.1] W tabeli WPŁYW TERENU NA WALKĘ I RUCH linie umocnione i forty działają na korzyść atakującego (posiadają modyfikator +2 i +3, zamiast -2 i -3), ponadto modyfikator -3 dla skarp wydaje się zbyt duży.

[7.4] Ucieczka
[7.4.2] i [7.4.3] Brak jednoznacznego stwierdzenia, że można wycofać swoje jednostki poprzez pola zajmowane przez sojusznicze oddziały, które mają w swojej strefie kontroli wrogie jednostki.
[7.4.5] Dlaczego piechota zmotoryzowana i kawaleria spotykając na swojej drodze ucieczki teren niedostępny dla samochodów lub koni ma się wykrwawić? Przecież w takich sytuacjach następowało spieszenie jednostki i ta kontynuowała odwrót na piechotę, zachowując gros swoich sił.

[7.5] Pościg
[7.5.1] i [7.5.5] Dlaczego jednostka piechoty wykonująca pościg może dotrzymać kroku wycofującej się jednostce zmotoryzowanej czy kawaleryjskiej? Piechurzy mają buty siedmiomilowe? O ile jedno czy dwa pola są do przyjęcia, to większe odległości zakrawają na absurd.
[7.5.8] Brak procedury, która pozwoliłaby sprawdzić czy oddziały wycofujące się po nieudanym ataku nie pociągnęły za sobą innych oddziałów stojących na tym heksie, a niebiorących udziału w nieudanym ataku.

[8.0] KONTRATAKI
[8.1] Zasady ogólne
[8.1.1] Brak jednoznacznego stwierdzenia czy oddział kontratakujący może wejść na pole zajmowane przez broniące się sojusznicze jednostki i jak wówczas wykonać kontratak.

[9.0] WALKA OGNIOWA
[9.2] Zasady szczegółowe
[9.2.3] A co ma nastąpić w sytuacji, gdy jednostka prowadząca WO wejdzie w strefę ostrzeliwanej przez siebie jednostki? W takiej sytuacji punkt [9.2.3] stoi w sprzeczności z punktem [7.1.6]
[9.2.4] Brak stwierdzenia czy jednostka ostrzelana w WO przez oddział stojący w lesie lub mieście może odpowiedzieć ogniem, moim zdaniem może.
[9.2.9] Dlaczego jednostka będąca w obronie (czyli strzelająca w fazie ruchu przeciwnika) może strzelać w WO wielokrotnie? Moim zdaniem powinna, podobnie jak jednostka atakująca, móc strzelać tylko do jednego celu.

[10.0] WALKA W MARSZU
[10.2] Zasady szczegółowe
[10.2.9] Brak stwierdzenia, że ucieczka może być wykonana wzdłuż drogi, gdy jest to jedyna możliwa droga odwrotu.
[10.2.11] Punkt [10.2.11] jest sprzeczny z punktem [7.1.6]

 

Plansza

 

[11.0] ODDZIAŁY ROZPOZNAWCZE (O.R.)
[11.2] Walka przez zaskoczenie
Brak informacji czy teren ma wpływ na rezultat walki. Moim zdaniem ma.

[11.3] Jednostki motocyklowe
[11.3.1] Nie wszystkie jednostki motocyklowe były jednostkami rozpoznawczymi np. część oddziałów włoskich Bersaglierów była jednostkami motocyklowymi i nie były jednocześnie jednostkami rozpoznawczymi.

[12.0] WALKA ARTYLERII
[12.1] Zasady ogólne
[12.1.5] Autor systemu ewidentnie nie posiada elementarnej wiedzy wojskowej. Artylerią zmotoryzowaną jest artyleria posiadająca trakcję motorową (czyli posiada działa holowane przez ciągniki kołowe lub gąsienicowe), zdolną dotrzymać kroku piechocie zmotoryzowanej lub jednostkom pancernym (czyli ciągniki są szybkobieżne). Natomiast Demag-i, Wesp-y, Priest-y czy Achilles-y są artylerią samobieżną (czyli posiadającą trakcję samobieżną, gąsienicową lub kołową), do tego rodzaju artylerii zalicza się też np. sowiecką artylerię pancerną (SU-ki), czy niemiecką artylerię szturmową (np. StuG-i bądź Brumbar-y) oraz niszczyciele czołgów (np. niemieckie Marder-y, Jagdpanther-y czy Hetzer-y i wspomniane alianckie Achilles-y ). Wesp-y, Hummel-e, Priest-y czy Sexton-y to samobieżna artyleria polowa. Natomiast artyleria niezmotoryzowana posiadała trakcję konną (czyli działa były holowane przez konie), motorową (holownikami były ciągniki wolnobieżne) lub juczną (działa były transportowane na grzbietach zwierząt np. mułów lub osłów albo przez ludzi np. moździerze). W artylerii o trakcji konnej wyróżniamy artylerię konną tzn. taką, która może dotrzymać kroku kawalerii. Przed punktem 12.0 WALKA ARTYLERII powinien znaleźć się punkt 13.0 JEDNOSTKI ARTYLERII, gdzie powinno się wyjaśnić zawiłości klasyfikacji jednostek artylerii.

[12.2] Zasady szczegółowe
[12.2.5] Powinno być: artyleria samobieżna i p-panc.
[12.2.6] Brak stwierdzenia, że ową sojuszniczą nieartyleryjską jednostką nie może być sztab.
[12.2.7] Powinno być: artyleria polowa, forteczna i nadbrzeżna.
[12.2.8] Powinno być: artyleria polowa, zmotoryzowana i niezmotoryzowana.
[12.2.9] Powinno być: samobieżna artyleria polowa.
[12.2.10] Powinno być: samobieżna artyleria polowa.
[12.2.11] Punkt powinien brzmieć: Artyleria polowa, zmotoryzowana i niezmotoryzowana, która poruszała się (podczas własnej fazy ruchu), w najbliższej własnej fazie walki walczy 1/2 posiadanych PS (zaokrąglając w górę), natomiast samobieżna artyleria polowa może przemieszczać się, a następnie walczyć całością sił. Autor podaje jeszcze, że w czasie przemieszczania się może walczyć w WO, ale ja nie znam takich polowych dział samobieżnych, które miały odpowiednie parametry balistyczne do WO.

[12.5] Walka bezpośrednia
[12.5.1] Powinno być: W walce bezpośredniej (również w walce podczas fazy ruchu, jeżeli taka zaistnieje) wszystkie jednostki artylerii polowej (z wyjątkiem artylerii samobieżnej) walczą 1 PS każda.
[12.5.2] (pierwszy raz użyty podpunkt). Powinno być: Samobieżna artyleria polowa, artyleria p-panc. i p-lot. walczy wszystkimi posiadanymi punktami siły.
[12.5.2] (drugi raz użyty podpunkt). Punkt powinien dotyczyć artylerii polowej zmotoryzowanej i niezmotoryzowanej.
[12.5.3] Brak informacji, iż ową nieartyleryjską jednostką nie może być sztab.
[12.5.4] Punkt nie dotyczy wszelkiego typu artylerii samobieżnej.
[12.5.5] Punkt nie dotyczy wszelkiego typu artylerii samobieżnej.
[12.5.6] Punkt nie powinien dotyczyć ciężkiej i najcięższej artylerii polowej (tzn. powinien obejmować działa polowe do kal. 105 mm (bez niemieckich armat tego kalibru) oraz sowieckie haubice 122 mm.

