Magnezja 190 p.n.e.

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Krzysztof Kęciek
Wydawca: Bellona
Seria: Historyczne Bitwy
Rok wydania: 2003
Stron: 326
Wymiary: 19,6 x 12,5 x 1,7 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 83-11-09644-9

Recenzja
W roku 190 p.n.e. naprzeciw armii Republiki Rzymskiej wspieranej przez Pergamon stanęły wojska Antiocha III. Wszystko wskazywało na to, że siły Rzymu skazane są na porażkę. Armia seleukidzkiego monarchy, według kronikarzy, znacznie górowała nad nimi liczebnie. Posiadała również o wiele lepszą jazdę, w tym budzących postrach ciężkich jeźdźców – katafraktów. Seleukidzi mieli plan wykorzystania tej przewagi, który teoretycznie nie mógł się nie udać. Jak zwykle przetrwał on jednak tylko do pierwszego spotkania z wrogiem. Co poszło nie tak, że bitwa zakończyła się dla Antiocha katastrofą. Na te pytania stara się odpowiedzieć w swojej książce „Magnezja 190 p.n.e.” Krzysztof Kęciek, znawca okresu sukcesorów Aleksandra Wielkiego.

Krzysztof Kęciek przyzwyczaił nas do wysokiego poziomu swoich publikacji. Należą one do jednych z najlepszych ukazujących się w ramach cyklu „Historyczne Bitwy” wydawnictwa Bellona. Nie inaczej jest również tym razem.

Autor rozpoczyna od prezentacji monarchii Seleukidów, jej rysu historycznego, a także sytuacji społecznej na należących do niej ziemiach. Otrzymujemy na przykład opis osadnictwa wojskowego, a co za tym idzie grup ludności, z których rekrutowano członków różnych formacji. W przeciwieństwie do tego co znajdujemy w wielu innych tytułach serii HB, wprowadzenie to nie jest ani nadmiernie rozbudowane, ani nie zostało przygotowane na siłę, z wykorzystaniem wątków pobocznych, mających niewielki wpływ na opisywane wydarzenia militarne. U Kęćka wprowadzenie służy wytłumaczeniu późniejszych wydarzeń, a także przebiegu samej wojny z Rzymem. Nawet pozornie niezwiązana z tematem bitwa pod Rafią, w której siły Seleukidów stanęły naprzeciwko armii Ptolemeuszy, okazuje się wartościowym źródłem informacji o przyczynach klęski pod Magnezją. To właśnie w tej bitwie okazało się, że uzyskanie przewagi w jeździe, a nawet rozbicie części sił przeciwnika nie gwarantuje zwycięstwa. Seleukidzi przegrali, ponieważ oddziały ścigające przeciwnika okazały się niezdolne do zawrócenia i powrotu do głównego starcia. Kęciek ma więc całkowitą rację, że wydarzenia spod Magnezji dowodzą, iż Antioch nie wyciągnął dostatecznych wniosków z wcześniejszej porażki.

Autor opisuje również bardzo skomplikowane rozgrywki między greckimi poleis oraz monarchiami hellenistycznymi. Co ważniejsze, robi to w sposób bardzo przystępny, więc nawet czytelnik niemający wcześniej do czynienia z tematem może zorientować się w ówczesnej polityce międzynarodowej. Trzeba przyznać, że Kęciek dokonuje tutaj sporej sztuki, ponieważ świat grecki II wieku p.n.e. to istna mozaika sprzecznych interesów, zmieniających się sojuszy oraz konfliktów niemal wszystkich ze wszystkimi.

O wiele łatwiej o opis ówczesnej Republiki Rzymskiej wraz z jej armiami. Ten temat był poruszany przez różnych autorów o wiele częściej. Kęciek powtarza więc informacje znane zapewne większości zainteresowanych historią starożytną czytelników. Nie jest to jednak żaden zarzut. Aby przedstawić jakieś oryginalne fakty ten fragment książki musiałby być jeszcze bardziej uszczegółowiony, a to, co widać w niektórych tytułach cyklu HB, nie wychodzi zwykle publikacji na dobre.

