Saint-Nazaire – Dieppe 1942

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Tomasz Jarmoła
Wydawca: Bellona
Seria: Historyczne Bitwy
Rok wydania: 2022
Stron: 237
Wymiary: 19,5 x 12,5 x 1,4 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-11-14086-8

Recenzja
II wojna światowa jest skarbnicą wielu ciekawych tematów. Jednym z takich zagadnień są niewątpliwie wydarzenia z 1942 r., kiedy to alianci dwukrotnie zaatakowali porty na wybrzeżu francuskim – w marcu 1942 r. było to Saint-Nazaire, a w sierpniu Dieppe. Jedną z najnowszych publikacji w serii „Historyczne Bitwy” obu tym starciom poświęcił Tomasz Jarmoła.

Książka podzielona została na trzy duże rozdziały, poprzedzone krótkim wstępem i zakończone epilogiem. Autor ukazuje oba starcia we francuskich portach oraz historię formacji brytyjskich komandosów z opisywanego okresu. Pierwszy rozdział omawia powstanie, charakterystykę i pierwsze operacje militarne jednostek będących protoplastami dzisiejszych brytyjskich sił specjalnych, od których nazwy „Commando” pochodzi polskie słowo „komandosi”. Jest to dobry fragment książki. Autor całkiem sprawnie przedstawia opisywane zagadnienia, prezentując szereg interesujących faktów o tej formacji wojskowej. Ilość szczegółów i ciekawostek dotyczących uzbrojenia, struktury formacji i jej pierwszych operacji militarnych nie przytłacza czytelnika. Przyznam, że podczas lektury tego rozdziału w pewnym momencie zacząłem odnosić wrażenie, iż „Saint-Nazaire – Dieppe 1942” to tak naprawdę monografia o brytyjskich komandosach z okresu II wojny światowej.

Drugi rozdział prezentuje czytelnikowi przygotowania, przebieg i reperkusje operacji „Rydwan”, a więc ataku na port, którego nazwę zawarto w tytule – Saint-Nazaire. Tą część książki oceniam już bardziej negatywnie. Stosunkowo dużo miejsca Tomasz Jarmoła poświęcił prezentacji przygotowań do ataku na Saint-Nazaire – 30 stron, w liczącym 50 stron rozdziale, a samej batalii zaledwie 20 stron, z czego starciom w porcie tylko 8 stron. Moim zdaniem nastąpiło tu jakieś zaburzenie proporcji. Oczywiście wartościowym było poznanie szczegółów przygotowań do rajdu na Saint-Nazaire, ale spodziewałem się przeczytać dużo więcej o samych walkach w porcie. Mimo, iż autor wskazuje, że był to najbardziej brawurowy atak brytyjskich komandosów podczas II wojny światowej, przy tym wymierzony w strategiczny dla przebiegu całego konfliktu cel – suchy dok „Normandie”, całkowicie nie czuć tego podczas lektury tych kilku stron poświęconych starciom w porcie. Byłoby to jakoś uzasadnione gdyby np. atakujący komandosi ponieśli katastrofalne straty i w większości zostali przez Niemców zniszczeni. Tak się jednak nie stało. Wielu atakujących dostało się do niewoli niemieckiej i po zakończeniu wojny powróciło do ojczyzny. Jest to duża baza źródłowa do pozyskania ciekawych wspomnień uczestników walk. Wręcz momentami miałem wrażenie, że walki brytyjskich komandosów w Saint-Nazaire były niewielkimi wymianami ognia, sporadycznymi i mało intensywnymi. Natomiast wiadomym jest, iż tak nie było. Świadczą o tym chociażby straty poniesione na lądzie przez żołnierzy desantujących się z brytyjskich ścigaczy. Ubolewam nad tym, ponieważ wyczyn bojowy brytyjskich sił specjalnych w Saint-Nazaire zasługuje na poświęcenie mu więcej miejsca.

Trzeci rozdział przedstawia atak aliantów na port w Dieppe. Jego początkowe partie prezentują przygotowania do desantu i jest to pod wieloma względami całkiem dobry fragment, obejmujący 35 stron. Natomiast walkom pod Dieppe i ich reperkusjom poświęcił autor 55 stron. W tym miejscu widzimy właściwe zachowanie proporcji w tekście. Więcej miejsca zajmuje samo starcie i jego konsekwencje niż przygotowania, co wydaje się spójne chociażby z tytułem książki. Rozdział został napisany interesującym i żywym stylem. Bitwę o Dieppe ukazano dość szczegółowo, z uwzględnieniem najważniejszych aspektów i wydarzeń, mających miejsce podczas desantu na plażach pod tym miastem. Zastanawiające jest dla mnie natomiast czym kierował się autor wybierając akurat te dwa starcia do ujęcia ich w jednej książce. Zapewne przesądził udział w obu akcjach komandosów, ale opisując ich działania pod Dieppe poświęcono im zaledwie 10 stron, przy 37 stronach opisujących walki kanadyjskiej 2 Dywizji Piechoty o port i wydarzenia towarzyszące. Książka zrobiła na mnie wrażenie nie do końca spójnej. Myślę, że trafniejszym byłoby większe skupienie się na działaniach komandosów pod Dieppe. Wtedy „Saint-Nazaire – Dieppe 1942” byłaby interesującą publikacją o operacjach brytyjskich jednostek specjalnych w 1942 r.

