[Flying Colors] Bitwa u brzegów Minorki 1756 – Raleen vs Silver, 05.07.2018

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Bitwa u brzegów Minorki (20.V.1756) to pierwsza bitwa morska wojny siedmioletniej (1756-1763) między flotami Wielkiej Brytanii i Francji. Siły obu stron pod względem liczebnym były porównywalne, ale Francuzi mieli potężniejsze okręty. Flota angielska płynęła z odsieczą angielskiemu garnizonowi wyspy Minorka. Francuzi zwyciężyli w walce, zaś Anglicy, po naradzie dowódców, postanowili wycofać się w stronę Gibraltaru. Przesądziło to losy garnizonu wyspy. Klęska okazała się dla angielskiego wyższego dowództwa nie do przełknięcia. Dowodzący eskadrą angielską admirał John Byng został skazany przez sąd wojenny i 14 marca 1757 rozstrzelany na pokładzie okrętu HMS Monarch w porcie Portsmouth. Sprawa ta odbiła się głośnym echem w całej Europie.

Anglicy – Silver, Francuzi – Raleen.


Początek bitwy to obie floty płynące równolegle do siebie. Część floty angielskiej została jednak nieco z tyłu. Do tego Anglicy mają z przodu szyku niezbyt silne jednostki.

 

Między okrętami płynącymi na czele szyku obu eskadr padły pierwsze salwy. Obie strony celują w żagle. Francuzi mają łatwiej, bo strzelają pod wiatr i wyspecjalizowali się w strzelaniu w żagle. Anglicy mają za to lepiej wyszkolone załogi. Póki co jednak straty idą po części w załogi okrętów, a po części w kadłuby. Tylne części obu eskadr póki co poza zasięgiem ognia. W wyniku jednej z pierwszych salw ranny został angielski admirał West.

 

Straty na czele szyku powoli rosną, ale okręty nadal są jeszcze dość daleko od siebie i trzymają linię. Jedynie idący na czele szyku angielski Defiance zaczął się zbliżać do Francuzów, narażając się przy tym na poważne straty.

 

Z tyłu także padają pierwsze salwy, po tym jak Anglicy nieco przybliżyli swoje okręty, tak że znalazły się na maksymalnym zasięgu ognia (10 pól). Na tym dystansie ostrzał mogą prowadzić jedynie okręty 3 klasy (i wyższych klas). Anglicy celują w okręt admiralski Francuzów, ale sami przy tym także narażają swojego admirała. Podczas pierwszej wymiany ognia więcej szczęścia dopisało Francuzom, którzy trafili flagowiec Ramilies, podczas gdy sami nie oberwali.

 

Na czele szyku obu eskadr sytuacja zaczyna się szybko zmieniać. Anglicy zawracają i kierują się wprost na linię okrętów francuskich. Francuzi rozpoczęli manewr zawijania linii by wyjść na pozycję korzystną względem wiatru. Jeden z okrętów angielskich został zapalony, ale dość szybko zgaszono na nim pożar. Anglicy zaczynają na tym etapie bitwy strzelać w kadłuby.

 

Tylna część eskadry francuskiej usiłuje oddalić się od przeciwnika, ale Anglicy trzymają dystans, by dalej prowadzić ostrzał. To nie pozwala im jednak szybciej dołączyć do szyku reszty eskadry. Tylne okręty angielskie pozostają nieco spóźnione.

 

Mimo rosnących strat na okrętach angielskich, sytuacja wygląda dla Francuzów dość niepokojąco. Okręty angielskie zmierzają ławą w ich stronę, by przeciąć ich szyk i przeprowadzić ostrzały wzdłuż kadłubów francuskich jednostek.

 

Anglicy są już blisko. Ogień francuskich okrętów spowodował bardzo poważne straty w żaglach, a kilka jednostek angielskich zostało podpalonych (większość pożarów została jednak szybko ugaszona). Część okrętów angielskich została tak spowolniona, że nie byłaby już w stanie wyjść na rufy jednostek francuskich, ale w kilku przypadkach nadal byłoby to możliwe. Pod koniec etapu nastąpiło jednak zdarzenie, które całkowicie pokrzyżowało plany Anglików. Otóż okręt rannego admirała Westa został trafiony po raz drugi, a dzielny admirał tym razem zginął. Zdezorganizowało to całkowicie na jeden etap dowodzenie we flocie angielskiej i uniemożliwiło skuteczny atak.

 

W tym samym czasie na ogonie eskadry francuskiej ranny został admirał La Clue. Jednak w tej bitwie Francuzi mają trzech admirałów, a Anglicy tylko dwóch. Przez to tym ostatnim łatwiej jest się pozbierać nawet w przypadku utraty dowódcy.

 

Chaos w środku szyku angielskiej floty. Francuzi porządkują tymczasem szyk, cały czas ostrzeliwując angielskie okręty i zadając im kolejne straty w żaglach. Pierwsze jednostki zostały unieruchomione. Anglicy nie pozostają dłużni, celując głównie w kadłuby.

 

Sytuacja jest trudna dla Anglików ponieważ admirał Byng jest daleko i nie są w stanie przywrócić dowodzenia nad większością floty w ciągu jednego etapu. Francuzi także utracili dowodzenie nad dwiema jednostkami płynącymi poprzednio na czele szyku.

