Chir 1942 – ćwiczenia taktyczne z „Vae Victis” (2)

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Po doświadczeniach, jakie przyniosła pierwsza rozgrywka, przystąpiliśmy do kolejnej. Pora zatem na drugie ćwiczenia taktyczne z Vae Victis. Relację z poprzedniej partii znajdziecie TUTAJ. Znajdziecie tam także opis zasad gry. Moim zdaniem w tym wszystkim jedną z kluczowych zasad jest ta o neutralizacji strefy kontroli przez obecność własnej jednostki. Dzięki temu można bezpiecznie wycofywać się po walce przez własne oddziały. Jako gracz sowiecki podczas drugiej rozgrywki starałem się ją lepiej wykorzystać, by zminimalizować straty. Z kolei Niemcy wyciągnęli przede wszystkim taki wniosek, że nie należy zostawiać luk, przez które sowieckie oddziały pancerne mogłyby się przedostawać na tyły ich zgrupowania, i uderzać zwartą masą. Z kolei inny wniosek, po stronie sowieckiej, był taki, że należy w pierwszym ruchu zająć bezpieczną pozycję, dobrze osłoniętą przed atakiem, a dopiero później powoli przemieszczać się ku głównemu celowi, czyli południowej krawędzi planszy.

Rosjanie – Raleen, Niemcy – Czmielon.

Początek rozgrywki. Ugrupowanie sowieckie tworzą dwie linie. W pierwszej głównie piechota i silniejsze oddziały pancerne. Za nimi artyleria i drugi rzut, który w razie czego umożliwia bezpieczny odwrót przez własne oddziały. Minusem tego ustawienia jest niewielka siła oddziałów pierwszego rzutu, nad którymi Niemcy mają częstokroć dużą przewagę. Rosjanie ratują się jednak trochę, wspierając pierwszą linię artylerią

Sytuacja po ataku Niemców w 1 etapie. Cała pierwsza linia została „zrolowana” i wycofała się na pola zajmowane przez oddziały drugiej linii. Szczęśliwie dla Rosjan, obyło się bez strat, choć ze dwa razy było bardzo blisko

W 2 etapie Rosjanie odtwarzają swoje ugrupowanie i atakują na swoim lewym skrzydle słabą niemiecką kompanię piechoty, przedłużając front i uniemożliwiając tym słabym oddziałom wroga wyjście na swoje tyły

Niemiecka kompania piechoty została zniszczona. Sowieci pojawili się na flance Niemców, gdzie póki co było pusto. Strona niemiecka musi podjąć brzemienne w skutkach decyzje co dalej. Postanawia jeszcze raz zaatakować frontalnie, licząc, że tym razem rzuty pójdą lepiej i zada przeciwnikowi większe straty. Podeszła też piechotą i artylerią znad południowej krawędzi, pozostawiając tam tylko jeden oddział artylerii p-panc. i artylerię polową. Trudno powiedzieć o co chodziło Niemcom, gdy wykonywali ten ruch, być może miała być to przynęta, która zachęci Sowietów do połowicznego ataku i doprowadzi wskutek tego do rozciągnięcia ich sił, które potem będą podatne na niemieckie uderzenie

W wyniku ataku w 2 etapie Niemcom udało się zadać stronie sowieckiej pewne straty, ale niezbyt wielkie. Jeśli zaś chodziło o rzucenie przynęty, udało się chyba aż za bardzo. Całe sowieckie zgrupowanie postanowiło bowiem przemieścić się na prawą stronę planszy, przy czym obyło się nawet bez poświęcania artylerii, która zgrabnie schowała się za pierwszą linią wojsk. Czołówka sowieckich wojsk pancernych uderzyła na oddział przeciwpancerny i artylerię polową stojące przy południowej krawędzi, które w tej sytuacji nie miały szans przeżyć. Silny atak poszedł też na najbardziej wysuniętych na południe grenadierów pancernych, stojących z dwoma kolejnymi jednostkami artylerii, by je związać. Również w tych atakach Rosjanie zadali Niemcom straty

Jak widać, od poprzedniego etapu sytuacja zmieniła się diametralnie. Przede wszystkim, sowiecki korpus pancerny jest blisko południowej krawędzi planszy i trzech pól, przez które może ją opuścić (to główny cel jego działań). Niemcy nie do końca mają jak mu w tym przeszkodzić, bo Rosjanie utworzyli co prawda słabszą niż poprzednio, ale jednak dość szczelną linię frontu, ponownie chowając za nią całą artylerię. Samo przepchanie jednostek niewiele da, a na dobre rzuty przy dużej przewadze, dające eliminację przeciwnika, nie ma co nadmiernie liczyć

Niemcy niewiele zrobili. Zaatakowali znowu zadając Rosjanom pewne straty, a także wysłali swoją jednostkę rozpoznawczą na sowieckie tyły

W tej sytuacji na początku 4 etapu większość jednostek sowieckich opuściła planszę przez pola przy południowej krawędzi planszy, a część przez pole 1103 (droga u góry, przy wschodniej krawędzi planszy). Na placu boju pozostały dwie jednostki, których, uwikłanych we wrogie strefy kontroli, nie udało się już wycofać. Do końca 4 etapu zostałyby one zniszczone, stając się kolejnymi ofiarami Wielkiej Wojny Ojczyźnianej

Ostatecznie, po fazie ruchu Rosjan, w 4 etapie Niemcy skapitulowali. Na tym zakończyliśmy rozgrywkę. Sądzę, że tym razem taktyka obu stron przybrała dojrzalsze formy. Moim zdaniem Niemcy popełnili główny błąd w 2 etapie, nie blokując prawej krawędzi planszy i dopuszczając do tego, by Sowieci przemieścili tutaj większość swoich sił. Potem nie dało się już nic zrobić. Przyznam, że początkowo mój przeciwnik chciał wykonać taki ruch, ale bardzo obawiał się, że zostanie okrążony, albo odcięty (na pewno po części doświadczenia i wpływ wrażeń z poprzedniej rozgrywki). To skłoniło go do bezpieczniejszego, jak mu się wydawało, zagrania, które w ostatecznym rozrachunku przyniosło jednak fatalny skutek. Sam zamysł czołowego wykrwawienia Rosjan nie był zły, ale wymagał trochę cierpliwości. Gdyby udało mu się zniszczyć choćby kilka jednostek sowieckich, wówczas ich linia stałaby się rzadsza i możliwe byłoby wdzieranie się głębiej, wychodzenie na tyły i blokowanie strefami kontroli odwrotu, powodujące u przeciwnika straty. Rozgrywka jako całość świetna i nie pozostaje mi nic innego jak po raz kolejny polecić grę, jeśli ktoś z Was będzie miał możliwość dostania 10 numeru specjalnego Vae Victis (z 2008 r.), z którego ta gra pochodzi.

Dyskusja o grze na FORUM STRATEGIE

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 02.05.2014 r.

Poprawiony: piątek, 02 maja 2014 21:43