GM Boardgames – pancernik „Borodino”

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Recenzowany model przedstawia pancernik klasy „Borodino” w skali 1/1200. Model będzie sprzedawany w linii dedykowanej dla systemu „Bogowie Wojny – Togo” wydawnictwa GM Boardgames. Otrzymany model jest przedseryjny w związku z czym ciężko w recenzji odnieść się do części aspektów gotowego produktu – takich jak pakowanie modelu czy materiały dodatkowe.


Rys historyczny
Klasa przeddrednotów wyklarowała się z tygla, który powstał po pojawieniu się napędu parowego i technologii umożliwiających budowę okrętów z żelaza, a później stali. Klasyczne (żaglowe) okręty liniowe zostały wyposażone bardzo szybko w maszynę parową i napęd śrubowy jednocześnie rozpoczęto eksperymenty z okrętami pancernymi. Jednak ciężko nazywać pierwsze okręty opancerzone liniowymi. Cała ta menażeria nie spełniała jednego, podstawowego kryterium okrętu liniowego – nie bardzo była w stanie uformować szyk linii i skutecznie w nim walczyć. Dopiero w okolicach lat 80-tych XIX wieku wyłoniła się pierwsza dojrzała klasa pancernych okrętów liniowych, nazwana później przeddrednotami. Okręty tej generacji niezależnie od kraju budowy miały wspólne cechy i parametry taktyczno-techniczne. Na uzbrojeniu przeddrednotów znalazła się bateria artylerii ciężkiej skupiona na dziobie i rufie w barbetach, często osłoniętych od góry. Dodatkowo okręty te były wyposażone w artylerię drugiego kalibru, umieszczoną na śródokręciu. Z czasem wprowadzono także kaliber trzeci – przeznaczony do zwalczania torpedowców. Pancerniki te były chronione skomplikowanymi układami pancerza złożonych pasów pancernych na burtach, pokładów pancernych i bunkrów węglowych. Ochrona podwodna była zwykle niewystarczająca. Prędkość osiągana rzadko przekraczała 18 węzłów. Najbardziej znany dla Polaków okręt tej generacji to „Schleswig-Holstein”.

Powstanie przeddrednotów klasy „Borodino” wiąże się z poszukiwaniem przez carską flotę pancerników „pacyficznych” celem zapewnienia bezpieczeństwa wpływom na Dalekim Wschodzie. W ramach prac zamówiono także dwa okręty za granicą – w USA „Retwizana” i w Francji „Carewicza”. Mimo kontrowersji, to właśnie „Carewicz” stał się prototypem nadchodzącej klasy. Rosyjski przemysł stoczniowy w latach 1899-1905 wybudował 5 dalszych okrętów:
- „Borodino”
- „Imperator Aleksander III”
- „Orzeł”
- „Kniaź Suworow”
- „Sława”.

Okręty były uzbrojone w 4 działa 305 mm skupione w 2 wieżach, 12 dział 152 mm skupionych w 6 wieżach i po 20 dział 75 mm i 47 mm. Uzbrojenia dopełniały 4 wyrzutnie torpedowe i dwa kutry parowe.

„Carewicz” wziął udział w obronie Port Artur i po bitwie na Morzu Żółtym przebił się do Qingdao, gdzie został internowany przez Niemców. „Borodino”, „Imperator Aleksander III”, „Orzeł” i „Kniaź Suworow” weszły w skład II Eskadry Pacyfiku, w składzie której wzięły udział w bitwie pod Cuszimą. Bitwę przetrwał jedynie „Orzeł”, który został wcielony do służby we flocie japońskiej jako „Iwami”. Służył po modernizacji w trakcie I wojny światowej i wspierał wojska japońskie w trakcie interwencji w Rosji. Po wojnie „Carewicz” wrócił na Bałtyk, gdzie ze „Sławą” stanowił jeden zespół. W trakcie I wojny światowej oba okręty były aktywnie wykorzystywane.

Mimo niewybrania optymalnego projektu, pancerniki klasy „Borodino” były udane i jeżeli były dobrze dowodzone i miały doświadczone załogi, stanowiły wartościowe jednostki. W trakcie I wojny światowej nawiązywały walkę nawet z drednotami i przy braku zaniedbań udowodniły, że są solidnymi konstrukcjami.


