[Ostrołęka 26 maja 1831] Scenariusz I – Kristo vs Paweł, Wyszków 11.11.2015 (cz. 1)

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Tegoroczne Święto Niepodległości uczciliśmy patriotycznie, w duchu przemian i nadchodzących nowych czasów, nad planszą Ostrołęki 26 maja 1831. Mieliśmy wielką przyjemność gościć na konwencie Armagedon Niepodległościowy, odbywającym się w Wyszkowie, organizowanym corocznie od kilku lat przez Wyszkowską Inicjatywę Planszówkową. Konwent zlokalizowany był w Wyszkowskim Ośrodku Kultury „Hutnik”. Rozgrywaliśmy scenariusz I pt. Odwrót Łubieńskiego (wariant 1). Rozgrywka była także z innych względów ciekawa: tym razem jako autor byłem jedynie obserwatorem, a grali Kristo i Paweł. Po drugie, wykorzystywaliśmy planszę do gry w wersji sztywnej (jak to teraz zowią: mounted). To już własna przeróbka Kristo, przyznam, że wyglądająca na żywo bardzo efektownie. W każdym razie te linie łamania planszy biorą się z tej przeróbki, oryginalnie plansza tego nie ma. Odwrót Łubieńskiego to zdecydowanie najbardziej ograny scenariusz, ale nie mieliśmy jeszcze okazji prezentować relacji z rozgrywki w wydaną grę (w ten scenariusz). Ta będzie pierwsza. Scenariusz jest dość dynamiczny i może się potoczyć bardzo różnie, w zależności od strategii przyjętej przez graczy. W zasadzie Polacy powinni w większości prowadzić odwrót w stronę Ostrołęki, ale jak czasami nadarza się okazja do zadania Rosjanom dotkliwych strat, szkoda z niej nie skorzystać. Problem polega na tym, że takie działania wikłają nas w walkę, co utrudnia późniejsze oderwanie się od wroga, który jednak ogólnie przeważa, przede wszystkim pod względem liczebnym. Cała mądrość tkwi więc w tym, by wyczuć ten moment, kiedy trzeba się już wycofać, mimo różnych nadarzających się pokus.

Rosjanie – Kristo, Polacy – Paweł.


Jak w dobrym filmie, zaczęło się od trzęsienia ziemi... W pierwszym etapie Rosjanie dość beztrosko ustawili na lewym skrzydle swojego centrum cztery baterie artylerii z dywizji grenadierów, nie asekurując dwóch pierwszych, najbardziej wysuniętych do przodu. Polska kawaleria (dywizjon 4 pułku strzelców konnych) postanowiła skorzystać z okazji. Ominęła pozycje jednej z jednostek kawalerii i uderzyła na bezbronnych artylerzystów. Kontynuacja szarży i artylerzyści kolejnej baterii znaleźli się pod szablami. Artylerzyści następnych dwóch baterii musieli uciekać w stronę stojących w pobliżu kolumn piechoty. Potem jeszcze trzeci atak i rozbity został od tyłu dywizjon dragonów gwardii. Drugi dywizjon (z 5 psk) rozbił od frontu inną jednostkę rosyjskiej kawalerii. Wspomnijmy, że na samym początku szarżowała jeszcze w dwóch punktach pola bitwy kawaleria rosyjska, ale ta jedynie odbiła się od Polaków i szybko uciekła na tyły

 

Po ataku kawalerii do akcji wkracza piechota, z generałem Kamieńskim na czele, spychając najbardziej wysunięte oddziały rosyjskie i dopadając baterię artylerii konnej gwardii, która wcześniej nieskutecznie ostrzeliwała stojący opodal czworobok

 

W 2 etapie Rosjanie kontratakują. Na polu walki pojawiła się 1 Dywizja Huzarów gen. Łopuchina. Daleko na lewym skrzydle jeden z dywizjonów Łubieńskiego Pułku Huzarów uderzył na tyły polskiej kawalerii, obchodząc ją przez zagajnik. Tymczasem w centrum szarża na bok strzelców konnych zakończyła się dla Rosjan pechową porażką (szarżowali w kolumnie, pod górę, do tego zdezorganizowani, stąd taki efekt). Rosjanie są przyparci do krawędzi planszy i mają pewne trudności z rozwinięciem do walki wszystkich sił

 

Po rosyjskiej kawalerii do ataku ruszyła rosyjska piechota. Sytuacja Rosjan jest trudna. Za plecami opuszczone działa kilku baterii. Jeśli przeciwnikowi uda się do nich dobrać i je zagwoździć, byłaby to dla Rosjan haniebna porażka. Daleko po lewej samotny rosyjski dywizjon huzarów zdołał co prawda rozbić przeciwnika, ale potem strzelcy konni obrócili się na czas i okazało się, że atak na nich w kolumnie od frontu nie rokował zbyt wiele szans na sukces

 

