Ukraina 1941

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

W lecie 2006 powinna się ukazać, nakładem wydawnictwa Militaria, książka „Ukraina 1941”. Oto jej fragmenty.

Rankiem, 22 czerwca 1941 roku armia niemiecka niespodziewanie przekroczyła granicę sowiecko-niemiecką tym samym otwierając nowy rozdział w historii II wojny światowej. Wehrmacht rozpoczął największą operację militarną w 1941 roku, która przyniosła mu olbrzymi sukces oraz chwałę jego dowódcom. Po drugiej stronie kampania 1941 okazała się wielkim upokorzeniem dla Armii Czerwonej, dowództwa oraz samego Stalina jako naczelnego wodza. Szczególnie ważną dla niemieckiej armii była operacja przeprowadzona na obszarze zachodniej Ukrainy. Okazało się bowiem, że armia sowiecka była na tym odcinku znacznie silniejsza od Wehrmachtu, a mimo to w ciągu trzytygodniowych walk poniosła kompromitującą klęskę. Przez wiele lat sowieckie władze ukrywały rozmiar klęski, całkowicie zniekształcając lub pomijając zdarzenia, jakie rozegrały się na przełomie czerwca i lipca na Ukrainie. Książka ta, oparta na najnowszych danych pochodzących ze źródeł rosyjskich, stara się uchylić rąbka tajemnicy tak pilnie strzeżonej przez władze komunistyczne przez blisko pięćdziesiąt lat.

***

Wojska Grupy Armii „Południe” – Plan (datowany na 31 stycznia) przekazany dowództwu Grupy Armii „Południe” był następujący:
Grupa Armii „Południe” ma nacierać głównymi siłami skoncentrowanymi na lewym skrzydle zgrupowania w kierunku Kijowa. Głównym celem nacierających wojsk będzie zniszczenie sowieckich oddziałów skoncentrowanych w Galicji i zachodniej Ukrainie do zachodniego brzegu Dniepru, na którym należy zdobyć przeprawy. Mają one być zdobyte w rejonie Kijowa i na południe od miasta celem prowadzenia dalszego natarcia w kierunku wschodnim. Oś, po której mają nacierać główne siły, łączyła Lublin i Kijów.

Poszczególne armie polowe oraz grupa pancerna otrzymały następujące zadania. 11 Armia – miała zabezpieczać granicę z Rumunią przed wtargnięciem sił sowieckich i zajęciem ważnych dla prowadzenia wojny rejonów roponośnych. W czasie natarcia głównych sił oddziały armii miały posuwać się w kierunku wschodnim, starając się obejść dywizje sowieckie cofające się za Dniestr. 1 Grupa Pancerna, wraz z siłami 17 i 6 Armii Polowej, miała przełamać sowiecką obronę na odcinku Kowel – Rawa Ruska, na kierunku Berdyczów – Żytomierz i dotrzeć do Dniepru w rejonie Kijowa lub na południe od niego. Dalej główne siły grupy pancernej miały skierować się na południowy-wschód celem przecięcia drogi odwrotu sowieckich oddziałów, a następnie je zniszczyć.

17 Armia – miała przełamać sowieckie pozycje na odcinku przebiegającym na północny zachód od Lwowa. Jak najszybciej siłami znajdującymi się na lewej flance odrzucić przeciwnika w kierunku południowo-wschodnim, a następnie zniszczyć go. W dalszych działaniach armia miała szybko posuwać się za dywizjami 1 Grupy Pancernej i dotrzeć do rejonu Berdyczowa i Winnicy, po czym samodzielnie nacierać głównymi siłami w kierunku południowym i południowo-wschodnim. 6 Armia – wraz z siłami 1 Grupy Pancernej powinna nacierać w kierunku Łucka, osłaniając jej północne skrzydło i posuwać się w ślad za dywizjami grupy pancernej w ogólnym kierunku na Żytomierz. Miała ona stanowić odwód Grupy Armii „Południe” oraz likwidować otoczone oddziały sowieckie pozostałe na tyłach dywizji pancernych. Wykonując te rozkazy armie Grupy Armii „Południe” miały rozbić główne siły sowieckich wojsk broniących zachodniej Ukrainy, a następnie opanować przeprawy na Dnieprze i nacierać w kierunku Charkowa i Krymu.