[12.7] Nawała artyleryjska
Nawała artyleryjska różni się od samodzielnego ostrzału artyleryjskiego tylko ilością i siłą zaangażowanych jednostek. A przecież był to ostrzał prowadzony bardzo intensywnie, na z góry zaplanowane pozycje, więc powinien mieć jakiś bonus w stosunku do samodzielnego ostrzału artyleryjskiego.

[13.0] JEDNOSTKI ARTYLERII
Przede wszystkim artylerię można podzielić według różnych kategorii: przeznaczenia, trakcji, kalibru i posiadanego sprzętu. Ze względu na przeznaczenie z grubsza można ją podzielić tak jak napisał autor, należałoby dodać do wyróżnionych rodzajów artylerię wsparcia piechoty, forteczną, nadbrzeżną i okrętową (pokładową). Według trakcji (wspominałem o tym już wcześniej) wyróżniamy artylerię: samobieżną, zmotoryzowaną, niezmotoryzowaną, konną, pozycyjną i kolejową. Ze względu na kaliber dzielimy ją na: lekką, średnią, ciężką i najcięższą (wielkiej mocy). Pod względem posiadanego sprzętu artyleria (głównie polowa) dzieli się na: armatnią, haubiczną, rakietową i moździerze. Tak więc niemieckie działo Wespe jest jednocześnie artylerią lekką, haubiczną, polową i samobieżną.

[13.1] Artyleria przeciwpancerna (p-panc)
[13.1.5] Powinno dotyczyć samobieżnej artylerii p-panc. (tzw. niszczycieli czołgów).
[13.1.6] Powinno dotyczyć samobieżnej artylerii p-panc. (tzw. niszczycieli czołgów).
[brak podpunktu] Ponadto działa p-panc. kalibru od 75 mm wzwyż powinny mieć możliwość ostrzału ogniem pośrednim (czyli jak artyleria polowa), najczęściej w ten sposób używali swoich jednostek p-panc. Sowieci z racji wyposażenia je w armaty dywizyjne kal. 76,2 mm, równolegle używane w pułkach artylerii polowej.

[13.2] Artyleria przeciwlotnicza (p-lot)
Lekka artyleria p-lot. to kalibry 13-50 mm, a ciężka to kalibry powyżej 50 mm, chociaż powinno się jeszcze wyróżniać średnią artylerię p-lot.
[13.2.1] „Ciężka artyleria przeciwlotnicza oddziałuje na wszystkie rodzaje lotnictwa” (brawo!) – proponuję obronić swoje jednostki przed atakiem lotnictwa szturmowego (np. Hs-129B, Ju-87G czy Ił-2m3), który zawsze odbywał się na wysokości wierzchołków drzew… czy twoje acht koma acht zdążą oddać strzał nim poślę do piachu połowę twoich wojsk, a do huty niemałą część pojazdów?
[13.2.3] „Ostrzeliwuje się jednostki lotnicze w zasięgu jednego pola…” – bardzo skromnie jak na możliwości ciężkiej artylerii przeciwlotniczej.
[13.2.4] „Artyleria p-lot. może ostrzelać wszystkie żetony lotnictwa będące w jej zasięgu….” Ależ obsługi muszą się sprężać, aby sprostać temu zadaniu…
[13.2.5] Nagroda dla tego, kto znajdzie tabelę WPŁYW ARTYLERII PRZECIWLOTNICZEJ NA LOTNICTWO ROZPOZNAWCZE. Dlaczego lotnictwa bombowego nie można zmusić do zaniechania ataku? Dlaczego lotnictwo myśliwskie ma taka samą tabelę co lotnictwo szturmowe? Przecież „szturmowiki” były zdecydowanie bardziej odporne na ogień z ziemi niż myśliwce, dzięki opancerzeniu dolnych partii płatowca. Dlaczego lotnictwo transportowe nie ma szans na dowiezienie ładunku po ostrzelaniu z ziemi?
[13.2.9] Punkt ten nie wyjaśnia w czym mogą brać udział jednostki artylerii p-lot. we własnej fazie walki.
[brak podpunktu] Jednostki lekkiej artylerii przeciwlotniczej powinny w walce z piechotą być traktowane jako jednostki ciężkich karabinów maszynowych.

[13.3] Niemieckie działa 88 mm
Punkt ten powinien traktować o wszystkich ciężkich działach przeciwlotniczych, ponieważ już w kampanii wrześniowej nasze wojsko używało 40 mm Boforsów do strzelań na wprost w obronie przeciwpancernej. Ponadto niemieckie 8,8 cm FlaK wykorzystywano jako działa wspierające piechotę ogniem pośrednim (czyli jak działa polowe). Nie wiem czy swoje p-lotki w ten sposób wykorzystywali Alianci i Sowieci oraz sojusznicy III Rzeszy.
[13.3.5] Punkt ten powinien odnosić się do wszystkich jednostek przeciwlotniczych (lekkich i ciężkich).

 

Scenariusz „Koń Trojański” – rozstawienie początkowe. Jest to drugi ze scenariuszy zamieszczony w instrukcji I edycji „Bitew II wojny światowej” (łącznie zawiera ona trzy scenariusze). W porównaniu z dwoma pozostałymi ten jest średniej wielkości. Cechą charakterystyczną zarówno tego, jak i wielu innych scenariuszy w tym systemie jest wyraźnie widoczna próba podzielenia pola bitwy na części. W niektórych rejonach pola bitwy stroną atakującą są Alianci, podczas gdy w innych Niemcy. Druga cecha charakterystyczna to „wyspowe” rozmieszczenie znacznej części sił obu stron. Rozstawienie początkowe daje graczom pewną swobodę co do dyslokacji posiadanych przez nich jednostek. Na zdjęciach (zarówno tym, jak i kolejnych, ukazujących poszczególne fragmenty planszy) oddziały zostały rozmieszczone tak by w miarę możliwości pokazać skład sił obu stron. Z tego względu, w wielu przypadkach jest to rozstawienie dalekie od optymalnego z punktu widzenia grywalnościowego. Należy też dodać, że w grze wszystkie żetony obu stron rozpoczynają scenariusz zamaskowane (obrócone do góry rewersami, ukrywającymi ich tożsamość).

 

[14.0] DESANT POWIETRZNY
Oprócz wymienionych rodzajów wojsk mogących desantować się z powietrza należy jeszcze wymienić oddziały dywersyjne.

[14.2] Zasady szczegółowe
[14.2.1] Tabele STRATY DESANTU POWIETRZNEGO PODCZAS ZRZUTU powinny mieć podane straty w formie procentowej, a nie punktów siły.

[15.0] JEDNOSTKI MORSKIE
Przede wszystkim razi mnie terminologia użyta w rym rozdziale. Barki desantowe kojarzą mi się jednoznacznie z jednostkami desantowymi pozbawionymi napędu, używanymi w czasie I wojny światowej np. w Operacji Dardanelskiej. W czasie II wojny światowej środki desantowe miały własny napęd i były z grubsza klasyfikowane jako okręty bądź kutry desantowe. Statki transportowe – skoro statki to są to jednostki pływające pod banderą handlową, a nie wojenną. „Wojenniaki” byłyby okrętami lub krótko mówiąc transportowcami. Morskie wsparcie artyleryjskie (M.W.A.) to według autora okręty posiadające własną artylerię. Chciałem poinformować mojego „ulubionego autora” gier strategicznych, że własną artylerię w czasie II wojny światowej posiadały też okręty podwodne, wszelkiej maści eskortowce, ścigacze, jednostki desantowe i pomocnicze, czyli niemal wszystkie okręty oraz niemała część statków handlowych. Czy też należałoby zrobić z nich M.W.A.? Kutry torpedowe w czasie II wojny światowej – w polskiej terminologii morskiej używano klasyfikacji „ścigacz torpedowy” z racji osiągania przez te jednostki dużych prędkości, kutrami stały się dopiero w Polsce Ludowej, a poza tym kuter zawsze kojarzy mi się z jednostką powolną np. kutrem rybackim.

