Husaria polska i koncerz w XVII w.

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Koncerz jest bronią nieodłącznie kojarzącą się z husarią. Husarze polscy przyswoili sobie koncerz w przeciągu XVI wieku. Jest to broń pochodzenia wschodniego, stosowana m. in. przez kawalerię turecką.

Jak zauważa Zdzisław Żygulski junior przykładów koncerzy wczesnego typu jest u nas bardzo mało. Kilka egzemplarzy wczesnego koncerza znajduje się w zbiorach MWP. Mają one charakterystyczne rękojeści wskazujące na bliski jeszcze związek z mieczem. Ich niezmiernie długie, trój- lub czworoboczne w przekroju głownie, przeważnie z wklęsło szlifowanymi bocznymi ściankami, legitymują się z reguły niemieckim pochodzeniem [1]. Koncerz troczony był do siodła pod lewym, czasem prawym, kolanem jeźdźca. Siodła wschodnie miały specjalne troki do podwieszenia koncerza. Często towarzysze husarscy lub zwykli pocztowi mieli jednak pod siodłem nie koncerz, ale pałasz. Natomiast – zdaniem Zofii Stefańskiej – oficerowie, rotmistrze i porucznicy mieli zawsze koncerze [2].

Czy tak było w istocie wystarczy sprawdzić mobilia (majątek ruchomy), pozostawione przez zmarłych polskich oficerów. Wydaje się, że w większości przypadków będzie to broń ozdobna, o dużej wartości. Przykładowo wśród majątku ruchomego zmarłego porucznika husarskiego Mikołaja Złotnickiego znajdziemy „koncerz srebrno złocisty wysadzany turkusami” i „koncerz oprawny w srebro” [3].

Koncerze znajdujące się w kolekcji MWP mają długość głowni 135 cm (węgierski), 140 cm (węgierski z II połowy XVII wieku) i 143 cm (husarski). Głownia jest najczęściej trójgranna. Koncerz husarski może mieć następujące parametry:
- długość głowni 143 cm,
- szerokość głowni przy trzonie 2 cm,
- głownia trójgranna, waga 0,78 kg [4].

Także Zdzisław Żygulski zgadza się z tym, że koncerz (czy to w stylu zachodnim, czy wschodnim) był często spotykaną bronią w rękach towarzyszy i starszyzny husarskiej. Żygulski dodaje, „że niektórzy badacze interpretują koncerz jako broń przysługującą wyłącznie starszyźnie husarskiej, stanowiącą substytut kopii. W takim wypadku koncerz zapewne wyjmowano z pochwy przed bitwą i obnażony prowadzono do szarży” [5].

Biorąc pod uwagę fakt, że koncerz stanowił broń towarzyszy, a nie pocztowych husarskich można powątpiewać, czy koncerz służył całej chorągwi jako jednolita broń zastępująca strzaskane kopie. Wydaje się, że powszechnie w czasie szarży bez kopii używany był raczej pałasz, a nie koncerz, który pozostawał chyba bronią indywidualną starszyzny. Powszechność używania pałasza, a nie koncerza może nam tłumaczyć przy okazji, dlaczego nie spotykamy wzmianek pamiętnikarskich o atakowaniu chorągwią z wyciągniętymi koncerzami, podczas gdy o szarżach z wyciągniętymi pałaszami możemy przeczytać np. u Łosia. Przy opisie szarży husarii pod Połonką w 1660 r. na moskiewską piechotę Łoś pisze: „[...] na tę piechotę chorągwie usarskie z pałaszami skoczyły…” [6].

Sprawa jednak pozostaje otwarta, tutaj tylko ją zasygnalizowałem. Fakt, że jeśli zgadzamy się z tezą Cichowskiego i Szulczyńskiego, że koncerz współzawodniczył z pałaszem, to mamy potwierdzenie pamiętnikarzy, że pałaszy używała większość chorągwi (w innym przypadku byłoby chyba, że z koncerzami skoczyły?), podczas gdy o koncerzach takich wzmianek nie mamy. Generalnie autor nie zgadza się więc z tezą obu autorów, że koncerz posiadali zarówno towarzysze jak i pocztowi [7].