***

Wbrew temu co przez wiele lat oficjalnie głosiła sowiecka propaganda, armia niemiecka nie składała się jedynie z samych dywizji pancernych i zmotoryzowanych. Najliczniejsza piechota nadal (jak w 1939 roku) w dużej części zależna była od koni i wozów przez nie ciągnionych. Mimo zagarnięcia Polski, a przede wszystkim krajów Europy Zachodniej sytuacja dywizji piechoty zmieniła się niewiele. Organizacja dywizji była bardzo podobna do tej z początku wojny w 1939 roku. Najcenniejszym nabytkiem były nowe działa przeciwpancerne kalibru 50 mm PaK 38 dołożone po dwie sztuki do pułku piechoty. Pozostałe uzbrojenie właściwie nie uległo większym zmianom. Nawet stopień motoryzacji nie uległ poprawie, gdyż większość zdobytych pojazdów trafiło do dywizji szybkich. Tam okazało się, że są one podatne na awarie i słabo spisują się na bezkresnych bezdrożach. W przeciwieństwie do piechoty, w jednostkach szybkich zmiany następowały znacznie szybciej i było ich znacznie więcej. W maju 1940 roku siły Wehrmachtu posiadały 10 dywizji pancernych, teraz do walki było gotowych dwadzieścia jeden, lecz ich ilość została okupiona jakością. Nowy etat kompanii czołgów średnich, obowiązujący od 1 lutego 1941 roku, ustalał jej skład na 14 czołgów PzKpfw IV oraz 5 PzKpfw II. Faktycznie jednak kompanie dostały 10 czołgów PzKpfw IV. Kompania czołgów lekkich według nowego etatu miała składać się z 17 czołgów PzKpfw III oraz 5 PzKpfw II. Czołgi PzKpfw III były szybko przezbrajane w nowe działa kalibru 50 mm oraz grubszy pancerz. Zwiększono też ilość radiostacji w czołgach, wprowadzając też ich nowszy model FuG 5. Wszystkie dywizje pancerne posiadały teraz pułki czołgów składających się z dwóch batalionów, w każdym z nich były dwie kompanie czołgów lekkich i jedna średnich.

Wszystkie pułki brały już udział w walkach, wchodząc w skład innych dywizji pancernych. 15 pułk z 11 dywizji wchodził w skład 5 dywizji, 4 pułk z 13 dywizji wchodził w skład 2 dywizji, 36 pułk z 14 dywizji wchodził w skład 4 dywizji oraz 2 pułk z 16 dywizji walczył w składzie 1 dywizji. Wcześniej dywizje 11 i 14 po sformowaniu brały udział w operacji na Bałkanach, 16 dywizja była w rezerwie i tylko 13 dywizja jako całość nie brała udziału w walkach. Należy też obalić mit o tym, że grenadierzy pancerni masowo używali transporterów opancerzonych. W dywizjach pancernych 1 Grupy Pancernej transportery SdKfz 251 posiadały jedynie kompanie dowództwa. W 9 Dywizji Pancernej 1 kompania w 9 Pułku Zmotoryzowanym, w 11 Dywizji Pancernej 1 kompania w 110 Pułku Zmotoryzowanym i w 13 Dywizji Pancernej 1 kompania 66 Pułku Zmotoryzowanego. Pozostałe dywizje nie miały wcale transporterów. Kompania dowodzenia posiadać powinna etatowo 13 transporterów, w tym 10 wersji SdKfz 251/1 oraz 3 SdKfz 251/10. Trzeba tu zaznaczyć, że wszyscy dowódcy korpusów pancernych oraz dywizji pancernych byli jednymi z najlepszymi i najbardziej doświadczonymi w Wehrmachcie. Tak więc piechota zmotoryzowana dywizji pancernych poruszała się w pojazdach kołowych, a do ataku poruszała się biegiem.