 

Kolejne jednostki angielskie straciły żagle (i maszty) i zostały unieruchomione. W sumie jest to już 5 jednostek (przykryte czerwonymi żetonami Dismasted). Utrudnia to odzyskanie linii dowodzenia, ponieważ jednostki unieruchomione są ukierunkowane inaczej niż reszta eskadry angielskiej. Inna sprawa, że dla tych jednostek dowodzenie nie ma już aż tak dużego znaczenia, bo będą jedynie biernymi uczestnikami bitwy, ostrzeliwującymi się naokoło. Pożary ogarnęły dwie jednostki angielskie. Francuzi przesunęli się zaś chwilowo oddalając się od przeciwnika, by zmniejszyć straty od ognia i uniknąć uszkodzenia niektórych jednostek.

 

Francuzi osaczają unieruchomionego i uszkodzonego Defiance'a. Okręty pod wodzą admirała Bynga postanowiły przyjść mu z pomocą. Idąc pod pełnymi żaglami szybko obchodzą francuski liniowiec Orpeheé. Wydaje się, że lada chwila będzie on łupem Anglików. Tymczasem stojący po sąsiedzku liniowiec francuski usiłował zarzucić liny na Defiance'a, by go abordażować, ale załoga tego ostatniego szybko je odcięła. Tymczasem ranny został francuski admirał Glandeves.

 

Trwa wymiana ognia między tylną grupą okrętów obu eskadr. Angielskie jednostki w tym rejonie pola bitwy są już unieruchomione albo prawie unieruchomione. Przy tym część unieruchomionych blokuje ruch pozostałym. Francuzi w większości bez większych strat. Ogień Anglików koncentrował się póki co na okręcie rannego admirała Le Clue i jedynie on jest mocniej potrzaskany.

 

Francuzi umknęli z pułapki zastawionej na nich przez świeże okręty Bynga. Jeden z liniowców angielskich został skutecznie abordażowany (po wcześniejszym zarzuceniu na niego lin, co oznacza się, żetonem Grapple). Również reszta floty francuskiej przybliża się do unieruchomionych jednostek, widząc w tym jedyną szansę na rozstrzygnięcie bitwy.

 

Angielskie unieruchomione okręty zdryfowały w stronę Francuzów (na koniec każdego etapu unieruchomione jednostki przemieszczają się z wiatrem o 1 pole). Da to Francuzom dobrą okazję do podjęcia ich abordażu, jednak mimo unieruchomienia angielskie jednostki nadal prowadzą ostrzał i zadają straty Francuzom.

 

Przyszedł w końcu ten moment, że unieruchomione angielskie okręty zaczynają opuszczać bandery (oznacza się to żetonem Struck). Francuzi zdobyli kolejną jednostkę, ale flagowiec angielski pod admirałem Byngiem odbił poprzednio zdobyty okręt, więc bilans pozostaje ten sam. Należy wspomnieć, że w międzyczasie Anglicy przeorali po rufie jeden z francuskich okrętów (wyjątkowo druzgocący ostrzał wzdłuż kadłuba), ale obyło się bez większych strat.

 

Próby przyczepienia się (zarzucenia lin czyli Grapple) do dwóch kolejnych unieruchomionych jednostek angielskich nie powiodły się, choć było blisko. Na okrętach kolejne straty, choć obecnie nie są one już aż tak duże i nie mają wielkiego znaczenia.

 

W trakcie ostatniego, dziesiątego etapu doszło do przełomowego wydarzenia. Flagowy liniowiec angielski Ramillies wpłynął między jednostki francuskie, wychodząc flagowcowi francuskiemu (pod admirałem Galissoniere) na dziób. Podczas wymiany ognia zginął angielski admirał Byng. Utrata ostatniego admirała przez Anglików oznacza ucieczkę całej floty angielskiej.

 

Sytuacja po zakończeniu bitwy. Niezależnie od śmierci admirała Bynga, bitwa rozstrzygnęła się na stronę francuską.

 

Francuzi odnieśli zdecydowane zwycięstwo wskutek ucieczki floty angielskiej. Jeśli chodzi o punkty zwycięstwa, zginęło dwóch admirałów angielskich. Francuzi zdobyli jedną jednostkę (i prawdopodobnie zdobyliby jeszcze jedną) oraz uszkodzili jeden okręt. Anglicy także uszkodzili jedną jednostkę. Podczas bitwy dawała znać o sobie przewaga Francuzów, zwłaszcza straty w żaglach Anglików rzucały się w oczy. Francuzi mieli też silniejsze okręty. Dowodziłoby to, że admirał Byng miał rację, unikając dalszych walk z Francuzami. Decydującym motywem wydaje się jednak to, że część floty angielskiej była cofnięta i początkowo wyłączona z walki. W naszej rozgrywce duże znaczenie odegrała także śmierć pierwszego angielskiego admirała. Gdyby Anglicy lepiej się przed tym zabezpieczyli, ustawiając całą flotę tak by drugi z admirałów mógł łatwo przejąć dowodzenie, prawdopodobnie walki potoczyłyby się inaczej. To co zaobserwowałem na korzyść, od strony historycznej, to w pewnym momencie widać było, że Francuzom trudno było dobić unieruchomione jednostki przeciwnika, strzelając w kadłuby pod wiatr.

Dyskusja o grze na FORUM STRATEGIE

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 06.07.2018 r.

Poprawiony: piątek, 06 lipca 2018 21:30