Niedoszły sojusznik czy trzeci agresor?

  • Drukuj

Informacje o książce
Pełny tytuł: Niedoszły sojusznik czy trzeci agresor? Wojskowo-polityczne aspekty trudnego sąsiedztwa Polski i Słowacji 1918-1939
Autor: Andrzej Olejko
Wydawca: Wyd. Uniwersytetu Rzeszowskiego & Wyd. Arkadiusz Wingert
Seria: Zdarzyło się w XX wieku
Rok wydania: 2012
Stron: 536
Wymiary: 24,1 x 17 x 3,8 cm
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-7338-734-8 (Wyd. UR), 978-83-60682-35-7 (Wyd. AW)

Recenzja
Niedawno miałem okazję przeczytać książkę Andrzeja Olejko pt. „Niedoszły sojusznik czy trzeci agresor?” i nie żałuję. Mimo trudnej tematyki, bardzo szybko okazała się ona lekturą nad wyraz ciekawą. Już na pierwszy rzut oka książka wygląda solidnie. W twardej oprawie liczy 536 stron, znajdziemy w niej liczne zdjęcia oraz kilka map. Przy jej dużej objętości książkę czyta się bardzo dobrze. Być może nie należy ona do najłatwiejszych, ale jest to cena wyjątkowej ilości informacji. Praca podzielona została na osiem rozdziałów, które opisują kolejne okresy w historii współżycia narodów polskiego i słowackiego.

W pierwszym rozdziale pt. „Wojskowe i polityczne aspekty sporu polsko-czechosłowackiego o Spisz i Orawę w latach 1918-1938” autor opisuje okres od końca I wojny światowej do zawarcia porozumienia w Monachium, które całkowicie zmienia sytuację w Europie Środkowej. W rozdziale tym dowiemy się o walkach na graniczy polsko-czechosłowackiej, jakie toczono w latach 1918-1920. To wykorzystanie przez Czechów i w mniejszym stopniu Słowaków trudnej sytuacji Polski na wschodzie i zbrojne zagarnięcie spornych obszarów stało się pramatką konfliktów na linii Polska – Czechosłowacja. Dalej autor skupia się na walce dyplomatycznej II RP o odzyskanie utraconych obszarów. Jak wiemy, rząd w Pradze był przeciwny zmianom granicy.

Drugi rozdział pt. „Polsko-czechosłowacki konflikt graniczny w okresie rozpadu I Republiki Czechosłowackiej, w 1938, czyli od dyplomacji do wojny” przedstawia czytelnikom jak pod wpływem hitlerowskich Niemiec zmieniła się sytuacja Czechosłowacji, a co za tym idzie i Polski. W rozdziale tym autor krótko przedstawił stan armii czechosłowackiej przed wrześniem 1938 r. Wynika z niego, że była to jak na Europę Środkową znacząca siła. Rząd polski, prowadząc swoją samodzielną politykę, postanowił odebrać utracone w 1920 r. tereny. Niestety, obie strony w tym momencie stały się zakładnikami przeszłości. W tym okresie pomiędzy Czechami a Słowakami dochodzi do spięć, umiejętnie podsycanych przez Niemcy. W omawianym rozdziale dowiemy się o istnieniu silnego propolskiego stronnictwa politycznego wśród Słowaków. To w latach 1938-1939 doszło do rywalizacji stronnictw proniemieckiego z propolskim, przy czym to drugie zyskało niewielką przewagę. Rząd polski jednak zapatrzony był w możliwość stworzenia granicy polsko-węgierskiej, co sprawiło, że nie wsparł propolskich polityków.

Zajęcie spornych terenów poprzedziła akcja polskiego wywiadu, który przeprowadził operację „Łom”. Jej celem było wywołanie niepokojów na terenach przygranicznych, co przyniosło tylko nieznaczny skutek. Odebranie utraconych przez Polskę obszarów zaowocowało większą ilością strat niż pożytków. Odniesiony przez II RP sukces okaże się krótkotrwały i jeszcze bardziej ją pogrąży. W rozdziale tym dowiemy się o fiasku przejęcia znacznej ilości czechosłowackiej broni ofiarowywanej przez tamtejszych polityków. Po stronie polskiej całkowicie zabrakło tutaj wyobraźni. Przejęcie na bardzo korzystnych warunkach broni mogło w znaczny sposób wzmocnić polską armię, a tak wzmocniła siły zbrojne hitlerowskich Niemiec. Niestety, Niemcy zajmując Czechy przejęły całą broń, dzięki czemu mogły przyśpieszyć rozbudowę swojej armii.

Trzeci rozdział, „Ku wojnie – Republika Słowacka i RP wobec groźby rozstrzygnięcia zbrojnego (marzec – sierpień 1939)” przedstawia sytuację, jaka powstała od momentu zagarnięcia Czech i Moraw przez Niemcy do powstania niezależnej Słowacji. Zapoznamy się z działaniami w tym okresie dyplomacji polskiej, jak i słowackiej. Poznamy także przebieg powstania państwa słowackiego, gdzie propolskie stronnictwo ostatecznie w dużej mierze zostało rozbite przez proniemieckie lobby. Jednocześnie część słowackich polityków i wojskowych otwarcie zaczęło krytykować proniemieckie władze w Bratysławie. Pewna część z nich wyjechała do Polski z zamiarem walki z Niemcami wspólnie z Polakami. Część polityków i wojskowych przedostało się na Zachód i tam starało się wpłynąć na sytuację na Słowacji. Niemcy pokrzyżowali jednak te plany, otwarcie dążąc do wojny z Polską.

