Wrzesień 1939 – nr 31 (model lekkiego działa piechoty 7,5 cm le.IG 18 z obsługą)

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Kolekcja Wrzesień 1939 wzbogaciła się o kolejny model. Tym razem jest to zestaw niemieckiego lekkiego działa piechoty 7,5 cm le.IG 18. Zanim o samym modelu, kilka zdań dygresji. Do tej pory First to Fight dawała nam bardzo dobre modele pojazdów i przyzwoite modele figurek za rozsądną cenę. Zwłaszcza przy pojazdach cena 20 zł za sztukę jest atrakcyjna, także zestawy dział przeciwpancernych (2 modele i 6 żołnierzy obsługi) biły cenowo konkurencję. Tym zestawem dotychczasowa polityka firma uległa zmianie. Dostajemy bowiem za 20 zł jedną armatę i tylko 3 żołnierzy obsługi, niestety takich samych jak we wcześniejszych zestawach.

Co oferuje konkurencja? Zvezda daje nam jedną armatę i dwóch żołnierzy obsługi za 11-12 zł. Figurki co prawda z nieco późniejszego okresu, ale nie są w ubraniach zimowych czy bluzach maskujących, więc jak się nie jest mundurowym purystą, to można je wykorzystać i do Września 1939. Pegassus oferuje armatę i 8 żołnierzy obsługi, do dostania za ok. 35 zł. Cesar zapowiada także zestaw 2 armat wraz z obsługą. Ceny podobnych zestawów tej firmy wynoszą około 45 zł, ale płacimy za dwa działa i pewnie 8-12 załogantów z twardego plastiku do samodzielnego złożenia. Stary zestaw HaT dawał 4 armaty i obsługę, ale jest bardzo trudny do zdobycia, figurki są z późniejszego okresu wojny, a same armaty przeskalowane, zbyt duże jak na 1:72. Z uwagi na obsługę można jeszcze rozważyć zestaw Cesara armaty siG 33 (działo kal. 150 mm). Uzyskujemy ciężkie działo do wsparcia naszych wojsk, a resztę obsługi możemy wykorzystać do urozmaicenia póz lekkiej artylerii. Revell wydał dawno temu (ale wciąż do dostania) bardzo dobry zestaw artylerii (dwie haubice 105 mm), gdzie dostajemy mnóstwo załogantów w letnich (pasujących do polskiej złotej jesieni) mundurach i pozach, jaszcze, zaprzęg i całe mnóstwo różnych drobiazgów.

Reasumując, ten zestaw FtF nie będzie pierwszy na rynku. Cenowo wychodzi dużo drożej niż Zvezda, w podobnej cenie co Cesar i trochę taniej od Pegassusa. Kupując i mieszając zestawy innych firm, o których wspomniałem, otrzymamy wiele różnorodnych póz artylerzystów, a nasze wsparcie nie będzie przypominać armii klonów. Zestaw będzie się więc musiał obronić nie ceną, ale jakością. Niby słuszne założenie, ale odejście od pakowania po dwie armaty w zestawie spowoduje moim zdaniem, iż niewiele osób zdecyduje się na zakup więcej niż jednego numeru. Jeden, kupi pewnie większość fanów serii, ale lepiej się wyjdzie na kombinowaniu zakupów z zestawami pozostałych firm.

Gazetka
W pierwszej części otrzymaliśmy dalszy ciąg artykułu dotyczącego bitwy pod Mokrą. Tym razem, dość długi (3 strony) opis dotyczył działań wysuniętego plutonu ułanów z 12. PUŁ, oparty na wspomnieniach jego dowódcy por. Tabaki.

Rozkładówka to jak zwykle dane techniczne armaty, schemat malowania i potrzebnych farb, oraz opis sposobu malowania.

Kolejna część gazetki zawiera artykuł przedstawiający historię powstania lekkiej armaty piechoty, będącej bohaterem tego numeru. Opisana jest jej nowatorska konstrukcja, produkcja oraz przedstawiono wersje pochodne (górską i spadochronową).

Na ostatniej stronie znalazło się OdB kompanii artylerii piechoty dla dywizji II i III fali mobilizacyjnej (w dywizji I fali jeden pluton miał ciężkie armaty kal. 150 mm).

Okładka także przeszła metamorfozę – brak zapowiedzi kolejnego numeru. Czyli dalej możemy spekulować, co będzie za około miesiąc. Może jednak zasady?

Model
Model ma jedną „wadę”, o której nie wspominałem wcześniej. Załączone koła pasują tylko dla trakcji konnej. Taka dominowała w czasie wrześniowych walk, ale przecież wówczas walczyły też jednostki zmotoryzowane, gdzie obowiązywała trakcja motorowa. W zestawie brak natomiast kół dla niej. Nie ma też skrzynki na amunicję ani żadnego innego drobiazgu, który ubogaciłby choć trochę ten zestaw. Czyżby koła dla wersji o ciągu motorowym miały się pojawić w osobnym zestawie? Takie rozwiązanie, aczkolwiek spójne z dotychczasową polityką firmy, nie przysporzy jej nowych sympatyków. Przemawia za nim usunięcie części ramki, prawdopodobnie tam znajdowały się koła dla trakcji motorowej.

W ostatniej chwili przed wysłaniem recenzji zauważyłem, że Wydawca zapowiada na fejsbuku (nie wiadomo czy to zapowiedź oficjalna, ponadto nie każdy musi mieć fejsbuka), że będzie zestaw z kołami pneumatycznymi i innym zestawem obsługi.

Dużym minusem są te same figurki obsługi. Pogarsza to ogólny odbiór całej serii, która w pewnych kwestiach idzie zbytnio na łatwiznę. Nowe wzory figurek być może osłodziłyby zawód wynikły z pakowania jednego modelu do pudełka.

O ile sygnalizowałem, iż nadruk „łatwy montaż” na pudełku Pragi RV to trochę nadużycie, to w tym przypadku to kolokwialnie mówiąc przegięcie. Szczątkowa instrukcja, mnogość drobnych części i ażurowa konstrukcja łoża stanowią niestety duży problem dla kogoś, kto jak ja nie lubi sklejać sobie palców lub jest początkujący (a w zamyśle seria miała trafiać właśnie do tych dwóch grup docelowych). Instrukcja ponadto myli, każąc najpierw złożyć łoże, dopiero potem montować lufę. Tu oczywiście nasuwa się pytanie o priorytety wydawcy – czy jest nim prosty model do złożenia, aby był przydatny do wargamingu, czy model jak najlepiej odwzorowujący rzeczywistość. Dla gracza, wystarczy model a la Zvezda, gdzie kilka dobrze przemyślanych części składa się samo w zgrabną armatkę. W naszym przypadku mamy jednak model dokładniejszy, ale dużo trudniejszy w budowie.

Model jest szczegółowy, dokładnie odlany, bez nadlewek. Po prawidłowym złożeniu prezentuje się bardzo ładnie, widać na zdjęciach porównawczych, że jest po prostu lepszy i dokładniejszy od zvezdowego (Pegassusa i Cesara nie widziałem na żywo). Pytanie tylko, kto czego oczekuje. Moje oczekiwania rozminęły się z rzeczywistością, ale wielu pewnie będzie zadowolonych.

Dyskusja o modelach na FORUM STRATEGIE

Autor: Marcin Sowa
Zdjęcia: Marcin Sowa, Raleen

Opublikowano 20.11.2015 r.

Poprawiony: piątek, 20 listopada 2015 09:26