Trafalgar 1805 – zapłakane zwycięstwo

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Józef W. Dyskant
Wydawca: Bellona
Seria: Historyczne Bitwy
Rok wydania: 2002
Stron: 399
Wymiary: 19,6 x 12,5 x 2,1 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 83-11-09470-5

Recenzja
Jedna z najbardziej znanych książek autora w serii Historyczne Bitwy. Nelson był bez wątpienia ulubioną postacią historyczną komandora Józefa Wiesława Dyskanta, co da się szybko zauważyć podczas lektury. Trafalgar 1805 – zapłakane zwycięstwo koncentruje się na Nelsonie, z którym autor zestawia drugą wielką postać historyczną, pod której urokiem pozostawał w młodości – Napoleona Bonaparte. W efekcie otrzymujemy coś na kształt „żywotów równoległych”. Autor opisuje kolejne etapy kariery marynarskiej Nelsona, przeplatając je opowieściami o Napoleonie. Z punktu widzenia konstrukcji całości, nie wydaje się to (najdelikatniej mówiąc) posunięciem najlepszym, ponieważ związek między działaniami tych postaci, choć da się oczywiście zauważyć, wypada jednak dość sztucznie. Autor dokonuje tymczasem zabiegu, w którym usiłuje, na swój sposób, dokonać porównania ich osiągnięć.

Opis bitwy pod Trafalgarem jest ciekawy i dość szczegółowy, z tym że, nadal poruszając się w ramach swojej koncepcji, zaraz potem autor raczy nas opisem… bitwy pod Waterloo. Generalnie książka wykracza daleko poza tytułową bitwę i miejscami robi wrażenie biograficznej. Przy okazji autor stara się także przedstawić pokrótce inne wątki i odnieść się do występujących w literaturze sporów i kontrowersji. Jednym z takich koronnych tematów jest tu działalność rosyjskiego admirała Uszakowa, którego radziecka historiografia starała się pokazać jako w gruncie rzeczy lepszego i bardziej nowatorskiego (dawniej używano określenia „postępowy”) dowódcę niż Nelson. Oczywiście komandor Dyskant staje w obronie tradycyjnego spojrzenia i oceny obu admirałów.

Najbardziej zauważalną cechą książki są liczne dygresje. Autor częstokroć odbiega od głównego toku wywodu, by uraczyć nas różnymi marynarskimi ciekawostkami (czasami interesującymi, innym razem nie do końca, chociaż z jego marynarskiego punktu widzenia takimi się wydawać powinny). Ujemnym tego efektem jest chaotyczność wywodów. Dodatnim to, że czasami można wyłowić jakieś ciekawe szczegóły. Z drugiej strony, zabrakło jakiegoś szerszego przedstawienia rozwoju flot obu stron konfliktu, jednocześnie przy opisach rozwoju taktyki morskiej autor wybiega daleko wstecz, wydaje się, że niepotrzebnie aż tak daleko. W końcowych partiach znajdziemy z kolei passusy na temat zrazów po nelsońsku i innych nawiązań do słynnego admirała. Wszystko to pogłębia wrażenie dygresyjności.

Podsumowując, książka jest bardzo chaotyczna, przeniknięta dziwną koncepcją „porównawczą”: autor stara się przedstawić początkową fazę epoki napoleońskiej z perspektywy dwóch wodzów: Napoleona i Nelsona. Poza opisem bitwy jej zaletą mogą być owe ciekawostki marynarskie, czyli elementy biorące się z zawodowej wiedzy autora. Jeśli ktoś zaczyna interesować się tą bitwą, polecam na początek spróbować czegoś innego, a do dzieła zacnego skądinąd komandora Dyskanta sięgnąć potem, w ramach uzupełniania wiedzy. W porównaniu z drugą, popularną pracą, zajmującą się także tematyką bitwy – Historią wojen morskich profesora Pawła Wieczorkiewicza, książka Dyskanta zawiera rzeczy, które tam nie występują, i vice versa, stąd moim zdaniem warto przeczytać obie, zaczynając jednak od Wieczorkiewicza.

Autor: Raleen

Opublikowano 08.07.2010 r.

Poprawiony: piątek, 31 grudnia 2010 14:23