Kursk 1943 cz. 2

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Na poniższy artykuł składają się fragmenty przygotowywanej przeze mnie książki o bitwie pod Kurskiem.

12 lipca
Dowództwa po obu stronach frontu zdawały sobie sprawę, że tego dnia nastąpi rozstrzygnięcie bitwy na tym jego odcinku, a może nawet całej batalii o występ kurski. Sukces będzie oznaczał, że ofensywę należy prowadzić dalej, klęska zaś będzie oznaczała, że pierwszeństwo otrzymają działania aktywne na Sycylii i w południowych Włoszech. Wiedzieli o tym sowieccy historycy, którzy szczególnie wiele trudu wykazali przy „obiektywnym i wnikliwym przedstawieniu działań”, jakie rozegrały się 12 lipca. Celem tej wyjątkowej determinacji w dotarciu do prawdy była szczera chęć udowodnienia tezy, że to klęska natarcia oraz ogrom strat pod Kurskiem stały się przyczyną zaniechania dalszego natarcia. Dużej pomocy przy ukazaniu „prawdy” o tamtych zdarzeniach udzielili wielcy dowódcy, którzy brali udział w bitwie: Rokossowski, Watutin, Moskalenko, Rotmistrow i inni. Wszyscy oni zgodnie ocenili, że w tym dniu obie strony posiadały niemal równe siły, z tym że w czołgach ciężkich niewielką przewagę mieli Niemcy. 5 Armia Pancerna Gwardii razem z dodatkowym wsparciem miała posiadać pomiędzy 700 a 850 czołgów i dział pancernych (w zależności od tego czy wliczono czasowo niesprawne maszyny).

Sam gen. Rotmistrow, dowódca 5 Armii Pancernej Gwardii, podał, że w chwili rozpoczęcia ataku armia posiadała 793 czołgi, w tym 533 w pierwszej linii. Do tego trzeba dodać, że około dwieście z nich to przestarzałe lekkie wozy T-60 i T-70, posiadające tylko działka automatyczne kalibru 45 mm, niemogące zagrozić pancerzom Tygrysów i Panter, a nawet PzKpfw IV. Inaczej była natomiast przedstawiana sytuacja niemieckich sił pancernych. Sowieccy historycy szybko wyliczyli, że każda niemiecka dywizja pancerna etatowo miała 203 czołgi, dlatego trzy dywizje pancerne SS oraz 11 DPanc. 12 lipca, po siedmiu dniach walk pod Prochorowką, miały już tylko około 600 maszyn, dodać do tego należało jeszcze setkę Tygrysów i Ferdynandów, i tak oto szybko powstał godny przeciwnik dla Armii Czerwonej.

Ten schemat myślenia obowiązywał przez blisko pięćdziesiąt lat i był nie do podważenia. Dopiero teraz, gdy dawni wodzowie odeszli, a wraz z nimi wszechwładny system, okazało się, że rzeczywistość bardzo różniła się od obowiązującej do tej pory prawdy. Po ponad sześćdziesięciu latach, można w miarę dokładnie ocenić stan sił obu stron i bardzo się przy tym zdziwić. Ilość wozów bojowych, jakie posiadała strona sowiecka o godz. 17 00 11 lipca, podana jest w tabeli. Razem wojska sowieckie mogły wprowadzić do walki 951 wozów bojowych, w tym 42 działa pancerne.

A jak przedstawiała się sytuacja po drugiej stronie frontu?
- DGPanc. SS „Adolf Hitler” posiadała 5 PzKpfw III, 47 PzKpfw IV, 4 PzKpfw VI, razem 56 czołgów, oraz 10 dział szturmowych.
- DGPanc. SS „Das Reich” posiadała 34 PzKpfw III, 18 PzKpfw IV, 8 T-34, 1 PzKpfw VI, razem 61 czołgów, oraz 27 dział szturmowych.
- DGPanc. SS „Totenkopf” posiadała 54 PzKpfw III, 30 PzKpfw IV, 10 PzKpfw VI, razem 94 czołgi, oraz 20 dział szturmowych.
- Sumując, rankiem 12 lipca po stronie II KPanc. SS znajdowało się sprawnych 211 czołgów (93 PzKpfw III, 95 PzKpfw IV, 8 T-34, 15 PzKpfw VI) i 57 dział szturmowych. Z tych danych jasno wynika, że oficjalna historiografia znacznie różniła się od prawdy – niemal połowa czołgów to lekkie PzKpfw III. Poranek 12 lipca był ciepły, wilgotny i pochmurny. Niedawne deszcze znacznie utrudniły działania cięższych czołgów Tygrys.

DGPanc. SS „Totenkopf”
DGPanc. „Totenkopf” nacierać miała na dwóch równoległych kierunkach. Na pierwszym kierunku nacierać miał 5 pgpanc., wsparty przez przeprawiane czołgi 3 ppanc.; celem obu pułków było zdobycie dominujących po drugiej stronie rzeki wzgórz 226.6 (przeciwległego stoku) i 236.7. Na drugim kierunku 6 pgpanc. z batalionem dział szturmowych miał w silnym ataku zdobyć położone nad rzeką Psioł wioski Wasiliewka, Andriejewka oraz Michaiłowka.

