Prototypy samolotów bojowych i zakłady lotnicze. Polska 1930-1939

  • Drukuj

Informacje o książce
Autor: Edward Malak
Wydawca: IW Erica, Magnum X
Rok wydania: 2011
Stron: 258
Wymiary: 23 x 16 x 1,5 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-62329-29-8 (Erica), 978-83-88920-45-6 (Magnum X)

Recenzja
Kampania wrześniowa 1939 roku w powietrzu, podobnie jak na lądzie, zasadniczo przebiegała pod dyktando jednej strony – Niemców. Polscy lotnicy, mimo ich znakomitego wyszkolenia i wysokiego morale, nie byli w stanie skutecznie przeciwstawić się najeźdźcy. Zdarzały się co prawda pojedyncze sukcesy, nie mogą one jednak przesłonić ogólnego obrazu. Czy historia mogła się potoczyć inaczej? Czy mieliśmy wówczas możliwość wystawienia do walki nowoczesnych samolotów, zdolnych walczyć z przeciwnikiem jak równy z równym? Czy Polska była w stanie stworzyć nowoczesne konstrukcje lotnicze, dorównujące tym wytwarzanym przez największe ówczesne mocarstwa?

Na te i szereg innych, bardziej szczegółowych pytań stara się odpowiedzieć książka p. Edwarda Malaka „Prototypy samolotów bojowych i zakłady lotnicze. Polska 1930-1939”. Nie jest to pierwsza pozycja tego autora poświęcona tematyce polskiego lotnictwa i przemysłu lotniczego w dwudziestoleciu międzywojennym. W 1986 r. obronił on na Uniwersytecie Wrocławskim dysertację doktorską na temat prototypów samolotów bojowych i zakładów lotniczych w Polsce w latach 1933-1939. W 2005 r. habilitował się w Instytucie Historii PAN na podstawie pracy „Administrowanie w lotnictwie polskim 1926-1939 mieniem państwowym w warunkach postępu technicznego”. Jest także autorem szeregu publikacji ogniskujących się wokół powyższych zagadnień.

Książka w znacznym stopniu opiera się na dokumentacji archiwalnej oraz korespondencji przekazanej autorowi przez bohaterów tamtych dni, głównie inżynierów Państwowych Zakładów Lotniczych i pilotów zaangażowanych w prace przy prototypach nowych polskich samolotów tego okresu. Wśród listów i relacji szczególnie cenne są te pozyskane przez autora bezpośrednio od konstruktorów. Z niektórymi z nich, jak np. z inż. Stanisławem Praussem (zm. 1997) autor znał się osobiście.

Praca zajmuje się dwoma ściśle powiązanymi ze sobą zagadnieniami: powstawaniem i rozwojem przemysłu lotniczego w Polsce w dwudziestoleciu międzywojennym oraz projektami konstrukcji lotniczych i ich wdrażaniem w siłach zbrojnych, a także wszystkim co związane z produkcją nowych samolotów, w szczególności problematyką tworzonych dla nich jednostek napędowych. Nie jest to szczegółowa analiza poszczególnych samolotów ani wszystkich zagadnień polskiego przemysłu lotniczego tamtego okresu. Jak to ujmuje autor, chodzi raczej o odpowiedź na następujące pytania:
- czy przygotowywane wówczas samoloty odpowiadały potrzebom polskiej polityki obronnej?
- czy postanowienia o ich budowie zapadały we właściwym czasie?
- czy prawidłowo wytyczano kierunek rozwoju polskich konstrukcji?

Wbrew podanym w tytule datom, książka obejmuje tak naprawdę całość spraw dotyczących lotnictwa, od czasu tworzonej w latach dwudziestych ubiegłego wieku firmy Francopol. Te wstępne zagadnienia zostały jednak przedstawione trochę bardziej pobieżnie. Właściwa tematyka wiąże się przede wszystkim z działalnością Państwowych Zakładów Lotniczych i innych krajowych wytwórni płatowców. Splata się ona ściśle z problemami ówczesnej polityki obronnej, rozwoju lotnictwa w warunkach coraz szybszego postępu technicznego, a w drugiej połowie lat 30-tych dodatkowo w obliczu intensywnych zbrojeń mocarstw światowych.

W książce omówiony został m.in. mało znany plan rozwoju lotnictwa dla lat 1930-1932/33, stworzony przez gen. dyw. Tadeusza Piskora. Autor polemizuje z wieloma utartymi poglądami na temat polskiego lotnictwa w okresie międzywojennym, np. dotyczącymi stosunku marszałka Józefa Piłsudskiego do rozwoju lotnictwa, kwestii rzekomego postawienia przez władze II Rzeczypospolitej na rozwój bombowców i zaniedbywania wskutek tego lotnictwa myśliwskiego czy braku, szczególnie na początku lat 30-tych, dalej posuniętej specjalizacji lotnictwa, jak to miało miejsce w innych państwach. Inny ważny wątek to dokonany pod koniec lat 20-tych wybór dla polskich samolotów silnika gwiazdowego firmy Bristol i jednocześnie niepotrzebna zdaniem autora rezygnacja ze współpracy z produkującą silniki chłodzone cieczą firmą Lorraine-Dietrich, które mogły się okazać bardziej perspektywiczne.

