Wahoo

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Pełny tytuł: Wahoo. Historia najsłynniejszego amerykańskiego okrętu podwodnego II wojny światowej
Autor: Richard H. O’Kane
Tłumaczenie: Wojciech Chrzanowski
Wydawca: FINNA
Seria: Z Kotwiczką
Rok wydania: 2001
Stron: 480
Wymiary: 21,2 x 15,1 x 3 cm
Oprawa: twarda
ISBN: 83-914587-3-3

Recenzja
Niespodziewany japoński atak na Pearl Harbor przyniósł początek zaangażowania Stanów Zjednoczonych w II wojnie światowej. Co prawda wcześniej wspomagały one nieoficjalnie Wielką Brytanię, jednak po tym co się wydarzyło 7 grudnia 1941 roku nastąpiła zasadnicza zmiana jakościowa w stosunkach między neutralnym dotąd mocarstwem a państwami Osi. Początek wojny nie był jednak dla USA łatwy. Podczas gdy przeciwnicy przestawili już swoje gospodarki i siły zbrojne na stopę wojenną, Amerykanie mieli ten proces dopiero przed sobą. Po części dotyczyło to także metod walki.

Wahoo przedstawia początkowy okres wojny, kiedy to taktyka okrętów podwodnych jeszcze przez pewien czas zdominowana była przez założenia pokojowe. W US Navy pojawiają się dopiero pierwsze duże jednostki. Wojna kreuje pierwszych wybitnych podwodników, jednocześnie do lamusa odchodzą ci, którzy nie do końca potrafili pojąć wymogi nowoczesnej wojny. Istotnym czynnikiem działań są wadliwe torpedy z głowicami zawierającymi torpex, które w pierwszej fazie wojny ograniczały możliwości skutecznego prowadzenia działań (zwykle, by zatopić przeciwnika amerykańskie okręty podwodne musiały strzelać salwę kilku torped, tam gdzie Japończykom czy Niemcom często wystarczało posłanie jednej torpedy). Również późniejsze eksperymenty z nowymi torpedami typu 18 początkowo nie były udane. W takich to warunkach przyszło działać załodze tytułowej jednostki.

Mimo powyższych uwag ogólnych, książka to tak naprawdę historia tylko jednego okrętu. Autor służył na nim podczas pierwszych pięciu patroli (na siedem, które okręt odbył) jako zastępca dowódcy, zanim objął później dowództwo swojej nowej jednostki – USS Tang. Tak więc większość tekstu to tak naprawdę wspomnienia z jego służby na USS Wahoo. Przedostatni patrol został opisany na podstawie rozmów z członkami załogi, ostatni po części na podstawie relacji załóg innych okrętów, które współdziałały wówczas z Wahoo, po części na podstawie raportu japońskiej marynarki, przedstawiającej działania, które, jak wszystko na to wskazuje (chociaż bezpośrednich dowodów brak), doprowadziły ostatecznie do zatopienia jednostki, bowiem z siódmego, ostatniego patrolu Wahoo nie powrócił.

Autor opisuje historię okrętu bardzo rzeczowo, jednocześnie z dużym zaangażowaniem. Odcisnęła na niej piętno jego specjalizacja – na okręcie był przede wszystkim nawigatorem, i w tym zakresie posiada szeroką wiedzę. Stąd w tekście miejscami wchodzi on w szczegóły związane z nawigacją i sposobem podchodzenia do atakowanego celu z zakresu tzw. trygonometrii ataku torpedowego. Niewątpliwym plusem nawigacyjnej specjalności autora są natomiast zamieszczone w książce mapki. W serii „Z Kotwiczką” nieczęsto się one pojawiają, a tym bardziej tak szczegółowe jak tutaj. Jeden z ataków został dokładnie rozrysowany, tak że można kolejno prześledzić jego przebieg.

Jeśli chodzi o stronę merytoryczną książki, można powiedzieć, że dobry autor trafił na dobrego tłumacza. Pan Wojciech Chrzanowski, bo o nim w tym ostatnim przypadku mowa, nie tylko opracował znakomite przypisy, w wielu miejscach wyjaśniające i rozszerzające naszą wiedzę na temat okrętów podwodnych, ale także dość obszerny słowniczek terminów wojennomorskich, zamieszczony na końcu książki. W odniesieniu do tej pozycji było to wręcz konieczne, gdyż autor ma tendencję do niewyjaśniania pewnych rzeczy, dla niego jako profesjonalisty oczywistych, natomiast dla czytelników często niejasnych. Jeszcze raz podkreślić więc muszę bardzo dobre, profesjonalne tłumaczenie. W mało której publikacji trafia się tyle dobrych, rzeczowych przypisów.

Książka napisana została raczej bez patosu. W końcowych fragmentach autor podkreśla rolę drugiego dowódcy okrętu (dowodził nim począwszy od trzeciego patrolu aż do końca) – Dudley’a „Musha” Mortona, którego aktywna, odważna, zrywająca z przestarzałymi wytycznymi taktyka walki stała się jednym z kluczy do sukcesu. Komandor ppor. (po wojnie kontradmirał) O’Kane sporo miejsca poświęca też swoim relacjom z obu dowódcami jednostki, z którymi jako ich zastępca musiał bezpośrednio współpracować, przy czym, o ile z pierwszym z nich – kmdr. ppor. Marwinem G. Kennedym układała się ona źle, to z drugim, wspomnianym już kmdr. por. Dudley’em W. Mortonem, znakomicie.

Jedyne zastrzeżenie, jakie mam od strony merytorycznej do tej publikacji, dotyczy opisu dramatycznej końcówki okrętu: prowadząc działania na Morzu Japońskim Wahoo wystrzelił torpedę typu 18 (nowe amerykańskie torpedy elektryczne), która zawróciła i trafiła w jego dziobową część, co osłabiło jego zdolności bojowe (zdolność zanurzania i wynurzania) i pozwoliło japońskim siłom przeciwpodwodnym wykryć jego pozycję i przeprowadzić skuteczne ataki, które doprowadziły do zatopienia okrętu. Otóż w książce autor wspomina, że na końcu przedstawi dokładnie, na jakiej podstawie doszedł do ustaleń tego jak przebiegały ostatnie chwile jednostki. Wiadomo jedynie, że korzystał z bardzo szczegółowego raportu japońskiej marynarki, ale o tym wspomina tylko pobieżnie w tekście. Gdy doczytałem do końca, bardzo byłem ciekaw tych szczegółów, ale żadnego aneksu czy czegoś w tym rodzaju nie znalazłem, stąd wniosek, że albo go nie było, albo został przez wydawcę pominięty, choć wydaje się to dziwne.

Mimo powyższych zastrzeżeń, tak opis końcowych chwil Wahoo, jak i całość książki prezentują się znakomicie. Gdy zacznie się czytać, ciężko się oderwać. Gorąco polecam.

Autor: Raleen

Opublikowano 20.05.2010 r.

Poprawiony: piątek, 31 grudnia 2010 16:41