Dwa oblicza zdrady. Między NKWD a SS

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Pełny tytuł: Dwa oblicza zdrady. Między NKWD a SS (z opowieści Sturmbannfuhrera SS)
Autor: Aron Shneyer
Tłumaczenie: Barbara Leszczuk
Wydawca: IW Erica
Rok wydania: 2010
Stron: 280
Wymiary: 20,5 x 14 x 2,3 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-89700-95-7

Recenzja
Gdy decydujemy się sięgnąć po jakąś książkę, zwykle najpierw zastanawiamy się o czym ona jest. Są czytelnicy, którzy kupują książki „po okładce”. Ja należę do tej grupy, która przede wszystkim zwraca uwagę na tytuł i z niego stara się odgadnąć co też będzie w środku. Wiadomo, pierwsze wrażenie ma swoje znaczenie. Podobnie jak z ludźmi, nieraz od niego zależy, czy dalej będziemy mieli ochotę z danym człowiekiem poprzestawać czy też nasza znajomość zakończy się równie szybko jak się rozpoczęła.

Tak więc standardowo swoją znajomość z nową publikacją wydawnictwa Erica zacząłem od przyjrzenia się tytułowi: Dwa oblicza zdrady. Między NKWD a SS i jeszcze ten dopisek: (z opowieści Sturmbannfuhrera SS). Zabrzmiało na pierwszy rzut oka jak jakaś tania powieść sensacyjna. Nie mogło jednak nie zwrócić uwagi nazwisko autora. Szybko obróciłem okładkę i z tyłu przeczytałem krótką informację na jego temat: urodzony na Łotwie w 1951 roku, historyk, doktorat na uniwersytecie w Rydze, w 1990 roku wyjechał do Izraela, obecnie pracuje w Instytucie Yad Vashem, ma obywatelstwo izraelskie. Co łotewski historyk pochodzenia żydowskiego może mieć wspólnego z tytułowymi „opowieściami Sturmbannfuhrera”? Niestety, w przypadku tej książki odgadywanie zawartości po tytule nie szło mi zbyt sprawnie, zacząłem więc czytać.

Rozwiązanie zagadki przynosi dopiero zakończenie. Oczywiście dla dobra sprawy nie będę Wam go zdradzał. Książka nie należy do sensacyjnych, chociaż do pewnego stopnia można ją tak potraktować. Całość ma formę wywiadu autora z głównym bohaterem, spisanego na podstawie nagrań (magnetofonowych) z rozmów, przeprowadzonych w okolicach 2000 roku. Obecnie główny bohater od paru lat już nie żyje. Mimo, że można powiedzieć, iż pod koniec życia nie miał już nic do stracenia, zastrzegł sobie anonimowość, tzn. występuje w książce pod swoim pseudonimem (choć jego imię i nazwisko jest znane autorowi), i taki też był warunek publikacji rozmów, podtrzymany przez rodzinę zmarłego.

Dwa oblicza zdrady ukazują nam sowieckiego agenta, który – jak sam twierdzi – przez 7 lat działał w III Rzeszy, gdzie służył jako oficer SS. Po wojnie nadal pracował w sowieckim wywiadzie, ulokowany w ramach sowieckiej misji repatriacyjnej we Francji. Następnie wrócił na pewien czas do ojczyzny, by potem przez krótki okres wykonywać jeszcze inne zadania. W większości jego opowieści koncentrują się jednak na okresie II wojny światowej. Mimo, że przez cały ten czas wiernie służył władzy radzieckiej, z czasem wyrabia sobie krytyczny pogląd na jej temat. W książce znajdziemy sporo refleksji dotyczących charakteru wojny, jej innego oblicza, widzianego oczami człowieka, który do pewnego stopnia miał szansę znaleźć się po obu stronach barykady. Autor wypytuje go o szereg rzeczy, starając się sprawdzić podawane przez niego informacje i wydobyć różnego rodzaju ciekawostki. Tymi ostatnimi dzieli się zresztą chętnie sam jego rozmówca, przy czym nieraz zaskakują nas one swoim stopniem szczegółowości.

Nasz tytułowy agent bynajmniej nie stara się być szczególnie bohaterski. Wręcz przeciwnie. Pragnie uchodzić za typowego przedstawiciela wywiadu. Człowieka, który dużo mógł i dużo wie, chociaż nie o wszystkim ma ochotę mówić. Z jego opowieści wynika, że w czasie wojny, służąc pod przykrywką, jako oficer SS, zajmował się kwestiami dot. jeńców wojennych i pozyskiwania robotników przymusowych do prac w niemieckich zakładach zbrojeniowych (głównie lotniczych). Stąd w książce będzie m.in. dużo o obozach koncentracyjnych, choć to tylko jeden z wątków jego wspomnień. Nasz bohater sporo opowiada także o swojej młodości, rodzinie, życiu w rewolucyjnej Rosji (urodził się w tamtych czasach tzn. niedługo po roku 1910). Wiele z tych informacji Aron Shneyer starał się rzecz jasna weryfikować. Oczywiście nie wszystkie się dało.

Książka zaskakuje swoim zakończeniem i daje wiele do myślenia. Jeśli z początku będziecie mieli wrażenie, że to tylko bardziej unaukowiona wersja przygód tajemniczego agenta, w rodzaju opowieści o Stirlitzu, zapewniam, że pod koniec zmienicie zdanie.

Autor: Raleen

Opublikowano 25.05.2010 r.

Poprawiony: środa, 29 grudnia 2010 20:15