Samobieżna artyleria Grupy Armii „Południe” składała się z 701 kompanii, złożonej z sześciu dział 15 cm sIG Sfl Ausf.Pz.I Ausf.B, przydzielonej do 9 Dywizji Pancernej. Grupa pancerna otrzymała jako wzmocnienie także armaty K18 100 mm, równie skuteczne w zwalczaniu ciężkich sowieckich czołgów jak działa przeciwlotnicze 88 mm. Oprócz dywizji pancernych w grupie pancernej znajdowały się dwie dywizje zmotoryzowane: 16 i 25. Miały one za zadanie ubezpieczać skrzydła nacierających dywizji pancernych. W skład Grupy Armii „Południe” wchodziły też dywizja zmotoryzowana SS „Wiking”, wzmocniona baterią dział samobieżnych StuG III liczącą 7 maszyn, oraz brygada zmotoryzowana SS „Adolf Hitler”. Brygada ta nie posiadała czołgów, ale była stosunkowo silnie wyposażona w broń przeciwpancerną. Każdy z czterech batalionów brygady posiadał po 3 działa przeciwpancerne PaK 38 kalibru 50 mm oraz 4 działa PaK 35/36 o kalibrze 37 mm. Pewnym wzmocnieniem Grupy Armii „Południe” były cztery bataliony dział szturmowych StuG III o numerach 190, 191, 197, 243. Każdy batalion posiadał po 21 dział szturmowych według nowego etatu, który wszedł w życie 18 kwietnia 1941 roku.

Bataliony dział szturmowych zostały rozdzielone pomiędzy korpusy, te zaś przydzieliły pojedyncze baterie do konkretnych dywizji. I tak XLVIII Korpus Zmotoryzowany otrzymał 197 batalion, III Korpus Zmotoryzowany zaś 191 batalion, 11 Armia otrzymała 190 batalion. Grupa Armii „Południe” otrzymała jeszcze 102 batalion czołgów miotaczy ognia utworzony 20 czerwca 1941 i składający się z dwóch kompanii po 15 wozów (w tym 12 z miotaczami ognia B2 F (F – francuskie) i 3 B1bis c – oba typy czołgów pochodziły ze zdobyczy we Francji. Batalion wszedł do walki 23 czerwca w rejonie Rawy Ruskiej. Ostatnią jednostką pancerną był 670 batalion niszczycieli czołgów, na stanie którego było 27 przebudowanych wozów PzKpfw I, jako niszczyciele czołgów z armatą 47 mm. Batalion ten był w gestii dowództwa Grupy Armii „Południe”. Z powietrza Grupę Armii „Południe” wspierać miały 4 Flota (przydzielona do 6 Armii) oraz 5 Korpus Lotniczy (przydzielony do 17 Armii). Obie jednostki lotnicze miały za zadanie zdobyć panowanie w powietrzu, ponadto wspierać nacierające oddziały, a także osłaniać własne tyły. Z tabeli wynika, że pewien procent samolotów bojowych nie był sprawny (o czym milczą sowieccy i rosyjscy historycy, podając zawyżoną ich liczbę).