Pewne zaburzenie proporcji w tekście nie stanowi wady dyskwalifikującej i nie wykluczam, że części czytelników będzie to nawet odpowiadać. Spośród błędów merytorycznych, sądzę, że pisanie na s. 52 o udziale w walkach na Krecie po stronie aliantów „oddziałów brytyjskich i greckich” nie do końca odpowiada prawdzie, skoro większość sił na wyspie stanowili Nowozelandczycy i Australijczycy, a nie Brytyjczycy, jak można błędnie wywnioskować z przywołanego fragmentu. Autor precyzuje to dopiero w przypisie. Na s. 74 w opisie operacji „Catapult” z lipca 1940 r. natknąłem się na błąd w nazwie jednego z algierskich portów – Mers-el-Kébir, w książce występującego jako „MerYs-el-Kébir”. Na jednej z map dołączonych do książki także zauważyłem błąd w postaci wskazania w dwóch miejscach tej samej miejscowości. Ponieważ nie znam dobrze okolicy Dieppe (której ten błąd dotyczył) skorzystałem z dostępnej w sieci mapy tego rejonu. Moje podejrzenia co do błędnego powtórzenia nazwy tej samej miejscowości w dwóch miejscach potwierdziły się. Niestety „Saint-Nazaire – Dieppe 1942” zawiera skąpą, jak na opisywany temat, bibliografię. Co więcej – tylko niewielka jej część dotyczy bezpośrednio obu tytułowych starć. W moim odczuciu stanowi to wyraźny minus tej pozycji i świadczy o pobieżnym zgromadzeniu materiałów przed rozpoczęciem procesu pisania książki. Być może dlatego tak mało obszernie ukazano walki w Saint-Nazaire.

Bardzo negatywnie oceniam stronę językową tej publikacji. W tekście znaleźć można liczne błędy literowe, stylistyczne, ortograficzne oraz powtórzenia. Zacznę od tego, że autor dość dowolnie stosuje pisownię nazw samolotów małą i dużą literą. Irytujące były kilkukrotnie zagubione słowa w zdaniach czy wyrazy okazujące się zbędnymi. W paru przypadkach wyglądało to na sytuację, w której w trakcie pisania autor postanowił zmienić treść zdania, ale nie pokusił się o dostosowanie wcześniejszej jego części do kontynuacji. Oto dwa przykłady takich sytuacji – np. na s. 74 czytamy „(…) zwykle poniesionych w na froncie wschodnim (...)” – zbędna litera „w”, a na s. 75 możemy przeczytać „(…) pewne pojęcie niedoposażeniu i brakach osobowych (…)” – ewidentnie brak litery „o” pomiędzy wyrazami „pojęcie” i „niedoposażeniu”. Na s. 27 powtórzono jedno ze słów – „(…) dodawano numer jej numer lub godło.”, w tym wypadku jest to wyraz „numer”. Te i im podobne niedociągnięcia sprawiły, że momentami męczyłem się podczas czytania, gdy znów kolejny raz natykałem się na literówkę, zgubione słowo czy zdanie ułomne stylistycznie. Ciężko mi stwierdzić skąd taka niechlujność w tekście.

Od strony ilustracyjnej i ogólnie wydawniczej „Saint-Nazaire – Dieppe 1942” trzyma się dobrych standardów serii „Historyczne Bitwy”. Cechuje ją więc ciekawa okładka, która znakomicie oddaje temat publikacji. Wysoko oceniam także zawarte w niej zdjęcia – jest ich dużo oraz są bardzo ciekawe. Świetnie prezentują się również zamieszczone w książce mapy – są kolorowe, przejrzyste i dostarczają wszystkich istotnych informacji, nie licząc drobnej pomyłki, o której już wcześniej wspominałem, w tym przypadku jednak mało istotnej.

Podsumowując, publikacja Tomasza Jarmoły ma swoje walory, ale i istotne braki. Najbardziej razi redakcja i ogólnie szeroko rozumiana strona językowa. Od strony merytorycznej zbyt mało jest o tytułowych operacjach (zwłaszcza Saint-Nazaire) i udziale w nich komandosów, w porównaniu z tym ile uwagi poświęca się innym, pokrewnym zagadnieniom. Nie uważam tej książki za zupełnie złą, ale sugerowałbym autorowi ponowne pochylenie się nad tekstem i jego gruntowne poprawienie przed ewentualnym wznowieniem. Czy poleciłbym „Saint-Nazaire – Dieppe 1942”? Ciężko mi jednoznacznie powiedzieć. Póki co raczej nie zamierzam do niej wracać, a szkoda, bo tematyka działań brytyjskich komandosów w II wojnie światowej to jeden z ciekawszych aspektów tego konfliktu.

Autor: Damian Michał Szewczyk

Opublikowano 19.10.2022 r.