W przypadku sukcesu natarcia prowadzonego na przyczółku, miało ono zostać dodatkowo wsparte przez część pododdziałów 6 pgpanc. Zadania dowództwa 33 KS dla wojsk walczących z niemiecką dywizją „Totenkopf” były następujące. 52 DS Gw. płk. Niekrasowa (11 lipca o godz. 15 00 liczyła ona 3 380 ludzi) wraz z 133 SBPpanc., przy wsparciu pułku Katiusz i 649 pappanc. miały nacierać na odcinku wzniesienie 226.6-chutor Polieżajew z zadaniem opanowania wiosek Bogorodickoje, Kozłowka. Wspierać ją miały pododdziały 11 BZmot. (16 lipca liczyła ona 1 444 ludzi) zajmującej pozycje na lewym skrzydle dywizji. W drugiej linii skoncentrowały się pułki 95 DS Gw. (o sile 8 781 ludzi). Miały one częścią sił wesprzeć prawe skrzydło i centrum 52 DS Gw. W rejonie wioski Średnia Olszanka, wzgórze Ostrenkij, pod koniec 11 lipca zaczęła się koncentrować 6 DPD Gw. płk. Smirnowa.

Siły sowieckie pozbawione były wsparcia czołgów, co bardzo niekorzystnie wpłynęło na trwałość obrony. Już o godz. 5 00 czołowe oddziały dywizji „Totenkopf” na przyczółku zostały ostrzelane przez sowiecką artylerię i zaatakowane przez piechotę z 151 ps gw. Atak jednak odparto bez większego kłopotu. O godz. 5 25 z rejonu Kliuczi wyszedł pierwszy atak piechoty wspartej przez 18 czołgów. Celem jego była osada Wiesiełyj, broniona przez 151 ps gw., oraz lewe skrzydło 155 ps gw. płk. Czistiakowa. Piętnaście minut później dywizja wyprowadziła drugie natarcie, którego celem było uchwycenie wzgórza 226.6. Wspierało je 15 czołgów. Wzgórze było dobrze umocnione, a broniły go bataliony 151 ps gw. oraz siły 11 BZmech. Był to pierwszy atak na tym odcinku, jaki przeprowadziły oddziały niemieckie wsparte przez czołgi.

Tymczasem Niemcy opanowali cały rejon wioski Kliuczi i zajęli przygotowywane do obrony okopy. Oddziały straciły też 80% zapasów amunicji i innego zaopatrzenia pułkowego i dywizyjnego. Opór sowiecki wzrastał, do przodu posuwały się tylko niemieckie czołgi. Zbliżyły się one do chutoru Wiesiełyj, grożąc przełamaniem pozycji na styku obu pułków. Dopiero przed chutorem czołgi niemieckie trafiły na silny ogień I/124 pa gw. Po stracie dwóch czołgów atak załamał się.

Na stokach wzgórza rozgorzały zacięte walki. Niemcy przełamali pierwsze transzeje, dalej jednak piechota zaległa pod zbyt silnym ogniem. Zatrzymano Niemców na pozycjach rozciągniętych pomiędzy północnym skrajem wioski Kliuczi a północnym zboczem wzniesienia 226.6. W tym samym momencie 153 ps gw. wraz z dywizjonem artylerii i batalionem rusznic przeciwpancernych rozpoczął nakazaną przeprawę przez most w rejonie Michaiłowki. Miał on potem nacierać w dół lewego brzegu rzeki. W ten sposób dywizja została podzielona na dwie części, co jeszcze bardziej utrudniało dowodzenie przez dowództwo dywizji.

Jeszcze bardziej złożona sytuacja powstała w 95 DS Gw., która szykowała się do kontrnatarcia na tyłach walczącej 52 DS Gw. Dowódca dywizji został wezwany do dowództwa o godz. 8 00, gdzie oznajmiono mu, że z powodu niebezpiecznej sytuacji na froncie jego jednostka ma przystąpić do wykonania rozkazu nie o 10 30, a już o godz. 8 30. Sytuacja niespodziewanie znacznie uległa zmianie, ponieważ niemiecka dywizja w końcu przełamała pozycje obronne 151 ps gw. w rejonie wioski Kliuczi. W tej sytuacji szykujące się do ataku I i III/290 ps gw. nagle znalazły się pod ogniem nacierających niemieckich 18 czołgów (dane sowieckie mówiły o Tygrysach, które dopiero przeprawiły się po południu). Niemiecki atak został odparty, lecz w dowództwie pułku zapanował bałagan.

Na szczęście dla sowieckiego dowództwa pułku niemiecka dywizja przeprawiła na przyczółek zbyt mało czołgów, aby mogła już teraz przejść do natarcia głównymi siłami. Czekając na ciężki most, dalej ograniczyła się do aktywnej obrony. Po przeprawieniu przez most pewnej ilości czołgów i pomyślnym odparciu słabego sowieckiego ataku przez siły dywizji „Totenkopf”, do natarcia ruszyły bataliony dywizji.

Mimo odparcia pierwszego niemieckiego natarcia na pozycjach zajętych przez sowieckie pułki zapanowała nerwowość. Stało się jasne dla wszystkich, że na tym odcinku Niemcy uprzedzili natarcie głównych sił 5 Armii Gwardii. Do godz. 9 30 Niemcy zdołali przeprawić na drugi brzeg rzeki główne siły pułku pancernego. Poza tym na drugim brzegu znalazły się też siły batalionu na transporterach opancerzonych, na południowym brzegu pozostała silna grupa bojowa, w skład której wchodziły dwa bataliony grenadierów z 6 pgpanc., dwie lub trzy kompanie czołgów (20 do 30 maszyn) oraz dywizjon przeciwpancerny.

Koło godz. 11 00 ruszył kolejny niemiecki atak, liczący tym razem według sowieckiego meldunku 42 czołgi. Celem jego miało być opanowanie wzniesienia 236.7. W wyniku bardzo ciężkich walk koło godz. 11 50 zgrupowaniu niemieckiemu udało się przerwać pozycje sowieckiego 151 pułku broniącego północnego stoku wzgórza 226.6. Doszło do szczególnie zaciętych walk. Sowieccy dowódcy rzucili wszystkie dostępne rezerwy. Niemiecka piechota została przygwożdżona do ziemi silnym ogniem. Dopiero zniszczenie przez czołgi umocnień polowych i gniazd broni maszynowej doprowadziło do ostatecznego opanowania kluczowych pozycji. Wiązało się to z niemal całkowitym wybiciem obrońców i zrównaniem z ziemią części umocnień.