[15.2] Barki desantowe (B.D.)
[15.2.1] Jednostki desantowe mogą w czasie jednego etapu przemieścić się 2 × 8 pól (dlaczego mogą poruszać się w dwóch fazach?) co przy 2 km mapy daje nam 17,3 mili morskiej. Przyjmując, że dla pojazdów mechanicznych przyjęto ich prędkość maksymalną jako ilość PR, to „barki” desantowe mogą zrobić nieco ponad 17 węzłów, tymczasem w czasie II wojny światowej prędkość kutrów desantowych rzadko przekraczała 10 węzłów. Jednostki desantowe powinny poruszać się tylko w fazie desantu morskiego i miałyby wówczas prędkość około 8 węzłów, co byłoby zgodne z prawdą historyczną.
[15.2.3] Po „przeładunku” wojsk lądowych z lub na transportowce wydaje mi się, że jednostki desantowe jak i transportowce, powinny mieć ograniczoną zdolność poruszania się do 1/2 ich limitu punktów ruchu. Podobna sytuacja jest podczas wy- i załadunku wojska na plażach.
[brak podpunktu] Dlaczego jednostki desantowe nie mogą prowadzić ognia przeciwlotniczego? Przecież były uzbrojone w 2-4 lekkie działa przeciwlotnicze kalibru 40-20 mm, a zgrupowanie kutrów desantowych o możliwościach przewozowych 24 PS to odpowiednik 1-2 lekkich dywizjonów przeciwlotniczych (w zależności od zastosowanego typu kutrów) o sile 3 PS. Podobna sytuacja jest w wypadku ataku „kutrów” torpedowych – jednostki desantowe powinny mieć możliwość obrony, gdyż artyleria szybkostrzelna, jaką dysponują, była najskuteczniejsza przeciwko wszelkim „drobnoustrojom”.
[15.2.4] Skoro B.D. podlegają wpływom pogody, to gdzie są okręty desantowe (jednostki pełnomorskie), które tak łatwo nie ulegają pogodzie.

[15.3] Statki transportowe (Transportowce – S.T.)
[15.3.1] Przyjmując, że dla pojazdów mechanicznych przyjęto ich prędkość maksymalną jako ilość PR, to „statki” transportowe mogą zrobić nieco ponad 32 węzły, tymczasem jest to więcej niż prędkość ówczesnej zdobywczyni Błękitnej Wstęgi Atlantyku, czyli transatlantyka „Queen Mary” (w czasie II wojny świątowej będącego transportowcem wojsk), który na szlaku północnoatlantyckim osiągnął średnią prędkość 27 węzłów.
[15.3.4] Transportowce wojsk z reguły nie miały możliwości transportowania na swym pokładzie kutrów desantowych. Taką możliwość miały transportowce desantowe, które na swój pokład zabierały pewną ilość środków desantowych (zamiast szalup). Na przykład nasz transatlantyk „Batory” (widniejący na żetonach „statków” transportowych), który w sierpniu 1942 roku został przebudowany na transportowiec desantowy, mógł mieć na pokładzie następujące środki desantowe: 12 kutrów desantowych typu LCP(R), 12 szturmowych kutrów desantowych typu LCP(S), 1 kuter desantowy typu LCM(3).
[15.3.6] Brak informacji co mogą zrobić transportowce po wyładunku, według mnie mogą odpłynąć wydając 1/4 PR. Część poświęcona zajęciu portu bronionego przez wroga przy pomocy transportowców jest jakby z „innej bajki”. Przecież porty były z reguły bronione przez baterie nadbrzeżne (ponadto stacjonowały w nich różne bojowe jednostki pływające) i rozstrzelałyby statki transportowe chcące w ten sposób zdobyć port. Jedyne desanty jakie są mi znane, gdzie jednostki transportowe „weszły do paszczy lwa” to desant w St. Nazaire, dokonany przez komandosów z pokładów ścigaczy (komandosi ponieśli bardzo duże straty, jeszcze na pokładach jednostek transportowych, ale wykonali zadanie) i desant w Oranie z pokładów dwóch starych niszczycieli, gdzie jednostki transportowe zostały przez Francuzów rozstrzelane.
[15.3.7] Jeżeli jednostka ładująca się na jednostkę transportującą wydała cały limit PR, to znaczy że poświęciła całą fazę na załadunek, więc transportowce mogą odpłynąć wydając 1/4 PR.
[brak podpunktu] Dlaczego jednostki transportowe nie mogą prowadzić ognia przeciwlotniczego? Widniejący na żetonach „Batory” posiadał na swym pokładzie: 1 działo 152 mm, 2 działa przeciwlotnicze 76 mm, 2 działa przeciwlotnicze 40 mm, 14 dział przeciwlotniczych 20 mm, 4 wyrzutnie niekierowanych przeciwlotniczych pocisków rakietowych (po 12 rakiet), również statki handlowe miały montowane uzbrojenie, np. nasz drobnicowiec „Tobruk” należący do typu „Empire” miał na pokładzie 1 działo 102 mm, 1 działo przeciwlotnicze 76 mm, 1 działo przeciwlotnicze 40 mm, 4 działa przeciwlotnicze 20 mm, 3 karabiny maszynowe przeciwlotnicze 7,62 mm. Podobna sytuacja jest w wypadku ataku „kutrów” torpedowych – jednostki transportowe powinny mieć możliwość obrony, gdyż artyleria szybkostrzelna jaką dysponują była najskuteczniejsza przeciwko wszelkim „drobnoustrojom”.

