O sztuce wojennej. Kurs taktyki

  • Drukuj

Informacje o książce
Autor: Ignacy Prądzyński
Opracowanie: Marcin Baranowski
Wydawca: Napoleon V
Rok wydania: 2012
Stron: 362
Wymiary: 24,1 x 17 x 3,3 cm
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-7889-036-2

Recenzja
W okresie powstania listopadowego armia polska „dorobiła się” dwóch wybitnych strategów – oficerów, którzy w pełni rozumieli i potrafili prowadzić wojnę na poziomie operacyjnym. W trakcie powstania przedstawili oni naczelnemu dowództwu plany, które, gdyby zostały należycie zrealizowane, odmieniłyby przebieg wojny polsko-rosyjskiej 1831 roku. Pierwszym z nich był gen. Ignacy Prądzyński, drugim gen. Wojciech Chrzanowski. Lepiej znany jest ten pierwszy, głównie za sprawą swoich pamiętników z powstania, które znacząco wpłynęły na oceny naszego największego zrywu narodowego. Literackie walory pamiętników Prądzyńskiego doceniane są po dzień dzisiejszy. Na nich nie kończy się twórczość generała. Jeszcze jako podpułkownik, w latach 20-tych XIX wieku, napisał on bowiem dwa dzieła: „Umocnienie polowe” (wydane w 1986 roku, w opracowaniu Mariana Anusiewicza) i będące przedmiotem tej recenzji „O sztuce wojennej. Kurs taktyki” – do tej pory dostępne jedynie w rękopisie, znajdującym się w bibliotece Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Jak ustalił opracowujący tekst dr Marcin Baranowski, tytułowy kurs taktyki – przygotowywany głównie z myślą o Szkole Aplikacyjnej – powstawał kilka lat, najprawdopodobniej od roku 1822. Koniec prac nad nim nastąpić musiał jesienią 1825 roku, kiedy to w związku ze swoją działalnością spiskową Prądzyński został wezwany do Warszawy, a następnie w lutym 1826 roku aresztowany (w areszcie przesiedział do marca 1829 r.). W toku badań, m.in. poprzez ustalenie z których ówczesnych papierni pochodzi papier, na którym spisano poszczególne części rękopisu traktatu, i wnikliwe ich porównania, w połączeniu z innymi informacjami, udało się określić prawdopodobny czas i miejsce jego powstania. Dr Baranowski wiąże je z nadzorowaniem przez Prądzyńskiego w latach 1823-1825 prac nad Kanałem Augustowskim, którego był projektodawcą. Dodatkowym argumentem przemawiającym za taką identyfikacją są zapisane na marginesie jednej ze stron nazwiska oficerów, którzy pracowali wraz z Prądzyńskim przy budowie Kanału i którzy prawdopodobnie pomagali mu przy przepisywaniu tekstu.

Na tym nie koniec było prac edytorskich i związanych z przygotowaniem dzieła do druku. Część tekstu była bowiem niewidoczna i odczytano ją dopiero w ultrafiolecie. Fragmenty te zostały zaznaczone specjalną czcionką. Mimo tych starań, z uwagi na upływ lat, w tekście spotykamy luki – najczęściej powstałe za sprawą uszkodzenia kart rękopisu bądź ich nieczytelności. Sam traktat pozostał dziełem nieukończonym, w związku z czym zdarzają się puste miejsca, przygotowane na wstawienie cytatów, niedopowiedzenia itp. Jednocześnie w przypadku gdy występowało kilka wersji tekstu, zarówno starsze wersje, jak i zamieszczone na marginesach uwagi i komentarze zostały skrupulatnie uwzględnione w przypisach. Do tekstu dołączone zostały także liczne przypisy, wyjaśniające wiele kwestii, bez których zrozumienie niektórych partii książki, nawet dla badających ten okres historyczny, byłoby utrudnione. Jednym słowem, opracowanie, zarówno od strony edytorskiej, jak i naukowe traktatu wykonano z wielką starannością i zasługuje ono na najwyższe uznanie.