Mimo zdobycia wzniesienia przez Niemców, walki toczyły się u jego północnego zbocza – broniły się tam bataliony 11 BZmot. Brygada toczyła ciężkie walki w rejonie wzgórza i mimo niemieckiej przewagi stawiała zacięty opór. W końcu, kiedy cała artyleria brygady została zniszczona, a liczba obrońców została znacznie zredukowana, Niemcy zdobyli ostatnie bronione przez nią pozycje. Pozostałości brygady rozpoczęły szybki odwrót, lecz tylko I i III bataliony zdołały wycofać się w rejon chutoru Polieżajew. II batalion został niemal w całości zniszczony. Wycofujące się 151 i 155 ps gw. zdołały szybko umocnić się na południowych obrzeżach chutoru Wiesiełyj, a maszerujący 153 ps gw. zatrzymał się w rejonie rzeki koło wioski Michaiłowka.

Po przełamaniu sowieckich pozycji bataliony z dywizji „Totenkopf” nacierały dalej, teraz w dwóch kierunkach: północno-zachodnim, gdzie celem było zdobycie chutoru Wiesiełyj, i północno-wschodnim, którego celem było opanowanie chutoru Polieżajew oraz wzniesienia 236.7. Wzgórze to było najwyższym wzniesieniem w okolicy, było z niego widać cały łuk rzeki oraz samą Prochorowkę. To na nim znajdowało się dowództwo 5 Armii Gwardii. Kiedy Niemcy opanowali całe wzniesienie 226.6 i pojawiło się zagrożenie przełamania frontu, dowództwo armii nakazało znajdującej się do tej pory w odwodzie 6 DPD Gw. zajęcie nowej pozycji na rubieży wioska Niżnaja Olszanka, chutoru Ostrenkij oraz okolicznych wzniesieniach. Na samym wzniesieniu pozycje zajął 8 ppd gw. wsparty przez dwie baterie 5 dappanc. gw.

O godz. 11 15 część oddziałów z 5 pgpanc. próbowała przeprawić się na drugi brzeg rzeki Psioł w rejonie wioski Michaiłowka, lecz z powodu silnego ognia musiały się one wycofać do własnych jednostek. Tymczasem niemiecki atak rozwijał się powoli i po godz. 12 15 5 pgpanc. oraz czołgi 3 ppanc. podeszły pod wzgórze 236.7, próbując je zdobyć z marszu. Sowieccy historycy podali, że niemieckie zgrupowanie liczyło około 100 czołgów.

Atak niemiecki został zatrzymany przez działa 233 pa gw., które zdołały ogniem na wprost trafić celnie 16 czołgów, pozostałe zaś czołgi rozpoczęły odwrót. Doznawszy porażki w walce o wzgórze 236.7, koło godz. 13 00 Niemcy zmienili nieco kierunek natarcia na północno-zachodni. Tym razem trafiło ono na 290 i 284 ps gw. z 95 DS Gw. i ponownie koncentrujące się na tyłach pozostałości 52 DS Gw.

Atak ten zaskoczył sowieckie pułki, które w czasie krótkiej walki zostały znowu zmuszone do odwrotu o 300 do 800 metrów. Koło godz. 13 00, w rejonie chutoru Polieżajew niemieccy grenadierzy dotarli nad zachodni brzeg rzeki i próbowali ją sforsować z marszu, jednak silny ostrzał czołgów 18 KPanc. nie dopuścił do tego; walki trwały kilka godzin. Koło godz. 15 00 niemiecki batalion, wzmocniony przez 18 czołgów, zaatakował pozycje I, III/290 ps gw. broniących chutoru Wiesiełyj. Atak został odparty, meldunek sowiecki mówił o zniszczeniu 5 czołgów średnich i jednego Tygrysa. O godz. 15 30 oddział rozpoznawczy, wsparty przez 13 czołgów, podszedł do drogi znajdującej się na południowy-zachód od Polieżajewa, dalej jednak został zatrzymany celnym ogniem przez oddziały 153 ps gw. i działa dywizjonu artylerii.

O godz. 16 00 do natarcia ruszyły główne siły 5 pgpanc. i 3 ppanc. (sowiecki meldunek mówił o 36 czołgach). Celem jego było zdobycie wzgórza 236.7. Niemieckie zgrupowanie przemknęło przed oddziałami broniącymi Polieżajewa. Atak piechoty i czołgów poprzedził silny nalot samolotów niemieckich na sowieckie pozycje w rejonach: wiosek Kartaszewka, Beregowoje, Pietrowka, chutor Polieżajew i wzgórz 236.7 oraz 235.3.

Mimo determinacji niemieckie oddziały szybko przełamały kolejny raz słabą sowiecką obronę. W tym momencie widmo prawdziwego kryzysu pojawiło się nad walczącymi oddziałami 95 DS Gw. Szybkie posuwanie się niemieckich czołgów zagroziło przełamaniem całego frontu sowieckiej obrony. Droga w kierunku Karaszewki stała otworem, a wycofujące się bezwładnie sowieckie bataliony poniosły duże straty. Źle przeprowadzony odwrót jeszcze bardziej zwiększył uczucie narastającego chaosu. Na szczęście dla sowieckiego dowództwa na drodze niemieckich czołgów stanął głęboki jar ciągnący się od chutoru Wasiliewka w stronę wioski Jednoszeregowo. Odgradzał on część chutoru Wasiliewka i wzgórze 236.7 od niemieckich czołgów.