[15.4] Morskie Wsparcie Artyleryjskie (M.W.A.)
Mają to być takie okręty jak pancerniki, krążowniki, monitory i niszczyciele, które dzięki swojej artylerii miałyby wspierać desant morski i osłaniać własne jednostki przed „kutrami” torpedowymi. Do wsparcia desantu morskiego zostały stworzone monitory (o tym przeznaczeniu były jeszcze kanonierki), ale okręty te zupełnie nie nadawały się do walki z „kutrami” torpedowymi, wręcz przeciwnie, z racji niewielkiej prędkości (najszybsze monitory osiągały nieco ponad 12 węzłów) mogły stać się łatwym łupem ścigaczy. Pozostałe wymienione klasy okrętów stanowiły trzon floty i ich głównym zadaniem była walka z głównymi siłami floty npla i ewentualna osłona desantu przed sobie podobnymi jednostkami nieprzyjaciela, przy czym w walce z „kutrami” torpedowymi efektywne mogły być tylko niszczyciele. Do wsparcia desantu wysyłano przeważnie starsze jednostki (zbudowane w czasie I wojny światowej lub w latach 20-tych).
[bez podpunktu] Przyjmując, że dla pojazdów mechanicznych przyjęto ich prędkość maksymalną jako ilość PR, to M.W.A. mając 10 PR mogą zrobić prawie 11 węzłów. Jest to ruchliwość adekwatna tylko dla monitorów (dwa zbudowane w czasie II wojny światowej monitory miały prędkość nieco ponad 12 węzłów), nawet najstarsze pancerniki osiągały 20 węzłów, krążowniki 28 węzłów, a niszczyciele 33 węzły.
[15.4.1] Dlaczego należy sprawdzać czy ostrzał z morza jest celny? Ogień artylerii okrętowej był równie celny co lądowej, przecież wsparcie ogniowe z morza dysponowało na okrętach centralami artyleryjskimi do przeliczania danych celu, obserwatorami na lądzie, przydzielonymi do nacierających oddziałów, oraz pokładowym lotnictwem obserwacyjnym doskonale przystosowanym do korygowania ognia artylerii pokładowej.
[15.4.6] Dlaczego tylko bateria artylerii lekkiej? W latach 1943-1945 pancerniki miały zamontowane na pokładzie od 12 do 20 ciężkich dział przeciwlotniczych kal. 105-133 mm (mogących również zwalczać cele morskie czy lądowe) oraz do 200 lekkich dział przeciwlotniczych kal. 20-40 mm. W takim wypadku powinien to być dywizjon ciężkich dział przeciwlotniczych o sile 4 PS i trzy dywizjony lekkich dział przeciwlotniczych o sile 4 PS każdy. W przypadku krążowników (wliczając w to krążowniki przeciwlotnicze, ale pomijając jednostki przestarzałe) jest artyleria rzędu 8-12 ciężkich dział przeciwlotniczych kal. 88-133 mm i do 100 lekkich dział przeciwlotniczych kal. 20-40 mm; niszczyciele natomiast miały (wliczając w to odmiany przeciwlotnicze) do 10 ciężkich dział przeciwlotniczych (bądź uniwersalnych) 102-127 mm oraz do 20 lekkich działek przeciwlotniczych kal. 20-40 mm.
[bez podpunktu] Dlaczego M.W.A. nie ma możliwości atakowania jednostek przeciwnika torpedami, które stanowiły główną broń niszczycieli (do 12 wyrzutni torped), a krążowniki posiadały je w dużej ilości (do 16 wyrzutni, a japoński „Kitakami” miał aż 40 wyrzutni „długich lanc”)?
[bez podpunktu] Jak odbywa się walka M.W.A. z B.D. i S. T.?
[konkluzja] Zgromadzenie jednostek o tak różnych właściwościach bojowych (pancerniki, monitory, krążowniki i niszczyciele) jest chybione. Należy opracować bardziej szczegółowe przepisy dla poszczególnych klas okrętów.

 

Scenariusz „Koń Trojański” – rozstawienie początkowe (1). Rejon wokół Amsterdamu, Wiks i Oerningen, zajmowany przez siły niemieckiej 3 DP i sztab niemieckiego I KA oraz oddziały polskiej 5 KDP i jednostki korpuśne II KA (w tym 2 GA) oraz sztab 1 Armii. Poszczególne zgrupowania po stronie Aliantów zostały rozstawione osobno. Wskutek tego w Amsterdamie znalazła się odseparowana od reszty oddziałów alianckich 2 GA i sztab 1 Armii. Zasadniczy problem polega na tym, że Niemcy poruszają się jako pierwsi i istnieje możliwość przeprowadzenia ataku w 1 etapie na samotne zgrupowanie artylerii 2 GA przez jednostki 3 DP stojące w Wiks, czego zdaje się autor nie przewidział. Samotnie stojąca (bez jednostki nieartyleryjskiej) artyleria polowa ma zgodnie z zasadami siłę 1. Samotnie stojący sztab może zostać „rozjechany”. Niemcy dysponują tutaj także oddziałem rozpoznawczym, który może wykonać atak z zaskoczenia, jako że co do zasady wszystkie jednostki obu stron są na początku nieumocnione. Ponadto ma on bardzo dużą ruchliwość (22 PR). Z kolei za każde pole odwrotu, zgodnie z zasadami, jednostka artylerii polowej ponosi stratę 1 PS, chyba że jest to artyleria zmotoryzowana. Alianci mogą wyjść obronną ręką z tej opresji, ustawiając część artylerii w pobliskim forcie, który ma takie właściwości, iż zapewnia jednostkom go zajmującym, że są automatycznie umocnione. Rozstawienie dwóch kolejnych jednostek wraz ze sztabem armii zapewni, że będą one walczyć na zasadach wspierania obrony (czyli połową siły), a nie z siłą 1. Nadal nie rozwiązuje to jednak w pełni problemu i o ile gracz aliancki nie dostrzeże powyższych możliwości i rozstawi się inaczej, a gracz niemiecki zdecyduje się na atak, już na samym początku może przyprawić 2 GA o znaczne straty. Patrząc na całokształt scenariusza, z pewnością nie było to zamiarem autora, w związku z tym powstaje wątpliwość czy i na ile scenariusz ten był testowany.

 

Scenariusz „Koń Trojański” – rozstawienie początkowe (2). Rejon wokół Homgun, Hanoweru, Borowen i Mons zajmowany przez jednostki niemieckiej 2 DSpad. oraz oddziały polskich 3 DSK, 14 BPanc. i 16 BPanc. Trzeci punkt uwag do scenariusza mówi, że „Polska 16 BPanc. może przekroczyć Donau dopiero w tym momencie, gdy pierwsze jednostki niemieckie przekroczą Lowend”. Nie bardzo wiadomo o co tutaj chodzi, skoro 16 BPanc. już wyjściowo znajduje się na wschód od Donau, a cele terenowe Aliantów umiejscowione zostały na wschód od tej rzeki. Z przepisu wynika, że skoro 16 BPanc. znajduje się po wschodniej stronie Donau, nie może przekroczyć tej rzeki w kierunku zachodnim, co miałoby znaczenie, gdyby Alianci wycofywali na zachód. Tyle, że wtedy Niemcy otrzymają tyle punktów za cele terenowe, iż nawet przy znacznej różnicy strat (chyba że występowałaby bardzo duża dysproporcja), Alianci nie mają szans na zwycięstwo. Przepis ten jest dziwny również z tego względu, że żadnego ograniczenia nie przewidziano dla stojącej opodal 14 BPanc., nie mówiąc już o jednostkach 3 DSK. Wszystko to po raz kolejny rodzi pytania o to czy i na ile scenariusz był testowany. Należy zaznaczyć, że rozstawienie 3 DSK jest dowolne wokół miast (do 4 pól wokół Portsmuth, Hanoweru i Homgun, ale nie w sąsiedztwie Niemców) i potencjalnie daje Aliantom duże możliwości, tym bardziej, że rozstawiają się po Niemcach.