Opis modelu
Model składa się z jednej części, która stanowi kadłub. Oddzielnie odlane są wieże artylerii pierwszego i drugiego kalibru i małe jednostki pokładowe. W sumie 11 części. Części mają być dostarczane wraz z supportami wspierającymi wydruk, które trzeba będzie samodzielnie usunąć.

 

 

Poziom detalu jest wystarczający jak na skalę. Cieszą lufy dział 75 mm rozsiane po kadłubie, detal pokładu nie nuży oczu, bulaje są wyraźne i nie wymagają dużo uwagi, żeby nie zniknęły pod farbą. Bardzo mi się podobały kotwicę z łańcuchami oraz orzeł na dziobie. Dodają okrętowi bardzo dużo indywidualności. Bardzo dobrą decyzją na etapie projektowania było umieszczenie łodzi okrętowych jako oddzielnej części. Z drugiej strony bardzo kontrowersyjne dla mnie jest niedodanie masztów. Okręty z tego okresu posiadały wiele platform i konstrukcji na maszcie, które zmieniały odbiór wizualny jednostki. Recenzowane pancerniki miały na masztach platformy z działami 47 mm. Przyszłościowo jest to obszar, gdzie mogą wykazać się firmy zewnętrzne typu Mikrostocznia, mogące dostarczyć zestawów do konwersji.

 

 



Składanie
W pierwszej kolejności należy usunąć podpory po wydruku. Operacja jest nużąca i wymagająca bardzo dużo uwagi. Przy tej pracy wskazane jest posiłkowanie się grafikami renderów. Mi przypadkowo „udało się” odciąć kilka dział 75 mm – sprawę szybko naprawiłem odpowiednio przyciętymi podporami. Materiał jest bardzo kruchy – należy zadbać o dobry stan narzędzi przed pracą. Dodatkowo klej cyjanoakrylowy nadtapia materiał – trzeba brać to pod uwagę przy składaniu.

 

 

Samo złożenie nie nastręcza kłopotów. Wszystko pasuje. Otwór po środkową wieżę 152 mm wydaje się umieszczony nieco za daleko od burty – dział nie da się skierować na godzinę 12 bądź 6 – a historycznie są zdjęcia z takim skierowaniem luf. Detal raczej niemający większego wpływu na odbiór modelu.

 

 

Najwięcej czasu zajęło mi wykonanie masztów. Wykonałem je z profili ABS grubości 0,5 mm i 1 mm uzupełnione odpowiednio przyciętymi elementami ramek po modelach 1/72 mm jako platformy. Działa 47 mm to resztki po podporach odciętych od kadłuba. Materiał ABS gwarantuje dużą elastyczność konstrukcji.

 

 

Wrażenia po przygotowaniu
Model po złożeniu wygląda bardzo dobrze. Jest duży – co może być wadą, jeżeli chcemy rozegrać większe bitwy. Rozumiem jednak decyzje stojące za wyborem skali – okręty rzeczne z wojny secesyjnej słabo by się prezentowały na stole w skali 1/2400, a nadchodzący system ma także obejmować ten okres.

 

 

 

 

To co w graniu może być minusem, jest plusem w aspekcie modelarskim – model prezentuje się na półce dużo lepiej od modeli GHQ, mimo podobnego poziomu detali.

 

 

 

 

 

 

Podsumowanie i ocena
Nie ma co ukrywać – jestem zachwycony produktem. Okres lat 1880-1905 jest jednym z moich ulubionych na morzu. Zakochałem się w tej skali ze względu na wygląd po złożeniu i to, że model oddaje każdą godzinę włożoną w wykonanie z nawiązką. Prezentuje się świetnie na stole i na półce. Ze względu na to, nie jest to na pewno ostatni okręt GM Boardgames, który zrobię. Martwię się tylko, że nie starczy mi miejsca i pieniędzy na wykonanie całej floty carskiej z wojny rosyjsko-japońskiej.

 

 

 

Wybór klasy „Borodino” jest dobry na start – jak na warunki XIX wieku klasa była liczna. Razem z „Carewiczem”, który różni się detalami, okręty brały udział w walkach na Morzu Chińskim, pod Cuszimą i na Bałtyku w trakcie Wielkiej Wojny. Charakteryzowały się zrównoważonymi parametrami. Idealny wybór.

Dyskusja o modelu na FORUM STRATEGIE

Autor: Xardas
Zdjęcia: Xardas

Opublikowano 04.04.2020 r.

Poprawiony: sobota, 04 kwietnia 2020 08:14