Na północnym stoku jaru rozwijały swoje działa 103 sdappanc. oraz I/233 pa gw. Dlatego główne niemieckie natarcie skierowało się w kierunku wzniesienia 235.3, które przecinała droga łącząca Karaszewkę z Prochorowką. U podnóża tego wzniesienia swoje działa rozstawiły pozostałe dywizjony 233 pa gw., a także baterie 301 pappanc. Dowództwo dywizji zebrało wokół tych oddziałów wszystkie niewalczące oddziały, głównie tyłowe.

Trzon obrony stanowiły jednak działa przeciwpancerne, których było około 70 i polowe, których było 60. W tym czasie niemiecki impet znacznie stracił na mocy, gdyż nacierające oddziały walczyły już kilka godzin i były wyraźnie zmęczone, poniosły też znaczne straty w ludziach, a uszkodzonych zostało kilka czołgów. Meldunek sowieckiego dowództwa dywizji mówił o ataku 100 czołgów i dział szturmowych, z których 40 atakowało 284 ps gw. i 233 pa gw., 20 nacierało na 290 ps gw., a 20 do 30 na 287 ps gw.

W trzygodzinnej walce sowieccy artylerzyści nie dali się rozbić ani wyrzucić z zajmowanych pozycji. Znaczny wpływ na końcowy wynik tego starcia miało duże wsparcie artylerii rakietowej. W odparciu niemieckiego ataku wzięły udział 8/66 pm gw., 444, 445/316 pm gw. oraz 361/80 pm gw. W celu zwiększenia ilości artylerii zabrano po dziesięć dział z 42 i 97 DS Gw., które zasiliły pękającą pod niemieckim naporem linię obronną. Przybycie tych dział do godz. 18 00 wydatnie wzmocniło obrońców. Ostatecznie niemiecki atak został zatrzymany przez sowieckich strzelców wspartych przez liczną artylerię.

Walki trwały jeszcze do godziny 19 00, kiedy to zmęczeni całodziennym natarciem Niemcy zaprzestali silnych ataków. Nadal jednak dochodziło do licznych starć, ale sowiecka obrona na tyle okrzepła, że do zaprzestania walk linia frontu nie uległa zmianie. Teraz sowieckie dowództwo mogło odetchnąć z ulgą, że niemieckie uderzenie zostało zatrzymane choć za cenę znacznych strat.

Po drugiej stronie frontu niemieckie dowództwo nie było zadowolone z przebiegu działań, chociaż z drugiej strony obrona sowiecka była znacznie silniejsza niż przypuszczano. 95 DS Gw. w dniach 11 i 12 lipca straciła 948 zabitych, 729 zaginionych i 1649 rannych, co daje razem 3326 wyeliminowanych z walki. Do godz. 20 00 233 pa gw. stracił 3 zabitych, 24 rannych i 33 zaginionych oraz 5 dział i znaczną ilość sprzętu. 103 sdappanc. stracił 6 zabitych i 7 rannych oraz kilka dział przeciwpancernych 45 mm. Największe straty ponieśli artylerzyści z pułków strzelców: zginęło ich 23, a rannych zostało 44. Pułki straciły też razem 12 armat przeciwpancernych 45 mm oraz 2 działa 76 mm.

Niektóre publikacje podają, że około godz. 23 00 do kontrataku ruszyły czołgi 10 BZmech. Gw. i 51 ppanc. W walce tej jeden z czołgów T-34 51 ppanc. podobno został zniszczony przez Niemców. Inne źródła nie odnotowują jednak tego zdarzenia ani tym bardziej strat. Faktem jest, że wieczorem do oddziałów 95 DS Gw. dotarły z odwodowego 5 KZmech. Gw. 10 BZmech. Gw. (29 czołgów T-34, 12 T-70), 24 BPanc. Gw. (51 czołgów T-34) oraz 51 ppanc. gw. Siły te skutecznie odsunęły widmo zagrożenia przerwania frontu.

Pozycji w rejonie Michaiłowki broniły bataliony 6 pgpanc. „E”, wsparte przez zgrupowanie pancerne liczące od 30 do 35 czołgów i 10 do 15 dział szturmowych. Pułk ten miał zabezpieczać połączenie pomiędzy siłami na przyczółku a oddziałami DGPanc. SS LAH. Na odcinku tego pułku miało wyjść natarcie głównych sił 18 KPanc. Miał on otrzymać wsparcie w postaci 30 pm gw. oraz dwóch pułków artylerii przeciwpancernej (w jednym były działa przeciwpancerne 57 mm, a w drugim 76 mm).

Walcząca w rejonie Michaiłowki 99 BPanc. o godz. 7 00 liczyła 80 strzelców oraz 10 czołgów T-34, 10 T-70 oraz 4 niesprawne czołgi. Aby wedrzeć się jak najgłębiej w niemieckie pozycje korpus został podzielony na trzy ugrupowania ustawione jedno za drugim. W pierwszym rzucie znalazły się 181 i 170 BPanc., które miały opanować Małe Majaczki, potem zaś wzgórze 251.5, 181 BPanc. miała do końca dnia zdobyć Krasnają Polianę, a 170 BPanc. wioskę Krasnaja Dubrawa. W drugim rzucie miała nacierać 32 BZmot., 36 ppanc. gw., 292 pm, dwa pułki artylerii przeciwpancernej. Rzut ten miał posuwać się za 170 BPanc., a pod koniec dnia wymienić nacierające w pierwszym rzucie brygady pancerne. Trzeci rzut składał się tylko ze 110 BPanc. i pod koniec dnia miał dotrzeć do wzniesienia 251.2.

