Pixel Heaven 2021 – relacja z festiwalu (cz. 4)

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

W czwartej części relacji zajmę się głównie starym sprzętem komputerowym z lat 80-tych i wczesnych lat 90-tych. Ponownie muszę się zastrzec, że zarówno tekst, jak i zdjęcia to mój subiektywny wybór. Wątki te przewijały się już wcześniej, ponieważ tegoroczne Pixel Heaven obfitowało w tematykę retro, ale sam sprzęt w moim odczuciu zasługuje na to by pokazać go osobno. Co warto podkreślić, poza dwoma wystawami muzeów (Apple i ZX Spectrum), większość pokazywanych egzemplarzy można było wykorzystywać do grania. Ekspozycji, jaka była na Pixel Heaven nie powstydziłoby się Muzeum Techniki czy inna podobna placówka. Z pewnych względów po raz pierwszy oddam się tu wyraźniej powabom kultury obrazkowej i w znacznej mierze poprzestanę na zdjęciach. Będzie także garść osobistych wrażeń z rozgrywki w grę, która za młodu sprawiła mi wiele radości, i trochę przemyśleń w ramach podsumowania całej imprezy.

 

Legendarny „Wolfenstein” (a dokładniej „Wolfenstein 3D” z 1992 r.), jedna z pierwszych gier z gatunku first-person shooter. Prekursor strzelanek pierwszoosobowych.

 

Ową grą, która w zamierzchłych czasach bardzo mnie wciągnęła, było „Cannon Fodder”. Pamiętającym tamtą epokę przedstawiać jej nie trzeba. Młodszym polecam rozejrzeć się na YouTubie – są tam całkiem udane gameplaye i inne materiały. Dzięki Pixel Heaven po ponad 25 latach mogłem ponownie zasiąść do niej w wersji, w jaką grywałem kiedyś. Od tamtego czasu widziałem ją raz na pececie i nawet próbowałem zagrać, ale to nie było to samo co na Amidze. Na festiwalu, rozglądając się po sali z wieloma starymi grami i telewizorami, niczym Gollum zapalczywie szukający Pierścienia, wreszcie ją wypatrzyłem… Wersja gry na Amigę, stary telewizor. To jest to! Z drżącymi rękami zasiadłem przed ekranem… Nie pamiętam już dokładnie, ale sterowanie, z którym kiedyś miałem do czynienia, było inne. Prawdopodobnie używaliśmy myszki. Tutaj dostałem starego pada, typowego dla pierwszych komputerów i wczesnych konsol (tak chyba należałoby nazwać te urządzenia…). Najpierw musiałem się zorientować który przycisk za co odpowiada. Wcale nie było to takie proste, a niektórych funkcji, jak rozdzielanie drużyny, nie udało mi się odnaleźć, mimo pomocy właściciela sprzętu. Już podczas przechodzenia pierwszych misji wspomnienia wróciły. Jools, Jops i Stoo dzielnie biegali zabijając dziesiątki wrogów i wysadzając domki, bacząc przy tym by nikt nie oberwał drzwiami albo spadającym dachem wysadzanego budynku. Warto wiedzieć, że początkowo dachy stwarzają większe zagrożenie niż nieprzyjacielscy żołnierze. Szybko zdałem sobie sprawę dlaczego ta gra była wtedy taka trudna, znacznie bardziej wymagająca niż obecnie. Przede wszystkim sterowanie. Pad tego nie ułatwiał, poza tym kursor miał tendencję do skakania na ekranie telewizora. Tak wtedy wyglądały gry. Dziś, mając zarówno myszkę, jak i monitor o nieporównywalnie większej rozdzielczości i czułości, wszystko działa inaczej. Stąd z pozoru proste manewry w tamtych warunkach technicznych wcale takie proste nie były. Już samo to powodowało, że gra stała o kilka poziomów trudności wyżej. Do tego wiele wskazuje na to, że algorytm amigowy był bardziej rozbudowany. Piszę to głównie dla tych, którzy trafią na pecetową bądź jakąś uwspółcześnioną jej wersję i będą chcieli na tej podstawie wyciągać wnioski. W każdym razie niesamowicie było po latach ponownie zasiąść do tego tytułu. Doszedłem bez strat do momentu, gdy u przeciwnika pojawiają się żołnierze z bazookami, a że nie umiałem rozdzielić drużyny, dalsza gra nie miała sensu, bowiem w takim przypadku bez podzielenia oddziału nie unikniemy strat. Może i dobrze się stało, że przyszło mi przerwać rozgrywkę, bo tak kto wie ile czasu bym jeszcze przy niej spędził… Choćby dla przywołania tych wspomnień cieszę się, że mogłem być na Pixel Heaven.

