IV Galicyjskie Manewry Strategów – relacja RyTo

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Przez trzy dni swego pobytu na Manewrach nie zagrałem co prawda we wszystkie gry, które zostały zwiezione do Muszyny. Nie znaczy to jednak, że bawiłem się źle. Wypada więc podziękować organizatorom za umożliwienie spotkania się w jednym miejscu dużej ilości ludzi – widok uśmiechniętych twarzy i tłumu chętnych do gry cieszy.

Tym bardziej, że dzięki sprzyjającemu zbiegowi okoliczności przez piątek, sobotę i niedzielę nie wystawiałem nawet uszu z gier dotyczących antyku. Tam, gdzie było to tylko możliwe, grałem Grekami. Tam, gdzie się udało, odnosiłem zwycięstwo (niekiedy moralne, Pyrrusem nie jestem).

Great Battles of Alexander – dodatek Tyrant
Bitwa pod Cronium. Dionizjusz Starszy i armia kartagińska naprzeciw siebie. Nie chcę opisywać całości tego tytanicznego starcia. RyTo dowodził całą armią Greków, Zygfryd i Anders podzielili się po połowie armią najemników i greckich przeniewierców.

Pierwsze walki miały miejsce na obu skrzydłach, gdzie kawaleria obu armii próbowała zdobyć przewagę. Koniec końców greckie lewe skrzydło pozbawione zostało konnicy. Prawe jednak kilkakrotnie zawracało kawalerię numidyjską, szlachetnie urodzonych z Kart-Hadaszt, Libijczyków, Libofenicjan i tylko Kartagińczyk wie co tam jeszcze.

Na prawym więc skrzydle piechota z Iberii zaczęła uciekać… W centrum zaś panował względny spokój – tylko harcownicy greccy wyeliminowali nadciągające rydwany.

Bitwa tak sobie trwała, koło stołu co jakiś czas przychodzili zainteresowani i komentowali – „Przecież tu na mapie nic się nie dzieje! My prowadzimy ofensywę na froncie wschodnim, a tu stoją dwie armie naprzeciw siebie!”. Komentowali i odchodzili, trzej gracze zaś zostali i to do godziny trzeciej w nocy. Zawarto rozejm do dziesiątej rano.

Po spoczynku, gdy Grek zorientował się, że ze swoich mizernych skrzydełek więcej nie wyciśnie, zdecydował się na atak frontalny ciężką piechotą i dowódcą. Dowódca poległ, piechotę zawrócono. Armia grecka się wycofała.

Wniosek: o szybkie rozstrzygnięcie nawet tytanicznej bitwy nietrudno…

Sword of Rome
Podziękowania Leliwie za umożliwienie rozgrywki oraz Pędrakowi za komentarz do gry i jej przepisów! Leliwa – Galowie, Anders – Kartagina, Zygfryd – Etruskowie łamani przez Samnitów, Preclo – Roma (jak się okazało Victa niejednokrotnie…), RyTo – Grecja.

Gwoździem rozgrywki była nieudana wyprawa konsula rzymskiego na Wolsków. Armia Rzymu została rozgromiona, wskutek czego Preclusowi zbuntowały się trzy miasta. Dwa północne zajęli Etruskowie, południową Kapuę objął w posiadanie chytry Dionizjusz.

I poszło. Co Galowie złupili, to im odebrali transalpejscy krewniacy. Rzym bił Wolsków kilkakrotnie – z tym samym wynikiem: nie miał kto wrócić do domu, z tarczą czy bez. Na Sycylii pierwotnie był spokój, ale Dionizjusz zrobił wycieczkę do Lilybaeum. W następnej aktywacji Punijczycy zrobili rewizytę w Messanie i Syrakuzach. Na herbatkę zaproszono jeszcze tylko Pyrrusa i po krótkiej akcji, także dyplomatycznej, zawarto pokój.

Wygrali Grecy poprzez zdobycie na samym początku Kapui.

Commands & Colors: Ancients
Dzięki uprzejmości Profesa, RyTo i Anders zasiedli do bitwy pod Akragas. Dość powiedzieć, że jeden grał Grekami, drugi Kartagińczykami. Dość, bo przegrałem sromotnie nie wykorzystując przewagi w ciężkiej piechocie. Powiedzmy więc tylko, że gra się szybciej niż w „Aleksandra”, ale nie jestem pewien, czy się przesiądę na ten tytuł.

Pax Romana
Ostatni tytuł, w który grałem na Manewrach. Gra kolegi Konrada, którego pozdrawiam. Akcja toczy się w basenie Morza Śródziemnego. Czterech graczy: Profes – „Wschód”, Konrad – Kartagina, Anders – Rzym, RyTo – Grecja (przysięgam, losowaliśmy tym razem, nie wybieraliśmy!). „Wschód” dogadał się szybko z Grecją co do podziałów w Azji Mniejszej. Grecja hellenizowała tereny naddunajskie. Rzym podbijał Galię Narbonensis. Kartagina podbijała Hiszpanię.

Wschód zaatakował podstępnie Kartaginę-stolicę i ją zdobył, po czym bronił przy wykorzystaniu talentu niejakiego Archimedesa… nieskutecznie. Tylko pozornie spowolniło to Kartaginę – pozajmowała ona kluczowe tereny Hiszpanii (kopalnie srebra). Wtedy jednak do akcji weszła armia Rzymu, która najpierw zdobyła miasto kartagińskie w okolicy Słupów Heraklesa, a potem zajęła się armią punicką.

Wtedy, niespodzianie, nastąpiła inwazja Zachodnich Galów, którzy spustoszyli wszystkie małe miasta w Narbonensis oraz na Półwyspie Italskim. Armia rzymska szybko powróciła i naprawiła wszelkie szkody (barbarzyńcy zdążyli się rozpierzchnąć – czytaj: skończył się etap).

Z powodu mojego zbliżającego się wyjazdu rozegraliśmy tylko trzy etapy. Po podliczeniu punktów okazało się, że Grecja wyszła na prowadzenie poprzez zdobywanie nowych terytoriów i ich stopniową urbanizację…

Dzięki jeszcze raz wszystkim zaangażowanym. Do zobaczenia za rok, a z niektórymi zapewne nawet prędzej.

Autor: Ryszard „RyTo” Tokarczuk

Opublikowano 14.11.2007 r.