Stan uzbrojenia armii niemieckiej na dzień 1 czerwca 1941 wynosił 203 250 karabinów maszynowych, 11 767 moździerzy 81 mm, 14 459 dział ppanc. 37 mm, 1 047 dział ppanc. 50 mm, 4 176 dział piechoty 75 mm, 867 dział piechoty 150 mm, 7 076 haubic 105 mm, 2 867 haubic 150 mm, 760 armat 100 mm, 388 moździerzy 210 mm, niewielką ilość dział i haubic większego kalibru oraz 877 (180 w pierwszej linii) PzKpfw I, 187 (—) PzKpfw 35, 1 072 (746) PzKpfw II, 772 (754) PzKpfw 38, 1 440/1090 (965) PzKpfw III, 517 (439) PzKpfw IV, 387 (230), razem 5 262 (3 332) oraz 377 (250) StuG III. Daje nam to 15 506 dział przeciwpancernych, 11 767 moździerzy 81 mm, 16 134 dział polowych i ciężkich moździerzy oraz 5 639 czołgów i dział szturmowych, w tym 3 582 w pierwszej linii. Dane te znacznie różnią się od tych podawanych przez stronę sowiecką, a obecnie rosyjską. We wrześniu 1940 Grupa Armii „B”, która zabezpieczała wschodnią granicę Niemiec, nie przedstawiała niemal żadnej realnej siły. Na odcinku graniczącym z Kijowskim Samodzielnym Wojennym Okręgiem (KSWO) znajdowały się dywizje wchodzące w skład 12 Armii, z dowództwem znajdującym się w Krakowie. Armia ta składała się z pięciu korpusów: III Korpusu Armijnego (62, 75 DP), XVIII Korpusu Armijnego (298, 297, 168 DP), XXXIV Korpusu Armijnego (68, 257 DP), IX Korpusu Armijnego (56, 299, 262 DP), XIV Korpusu Zmotoryzowanego (5 DPanc., 2 DZmot.).

Do przeprowadzenia operacji „Barbarossa” dowództwo niemieckie przerzuciło znaczną ilość oddziałów z Francji, Bałkanów oraz Niemiec. Aby tego dokonać opracowano plan transportu przybywających dywizji. Zostały one podzielone na pięć eszelonów. W pierwszym przybyła 296 DP (w dniach 27 II – 5 III). Drugi eszelon to 9 DP (18 III – 22 III), 71 DP (28 III – 31 III), 44 DP (29 III – 4 IV), odwody naczelnego dowództwa (22 III – 25 III). Trzeci eszelon: 111 DP (13 IV – 21 IV), dowództwo XLVIII KPanc. (14 IV – 23 IV), 295 DP (21 IV – 28 IV). Czwarty eszelon (4 a): 213 DOchr. (21 IV – 24 V), 444 i 454 DOchr. (23 V – 27 V), 97 DLek. (26 V – 31 V), 99 DLek. (27 V – 29 V), część 9 DPanc. (4 V – 26 V), PZmot. SS „Grossdeutschland” (18 V – 23 V), część 16 DZmot. (11 VI – 18 VI). Czwarty eszelon (4 b): 11 DPanc. (10 VI – 14 VI), reszta 9 DPanc. (16 VI – 20 VI), reszta 16 DZmot. (21 VI – 22 VI), 14 DPanc. (17 VI – 19 VI), DZmot. SS „Wiking” ( ? ), 16 DPanc. (11 VI – 18 VI), 13 DPanc., reszta 16 DPanc. i DZmot. SS „Wiking” (10 VI – 20 VI), DZmot. SS „AH” (21 VI – 23 VI). Oceniając położenie wojsk Grupy Armii „Południe”, to mimo znacznych środków jej sytuacja nie była najlepsza. Na jej niekorzyść oddziaływała długość frontu, który jej został powierzony, znaczny odsetek wojsk sojuszniczych oraz to, że czekała ją walka z najsilniejszym sowieckim zgrupowaniem.

***

Dzień drugi – 23 czerwca. Zgodnie w dyrektywą wojska Frontu Południowo-Zachodniego przystąpiły do koncentracji sił w wyznaczonych rejonach, z których miały przejść do kontrataku. Okazało się to jednak znacznie trudniejsze niż przypuszczano. Słabość dróg oraz coraz więcej grup uciekinierów, którzy często znacznie utrudniali marsz, także oddziałom zmotoryzowanym jak i czołgom, okazały się znaczące. Dywizje tworzyły wielokilometrowe kolumny, wprost wymarzone do ataków z powietrza. Na szczęście ataki nie były tak bardzo intensywne i na przykład 37 Dywizja Pancerna tego dnia straciła od bomb jedynie jeden czołg. Znacznie większe straty poniosły tyły dywizji posuwające się za oddziałami bojowymi. Ale to da o sobie znać nieco później. Teraz dopiero okazało się jak brak pojazdów znacznie wpłynął na gotowość bojową, szczególnie jednostek szybkich.