 

Scenariusz „Koń Trojański” – rozstawienie początkowe (3). Rejon wokół Hanoweru i Portsmuth zajmowany przez jednostki niemieckiej 2 DSpad. (wraz z 600 batalionem karnym) oraz oddziały polskiej 3 DSK. Polska 3 DSK ma dużą swobodę w rozstawieniu się wokół Hanoweru i Homgun (do 4 pól od każdego z miast, ale nie w sąsiedztwie Niemców), nie jest jednak w stanie szczelnie ich zablokować, gdyż nie posiada do tego wystarczającej liczby oddziałów. Nie stwarzałoby to aż takich problemów, gdyby nie to, że odciętym zgrupowaniom niemieckim może przyjść z południa odsiecz w postaci wojsk pancernych i jest ona w stanie dotrzeć w pobliże tych miast już w 1 etapie. Z kolei polskie jednostki, w większości stanowiące piechotę i cele „miękkie”, są nieumocnione i na kluczowych odcinkach stoją w terenie czystym. Nieumocnione pozycje obrońcy to rys charakterystyczny większości starszych scenariuszy w tym systemie. Dzięki temu atakujący, wykorzystując walkę w marszu i walkę z zaskoczenia, był w stanie na początku wbić się w pozycje przeciwnika, co dynamizowało rozgrywkę i pozytywnie wpływało na grywalność. Rozwiązanie takie należy jednak uznać za mające niewiele wspólnego z historią, ponieważ na początku ofensyw, gdy przełamywano jakiś ustabilizowany wcześniej odcinek frontu, zazwyczaj obrońcy zajmowali umocnione pozycje. W tym scenariuszu jednym z celów Niemców jest dotarcie swoimi jednostkami pancernymi do jak największej liczby portów. Jego realizację ułatwia fakt, że jednostkami pancernymi są także bataliony (dywizjony) rozpoznawcze z 16 i 17 DPanc. oraz XXIV KPanc., wyposażone w samochody pancerne Puma, o bardzo wysokiej ruchliwości (22 PR). Wykorzystując zasady o jednostkach rozpoznawczych (w tym możliwość opuszczania wrogich stref kontroli kosztem PR), gracz niemiecki będzie w stanie bez walki dojechać Pumami do niektórych portów. W zależności od tego jak rozmieszczą swoje siły Alianci, niekiedy będzie to jednak wymagało współdziałania z okrążonymi jednostkami i przeprowadzenia starcia.

 

[15.5] Kutry torpedowe (K.T.)
Ścigacze torpedowe to defensywne jednostki mające chronić własne wybrzeże przed zagonami floty przeciwnika, w tym także przed desantami morskimi. W określonych warunkach mogą spełniać rolę broni ofensywnej (udowodnili to Niemcy atakując brytyjską żeglugę przybrzeżną w Kanale La Manche). Niektóre przepisy dotyczące K.T. (zwłaszcza obejmujące atak torpedowy) powinny dotyczyć również niszczycieli i krążowników.
[15.5.3] Przyjmując, że dla pojazdów mechanicznych przyjęto ich prędkość maksymalną jako ilość PR, to „kutry” torpedowe mogą zrobić nieco ponad 16 węzłów, tymczasem jest to co najmniej o połowę za mało, gdyż ta klasa okrętów rozwijała prędkość od 36 węzłów wzwyż… paradoksem jest, że ścigacz torpedowy nie może dogonić kutrów desantowych (2 × 8 PR), czyli jednostek, przed którymi ma bronić wybrzeże.
[15.5.7] „Kutry” torpedowe miały kilkudniową autonomiczność rejsu, więc poruszając się z np. połową PR powinny móc przebywać na patrolu 3-6 etapów, a do bazy powinny udawać się po odbyciu patrolu lub po dokonaniu ataku (wówczas powinna nastąpić u nich przerwa operacyjna na 1-2 etapy, dla uzupełnienia zapasów i odpoczynku załogi).
[15.5.8] W tabeli ATAK KUTRÓW TORPEDOWYCH NA BARKI DESANTOWE ORAZ STATKI TRANSPORTOWE brak choćby najmniejszego oddziaływania atakowanego celu na ścigacze torpedowe. Przecież jednostki te miały własną artylerię pokładową, a poza tym były chronione przez grupy eskortowe złożone z wszelkiej maści niszczycieli, eskortowców, ścigaczy, okrętów podwodnych i trawlerów uzbrojonych.
[15.5.14] Dlaczego „kutry” torpedowe znajdujące się w portach nie mogą zostać ostrzelane przez artylerię polową, M.W.A. bądź zaatakowane przez lotnictwo?
[15.5.15] Powinna być możliwość ewakuacji.

[15.6] Baterie Artylerii Nadbrzeżnej (B.A.N.)
[15.6.2] Dlaczego? Baterie nadbrzeżne miały również i 360-stopniowy kąt ostrzału.
[15.6.4] Dlaczego? Takie baterie zwykle dysponowały pododdziałami osłony składającymi się z formacji piechoty, przeciwpancernych i przeciwlotniczych.
[15.6.5] Dlaczego? Przecież straty mogły ponieść oddziały osłony.
[15.6.7] Dlaczego? Wszystko zależy od sprzętu artyleryjskiego, jaki miała bateria.

[15.8] Ostrzał jednostek morskich przez artylerię polową
[15.8.3] Wszystko zależy od tego, jaka jednostka morska jest ostrzeliwana (pancernik, monitor, krążownik czy niszczyciel) i przez jaką artylerię polową jest ostrzeliwana. Dla zobrazowania problemu proponuję ostrzelać pancernik przez pułk brytyjskich haubicoarmat 25-funtowych lub niemieckich haubic 105 mm. Życzę powodzenia! A gdzie jest tabela odnośnie „kutrów” torpedowych? Czyżby tych jednostek nie można było ostrzelać artylerią polową?

[16.0] DESANT MORSKI
[16.2] Zasady szczegółowe
[16.2.2] Jednostki zmotoryzowane (również pancerne) i artyleria niezmotoryzowana mogły w rzeczywistości lądować na plażach, razem z desantem. Aby to stwierdzić wystarczy prześledzić pierwszy dzień desantu w Normandii. Alianci stworzyli specjalne okręty do przewozu tego typu wojsk (LST/LCT).
[16.2.8] Oddziałów komandosów nie wlicza się do pojemności barek desantowych (mają własne środki transportu – kajaki, łodzie itp.). Hahahahaha…. dawno się tak nie uśmiałem. Mojemu „ulubionemu autorowi” gier strategicznych coś się wyraźnie pomieszało (nie pierwszy zresztą raz). Jakoś w Normandii jednostki Commando lądowały z klasycznych środków desantowych, a kajaki i inne środki transportu służyły do bardzo specyficznych akcji (np. ataku na port w Bordeaux). Ponadto do rajdów na wybrzeże okupowanej Francji skonstruowano kuter desantowy konstrukcyjnie oparty na kadłubie ścigacza okrętów podwodnych.

[17.0] SAPERZY
[17.1] Zasady ogólne
[17.1.1] Saperzy są jednostkami zmotoryzowanymi lub zmechanizowanymi (w niemieckich dywizjach pancernych) i podczas ruchu tak powinni być traktowani. Jedynie w Związku Sowieckim, z uwagi na małą motoryzację armii, można traktować je jak jednostki piechoty.

[18.0] POLA MINOWE
[18.2] Efekty działania pól minowych
[18.2.4] Nie wiadomo czy należy uwzględnić punkt [18.2.1].

[18.3] Rozminowywanie
[18.3.2] Punkt jest mało ścisły. Na rozminowanie pola powinno się wydać jakąś pulę punktów, bo można wejść na pole zaminowane mając jeszcze niewydane np. 4 PR lub wejść ostatnim posiadanym PR.

[19.0] MOSTY (DROGOWE, KOLEJOWE, NA MAŁYCH I DUŻYCH RZEKACH)
[19.1] Niszczenie mostów
[19.1.7] Niszczyć mosty mogło również lotnictwo szturmowe (w tym lotnictwo bombowe, nurkujące przeznaczone do ataków na cele punktowe), ale autor tego nie przewidział.

[21.0] FORSOWANIE PRZESZKÓD WODNYCH Z MARSZU
[21.1] Procedura forsowania
[21.1.2] Według mnie mogą to być również saperzy armijni, tzn. podporządkowani tej samej armii, co przeprawiający się oddział.
[21.1.3] Jak wyżej.