Do koncerza nie przywiązywano aż tak wielkiej roli, jak się może wydawać. Z jednej strony obaj wspomniani autorzy uważali, że po skruszeniu kopii husarze atakowali z wyciągniętymi koncerzami w dłoni, z drugiej jednak sami przytaczają list przypowiedni Władysława IV stwierdzający, że husarz powinien mieć „siodło z potrzebami, to jest rzędem, tokiem, koncerzem lub pałaszem, przytroczonym tak jak koncerz do siodła pod kolanem”. Widać z tego, że właściwie pałasz i koncerz traktowane były jako równorzędna broń. Przypuszczalnie decydowała więc cena, a jak się wydaje, ozdobny koncerz bardziej pasował starszyźnie odróżniając ich także w tym elemencie od pocztowych z pałaszami (jakkolwiek jest to tylko hipoteza, trudna do udowodnienia, zapewne wiele powiedziałyby nam ceny koncerzy i pałaszy z jednego okresu i miejsca).

Wydaje się, że w starszych książkach o husarii przeceniano koncerz jako broń. Po pierwsze Cichowski i Szulczyński piszą, że późniejsze egzemplarze koncerzy miały 160 cm długości (autorzy powołują się na egz. z MWP, twierdząc, że długość czterech koncerzy z XVII wieku wynosi 180 cm (?), podczas gdy wspomniane egzemplarze koncerzy z MWP mają ok. 140 cm. „Użyteczna tedy długość broni – czytamy – licząc wraz z wyciągniętą ręką, równała się mniej więcej lancy”. Tyle tylko, że lanca (czy w XVII wieku rohatyna) jest uniwersalna, bo jej zaleta polega także na tym, że można nią „robić”, czyli manewrować wokół siebie (pytanie czy taki sposób walki był już stosowany w XVII wieku? Jakieś pchnięcia na boki i w tył na pewno wykonywano już od XVI w.), więc porównanie to nie jest do końca przekonywujące. W walce wręcz koncerz służący tylko do kłucia wydaje się mniej uniwersalny od pałasza, który jako broń sieczna lepiej nadawał się chyba do osłony np. przed szablą czy rapierem przeciwnika.

Gdyby okazało się, że cena koncerza była większa od pałasza można by postawić hipotezę, że pałasz był tańszy, a więc powszechniejszy w użyciu. Wówczas bylibyśmy już krok od stwierdzenia, że koncerz jako broń droższa używany był przez starszyznę, a pałasz był bardziej popularny – więc bardziej masowy. Niestety pobieżne poszukiwania cen obu rodzajów broni (oczywiście z zastrzeżeniem, że jest to przymiarka „na oko”, bo ceny dotyczyły różnie zdobionych i wykonanych broni, były w dodatku różne w różnych częściach Rzplitej) wydają się potwierdzać tezę, że koncerz i pałasz używane były zamiennie i nie rozróżniano specjalnie tych dwóch rodzajów broni. Przykładowo cena koncerza i pałasza ustalona na komisji lubelskiej w 1627 r. jest dokładnie taka sama – wynosi 90 groszy (24,3 gramów srebra). Co więcej, chodzi o podobne bronie, gdyż zarówno koncerz jak i pałasz mają pochwy zdobione w kus, czyli skórę [8]. Jest to dość mocny argument na to, że nie rozróżniano tych dwóch rodzajów broni białej.

Poszukując dalej natrafiłem na wzmiankę, z której wynika, że koncerz był nieco droższy od pałasza. Są to ustawowe ceny z poznańskiego z 1626 r. Czytamy w nich, że „za koncerz oprawny kuszowy z długą wkówką” trzeba zapłacić 7 florenów i 15 groszy, podczas gdy „za pałasz w kusz oprawny” trzeba dać 6 florenów. Wydaje się jednak, że różna cena wynika z faktu „długiej wkówki” przy koncerzu. Fakt, że broń jest mniej więcej traktowana tak samo – a zwłaszcza głownia – potwierdza cennik z 1623 r. (sieradzkie), w którym mamy napisane, że głownia do koncerza, jak i do pałasza kosztuje po 24 grosze. Co więcej, sam „koncerz w kus oprawny z żelazem pobielanem” kosztuje 3 złote, natomiast „pałasz w kus oprawny z żelazem oprawny w capę” kosztuje 5 zł [9].