Najtrudniejsze zadanie skoncentrowania oddziałów do kontrataku okazało się dla dowództwa 5 Armii. Szybko okazało się, że żadna z wielkich jednostek 5 Armii nie będzie mogła wykonać postawionego przed nią rozkazu. A to oznaczało, że kontratak nie ma szans rozpocząć się 23 czerwca. Inaczej sprawa przedstawiała się na południowej flance nacierającej 1 Grupy Pancernej. Sowieckie korpusy zmechanizowane 4 i 15 znajdowały się bliżej sił niemieckich i mogły wykonać kontratak całością sił jeszcze tego dnia. Rozkaz przekazany dowództwu 4 Korpusu Zmechanizowanego przez dowództwo Frontu, dotyczący działań 23 czerwca, nakazywał zablokowanie niemieckiego przełamania w rejonie Wielkie Mosty, a do rana tego dnia przerzucać piechotę zmotoryzowaną na rubież Żeldec – Turynka – Kulawa – Zamek; pozostałe siły miały razem z dywizjami 15 Korpusu zniszczyć niemieckie oddziały nacierające z Radziechowa w kierunku Korczyn. Natomiast dowódca 6 Armii rozkazał dodatkowymi uderzeniami sił z 4 Korpusu Zmechanizowanego wesprzeć flankę broniącej umocnień 3 Dywizji Kawalerii. Tym samym dowódca 6 Armii zignorował polecenia dowództwa Frontu. Sytuacja 6 Armii nie była zbyt dobra, ale daleko było jej jeszcze do jakiejkolwiek katastrofy.

Główne uderzenie Niemców przebiegało na północ od pozycji armii, a natarcia niemieckiej 17 Armii bez czołgów nie były tak groźne. Tak więc samowolny rozkaz dowódcy całkowicie zniweczył plany Żukowa, który chciał jeszcze tego dnia nacierać całymi dwoma korpusami zmechanizowanymi w rejonie Radziechowa, a następnie Dubna. Sytuacja niemieckiej 11 Dywizji Pancernej nie była najlepsza, gdyż idące za nią dywizje piechoty pozostały daleko w tyle. Tego dnia 11 Dywizja Pancerna podzielona została na dwie grupy bojowe, pierwsza składała się ze 110 Pułku Zmotoryzowanego oraz samodzielnych batalionów. Na jej czele posuwała się piechota zmotoryzowana, a następnie batalion motocyklistów i batalion rozpoznawczy.

W drugim jej rzucie oraz na flankach jechały czołgi. Jak tylko opadła mgła, koło godz. 3 30 czołowe oddziały obu grup ruszyły w kierunku Stojanowa. Już o 5 30 zajęto Selenie. Pierwsza grupa bojowa dotarła koło godz. 17 00 do wioski Łopatina, a 61 batalion motocyklistów wdarł się wieczorem do Beresteczka o 30 kilometrów na wschód. Druga grupa bojowa składała się z 15 pułku pancernego wspartego artylerią polową i przeciwlotniczą. Grupa ta miała za zadanie osłonę pozostałych sił dywizji przed rozpoznanym przez lotnictwo sowieckim zgrupowaniem czołgów. O godz. 5 15 czołowe oddziały grupy bojowej wdarły się do Radziechowa, w którym znajdował się oddział wydzielony 10 Dywizji Pancernej (batalion czołgów i zmotoryzowany). W mieście doszło do walk czołgów. Pojawienie się sowieckich T-34 postawiło niemieckie maszyny w trudnej sytuacji. Na szczęście pojawiła się artyleria, w tym działa przeciwlotnicze 88 mm.