[22.0] OBIEKTY
[22.1] Niszczenie obiektów
[22.1.2] Brakuje informacji, iż efektu ataku lotnictwa szturmowego poszukujemy w tabeli ATAK LOTNICTWA SZTURMOWEGO NA OBIEKTY.

[23.0] UMOCNIENIA
[23.1] Fortyfikacje polowe
[23.1.2] Powinno być: Fortyfikacje polowe nie mogą być budowane na bagnach, w fortach i na liniach umocnionych.
[23.1.3] Powinno być: Fortyfikacje polowe mogą być budowane we wrogiej strefie kontroli.
[23.1.5] Dlaczego każdy oddział ma się umacniać do obrony „na jeża”? Mimo wszelkich niedogodności z tym związanych uważam, że fortyfikacje polowe powinny być ukierunkowane, np. tak jak to miało miejsce w „Tannenbergu 1914”.

 

Scenariusz „Koń Trojański” – rozstawienie początkowe (4). Twierdza Ulden, broniona przez niemiecką 8 DFort. ze wsparciem oddziałów 6 Armii, i rejon na zachód od niej, gdzie pozycje wyjściowe do natarcia zajęły amerykańskie 2 i 3 DPanc., wspierane przez jednostki VIII KA. Pierwszy punkt uwag do scenariusza mówi: „Amerykańskie 2 i 3 DPanc. nie mogą przekroczyć rzeki Donau do czasu aż nie zdobędą fortów VII - X, następnie miasta Ulden i fortów V i XI. Dopiero w takiej sytuacji mogą rozpocząć walki na wschód od Donau”. Donau to rzeka biegnąca mniej więcej południkowo przez całą planszę z południa na północ. Miasto Ulden oraz forty V i XI znajdują się po wschodniej stronie tej rzeki. Nie da się więc ich zdobyć oddziałami 2 i 3 DPanc. nie przekraczając Donau. Tym samym warunek przewidziany w tym przepisie jest nie do zrealizowania. To o nim wspominał kiedyś mimochodem Grzegorz Łasecki, jeden z uczestników konwentu Armagedon i pierwszy zwycięzca rozgrywanego na owym konwencie turnieju B-35 w artykule „Walka na przepisy”, zamieszczonym w czasopiśmie „Dragon” nr 1(3)/97, s. 34-35, pisząc „(...) Pół Rynarzewa i babcię za żonę dla tego, kto mi wyjaśni, jak zdobyć (Ulden – przyp. mój) od zachodu, nie przekroczywszy Donau” (Rynarzewo to rodzinna miejscowość autora artykułu). Tylko ten jeden przepis (jeśli go stosować) sprawia, że cały scenariusz jest niegrywalny, ponieważ w praktyce uniemożliwia on wykorzystanie amerykańskich 2 i 3 DPanc., będących główną siłą ofensywną Aliantów, na zasadniczym kierunku natarcia, w tym zdobycie w całości twierdzy Ulden. Biorąc pod uwagę efekty, jakie to powoduje, ponownie pojawia się wątpliwość czy i na ile ten scenariusz był testowany.

 

Scenariusz „Koń Trojański” – rozstawienie początkowe (5). Rejon na wschód od twierdzy Ulden zajmowany przez amerykańską 9 DP (na zachód od niej niemiecka 8 DFort wspierana przez jednostki 6 Armii, na wschód zgrupowanie niemieckiego XXIV KPanc.). 9 DP ewidentnie wystawiona jest na stracenie. To właśnie tutaj najjaskrawiej widać efekt, jaki niesie z sobą nieumocnienie pozycji obrońcy na początku scenariusza. Stojąca w otwartym terenie, nieumocniona piechota i artyleria niezmotoryzowana są wymarzonym celem dla niemieckich wojsk pancernych. Alianci mogą próbować ratować się pojedynczym batalionem rozpoznawczym czołgów Stuart, który posiada 9 DP, ale mają tutaj tylko jeden taki batalion. Cała reszta tej dywizji to jednostki „miękkie” (czy też, mówiąc precyzyjniej, stanowiące cele „miękkie”). Gdyby 9 DP była umocniona, jej możliwości obronne wyglądałyby zupełnie inaczej, a tak musi się chować po wzgórzach, lasach, miastach i w innym terenie zakrytym, przy czym między powyższymi przebiegają pasy terenu otwartego, których nie jest w stanie zablokować, stanowiące naturalne korytarze natarcia dla wojsk pancernych. Natarcie Niemców wprost na 9 DP, które samo się narzuca, nie wydaje się jednak najlepszą i najefektywniejszą opcją użycia posiadanych przez nich sił, przynajmniej większości z nich. Z kolei problem 9 DP polega na tym, że już w 1 etapie może ona dość łatwo zostać odcięta od zaopatrzenia.

 

Scenariusz „Koń Trojański” – rozstawienie początkowe (6). Rejon Germanii wraz z pozycjami wyjściowymi głównego zgrupowania sił niemieckich, czyli XXIV KPanc. (16 i 17 DPanc. oraz jednostki korpuśne). Takie ugrupowanie daje Niemcom duże możliwości natarcia, przy czym efektywniejszy niż uderzenie wprost na 9 DP wydaje się kierunek północny (przez Grenzburg), w tym rzucenie części sił ku portom. Co ciekawe, oddziały rozpoznawcze umieszczone na drodze koło Grenzburga są w stanie dotrzeć stąd w 1 etapie aż do Oerningen, znajdującego się w przeciwległej części planszy, a nawet do Wiks (w tym ostatnim przypadku zależy to jednak od rozstawienia początkowego Aliantów). Jest to możliwe dzięki bardzo wysokiej ruchliwości oddziałów rozpoznawczych wynoszącej 22 PR, temu że poruszając się wzdłuż dróg wydają 1/3 PR za pole i „wyspowemu” rozstawieniu początkowemu większości jednostek alianckich, sprawiającemu, że istnieją między nimi duże luki, pozwalające ominąć je w 1 etapie. Gracz niemiecki posiada trzy bataliony (dywizjony) samochodów pancernych Puma. Dobrze je wykorzystując jest w stanie dokonywać cudów. Poza możliwością dotarcia do portów należy wziąć pod uwagę choćby niszczenie mostów, dzięki czemu może zablokować natarcie Aliantów bądź nawet odciąć od zaopatrzenia niektóre ich zgrupowania. Ponownie, wszystko to dzięki ruchliwości tych jednostek i „wyspowemu” rozstawieniu początkowemu sił alianckich (a także niemieckich, co tutaj jednak nie ma znaczenia, ponieważ Niemcy poruszają się jako pierwsi, dzięki czemu mogą skorygować rozmieszczenie swoich sił). Również w tym przypadku należy wątpić by te interesujące możliwości, jakie niesie z sobą wykorzystanie w 1 etapie niemieckich oddziałów rozpoznawczych, zostały w pełni przewidziane przez autora, ponieważ są one w stanie przynieść Niemcom wiele punktów zwycięstwa, tak że gracz aliancki nie będzie w stanie tego odrobić. Znowu rodzi to pytania czy i na ile scenariusz był testowany.

 

[25.0] LOTNICTWO
Brak możliwości wykonywania misji korygowania ognia artylerii. Poza tym lotnictwo jest bardzo „płaskie”, tzn. zawsze operuje na jednym pułapie. Brak innych rodzajów lotnictwa: a) bombowego nurkującego (bardzo przydatnego do niszczenia celów morskich bądź obiektów, gdyż było najodpowiedniejsze do atakowania celów punktowych), b) torpedowego (szeroko stosowanego w działaniach morskich), c) myśliwskiego nocnego, czy d) korygowania ognia artylerii.