Pierwszy atak został przeprowadzony już o godz. 8 30, kiedy to niemiecki pułk został zaatakowany z rejonu Pietrowki. W natarciu brały udział bataliony strzelców, 23 ppd gw., wspartych przez 44 czołgi ze 181 BPanc. (24 czołgi T-34, 20 T-70 ) z 18 KPanc. Celem ataku było rozbicie niemieckiego batalionu rozpoznawczego i dotarcie do wiosek Wasiliewka, Andriejewka i uwolnienie odciętych oddziałów, po czym korpus miał nacierać dalej na Małe Majaczki. Kolejnym celem natarcia miała być wioska Bogorodickoje. Zdobycie jej mogło zagrozić niemieckim oddziałom znajdującym się na przyczółku. Brygada przemknęła przed pozycjami DGPanc. SS „Adolf Hitler” i dostała się pod celny ogień dział 6 pgpanc. Pułk odparł sowiecki atak zadając nacierającym znaczne straty w ludziach i czołgach. Mimo pierwszego niepowodzenia sowieckie dowództwo za wszelką cenę chciało zniszczyć wojska na przyczółku. Dlatego też już o godz. 9 30 sowieckie siły wykonały kolejny atak, tym razem przy wsparciu czołgów ze 170 BPanc. (22 czołgi T-34, 17 T-70).

Atak rozpoczął się od razu tragicznie, gdyż niemal na samym początku od celnego trafienia zapalił się czołg dowódcy brygady, co spowodowało powstanie chaosu i dezorganizacji w szeregach nacierających. W tym samym czasie natarcie na lewej flance 181 BPanc. także rozwijało się nienajlepiej. Oba natarcia nie przyniosły sukcesu – obrona niemiecka nie została przełamana, co więcej, brygady poniosły duże straty w czołgach. Zatrzymanie natarcia brygad na niemieckich pozycjach zmusiło dowództwo korpusu do szybszego wsparcia atakujących czołgów dodatkowymi siłami 36 ppanc. gw. (18 czołgów MK IV Churchill) oraz 32 BZmot.

Przybycie nowych sił wzmocniło nacierające oddziały, które powoli zaczęły wypierać Niemców z okolic Wasiliewki. Zdobycie przez Sowietów całej wioski doprowadziło do rozerwania połączenia pomiędzy dywizjami „Totenkopf” i „Adolf Hitler”. W czasie walk w rejonie wioski sowieckie czołgi były atakowane bardzo skutecznie przez niemieckie samoloty, które zniszczyły wiele z nich. Aby zapobiec dalszemu pogorszeniu się sytuacji na styku dywizji, dowództwo „Totenkopf” przegrupowało z przyczółka w rejon wioski kompanie ciężkich czołgów Tygrys. O godz. 13 30, po odparciu sowieckiego ataku, po szybkim przegrupowaniu oddziałów do kontrataku w kierunku Pietrowki przeszły oddziały 6 pgpanc. Sowieckie brygady, a właściwie to co z nich zostało, próbowały zatrzymać niemiecki kontratak, jednak bezskutecznie.

Niemieckie Tygrysy parły do przodu niczym taran, lekceważąc całkowicie sowiecki ogień, same siejąc spustoszenie wśród sowieckich czołgów. Doznawszy ciężkich strat sowieckie czołgi rozpoczęły szybki odwrót. Do godz. 14 55 czołowe niemieckie oddziały obeszły samą Wasiliewkę i rozpoczęły atak w kierunku Andriejewki z zamiarem zdobycia jej. Zaczęły się ciężkie walki o obie wioski. Mimo silnego oporu oddziały sowieckie zostały zmuszone do powolnego odwrotu. O godz. 16 45 pierwsze oddziały 6 pgpanc. podeszły do Andriejewki, poważnie zagrażając oddziałom broniącym Wasiliewki odcięciem od głównych sił. Do wieczora obie wioski znalazły się w niemieckich rękach, a pobite sowieckie brygady straciły znaczną ilość czołgów i wycofały się na kolejną pozycję obronną.

DGPanc. SS „Adolf Hitler”
Koło godz. 5 00 do akcji weszło lotnictwo obu stron. Niemieckie samoloty bombardowały pozycje sowieckie znajdujące się przed siłami dywizji „Adolf Hitler”. W tym samym czasie sowieckie samoloty atakowały rejony koncentracji niemieckiej dywizji w rejonie wzniesienia 252.2 oraz sowchozu „Komsomolec”. Na odcinku dywizji „Adolf Hitler” nacierać miał cały 29 KPanc., wsparty przez 1529 papanc. oraz 76 pm gw. Powinien on według założeń sowieckiego dowództwa przełamać niemieckie pozycje położone kilometr na północ od sowchozu „Komsomolec”. Ponadto korpus, nacierając dalej, powinien zniszczyć zgrupowania sił niemieckich w rejonach wiosek Łuczki, Małe Majaczki i do wieczora dotrzeć do wioski Pokrowka. Korpus miał nacierać wszystkimi brygadami w jednym rzucie (poza 53 BZmot., która miała rozpocząć natarcie trzydzieści minut później) celem jak najszybszego przełamania niemieckiej obrony.

Po nalocie jako pierwsze o godz. 6 50 do natarcia ruszyły bataliony 1 pgpanc., które zamierzały opanować resztę wioski Storożewoje, a następnie miały zaatakować sowieckie umocnienia w kierunku Prochorowki od południa. Niecałą godzinę potem do ataku ruszyły główne siły 2 pgpanc., które zaczęły posuwać się wzdłuż torów kolejowych prowadzących do Prochorowki. O godz. 8 15 z rejonu sowchozu „Oktiabrskij” rozpoczął natarcie 1 ppanc., liczący teraz 67 sprawnych czołgów. Miał on zbliżyć się do Prochorowki od północnego-wschodu. Tymczasem piętnaście minut później po drugiej stronie frontu w słuchawkach czołgistów rozległy się słowa „Stal!, Stal!, Stal!”, które rozpoczęły atak brygad z 29 KPanc. (25 BPanc. – 1 czołg KW-1, 31 T-34, 36 T-70, razem 68 czołgów, 31 BPanc. – 29 T-34, 38 T-70, razem 67 czołgów, 32 BPanc. – 60 T-34) atak wspierały trzy (2, 3, 4) baterie dział pancernych ze 1446 papanc., wyposażone w 8 SU-76 oraz 11 SU-122. Zadaniem ich było odbicie sowchozu „Oktiabrskij”, przy czym 32 Brygada miała atakować na wprost, a 31 Brygada powinna w tym czasie obejść go od północy.