Przedstawiając poszczególne samoloty, zarówno produkowane seryjnie, jak i prototypy, autor zestawia opinie na ich temat, zarówno ze strony konstruktorów, jak i pilotów-oblatywaczy. Niejednokrotnie okazuje się, że podawane w literaturze dane dotyczące tak podstawowych parametrów jak choćby prędkość maksymalna, znacznie się od siebie różnią. Autor stara się zestawić niektóre liczby i opinie, wspierając je własnymi ustaleniami (m.in. porównaniami do podobnych konstrukcji lotniczych z innych krajów i do ich możliwości). Powstaje przy tym szerokie pole do polemik. Jeśli chodzi o oceny poszczególnych konstrukcji, w opozycji do opinii spotykanych w literaturze przedmiotu pozytywnie ocenia autor polski pościgowiec PZL-38 „Wilk”. Polemizuje także z negatywnymi ocenami samolotu PZL-44 „Wicher” i opiniami jakoby prace nad nim miały opóźnić powstawanie myśliwca PZL-50 „Jastrząb”. To tylko przykłady zagadnień, wokół których toczą się spory wśród historyków lotnictwa.

Poczesne miejsce w książce zajmuje bombowiec PZL-37 „Łoś”, najdoskonalsza konstrukcja przemysłu lotniczego międzywojennej Polski. Nie oznacza to, że innych znakomitych prototypów brakowało. Wśród projektów szczególne miejsce zajmuje silnik PZL WS „Foka” – oryginalna polska jednostka napędowa, przeznaczona w głównej mierze dla myśliwca PZL-38 „Wilk”, w chwili gdy została zaprojektowana przewyższająca pod względem niektórych istotnych parametrów wszystkie ówczesne silniki lotnicze na świecie. Niestety, wskutek śmierci w Tatrach (podczas wspinaczki) w 1936 r. jej głównego pomysłodawcy, inż. Stanisława Nowkuńskiego, projekt nie dał polskiemu lotnictwu na czas zadowalającej jednostki napędowej, co było jedną z najważniejszych przyczyn niezbudowania (mam na myśli produkcję seryjną) do 1939 r. nowoczesnego pościgowca, który byłby w miarę porównywalny z samolotami niemieckimi. I tak, w kampanii wrześniowej polskie lotnictwo myśliwskie przystępowało do walki na przestarzałych już wówczas (choć w chwili ich powstania tak znakomitych) samolotach z „polskim płatem” (co prawda później rozwijanych i nieznacznie modernizowanych), stworzonych przez inż. Zygmunta Puławskiego, również tragicznie zmarłego – w wypadku podczas oblatywania własnej konstrukcji samolotu-amfibii PZL-12 (w 1931 r.).

Na wszystkie kwestie natury technicznej nakładała się wielka polityka, której oddziaływanie autor szeroko uwzględnia. Chodzi tu w szczególności o działania na arenie międzynarodowej zmierzające do ograniczenia wyścigu zbrojeń czy stan relacji polsko-francuskich. Wreszcie sytuacja polityczna w kraju. Sam układ książki jest, zwłaszcza w drugiej części, chronologiczny, wyznaczony kolejnymi okresami planów trzyletnich rozwoju lotnictwa i wytycznymi w tym zakresie przyjętymi przez polskie władze wojskowe. Autor nie zapomina także o ogólnej sytuacji gospodarczej Polski i jej skromnych możliwościach finansowych, jak i braku rozwiniętego przemysłu, który w wielu dziedzinach trzeba było po odzyskaniu niepodległości budować od podstaw. Pod wieloma względami to tego rodzaju czynniki przesądziły losy polskich, często bardzo wybitnych konstrukcji, bo że takie mieliśmy, po lekturze tej książki nie powinno dla nikogo z czytelników ulegać wątpliwości. Niestety, wskutek wybuchu wojny większość z nich skończyła w fazie prototypowej. Ostatni rozdział stara się odpowiedzieć na typowe w podobnych sytuacjach pytanie: czy historia dała nam za mało czasu i co by było, gdyby wojna nie wybuchła w 1939 roku? Odpowiedź autora jest wyjątkowo wyważona, ale zarazem dość konkretna.

Kończąc, od strony czysto czytelniczej mogę powiedzieć, że książka wypada znakomicie. Autor, zwłaszcza biorąc pod uwagę z jak specjalistyczną tematyką mamy do czynienia, pisze w sposób jasny i przystępny. Nieposiadającym wykształcenia technicznego czytelnikom (do których się zaliczam) oszczędzono szeregu szczegółów technicznych, niejednokrotnie zabijających przyjemność z czytania tego typu literatury. Jak się okazuje, można się bez nich z powodzeniem obyć i książka od strony naukowej na tym nie traci. Bezsprzecznie autor posiada też bardzo dobrą umiejętność selekcji materiału. Warto również wspomnieć o dość sporej ilości zamieszczonych w książce zdjęć, przedstawiających wszystkie typy polskich samolotów z tego okresu, w tym prototypy (w niektórych przypadkach są to jedynie makiety). Szczególnie czyste, ładne zdjęcia „Łosia” oraz prototypów „Wilka” robią wrażenie (nawet jeśli się je już gdzieś wcześniej widziało).

Temat przedstawiony został w sposób pasjonujący. Okazuje się, że mimo skromnych środków polski przemysł lotniczy przez długi czas był wtedy w stanie skutecznie rywalizować z największymi. Stało się to możliwe dzięki ludziom, którzy go tworzyli, ich nieprzeciętnym zdolnościom, pracowitości i wysokiej etyce zawodowej. Czytając książkę z zapartym tchem obserwujemy ten wyścig technologiczny i zarazem wyścig z czasem. Wiemy już, że jego koniec wyznacza wrzesień 1939 r. i że kontynuacji nie będzie. A mimo to do ostatniej strony kibicujemy polskim inżynierom i pilotom tak jakby nie wszystko było jeszcze przesądzone.

Autor: Raleen

Opublikowano 04.08.2011 r.

Poprawiony: piątek, 26 sierpnia 2011 14:10