[25.1] Zasady ogólne
[bez podpunktu] Brak informacji, że w nocy może działać tylko lotnictwo bombowe.

[25.2] Procedura użycia lotnictwa
[25.2.1] Błędem jest rozstawianie żetonów na planszy w kolejności: najpierw gracz bez inicjatywy, a potem gracz z inicjatywą. Drugi gracz będzie się sugerował już wystawionymi żetonami. Lepsze jest zapisywanie na kartce i późniejsze jednoczesne wystawienie.
[25.2.3] A kiedy następują ataki kamikadze?

[25.3] Lotniska
[25.3.5] Powinna być możliwość przebazowania jednostek lotniczych na zdobyte lotniska, zwykle skwapliwie korzystano z takiej możliwości.

[25.4] Lotnictwo myśliwskie (L.M.)
[25.4.2] Według tego punktu L.M. może atakować obiekty (nie potwierdza tego punkt [22.1.1]), poza tym nie ma tabeli ATAK LOTNICTWA MYŚLIWSKIEGO NA OBIEKTY, oraz może wykonywać samodzielne ataki na wojska lądowe, co dubluje się z punktem [25.4.12].
[25.4.5] Walkę myśliwską powinno się przeprowadzić nawet wówczas, gdy strefy oddziaływania częściowo się pokrywają i nie ma tam żetonu innego rodzaju lotnictwa.
[25.4.11] Brak oddziaływania innych rodzajów lotnictwa na lotnictwo myśliwskie w wypadku ustalania strat innych rodzajów lotnictwa w wyniku operowania w strefie oddziaływania lotnictwa myśliwskiego wroga. Przecież w czasie walk powietrznych (zwłaszcza z bombowcami) ponosiło ono straty.
[25.4.12] Zamiast artylerii niezmotoryzowanej powinno być: artylerii, z wyjątkiem samobieżnej.

[25.5] Lotnictwo szturmowe (L.S.)
[bez podpunktu] Dlaczego lotnictwo szturmowe nie może atakować „kutrów” torpedowych?

[25.7] Lotnictwo rozpoznawcze (L.R.)
[bez podpunktu] Brak możliwości pozostawania nad danym obszarem. Bywało, że jednostki rozpoznawcze „wisiały” nad danym regionem.

[25.8] Lotnictwo transportowe (L.T.)
[25.8.2] Oddziały za- i wyładowujące się z samolotów transportowych powinny na ten cel wydawać 1/2 PR.
[25.8.3] W okresie 1943-1945 artylerią p-panc. niezmotoryzowaną dysponowali tylko Sowieci. Poza tym nie wyobrażam sobie załadunku do Ju-52 działa o gabarytach PaK-a 40.
[25.8.5] Ten punkt jest absurdalny, a zdobycie lotniska przez lotnictwo (samoloty) miało miejsce tylko raz w 1940 roku w czasie kampanii norweskiej. Lotniska były zawsze pilnie strzeżone zarówno przed atakiem z powietrza (artyleria p-lot.), jak i z lądu (jednostki wartownicze i ochrony), nawet gdy nie stacjonowały na nim oddziały lądowe.

[28.0] REGENERACJA SIŁY JEDNOSTEK BOJOWYCH
[28.2] Procedura
[28.2.1] A jaki wpływ na regenerację ma sztab armii? Wspomina się o tym w podpunkcie [26.3.2].

[29.0] KOLEJE
[29.1] Pociągi transportowe (P.T.)
[29.1.1] Ruchliwość 80 pól to lekka przesada. Jeżeli traktować koleje tak samo jak jednostki pancerne, to powinno to być maksymalnie około 40 pól.

[30.0] KOLUMNY TRANSPORTOWE
Oddziały te transportowały również czołgi, ale miałoby to znaczenie gdyby jednostki wyposażone w pojazdy o podwoziu gąsienicowym miały mniejszą zdolność poruszania się po drogach niż pojazdy o podwoziu kołowym.

[30.2] Zasady transportu
[30.2.2] Po załadowaniu kolumna powinna mieć ograniczoną ruchliwość do 1/2 PR. Podobnie w celu wyładunku powinna zachować na ten cel 1/2 PR.

[30.3] Zasady szczegółowe
[30.3.5] Powinno być: W przypadku najechania kolumny transportowej na oddział dywersyjny nie dochodzi do starcia, jedynym efektem jest utrata przez kolumnę transportową połowy PR (zaokrąglając w dół), jeżeli pozostało jej mniej niż połowa PR, to powoduje to zatrzymanie kolumny. Natomiast jeżeli nastąpiło to, gdy kolumna wykorzystała ostatni PR, to kolumna transportowa w następnym etapie dysponuje 1/2 PR.

[31.0] ODDZIAŁY SPECJALNEGO PRZEZNACZENIA
[31.3] Oddziały dywersyjne (O.D.)
[31.3.5] Dubluje się z punktem [31.3.6].
[31.3.7] Powinno być: Jeżeli na oddział dywersyjny wejdzie podczas własnej fazy ruchu wroga jednostka bojowa, to traci ona połowę PR (zaokrąglając w dół), jeżeli pozostało jej mniej niż połowa PR, to powoduje to zatrzymanie jednostki. Natomiast jeżeli nastąpiło to, gdy jednostka wykorzystała ostatni PR, to wrogi oddział w następnym etapie dysponuje 1/2 PR. Dodatkowo, gracz wchodzący na pole zajmowane przez dywersantów, musi wykonać rzut kostką:
- rezultat 6 oczek oznacza eliminację oddziału dywersyjnego;
- pozostałe rezultaty nie maja wpływu na grę.

 