Meldunek wysłany do dowództwa korpusu przez sztab dywizji „Adolf Hitler” informował, że o godz. 9 15 dywizja została zaatakowana przez co najmniej 40 czołgów (25 BPanc.) z rejonu wioski Jamki w kierunku sowchozu „Stalińsk”, 35 czołgów (32 BPanc.) nacierało wzdłuż drogi Prochorowka-Teterewino oraz 40 czołgów (31 BPanc.) z rejonu wioski Pietrowka w kierunku sowchozu „Oktiabrskij”. Główne uderzenie wykonały dwie brygady korpusu (31 i 32). Rozpoczęły one natarcie o godz. 8 30 bez wsparcia artyleryjskiego ani osłony z powietrza, co szybko zemściło się na atakujących. Obie brygady dostały się szybko pod silne naloty wykonane przez ok. 150 samolotów, atakujących czołgi grupami od 8 do 40 maszyn.

Naloty spowodowały ciężkie straty w ludziach i w czołgach, co niewątpliwie wpłynęło demoralizująco na załogi, znacznie obniżając ich zapał do walki. Mimo strat, do godz. 10 30 czołgi 31 BPanc. dotarły w rejon sowchozu „Oktiabrskij”. Z tego powodu ciężkie chwile przeżywał 13/1 ppanc., odpierając atak kilkudziesięciu czołgów, które szarżowały niczym średniowieczna jazda pancerna. Na szczęście dla niemieckich załóg, czołgi ich zostały wsparte przez niemieckie działa przeciwpancerne i przeciwlotnicze kalibru 88 mm.

Mimo skutecznej obrony część sowieckich czołgów zaczęła obchodzić sowchoz od zachodu, zagrażając odcięciem broniących się w nim oddziałów. Sytuacja ta spowodowała, że niemieckie oddziały zaczęły wycofywać się z sowchozu. Na szczęście dla obrońców koło godz. 12 00 otrzymali oni ponownie wsparcie z powietrza. Nalot ten zadał Sowietom po raz drugi poważne straty.

Dopiero koło godz. 13 00 pojawiły się samoloty z czerwonymi gwiazdami na skrzydłach, ale i to tylko nieznacznie poprawiło sytuację nacierających brygad. 32 BPanc., podobnie jak 31 BPanc., śmiało ruszyła w kierunku sowchozu „Oktiabrskij”. Trafiła ona, podobnie jak jej sąsiadka, na najsilniejsze pozycje 1 ppanc. broniącego sowchozu. Nagle, posuwające się beztrosko sowieckie czołgi, dostały się pod celny ogień ukrytych niemieckich czołgów w tym kilku PzKpfw VI. W małej dolince rozgorzała zacięta walka pomiędzy czołgami 32 BPanc. a kompaniami 1 ppanc. wspartymi przez kompanię czołgów Tygrys, liczącą teraz tylko 4 sprawne maszyny.

Mający zdecydowaną przewagę liczebną sowieccy czołgiści próbowali otoczyć niemieckie czołgi, lecz te zatrzymały się na zboczu i otworzyły bardzo silny i skuteczny ogień z 800 metrów. Trafione co raz czołgi sowieckie zaczęły płonąć jeden po drugim. Było ich jednak zbyt dużo, aby można je było zatrzymać. O godz. 10 30 walki przeniosły się na obrzeża sowchozu. Do tego czasu brygada straciła jednak wiele ze swych sił. Mimo dużych strat, sowieckim czołgistom udało się koło godz. 11 30 zdobyć sowchoz. Był to jednak krótkotrwały sukces. Niemcy bowiem szybko przegrupowali swoje oddziały i nagłym kontratakiem wyrzucili Sowietów z sowchozu (o tym fakcie historiografia sowiecka zupełnie „zapomniała”). W trakcie walk sowieckie oddziały zostały wsparte przez przybyłych właśnie strzelców z 53 BZmot.

Tymczasem najdalej na wschód od obu brygad od rana nacierały czołgi 25 BPanc., wsparte przez dwie baterie dział pancernych (1 i 6) z 1446 papanc. Tego dnia 25 Brygada przeżyła prawdziwy horror. Zadaniem jej było przerwanie frontu w rejonie wioski Strożnoje, a następnie nacieranie w kierunku wioski Iwanowskij Wysiełok, a dalej chutoru Teterewino. Obrona niemieckiego pułku grenadierów opierała się na dobrze rozmieszczonej broni maszynowej, działach szturmowych i przeciwpancernych. Ponadto piechota posiadała na wyposażeniu miny magnetyczne, które po przyłożeniu do pancerza czołgu niszczyły go. Pułk mógł też liczyć na wsparcie z powietrza. Pierwszy atak sowieckiej brygady zupełnie się nie udał.

Nacierająca z czołgami piechota z 28 ppd została szybko przygięta do ziemi silnym ogniem karabinów maszynowych, czołgi zaś dostały się niespodziewanie pod ostrzał zamaskowanych dział szturmowych i przeciwpancernych. Część czołgów padło łupem niszczycieli czołgów wyposażonych w miny magnetyczne. Załogi dział pancernych SU-122 szybko przekonały się, że są one bardzo wrażliwe na ogień dział kalibru 75 mm, jakie posiadał niemiecki pułk. Kolejny atak wyszedł sowieckim oddziałom o tyle lepiej, że niewielkim grupom udało się przeniknąć przez niemiecką obronę. Walki wybuchły ze zdwojoną siłą o wioskę Strożnoje. Niemieckie kompanie zmuszone były kilka razy odbijać utracone w walce pozycje.