W czwartym rozdziale poznamy dzieje nowo powstałej armii słowackiej. Jej utworzenie nie było łatwe, gdyż w czasie trwania Republiki Czechosłowackiej Słowacy byli blokowani w dostępie do wyższych stopni w armii czechosłowackiej. Co gorsza, Niemcy za wszelką cenę starali się przejąć magazyny po armii czechosłowackiej. Zagrożeni przez Węgrów Słowacy przyjęli niemieckie żądania polityczne, gospodarcze, jak i wojskowe, ratując tym samym swoją integralność państwową. Mimo tych kłopotów, udało się sformować słowackiemu rządowi niewielką armię, jednak jej dalszą rozbudowę uniemożliwili Niemcy.

„Siły zbrojne przeciwników. Polskie przygotowania obronne południowego pogranicza. Koncentracja armii słowackiej” to rozdział, w którym poznamy przygotowania rządu słowackiego do wspólnego ataku na Polskę. W rozdziale tym przedstawiono dość dobrze organizację i stan słowackiej Armii Polowej „Bernolak”. Niemcy cały czas nie dopuszczali do jej rozbudowy, a jednocześnie naciskali, aby wsparła ona planowany atak. W rozdziale tym zapoznamy się z przygotowaniami Polski do obrony, która na skutek działań Niemców stawała się coraz trudniejsza. Plan obrony polskiej musiał być kilka razy zmieniany w wyniku rozbioru Czechosłowacji, najpierw we wrześniu 1938, a następnie w marcu 1939 roku. Dowództwo polskie, pod wpływem zmian na południu, musiało dostosować ugrupowanie swoich sił do przyszłego przeciwnika.

Ostatnie trzy rozdziały to szczegółowe przedstawienie działań sił słowackich od pierwszego dnia kampanii wrześniowej do jej zakończenia. Tu na pewno ciekawostką jest fakt powstawania czechosłowackiego legionu, który zaczęto tworzyć tuż przed i w trakcie kampanii wrześniowej. Autor opisał historię tego przedsięwzięcia, które nie od razu się powiodło, ale jednak przyniesie pozytywny skutek, lecz już nie na ziemi polskiej. Rozdział szósty, „Agresja słowackiej Armii Polowej „Bernolak” i Wehrmachtu oraz przebieg działań wojennych na odcinku słowackim 1-3 września 1939” koncentruje się na pierwszych trzech dniach kampanii. Działania słowackich sił ograniczały się do obszaru przygranicznego i polegały głównie na osłanianiu nacierających ze Słowacji niemieckich dywizji. W tym czasie polskie oddziały skupiały się na osłonie granicy i rzadkich wypadach poza nią. Poznamy też działania lotnictwa obu stron, które zajmowało się jedynie rozpoznaniem sił przeciwnika.

W kolejnym rozdziale, „Działania wojenne Armii „Kraków” i „Karpaty” w dniach 4-6 września 1939” zapoznamy się z przebiegiem walk w dniach 4-6 września, gdzie słowackie siły weszły na pewną głębokość w głąb terytorium Polski. Oddziały polskie w tym czasie wycofywały się na wschód i nie doszło do większych starć z jednostkami słowackimi. Przedostatni rozdział, „Działania słowackiej Armii Polowej „Bernolak” oraz Wehrmachtu podczas walk odwrotowych Armii „Małopolska” w okresie 7-19 września 1939” już tylko krótko opisuje dalsze działania sił słowackich. Zakończyły się one wycofaniem z Polski wszystkich oddziałów i oddaniem zajmowanego obszaru Niemcom. W ostatnim rozdziale, „Bilans działań słowackiej Armii Polowej „Bernolak” w kampanii polskiej 1939” zapoznamy się z rezultatami działań armii słowackiej.

Podsumowując, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że autor pisząc tę książkę wykonał wspaniałą pracę. Olbrzymia bibliografia, jaką zgromadził i przez którą się przekopał, budzi mój wielki szacunek. Tym bardziej, że wiedza o stosunkach polsko-słowackich (czy w szerszym ujęciu: polsko-czechosłowackich) w okresie międzywojennym często zaczyna się i kończy na Zaolziu. Tymczasem autor dotarł do bardzo wielu źródeł i materiałów, które znacznie pełniej ukazują nam ten mało znany temat. Jedynym mankamentem książki, jaki rzucił mi się w oczy, były stosunkowo słabe mapy, których jest mało i niewiele przedstawiają. Mimo to uważam książkę za bardzo dobrą i wartą przeczytania przez wszystkich miłośników historii.

Autor: Jacek Domański

Opublikowano 25.02.2014 r.

Poprawiony: niedziela, 24 listopada 2019 09:09