Oficer i szpieg

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Reżyseria: Roman Polański
Scenariusz: Robert Harris, Roman Polański
Premiera: 27 grudnia 2019 (Polska), 30 sierpnia 2019 (świat)
Produkcja: Francja, Włochy
Czas trwania: 2 godz. 16 min.

Schyłek XIX stulecia przyniósł Francji jedną z największych afer szpiegowskich. Afera Dreyfusa, bo o niej mowa, wstrząsnęła Trzecią Republiką i stała się wydarzeniem o wymiarze międzynarodowym. W samej Francji doprowadziła do znaczącej polaryzacji społeczeństwa i daleko idących przemian politycznych. „Oficer i szpieg” to próba opowiedzenia tej historii na nowo, z licznymi odniesieniami do współczesności.

Czego dotyczyła afera Dreyfusa? W 1894 roku kapitan artylerii Alfred Dreyfus, odbywający staż we francuskim sztabie generalnym, został oskarżony o szpiegostwo na rzecz Niemiec. Koronnym dowodem jego winy był rękopis pisma do ambasady niemieckiej i przysięga jednego ze świadków oskarżenia. Uznani specjaliści od badania pisma, w tym słynny Alphonse Bertillon, stwierdzili, że to co zostało wysłane do ambasady niemieckiej jest autorstwa Dreyfusa. Po głośnym procesie został on publicznie zdegradowany i skazany na dożywotnie więzienie na Diabelskiej Wyspie położonej koło Gujany Francuskiej. Nie bez znaczenia dla wyroku, jaki zapadł, było żydowskie pochodzenie Dreyfusa. Wkrótce okazało się, że materiały podrzucane do niemieckiej ambasady były autorstwa innego francuskiego oficera – majora Ferdinanda Esterhazy’ego. Odkrycia dokonał nowo mianowany szef kontrwywiadu, podpułkownik Georges Picquart, wcześniej wykładowca w szkole oficerskiej, której słuchaczem był Dreyfus, a przy tym sprawozdawca w jego pierwszym procesie. Picquart, wbrew naciskom przełożonych, rozpoczął działania zmierzające do wyjaśnienia sprawy zgodnie z prawdą i rehabilitacji Dreyfusa, co uruchomiło lawinę. Afera godziła w prestiż i reputację armii francuskiej, stąd naczelne dowództwo, wespół ze sprzyjającymi mu politykami, starało się zamieść ją pod dywan. Wkrótce znalazła się ona jednak na forum publicznym dzięki artykułowi Emila Zoli „J’ accuse” („Oskarżam”), opublikowanym w czasopiśmie „L’ Aurore” („Świt”). Sprawa podzieliła Francję, przy czym niezależnie od poglądów na winę bądź niewinność Dreyfusa tym co w znacznym stopniu wpływało na ocenę jego postaci było pochodzenie narodowościowe. W dłuższej perspektywie wydarzenie to doprowadziło do znacznych przeobrażeń na francuskiej scenie politycznej. Ostatecznie Dreyfusa uniewinniono i zrehabilitowano. Musiał jednak na to czekać aż do 1906 roku.

 

 

Film w większości oparty został na książce Roberta Harrisa o tym samym tytule. Sam Harris, co warto zauważyć, jest obok Romana Polańskiego jednym z jego scenarzystów. Najważniejszy zabieg fabularny sprowadza się do przesunięcia skazanego za szpiegostwo Alfreda Dreyfusa na drugi plan, a uczynienia głównym bohaterem Georgesa Picquarta, początkowo majora i wykładowcę w szkole oficerskiej, przełożonego Dreyfusa. To wokół Picquarta i jego działań zmierzających do rehabilitacji Dreyfusa toczy się akcja. Tego ostatniego widzimy na początku oraz w końcowej części, gdy pozwolono mu powrócić do Francji i ponownie zeznawać przed sądem w swojej sprawie. Wysunięcie na pierwszy plan Piquarta z pewnością zdynamizowało całą historię i pozwoliło zrobić o niej ciekawy, wielowątkowy film.

 

 

„Oficer i szpieg” to film, który można przyporządkować do kilku gatunków. Niewątpliwie mamy do czynienia z tym co określane bywa jako kino kostiumowe. Wiele wysiłku włożono w oddanie wyglądu i atmosfery Paryża schyłku La Belle Epoque. Kostiumy, charakteryzacja, wnętrza i wiele innych elementów, jak choćby generalskie biurka, pozwala nam przenieść się w owe czasy, gdy stare miało się jeszcze całkiem dobrze, ale na horyzoncie dało się już zauważyć powiew nowego. Zadbano o szereg szczegółów, przez co obraz, jaki widzimy na ekranie, jest od strony historycznej wiarygodny. Dużą uwagę poświęcono doborowi aktorów, tak by pod względem fizycznym jak najbardziej przypominali grane postacie. Od tej strony film bez wątpienia wypada znakomicie i choćby z tego względu warto go obejrzeć.

 

 

Druga płaszczyzna to thriller szpiegowski, jednocześnie można mówić o kryminale. Większość akcji filmu obraca się wokół śledztwa Picquarta mającego na celu ustalenie kto naprawdę jest szpiegiem i odpowiada za czyny, za które skazany został Dreyfus. Niczym Sherlock Holmes wytrwale poszukuje on sprawcy i ostatecznie udaje mu się go ustalić, ale wtedy wskutek interwencji wyższych władz wojskowych jego sytuacja zaczyna się komplikować. Miano kina szpiegowskiego bardzo pasuje, o tyle, że sam Picquart, jak już wspominałem, w czasie prowadzenia śledztwa pełnił funkcję szefa kontrwywiadu. Jako film szpiegowski świetnie się to ogląda, ale mamy do czynienia z konkretnymi wydarzeniami historycznymi, znamy finał i wiemy mniej więcej czego się spodziewać, więc mało co jest nas w stanie zaskoczyć. Nie do końca jest to też rasowe kino szpiegowskie i jeśli ktoś się na to nastawia, może poczuć pewien niedosyt.