Widząc trudną sytuację w centrum Rosjanie decydują się rzucić w tą stronę kilka batalionów ze swojego lewego skrzydła. Cztery bataliony uformowały szyk liniowy i ustawione w schody (w eszelon) posuwają się do przodu niczym piechota w bitwach Fryderyka Wielkiego nacierająca w szyku skośnym. Na samym przodzie lewego skrzydła brygada grenadierów przeszła do ataku. Drogą nadchodzi w ruchu strategicznym 3 Dywizja Piechoty gen. Szkuryna

 

Starcie piechoty polskiej i rosyjskiej zakończyło się dla tej ostatniej połowicznym sukcesem, bowiem udało się rozbić tylko jeden polski czworobok, który nie zdołał się przegrupować, a potem wycofać na czas. W pozostałych walkach rosyjskie kolumny posunęły się do przodu, ale Rosjanom nie udało się pokonać najsilniejszej, a zarazem najbardziej wysuniętej do przodu polskiej kolumny pod gen. Kamieńskim

 

Polska piechota otoczyła trzy najbardziej wysunięte rosyjskie bataliony, które w tej sytuacji postanowiły przeformować się w czworoboki, co dwóm z nich się szczęśliwie udało, i bronić ostrzeliwując naokoło. Koło Wypychów batalion 20 Pułku Piechoty Liniowej, którego kosynierzy odznaczyli się parę dni wcześniej w bitwie pod Nurem, przepędzając rosyjskich kirasjerów, podszedł w kolumnie do rosyjskiej kawalerii ustawionej bokiem, w tym do dywizjonu kirasjerów z pułku ks. Alberta. Dalej na tyłach Polacy zdołali rozbić samotny dywizjon huzarów, który wcześniej wyszedł na tyły ich kawalerii

 

Sytuacja po polskim ataku. Trzy bataliony rosyjskie zostały rozbite. Polacy zaczynają jednak powoli się wycofywać. Jako pierwsza odeszła polska kawaleria, która utworzyła linię nieco za piechotą. Rosjanie zdezorganizowani, zmieszani, tłoczą się koło swojej strefy wejściowej

 

Tymczasem w okolicach Pomianu jeszcze panuje spokój. Brygada grenadierów z 3 Dywizji Grenadierów powoli posuwa się do przodu. Stojący naprzeciwko niej 14 Pułk Piechoty Liniowej powoli się cofa, zostawiając z przodu tyralierów. Polacy przerzucają już jednak dalsze siły by wzmocnić tutaj swoje oddziały

 

Szarża rosyjskich kirasjerów z pułku ks. Alberta doprowadza do rozbicia dwóch polskich batalionów i przełamania impasu. Co prawda później jeden z dywizjonów kirasjerów został rozbity przez kontrszarżujących polskich strzelców konnych, ale Rosjanie opanowują sytuację

 

Opodal mokradeł kłębią się rozbite oddziały rosyjskie, które pracowicie reorganizują rosyjscy dowódcy. Na północ od drogi, w lesie druga grupa rozbitych w pierwszej fazie walk jednostek

 

Widok na całość pola bitwy. Na południu grupa batalionów ustawionych w linię posuwa się na tyły jednej z jednostek polskiej kawalerii, ale Polacy zdołają w porę umknąć. Na lewym skrzydle Polacy utworzyli silną pozycję u wylotu drogi z zagajnika pod Pomianem. Rosyjskie kolumny powoli posuwają się naprzód w trudnym terenie, odpędzając polskich tyralierów

 

Ostrzał polskich tyralierów na lewym skrzydle rosyjskim okazał się na tyle skuteczny, że jedna z rosyjskich kolumn grenadierów uciekła. Również kolejna jest w opałach, gdyż grozi jej okrążenie. Na szczęście dla Rosjan nadciągają już bataliony 1 i 3 Dywizji Piechoty

 

Widok na pole bitwy z pozycji zajmowanych przez armię rosyjską

 

W zagajniku pod Pomianem do natarcia ruszają kolumny 3 Dywizji Piechoty. Rosjanie tym razem wydzielili tyralierów, by skuteczniej przeciwstawić się Polakom operującym na skrzydłach. Z kolei na prawym skrzydle widzimy bardzo asekurancką postawę gracza rosyjskiego, który obawiając się od tej strony ataku polskich oddziałów cofających się w centrum, rozwinął tutaj dwie baterie artylerii

 

Rozgrywka wkracza powoli w środkową fazę. Rosjanie byli początkowo w wielkich opałach. Atak na ich nieuszykowane jednostki przy krawędzi planszy doprowadził do ogromnego zamieszania i strat. Sytuację udało im się opanować dzięki kolejnym wchodzącym oddziałom i temu, że Polacy postanowili rozpocząć odwrót. Gdyby Polacy konsekwentnie przycisnęli, kto wie jak by się to skończyło. Z drugiej strony, później w razie klęski i rozbicia większości polskich oddziałów, w braku rezerw sytuacja Polaków byłaby zapewne trudna.

Druga część relacji

Dyskusja o grze na FORUM STRATEGIE

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 15.11.2015 r.

Poprawiony: niedziela, 15 listopada 2015 17:32