To przeważyło szalę na stronę niemiecką. Sowieckie dwa bataliony czołgów poniosły znaczne straty i zaczęło im brakować amunicji. Niebawem w rękach niemieckich znalazło się całe miasteczko oraz drogi dojazdowe. Oddział wydzielony sowieckiej 10 Dywizji Pancernej składający się z III/20 Pułku Czołgów oraz II/10 Pułku Zmotoryzowanego stracił w starciu 20 czołgów BT, 6 czołgów T-34, zginęło 7 żołnierzy, 32 zaginęło, a 11 zostało rannych. Po stronie niemieckiej straty wyniosły 20 czołgów oraz 16 dział przeciwpancernych i pluton piechoty (dane rosyjskie). Jednak walki po tym starciu nie zakończyły się, gdyż koło godz. 15 00 pojawił się silny oddział 10 Dywizji Pancernej. Oddział ten składał się z 20 Pułku Czołgów i 10 Pułku Zmotoryzowanego; oba pułki posiadały po dwa bataliony.

Pozostałe oddziały dywizji zostały w tyle: 19 Pułk Czołgów miał kłopoty z tempem marszu (błota), 10 Pułk Artylerii i 10 Dywizjon Artylerii Przeciwlotniczej pozostały w letnim obozie w Janowie z powodu nieuzyskania gotowości bojowej – wyruszyły znacznie później. Oddział ten otrzymał rozkaz odbicia miasta. Po podjęciu kilku prób nie udało się to, pomimo pojawienia się oddziału wydzielonego 32 Dywizji Pancernej. Oddział ten składał się z dwóch batalionów czołgów i I/323 Pułku Zmotoryzowanego. Niemcy podali, że do końca dnia w walce o Radziechów zniszczyli od 40 do 68 sowieckich czołgów. Tymczasem sowieckie dokumenty mówią, że tego dnia oddział wydzielony 32 Dywizji stracił 11 czołgów, sam niszcząc 18 niemieckich oraz 15 dział przeciwpancernych, batalion zmotoryzowany miał stracić 13 zabitych oraz 18 rannych. Do Radziechowa zbliżała się też druga dywizja pancerna 15 Korpusu Zmechanizowanego o numerze 37, o godz. 14 00 znajdowała się o 30 km na południowy wschód od miasta.

W tej sytuacji przybycie jej jeszcze tego dnia w rejon Radziechowa i wzięcie udziału w walkach było wysoce prawdopodobne. Niespodziewanie jednak dowódca dywizji otrzymał wiadomość z dowództwa korpusu, że w rejonie Adamowa (12 km na wschód od Radziechowa) wykryto zgrupowanie 100 niemieckich czołgów i trzeba je jak najszybciej zniszczyć. Aby to uczynić pułki dywizji musiały skręcić o 90 stopni w kierunku Adamowa. Kiedy czołowe oddziały dywizji dotarły w rejon Adamowa, okazało się, że niemieckich czołgów po prostu nie ma. Co ciekawsze, sowieccy historycy (Anfiłow) potwierdzili obecność tam niemieckich sił, które potem w walce zostały odrzucone na zachód. W ten sposób 37 Dywizja Pancerna straciła niepotrzebnie kilka godzin i nie wzięła udziału w walkach. Takie sytuacje zdarzały się wielokrotnie w 1941 roku, gdzie wykrywano niemieckie desanty lub zgrupowania czołgów, których naprawdę nigdy tam nie było.