Duży wpływ na wynik kontrataków miało lotnictwo, które atakami z powietrza zadało sowieckim oddziałom znaczne straty. Trzeba przyznać, że źle przygotowany przez sowieckie dowództwo atak doprowadził do tego, że 362 batalion czołgów oraz dwie baterie dział pancernych zostały niemal zniszczone przez zamaskowane działa przeciwpancerne. Brak rozpoznania pola walki przed atakiem był najczęstszym błędem sowieckiego dowództwa, który potem przekładał się na wysokość strat, jakie ponoszono. W tym przypadku batalion błyskawicznie stracił 26 z 32 czołgów, jakimi dysponował przed atakiem.

Los wspierających atak obu baterii dział pancernych był jeszcze gorszy, trafione i zniszczone zostały bowiem wszystkie maszyny. Z tej przyczyny do godz. 10 00 w brygadzie pozostało jedynie 21 sprawnych czołgów (6 T-34, 15 T-70). Za cenę tych strat brygada zdołała jedynie dotrzeć do linii przebiegającej 600 m na południowy-wschód od wioski Strożnoje, na której umocniła swoje pozycje. W obawie o ciągłość frontu brygada została wzmocniona czołgami 169 BPanc. (stan brygady według meldunku wynosił 85 żołnierzy oraz 14 czołgów T-34 i 4 T-70), które wraz ze zbiorczym batalionem z 285 ps odegrały po popołudniu istotną rolę w walce o sowchoz „Stalińsk”. Bardzo osłabiona wcześniejszymi walkami 26 BPanc. liczyła teraz jedynie 40 ludzi oraz 6 czołgów T-34 i 8 T-70.

O godz. 13 00, kiedy tylko załamał się atak obu brygad (31 i 32), sowieckie dowództwo wprowadziło do walki 11 dział pancernych SU-152 z 2, 3, 4/1446 papanc. Zadaniem tych dział było zniszczenie wykrytych w czasie walk niemieckich Tygrysów. Ich natarcie zakończyło się dla nich tragicznie: oto okazało się, że z myśliwych SU-152 stały się idealnym celem dla niemieckich PzKpfw VI. Ciężkie działa 152 mm nie były w stanie zniszczyć Tygrysa z większej odległości niż 500 m, natomiast one same, z powodu słabego pancerza, były niszczone z odległości nawet 1000 m.

O godz. 15 05, po odparciu sowieckiego ataku w kierunku sowchozu „Stalińsk”, Niemcy wykonali zaskakujące uderzenie, w którym wzięły udział bataliony 1 pgpanc. wsparte przez 12 czołgów. Walka o wioskę od razu przybrała bardzo zacięty charakter, gdyż żadna ze stron nie chciała oddać swoich pozycji. Sowieckie oddziały broniły z olbrzymią determinacją każdego domu, każdej zagrody. Koło godz. 16 00 zostały one jednak zmuszone do opuszczenia wioski, chociaż walki w niektórych miejscach trwały jeszcze dobrą godzinę. Sowieckie dowództwo podało, że zdobycie wioski kosztowało Niemców 8 zniszczonych czołgów PzKpfw IV, dwa PzKpfw VI, 4 działa przeciwpancerne, 5 moździerzy i do 180 żołnierzy. O godz. 15 40, widząc załamanie się sowieckiego ataku, do kontrataku ruszyły pozostałe niemieckie czołgi.

Okazało się, że sowieckie oddziały, mimo strat, nie zostały całkowicie rozbite. Przekonali się o tym nacierający Niemcy, których czołgi wpadły pod ogień okopanych, ocalałych czołgów 31 i 32 BPanc. Z tego powodu Niemcy nie byli w stanie przełamać sowieckich pozycji, lecz po pierwszych stratach rozpoczęli odwrót na pozycje wyjściowe. W tym momencie, koło godz. 16 00, do ataku ruszyły ostatnie sprawne sowieckie czołgi z 32 BPanc.

Chcąc przełamać niemieckie pozycje dowódca brygady wprowadził do walki ostatni odwód w sile 15 czołgów. Miały one ostatecznie przełamać niemiecką obronę i wtargnąć w głąb pozycji. I po raz drugi brak rozpoznania dał o sobie znać w bardzo przykry dla atakujących sposób. Pędzące przed siebie sowieckie czołgi jeszcze przed niemieckimi pozycjami wpadły pod ogień dobrze ukrytych niszczycieli czołgów Marder i dział szturmowych StuG 40. W tym samym czasie 31 BPanc., nie mogąc zdobyć po raz kolejny sowchozu, obeszła go i natarła na pozycje batalionu rozpoznawczego dywizji.

Atak sowiecki przyniósł częściowe powodzenie w dwóch miejscach. Sowieckie czołgi przeniknęły przez dziurawą niemiecką obronę i skierowały się w kierunku sowchozu „Komsomolec”, zagrażając tym samym liniom komunikacyjnym dywizji. Sytuacja błyskawicznie stawała się coraz groźniejsza; jedynie szybka reakcja dowództwa dywizji mogła zapobiec tragedii.