 

 

Trzecia warstwa filmu to dramat sądowy. Pojawia się ona głównie w jego dalszej części. Wcześniej mamy jej drobny przedsmak w postaci pierwszego procesu Dreyfusa. Kilkakrotnie obserwujemy przy okazji to co działo się przed budynkiem sądu. Reżyser nie pokazuje oczywiście szczegółowo przebiegu kolejnych procesów. Serwuje nam jedynie działające na emocje migawki. Widzimy różne postacie zeznające przed sądem, w tym kluczowych bohaterów, reakcje sędziów, ławy przysięgłych i publiczności. Tak naprawdę daje nam to jedynie pewne ogólne wyobrażenie na temat tego jak te procesy przebiegały i co było w nich istotne. Jako dramat sądowy film wypada najsłabiej. Podejrzewam, że zamysłem reżysera nie było zbytnie eksponowanie tych wątków, poza tym co uznał za niezbędne.

 

 

Nie sposób nie powiedzieć choćby paru słów o znakomitej grze aktorów. Na plan pierwszy wybija się główny bohater czyli Picquart, grany przez Jeana Dujardina. Harris i Polański przedstawili go jako uosobienie wszelkich cnót wojskowych i obywatelskich. Ponoć w rzeczywistości taki był. Ciekawa i chyba mało zauważana jest rola Emmanuelle Seigner, grającej Pauline Monnier, kochankę Picquarta. Z początku wydawało mi się, że będzie ona pełnić rolę ozdobnika. Wnosi ona jednak do filmu wiele zmysłowości, wydobywa inne wymiary postaci głównego bohatera, jej obecność przerywa też momentami zbyt długie wątki szpiegowskie, zwłaszcza wtedy, gdy sprowadzają się one do grzebania w papierach.

 

 

O czym jest ten film? Oddajmy na chwilę głos samemu reżyserowi: Już od dawna chciałem nakręcić film o sprawie Dreyfusa, nie jako dramat kostiumowy, lecz jako historię szpiegowską. W ten sposób można pokazać podobieństwo historycznej afery do tego, co dzieje się w dzisiejszym świecie: prześladowania mniejszości, absurd środków bezpieczeństwa, tajne trybunały wojskowe, wymykające się spod kontroli agencje wywiadowcze, ukrywanie faktów przez rządy, tworzenie fake newsów i wściekłą prasę. Perfekcyjne poprowadzona intryga pokazuje system, w którym samonakręcająca się spirala nienawiści niebezpiecznie zaczyna przypominać współczesność. „Oficer i szpieg” to film o tym, jak historia się powtarza, a jeden człowiek, na przekór wszystkim walczący o sprawiedliwość, może zmienić bieg wydarzeń. Nawiązując do tego o czym mówił Polański, najbardziej dają do myślenia sceny w siedzibie kontrwywiadu, po tym jak Picuqart zostaje jego szefem i jest oprowadzany po nowym miejscu pracy przez majora Henry’ego. Obserwujemy m.in. jak dwóch oficerów otwiera koperty, by czytać listy. Henry tłumaczy Picquartowi, że każdy z nich ma swoją technikę i własne upodobania: jeden robi to „na sucho”, drugi „na mokro” itd. W kolejnych pokojach też nie próżnują. Technika kontrwywiadowców z końca XIX wieku może dziś budzić uśmiech, ale gdy zaczniemy się zastanawiać jak wygląda praca służb specjalnych dziś i że robią to samo tylko na dużo większą skalę i w jeszcze większym stopniu ingerując w życie jednostek, nie będzie nam do śmiechu. W moim odczuciu „Oficer i szpieg” to przede wszystkim film o dyskryminacji (wszelkiego rodzaju) i walce jednostki z machiną państwa, dysponującą w tym starciu potężnym arsenałem środków, pozostających często poza kontrolą społeczeństwa. Opowiedziana w filmie historia pokazuje także działanie mechanizmów władzy i często występujące zjawisko, polegające na tym, że ludziom i instytucjom przez nich kierowanym trudno przyznać się do błędu. Jeszcze innym zagadnieniem jest rozumienie racji stanu, zwłaszcza gdy konfrontujemy ją z prawami jednostki. Dużo do myślenia daje ostatnia scena, gdy Picquart, już jako minister wojny, spotyka się z Dreyfusem. Można ją bardzo różnie rozumieć, zwłaszcza jeśli połączy się ją ze sceną ich spotkania na początku filmu.

 

 

„Oficer i szpieg” to dobry film, choć miłośnikom kina szpiegowskiego, kryminałów czy dramatów sądowych nie do końca przypadnie do gustu. Również oczekujący wartkiej akcji nie znajdą w nim tego, co lubią najbardziej . Z ich punktu widzenia prawdopodobnie okaże się on przegadany. Za opowieścią o aferze Dreyfusa skrywa się przesłanie odnoszące się do współczesności. Nie jest ono jednak tak wyraziście zarysowane, nie zostało, jak to nieraz bywa w takich sytuacjach, wykrzyczane. Osobnym temat to odbiór filmu we Francji (i zachodniej Europie) oraz w Polsce, a także jego związek z losami reżysera, ale tym nie będę się już w tej recenzji zajmował.

Dyskusja o filmie na FORUM STRATEGIE

Autor: Raleen
Zdjęcia: materiały promocyjne producenta filmu

Opublikowano 25.07.2020 r.

Poprawiony: sobota, 25 lipca 2020 19:45