 

Jeden z wielu tytułów tak starych, że nawet elektroniczne dinozaury takie jak ja nie pamiętają... Swoją drogą tytuł „WarZone” zawsze nieodparcie kojarzył mi się z grami bitewnymi.

 

Pora na podsumowanie. Nie będę rozpisywał się o sprawach oczywistych, natomiast dwie rzeczy zwróciły moją uwagę na tle całokształtu imprezy. Pierwsza to sięganie głęboko do korzeni. Stare gry i sprzęt z dawnych lat były wszechobecne, ale co ważniejsze byli też ludzie, od których to wszystko się zaczęło. Nawiązania do historii gier komputerowych czy szerzej gier wideo pojawiały się w bardzo różnych formach. W ramach imprezy istniała rozbudowana strefa retro, ale nie chodzi tu tylko o to, że można było zobaczyć stary sprzęt i na nim pograć. Na różne sposoby, umiejętnie starano się łączyć stare z nowym, co było widoczne zwłaszcza w niektórych dyskusjach i prelekcjach. W tym roku, w związku ze śmiercią niecały miesiąc przed imprezą twórcy ZX Spectrum, sir Clive’a Sinclaira, część festiwalu poświęcona dawnym czasom nabrała szczególnego wymiaru. Wszystko to w moim odczuciu nie stało jednak w sprzeczności z nowoczesnością, prezentacją najnowszych gier i trendów na rynku, choć wyobrażam sobie, że część młodszych uczestników ten rozrost tematyki retro mógł nieco przytłaczać. Bardzo podoba mi się to nawiązywanie do korzeni i pokazywanie ciągłości środowiska i branży gamedev.

Druga rzecz, która zwróciła moją uwagę, to ukazywanie gier komputerowych w szerszym kontekście, jako elementu popkultury. Ten kontekst budowały filmy, czasopisma, planszówki, bitewniaki czy puzzle. Niebagatelną rolę odgrywały tutaj również stare gry komputerowe. Patrząc na to z tej perspektywy obecność tych ostatnich nabierała dodatkowego znaczenia. Wreszcie istotna była różnorodność pokazywanych tytułów i choćby to, że obok typowych gier komputerowych znalazło się miejsce dla starych automatów prezentowanych przez Arcade Classics Muzeum Elbląg. Swoją cegiełkę, pozornie niepasującą do całości, dokładały firmy rekrutacyjne z branży gamedev. Kontekst popkulturowy wytwarzały także prelekcje, dyskusje i wywiady. Wszystko to budowało określoną atmosferę. Dla niej przede wszystkim warto było odwiedzić ten festiwal. Gry są więc ciekawe nie tylko jako gry, ale jako składnik kultury, której są częścią.

 

 

Apple Muzeum Polska

 

 

 

 

 

 

ZX Spectrum Hall

 

 

 

 

 

 

 

Strefa gier retro

 

 

 

 

 

 

 

 



Trzecia część relacji

Dyskusja o imprezie na FORUM STRATEGIE

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 24.10.2021 r.

Poprawiony: poniedziałek, 25 października 2021 08:24