Co gorsze, dowódca powinien wysłać w rejon Adamowa najpierw oddział rozpoznawczy na motocyklach, a nie zawracać całą dywizje. Doprowadziło to do tego, że dopiero o godz. 2 00 24 czerwca czołowe oddziały dywizji dotarły do rzeczki Radostawka, płynącej o 16 km na południe od Radziechowa. Dywizja zmotoryzowana korpusu nie mogła wziąć udziału w walkach, gdyż pierwszego dnia wojny otrzymała polecenie zajęcia pozycji obronnych na północ od miasta Brody celem jego osłony. W rezultacie sześć batalionów czołgów oraz cztery piechoty zmotoryzowanej bez artylerii nie mogły dać rady nacierającym Niemcom i w końcu zajęły pozycje na skraju lasu na południe od wioski Cholojów. Oddział wydzielony 32 Dywizji wieczorem wycofał się do pozostałych sił dywizji. Trzeba tu dodać, że Niemcy wygrali to starcie głównie dzięki przybyciu artylerii przeciwlotniczej 88 mm oraz armat 105 mm i haubic 150 mm. Bez nich zatrzymanie czołgów T-34 i KW było mało prawdopodobne.

Działka czołgów PzKpfw III o kalibrze 50 mm niszczyły T-34 tylko z najbliższej odległości, a KW-2 był właściwie nie do zniszczenia. O godz. 23 00 oddziały niemieckiej dywizji pancernej odeszły na wschód, przekazując miasto pierwszym oddziałom z podchodzącej 297 Dywizji Piechoty oraz pułkowi artylerii przeciwlotniczej wchodzącemu w skład pułku zmotoryzowanego „Adolf Hitler”, który odegrał ważną rolę w odparciu sowieckich czołgów. Na pozostałych odcinkach toczyły się jeszcze zacięte walki na terenie rejonów umocnionych. Podchodzenie sił drugiego rzutu zaczęło powoli zmieniać stosunek sił na głównym kierunku niemieckiego natarcia. Pomiędzy walczące w trudnych warunkach 87 i 124 Dywizje zaczęła wchodzić nowa 135. Jeszcze tego dnia zwarła się z oddziałem rozpoznawczym niemieckiej 299 Dywizji Piechoty. W rezultacie sowiecka dywizja nie mogła bezpośrednio nawiązać kontaktu z oddziałami obu z trudem broniących swoich pozycji dywizji 87 i 124, lecz zatrzymała marsz części sił niemieckich. Tego dnia oddziały 44 Dywizji Piechoty zdołały przebić się przez Włodzimierz (Wołyński Rejon Umocniony), poniosły jednak przy tym znaczne straty. Dalej na południu, mimo wsparcia 3 Dywizji Kawalerii 461 Pułkiem 159 Dywizji Strzelców, zaczęła ona wycofywać się na południe.

Cofnęła się ona o 10-12 km i zajęła pozycje na rzece Błotna. Pogorszyła się sytuacja wojsk 6 Korpusu Strzelców – był on atakowany przez cztery dywizje piechoty i jedną górską. Mimo braku czołgów Niemcy powoli, ale stale wdzierali się w głąb sowieckich pozycji. Dlatego dowództwo 6 Armii o godz. 2 00 23 czerwca wydało rozkaz dowództwu 8 Korpusu Zmechanizowanego jak najszybciej ruszać w kierunku północno-zachodnim i zająć pozycje w rejonie Jaworowa i Gródka Jagiellońskiego. Jako pierwsza wyruszyła 34 Dywizja Pancerna. Do 24 00 23 czerwca cały korpus zmechanizowany bez pułków czołgów 12 Dywizji Pancernej oraz pułku artylerii 7 Dywizji Zmotoryzowanej ześrodkował się w lesie na południe od Jaworowa. W czasie marszu o godz. 15 20 dowództwo 6 Armii wydało dowództwu 8 Korpusu Zmechanizowanego nowy rozkaz. Według niego korpus miał jak najszybciej dotrzeć w rejon miasta Brody. Pierwsze oddziały korpusu wyruszyły o godz. 3 30, pozostawiając po drodze (do tej pory) 52 czołgi w tym 29 T-26, 17 T-35, 6 BT oraz 45 pojazdów.

W książce znajdzie się 18 map oraz ok. 20 tabelek i zestawień, w tym dokładne OdB.

Autor: Andrzej

Opublikowano 12.06.2006 r.

Poprawiony: sobota, 25 grudnia 2010 14:14