Ściągnięte w ostatniej chwili czołgi z odwodowego zgrupowania pancernego, utworzonego z części pułku pancernego dywizji „Das Reich” w sile ok. 25 maszyn oraz artyleria dywizyjna w trzygodzinnej walce powstrzymały nacierające czołgi sowieckie. Szczególnie zacięte walki toczyły się w rejonie sowchozu „Komsomolec” i wzgórza 241.6, które jednak do końca walk pozostały w rękach niemieckich grenadierów. Kontratak niemiecki ostatecznie wyparł sowieckie czołgi poza pozycje zajmowane rano. Wieczorem, z uwagi na rosnące zagrożenie oddziałów broniących sowchozu „Oktiabrskiego”, dowództwo dywizji nakazało wycofać je z niego.

W tym samym czasie wierzchołek wzniesienia 252.2 opuścił II/2 pgpanc. Wycofujące się oddziały zajęły teraz dogodne pozycje położone kilometr na południe od tych, które zajmowały rankiem 12 lipca. Tą sytuację od razu wykorzystali Sowieci, zajmując oba ważne strategicznie punkty (oficjalna historiografia podała, że zostały one zdobyte w ciężkich walkach). Pod koniec dnia okazało się, że wielkie poświęcenie i determinacja żołnierzy sowieckich poszły na marne ponieważ efektów kontrataku właściwie nie było (sowchoz i wzgórze Niemcy opuścili w celu poprawienia swoich pozycji), były natomiast wielkie straty. Według wieczornego meldunku 31 BPanc. w walkach straciła 24 czołgi T-34, 20 T-70 oraz działo przeciwpancerne 45 mm i ciężki karabin maszynowy.

Stany wojsk i straty
Stany czołgów w 5 Armii Panc. Gw. w dniu 11 lipca:
1 sam. pułk zmot. gw. – 8 czołgów, 2 niesprawne,
53 pułk czołgów gw. – 43 czołgi,
18 KPanc. – 178 czołgów, 5 niesprawnych,
29 KPanc. – 218 czołgów, 33 działa panc., 11 czołgów niesprawnych,
5 KZmech. Gw. – 223 czołgi, 21 dział panc., 2 niesprawne czołgi,
2 KPanc. Gw. – 141 czołgów,
2 KPanc. – 90 czołgów,
Razem 997 czołgów, 54 działa panc.

Stany czołgów II KPanc. SS:
10 VII
1 DGPanc. SS – 4 Pz II, 4 Pz III, 41 Pz IV, 4 Pz VI, 6 Dtwa = 59 czołgów, 20 dział szturm.
2 DGPanc. SS – 33 Pz III, 15 Pz IV, 1 Pz VI, 7 T-34, 7 Dtwa = 63 czołgi, 26 dział szturm.
3 DGPanc. SS – 48 Pz III, 28 Pz IV, 2 Pz VI, 5 Dtwa = 83 czołgi, 21 dział szturm.
11 VII
1 DGPanc. SS – 4 Pz II, 5 Pz III, 47 Pz IV, 4 Pz VI, 7 Dtwa = 67 czołgów, 10 dział szturm.
2 DGPanc. SS – 34 Pz III, 18 Pz IV, 1 Pz VI, 8 T-34, 7 Dtwa = 68 czołgów, 27 dział szturm.
3 DGPanc. SS – 54 Pz III, 30 Pz IV, 10 Pz VI, 7 Dtwa = 101 czołgów, 20 dział szturm.
12 VII
1 DGPanc. SS – 4 Pz II, 5 Pz III, 31 Pz IV, 3 Pz VI, 7 Dtwa = 50 czołgów, 20 dział szturm.
2 DGPanc. SS – 43 Pz III, 21 Pz IV, 1 Pz VI, 11 T-34, 8 Dtwa = 83 czołgi, 24 działa szturm.
3 DGPanc. SS – 32 Pz III, 17 Pz IV, ? Pz VI, 5 Dtwa = 54 czołgów, 20 dział szturm.
W dniu 12 lipca II KPanc. SS stracił 149 zabitych, 660 rannych, 33 zaginionych, razem 842 ludzi oraz 5 czołgów bezzwrotnie, 43 czołgi i 12 dział szturmowych zostało uszkodzonych i wycofanych do remontu. Nieco inne dane podają niemieckie archiwa wojenne. Według nich korpus stracił bezzwrotnie 5 czołgów i dział szturmowych, a 153 zostały uszkodzone.

W wieczornych meldunkach dywizje II KPanc. SS podały następujące ilości zniszczonych sowieckich czołgów i dział pancernych: DGPanc. SS „Adolf Hitler” – 192, DGPanc. SS „Das Reich” – 75, DGPanc. SS „Totenkopf” – 77, co daje razem 344 maszyny.

Straty sowieckie podane w meldunkach dowództw korpusów wynosiły:
18 KPanc. stracił 271 żołnierzy oraz 84 czołgi, w tym 40 bezzwrotnie,
29 KPanc. stracił 304 zabitych, 513 rannych, 283 zaginionych, razem 1100 żołnierzy oraz 135 czołgów, 10 dział pancernych SU-122, 9 dział pancernych SU-76, razem 153 czołgi i działa samobieżne, w tym 102 bezzwrotnie,
2 KPanc. stracił 22 czołgi, w tym 11 bezzwrotnie,
2 KPanc. Gw. stracił 162 żołnierzy i 54 czołgi, w tym 29 bezzwrotnie,
53 ppanc. gw. stracił 15 żołnierzy i 12 czołgów,
5 KZmech. Gw. stracił 73 czołgi,
Grupa Trufanowa straciła 26 czołgów,
95 DStrz. Gw. straciła 948 zabitych, 729 zaginionych, 1 649 rannych.

- Walki 61 Armii 13 lipca 1943
- Natarcie 3 i 61 Armii 13 lipca 1943
- Natarcie 11 Armii Gw. 13 lipca 1943
- Walki 11 Armii Gw. 14 lipca 1943

Poprzednia część artykułu

Autor: Jacek Domański

Opublikowano 15.06.2006 r.

Poprawiony: wtorek, 28 października 2014 08:15