Jak więc widać z powyższych przykładów, nie da się obronić tezy, że koncerz uważany był za broń bardziej elegancką, bardziej „wystawną” od pałasza. Cena nie zależała na pewno od rodzaju broni, ale od samego wykonania i zdobień. Zapewne użycie koncerza i pałasza zależało już od osobistych preferencji husarza. Być może koncerz jako broń bardziej wyrafinowana od pałasza używana była przez starszyznę z racji tego, że zazwyczaj oficerów stać było na więcej egzemplarzy różnego rodzaju broni, niż pocztowych. Ci używali szabli i pałasza jako bardziej popularnych i uniwersalnych. Tak więc wydaje się, że przypisywanie husarii świadomego używania koncerzy jako całej formacji w szarży (jako substytut strzaskanej kopii), a nie w walce indywidualnej, jest przesadą. Gdyby faktycznie tak było husarz byłby „przeładowany” różnego rodzaju bronią: kopia, potem koncerz, potem pałasz, jeszcze szabla, nie wspominając o nadziaku. Przypisywanie każdej z tych broni konkretnego sposobu użycia, w określonej sytuacji taktycznej, wydaje się myśleniem dwudziestowiecznym.

Koncerz z pewnością znajdziemy w każdym skarbcu polskiego oficera autoramentu narodowego. Jeśli chodzi o broń białą, oczywiście najwięcej – to nie może dziwić – będzie różnego rodzaju szabel, znacznie mniej koncerzy i pałaszy. Jeśli rejestr zbrojowni po zmarłym hetmanie litewskim Januszu Radziwille jest tutaj jakimś wyznacznikiem, to wydaje się, że ilość pałaszy i koncerzy nie będzie jakoś dramatycznie różna. Analiza tego rejestru prowadzi do wniosku, że wyżsi oficerowie mogli mieć nawet kilka rodzajów koncerzy, które różniły się rzecz jasna wykonaniem i ceną. Janusz Radziwiłł miał więc w skrzyni z bronią dwa koncerze oprawione w srebro, nie w skrzyni, ale luzem „koncerz w czarnej oprawie”, a jeszcze w innym miejscu najbardziej zdobione okazy: „koncerz suto [tj. bogato] oprawny, turkusami wszystek sadzony wielkimi, nie dostaje [tj. brakuje] 5 turkusów, bez sznurów”, następny koncerz też jest egzemplarzem ozdobnym, „suto oprawny, złocisty” i także już wybrakowany. Pałaszy też jest podobna liczba – kilka sztuk [10].

Na zakończenie trzeba powiedzieć, że ze względu na długość głowni koncerza (ok. 140 cm) wyciągnięcie koncerza do boju spod siodła wymagało specjalnej techniki. Jak sądzi Żygulski wyjmowano koncerz prawdopodobnie na dwa tempa, chwytając w pewnym momencie samą, do połowy obnażoną głownię – oczywiście bez narażenia się na skaleczenie, gdyż nie była ona ostra [11].

Przypisy
[1] – Zdzisław Żygulski, Broń w dawnej Polsce, Warszawa 1975, s. 191.
[2] – Zofia Stefańska, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, Katalog zbiorów wiek XVII, Warszawa 1968, s. 36.
[3] – Marek Wagner, Kadra oficerska armii koronnej w drugiej połowie XVII wieku, Toruń 1995, s. 79.
[4] – Z. Stefańska, Muzeum…, s. 38.
[5] – Z. Żygulski, Broń…, . s. 272.
[6] – Jakub Łoś, Pamiętnik towarzysza chorągwi pancernej, Warszawa 2000, s. 94-95.
[7] – J. Cichowski, A. Szulczyński, Husaria, Warszawa 1977, s. 68.
[8] – Radosław Sikora, Fenomen husarii, Toruń 2004, s. 155 (tab. 10).
[9] – Maciej Jeske, O szabelni wyszyńskiej, Dawna broń i barwa, 23, 2001, s. 47-48.
[10] – Rejestr broni zamku w Tykocinie z 1656 roku, Studia i Materiały do Historii Wojskowości, t. XVII, cz. 1 (1971).
[11] – Z. Żygulski, Broń…, s. 272.

Autor: Marcin Gawęda

Opublikowano 17.06.2008 r.