Scenariusz „Archus” – mapka z rozstawieniem początkowym pochodząca z opisu scenariusza w czasopiśmie „Dragon” nr 1(3)/97, s. 45. Nie podano kto jest jego autorem, według naszej wiedzy stworzyli go gracze, ale nie da się tego obecnie zweryfikować. Jest to jeden z największych scenariuszy, jakie ukazały się w ramach systemu B-35, przewyższający pod względem ilościowym „Konia Trojańskiego”, chociaż nie na tyle by nie można było pokusić się o porównanie. Warto dodać, że poza siłami widniejącymi na mapce scenariusz przewiduje po stronie alianckiej 82 i 101 DPD, które mogą wykonać desant powietrzny (w całym scenariuszu wykorzystywane są żetony z gry „Arnhem 1944” i dodatkowe, które ukazały się w pierwszych dwóch numerach czasopisma „Dragon”), a po stronie niemieckiej 16 DPanc. i jednostki wsparcia XXIV KPanc., które pojawiają się po tym jak zostanie wykonany desant 101 DPD lub zaatakowany Berlin (16 DPanc.) albo gdy jednostka aliancka znajdzie się na terenie Niemiec (wsparcie XXIV KPanc.). Podobnie jak w „Koniu Trojańskim”, obie strony mają zarówno zadania ofensywne, jak i defensywne, ale zdecydowanie przeważają Alianci. Zgrupowania Niemców i Aliantów są mniej przemieszane ze sobą. Zasadnicza różnica przejawia się w braku rozstawienia „wyspowego”, zamiast tego mamy rozstawienie sektorowe i zwykle całych korpusów, a nie pojedynczych dywizji czy mniejszych sił, co eliminuje wiele patologii, które widzieliśmy w „Koniu Trojańskim”. Największa różnica między oboma scenariuszami polega jednak na wprowadzeniu desantu powietrznego 82 i 101 DPD. Przeprowadza się go w dowolnym momencie, ale trzeba zaplanować na dwa etapy wcześniej, a w przypadku gdy chce się go przeprowadzić w 1 etapie, trzeba go zaplanować przed rozstawieniem sił niemieckich. Pojawia się tutaj jedynie wątpliwość dotyczącą możliwości odwlekania przez długi czas desantu, co potencjalnie jest w stanie bardzo utrudnić Niemcom obronę, absorbując wiele ich jednostek na tyłach. Bardzo istotna zasada tego scenariusza dotyczy linii rozgraniczenia korpusów i przyporządkowania sił, które można zmieniać tylko na początku dnia, czyli raz na trzy etapy, i nie wolno jednostkami wchodzić do sektorów innych korpusów. Sprawia to, że podział pola bitwy na części jest bardziej trwały (nie występuje tylko na początku gry), ale zarazem elastyczny, zależny od graczy (mogą oni zmieniać linie rozgraniczenia). Jeszcze inny element, którego zupełnie zabrakło w „Koniu Trojańskim”, to uwzględnienie lotnictwa. W „Archusie” występuje ono i to dość licznie (np. po stronie alianckiej mamy aż 10 jednostek lotnictwa myśliwskiego i 7 jednostek lotnictwa szturmowego). Z jego obecnością wiążą się dalsze możliwości, pozytywnie wpływając na grywalność. Wszystko to wskazuje, że scenariusz został przemyślany i prawdopodobnie był testowany.

 

[34.0] JEDNOSTKI PANCERNE
[34.1] Wpływ na walkę
[34.1.3] Dubluje się z punktem [34.1.1].

[37.0] JEDNOSTKI AMFIBIJNE
[37.1] Zasady szczegółowe
[bez podpunktu] Dlaczego jednostki amfibijne nie mogą transportować jednostek? Na żetonie jest LVT(A)4, które mogły przewozić 6 ludzi desantu.

[38.0] KAMIKADZE
[38.1] Zasady ogólne
[38.1.2] Atak odbywa się przez położenie jednostki kamikadze na jednostce atakowanej, co innego pokazuje przykład po podpunkcie [38.2.5], na tej samej stronie.
[bez podpunktu] Nie jest podane, w którym momencie fazy lotniczej następują ataki kamikadze, patrz podpunkt [25.2.3].
[bez podpunktu] Lotnicy Cesarskiej Marynarki Wojennej, gdy ich maszyny odniosły nad celem uszkodzenia uniemożliwiające powrót na lotniskowiec, często wybierali śmierć w ataku samobójczym, czyli stawali się pilotami kamikadze. W grze nie ma takiej możliwości.

[38.2] Zasady szczegółowe
[38.2.6] W przypadku skomasowanego ataku kamikadze jedna M.W.A. nie jest w sanie ostrzelać wszystkich celów.

[40.0] JASKINIE
Ponieważ na mapach z „Pacyfiku 1941-45” nie ma zaznaczonych jaskiń, informacja gdzie się one znajdują powinna znaleźć się w scenariuszach lub w przepisach. Nic takiego jednak nie ma, jedynie na dwóch mapkach we wstępie do „Yafry” znalazłem jakieś oznaczenia, które jak się domyślam są jaskiniami. Z mapek tych wynika, że na jednym heksie może być więcej niż jedna jaskinia, jednak podpunkt [40.1.1] nie przewiduje takiej możliwości. Japończycy budowali, tak jak napisał autor, całe systemy jaskiń (czyli możnaby przechodzić korytarzami z jednej strony góry na drugą), ale bez zaznaczenia na mapie jak przebiegają korytarze „operacje jaskiniowe” są niemożliwe.

[40.1] Zasady szczegółowe
[40.1.1] W jaskiniach powinny mieć możliwość przebywać jednostki szeroko pojętej piechoty (obok klasycznej piechoty również spieszona piechota zmotoryzowana, spieszona kawaleria, spieszeni motocykliści, saperzy, jednostki moździerzy, oddziały specjalne, komandosi itp.), ponadto nie widzę przeszkód, aby do korytarzy wtaczać lekkie działa przeciwpancerne.
[40.1.6] Powinno być zaznaczone, że do walki z jednostkami w jaskiniach nadają się tylko piesze jednostki miotaczy ognia. Poza tym w uwadze do tego podpunktu jest napisane, iż nie można wykorzystać do walki z oddziałami okupującymi pola jaskiń lotnictwa i artylerii okrętowej, czyli można wykorzystać artylerię polową i jednostki pancerne? Przecież „Japsy” siedzieli „w norach jak szczury”, aby nie tracić sił w wyniku ostrzału artyleryjskiego i w wyniku działania jednostek pancernych, a poza tym, czy widział ktoś „czołg jaskiniowy”?
[40.1.11] Jaskinie stanowią bazy zaopatrzenia dla obrońcy.
[40.1.12] Dlaczego tylko Japończycy poruszając się po jaskiniach ignorują strefy kontroli?

[40.2] Zaopatrzenie
Podpunkt ten powinien mieć nr [39.2] i powinien być w punkcie [39.0] LĄDOWE WOJSKA JAPOŃSKIE.

[41.0] LOTNISKOWCE
Dlaczego lotniskowce spłycono do roli pływających lotnisk i są one całkowicie bezbronne w defensywie? Przecież jednostki te posiadały bardzo silne uzbrojenie przeciwlotnicze: 12-24 ciężkich dział przeciwlotniczych kal. 100-127 mm oraz do 100 lekkich dział przeciwlotniczych kal. 20-40 mm, czyli jest niemała siła ognia przeciwlotniczego. Ponadto lotniskowce brytyjskie były nieźle opancerzone.

[42.1] Zasady szczegółowe
[42.1.1] Przyjmując, że dla pojazdów mechanicznych przyjęto ich prędkość maksymalną jako ilość PR, to lotniskowce mając 40 PR mogą zrobić prawie 43 węzły. Tymczasem najszybsze lotniskowce osiągały 33 węzły…
[42.1.2] Dlaczego lotniskowce nie mogą przepływać przez pole zajmowane przez inną jednostkę morską?
[42.1.3] Dlaczego lotniskowce są niszczone przez M.W.A. poprzez przejście przez pole zajmowane przez lotniskowiec? Przecież pod Leyte powolne i słabo uzbrojone lotniskowce eskortowe US Navy powstrzymały przy stracie zaledwie jednego (!!) lotniskowca eskortowego i trzech niszczycieli eskorty trzon japońskiej połączonej floty z pancernikami „Yamato” i „Musashi” na czele!
[42.1.4] Wytrzymałość lotniskowca na poziomie M.W.A. (10 PW) odpowiada tylko lotniskowcom brytyjskim, które miały bardzo dobre opancerzenie zarówno burt, jak i pokładu lotniczego. Natomiast w przypadku jednostek amerykańskich i japońskich jest zbyt duża, gdyż nie posiadały one pancernego pokładu lotniczego, a Japończycy ponadto źle rozwiązali wentylację hangarów, przez co były one bardzo podatne na pożary.

Dyskusja o grze na FORUM STRATEGIE

Autor: DT
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 13.11.2007 r.

Poprawiony: piątek, 15 marca 2024 18:26