Samą treść traktatu podzieliłbym na dwie sfery:
1) Zagadnienia dotyczące historii wojskowości i historii powszechnej oraz historii Polski.
2) Właściwe wywody o sztuce wojennej, obejmujące także sztukę operacyjną (nazywaną w tamtych czasach „wielką taktyką” – stąd mieszczącą się niejako w pojęciu „taktyka”), a także szczebel strategiczny. Z kolei sama taktyka w sensie ścisłym także dzieli się na szereg dziedzin, obejmujących nie tylko walkę i staczanie bitew, ale także np. zajmowanie stanowisk czy marsze. Część z tych zagadnień, poniekąd natury logistycznej, zaliczylibyśmy dziś bardziej do poziomu operacyjnego sztuki wojennej.
Żeby nie było zbyt prosto, obie wspomniane sfery przenikają się. Zdarza się, że autor, będąc w środku rozważań o taktyce, wpada w dygresje historyczne.

Skąd wyodrębnienie tych dwóch sfer? Otóż, właściwa, najbardziej interesująca nas tematyka to sfera druga. Ta pierwsza oparta jest na wiedzy historycznej, jaką mógł dysponować na początku XIX wieku dobrze wyedukowany oficer armii Królestwa Polskiego. W porównaniu z dzisiejszą wiedzą jest ona miejscami skromna, a niekiedy obecnemu czytelnikowi wyda się legendarna. Stąd ta część dzieła wartościowa będzie głównie dla historyków badających ten okres. Czy te części dzieła Prądzyńskiego mówią coś o współczesnej mu sztuce wojennej? Czy czegoś można się o niej z nich dowiedzieć? Wbrew pozorom tak, choć oczywiście jedynie pośrednio. Ich wartość może polegać na tym, że pokazują horyzonty umysłowe ówczesnego wyższego oficera, jak interpretował on przemiany zachodzące w toku historii wojskowości i jakie wyciągał z tego wnioski na potrzeby jemu współczesnej taktyki.

Właściwe wywody o sztuce wojennej podzielone zostały na szereg zagadnień. Ta sfera wywodów powinna być bardziej interesująca dla większości czytelników, o tyle że autor jest tu w swoim żywiole i opisuje taktykę w czasach, kiedy sam służył w wojsku, bywa że podpierając się swoimi własnymi obserwacjami. Czyli pisze o tym, na czym dobrze się zna. Jeśli chodzi o taktykę właściwą, widać, że największym autorytetem był dla niego Guibert. Nieco ponad 30 stron tekstu to jego tłumaczenie, raz dosłowne, innym razem w formie streszczenia najważniejszego dzieła Guiberta „Essai général de tactique”. Interesująco wypada porównanie tego fragmentu, będącego odbiciem myśli Guiberta, z fragmentem, który napotykamy dalej, począwszy od strony 235. Ten ostatni stanowi w większym stopniu odbicie poglądów samego Prądzyńskiego. Szczególnie zaciekawiło mnie tu nieco inne rozłożenie akcentów w odniesieniu do walorów taktycznych piechoty w szyku liniowym i kolumnowym.

W przypadku warstwy historycznej, łatwiej wskazać historyków, pisarzy i postacie historyczne, które były dla Prądzyńskiego najbardziej inspirujące. Na pierwszy plan zdecydowanie wybija się Niccolo Machiavelli i jego dzieło o sztuce wojennej, zaś jeśli chodzi o Polaków – Stefan Czarniecki. Działania tego ostatniego podczas Potopu Prądzyński opisuje i analizuje z wielką skrupulatnością. Szczególnie dotyczy to prowadzenia tzw. małej wojny. Spośród innych pisarzy i historyków powołuje: Tukidydesa, Polibiusza, Ksenofonta, Eliana Taktyka. Wśród bliższych mu czasów, poza Napoleonem poczesne miejsce zajmują bitwy i kampanie Fryderyka II i Maurycego Saskiego. Jeśli chodzi o tą część, pojawiają się obszerniejsze wywody oraz pojedyncze, drobniejsze odniesienia w formie przykładów ilustrujących tezy autora. Te drugie są zazwyczaj konkretniejsze i ciekawsze.