Dużym plusem jest fakt, iż opis samej wojny zajmuje ponad połowę książki. W innych tytułach serii proporcje te były bardzo często zachwiane na niekorzyść samych działań zbrojnych. Kęciek zaczyna oczywiście od przedstawienia motywów, które doprowadziły Antiocha III do przejścia od „zimnej wojny” do otwartego konfliktu czyli zorganizowania fatalnej w skutkach wyprawy do Grecji. Autor analizuje, głównie na podstawie przekazu Tytusa Liwiusza, zmagania z siłami Republiki Rzymskiej, w tym bitwę pod Termopilami, zakończoną kompromitującą klęską Seleukidów.

Sama bitwa pod Magnezją została omówiona w jednym z ostatnich rozdziałów, na ponad pięćdziesięciu stronach. Takie poprowadzenie tematu jest jak najbardziej logiczne. Wielkie starcie pod Magnezją było ostatnim aktem opisywanego dramatu i zakończeniem wojny Seleukidów z Rzymem. Zostało ono przedstawione w książce bardzo plastycznie, ale jednocześnie z zaznaczeniem, że w przekazach dotyczących bitwy pojawiają się nieścisłości. Kęciek odchodzi od suchego stylu relacjonowania wydarzeń na podstawie cytatów ze źródeł czy też prezentowania kategorycznych sądów. Jak najbardziej logicznie tłumaczy mechanizmy kierujące powstawaniem relacji starożytnych dziejopisów, takie jak na przykład powiększanie sił przeciwnika, aby podkreślić wagę zwycięstwa. Stawia przy tym tezę, że przewaga Seleukidów wcale nie musiała być tak miażdżąca jak chcieliby tego rzymscy kronikarze, nie neguje jednak faktu, że armia Antiocha była większa od rzymskiej.

Opis samego starcia jest bardzo plastyczny i miejscami czyta się go niczym powieść. Pozostaje jednak także bardzo dokładny i rzeczowy. Na podstawie źródeł autor potrafi wysnuć wnioski dotyczące przebiegu bitwy. Kwestionuje przy tym przyjęte, zwłaszcza przez rzymskich dziejopisów, uproszczone podejście mówiące o bezwzględnej wyższości wojsk Republiki nad armiami hellenistycznymi, w tym osławioną falangą. Wnioskom Kęćka trudno odmówić przy tym logiki. Widać, że dokonał dokładnej i krytycznej analizy dostępnego materiału. Nawet sam rozdział o bitwie mógłby śmiało być osobnym, wartościowym artykułem.

Jeśli chodzi o mapy i plany bitew pozycje z cyklu HB zawsze prezentowały bardzo zróżnicowany poziom od dobrych po bardzo słabe. „Magnezję 190 p.n.e.” można pod tym względem zaliczyć do lepiej przygotowanych tytułów. Mapy i schematy są wprawdzie czarno białe i graficznie dość ubogie, ale przejrzyste i czytelne. Są one wizualizacją informacji, które czytelnik znajdzie w tekście, co niestety nie jest normą we wszystkich HBkach. Razić może jedynie ogromnie uproszczony plan rozmieszczenia wojsk pod Magnezją, na którym nie zaznaczono nawet elementów terenu. Błąd ten został poprawiony już w przypadku właściwego planu bitwy.

Bibliografia zamieszczona na końcu książki dowodzi, że autor wykonał sporą pracę przygotowując publikację. Poza odwołaniami do tekstów źródłowych, zwłaszcza rzymskich historyków, znajdziemy tam tytuły obcojęzycznych opracowań.

„Magnezję 190 p.n.e.” można więc uznać za publikację bardzo udaną i wartościową. Nie ma w niej większych mankamentów, a autorowi należy się duża pochwała, zwłaszcza za krytyczne podejście do źródeł i umiejętność samodzielnego wyciągania wniosków. „Magnezja 190 p.n.e.” powinna znaleźć się w kolekcji każdego miłośnika historii starożytnej.

Autor: Cisza

Opublikowano 13.07.2010 r.

Poprawiony: wtorek, 25 maja 2021 22:04