Pora na stronę czytelniczą. Mimo że – jak wspomina we wstępie Marcin Baranowski – książka prezentuje piękną XIX-wieczną polszczyznę, to dla przeciętnego, współczesnego czytelnika literatury historycznej nie będzie pod tym względem łatwa do strawienia. Dla zawodowych historyków i osób oswojonych ze starymi tekstami nie powinna jednak stanowić problemu. Patrząc na zawartość, znowu pod kątem przeciętnego czytelnika literatury historycznej, interesujące będzie większość tego co pozwoliłem sobie wyodrębnić jako sferę drugą. Obszerniejsze wywody historyczne to części książki przeznaczone przede wszystkim dla badaczy okresu i najbardziej zainteresowanych tematem pasjonatów. Z punktu widzenia dzisiejszego czytelnika dokonywane przez Prądzyńskiego analizy falangi macedońskiej czy rzymskich legionów nie powiedzą nam zbyt wiele o tych formacjach, mogą nam natomiast powiedzieć coś o stanie wiedzy i źródłach inspiracji oraz sposobie rozumowania autora.

Część stricte taktyczna szczęśliwie nie zarzuca czytelnika szczegółami dot. manewrów, rozpisywanych na komendy, poszczególne posunięcia. Tego rodzaju analizy, niekiedy w formie figur, pojawiają się za to w części poświęconej poziomowi operacyjnemu („Działania strategiczne”). Na końcu książki znajduje się szereg szkiców, z których te bardziej interesujące dotyczą właśnie tej dziedziny. Miarą staranności opracowania niech będzie fakt, że zamieszczono zarówno zdjęcia oryginalnych rysunków (z rękopisu), jak i przerysowano je tak, by były bardziej czytelne. W paru miejscach zdarzają się jednak opisy, do których brakuje rysunków (tzn. nie zachowały się), a z całokształtu można wnosić, że takowe istniały.

Niezależnie od wszystkich uwag szczegółowych, walorem książki pozostaje to, że jest dziełem jednego z najważniejszych dowódców powstania listopadowego, który odegrał w jego dziejach kluczową rolę. Sama możliwość bezpośredniego poznania jego zapatrywań na taktykę, w różnych jej aspektach, na to skąd i od kogo czerpał inspiracje dotyczące wojskowości, zawsze będzie miała swoją wartość.

Podsumowując, nie mogę polecić tej książki osobom, które w szybki i łatwy sposób chciałyby przyswoić sobie taktykę okresu wojen napoleońskich i powstania listopadowego, a będących pod urokiem osobowości autora. Nie jest to raczej tego rodzaju publikacja. Przygotowany przez Ignacego Prądzyńskiego kurs taktyki stanowi natomiast znakomity kąsek dla historyków i sądzę, że na stałe zagości w kanonie podstawowych źródeł dotyczących prezentowanej w nim tematyki. Będzie również wartościową pozycją dla miłośników historii wojskowości obeznanych już, przynajmniej jako tako, z napoleońską taktyką i strategią. Z pewnością wydanie tego dzieła poszerza naszą wiedzę o tamtym okresie historycznym i wnosi coś nowego do badań nad sztuką wojenną czasów, w których żył autor. Na koniec jeszcze raz chciałbym wyrazić uznanie dla dr. Marcina Baranowskiego za wyjątkowo staranne i rzetelne przygotowanie tej publikacji.

Autor: Raleen

Opublikowano 22.06.2013 r.

Poprawiony: niedziela, 30 czerwca 2013 10:07