Leszek, książę inowrocławski (1274/1275 – po 27 kwietnia 1339)

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Błażej Śliwiński
Wydawca: Avalon
Rok wydania: 2010
Stron: 185
Wymiary: 21,1 x 15 x 1,3 cm
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-60448-85-4

Recenzja
Biografia Leszka, księcia inowrocławskiego z przełomu XIII i XIV wieku, to jedna z wielu podobnych publikacji, które ukazały się w ostatnich latach nakładem krakowskiego wydawnictwa Avalon, w serii poświęconej polskim królom i książętom z okresu wieków średnich. Cykl skupia się głównie na książętach dzielnicowych, czasami jednak wybiega także poza granice Polski, czego przykładem może być opublikowana w 2013 r. praca Dariusza Dąbrowskiego poświęcona królowi Rusi Danielowi Romanowiczowi (1201-1264). Wiele pozycji w serii jest dziełem wybitnych polskich mediewistów. Do tego grona z pewnością zaliczyć możemy i autora recenzowanej książki, prof. Błażeja Śliwińskiego, od wielu już lat zajmującego się okresem zjednoczenia państwa polskiego, a w szczególności tym co działo się w owym czasie na Pomorzu Gdańskim, Kujawach i w Wielkopolsce.

Autor rozpoczyna swoje wywody od przybliżenia sytuacji politycznej, jaka panowała w czasie, gdy przyszli na świat książę Leszek oraz jego dwaj młodsi bracia: Przemysł i Kazimierz. Byli oni synami księcia inowrocławskiego Ziemomysła. Z kolei ojcem tego ostatniego był Kazimierz I, książę całych Kujaw, ziemi łęczyckiej i dobrzyńskiej, syn Konrada I Mazowieckiego. Bratem Ziemomysła był Leszek Czarny, późniejszy książę krakowski. Na tym jednak nie koniec zawiłości genealogicznych, bo Kazimierz I po śmierci swojej pierwszej żony Konstancji, córki księcia Henryka II Pobożnego, z którą miał synów Leszka Czarnego i Ziemomysła, ożenił się po raz kolejny z Eufrozyną, córką księcia opolskiego Kazimierza, z którą miał dalszych trzech synów: Władysława Łokietka, Kazimierza II i Siemowita (późniejszego księcia dobrzyńskiego). Leszek był więc bratankiem Władysława Łokietka i to ta więź miała później w największym stopniu oddziaływać na jego losy.

Przed przyjściem na świat Leszka, decydującym wydarzeniem z punktu widzenia książąt inowrocławskich była bez wątpienia przegrana wojna Ziemomysła z księciem wielkopolskim Bolesławem Pobożnym, wspieranym przez księcia pomorskiego Mściwoja II, w wyniku której w 1271 r. Bolesław Pobożny, przy poparciu zbuntowanych poddanych Ziemomysła, opanował księstwo inowrocławskie. Książę inowrocławski odzyskał swoje ziemie dopiero w 1273 r. i to tylko dzięki pośrednictwu brata, Leszka Czarnego. Nie obeszło się jednak bez strat terytorialnych na rzecz Wielkopolski. Zmagania te były elementem szerszej całości. Wszystko zaczęło się na Pomorzu Gdańskim od walki między Mściwojem II a jego bratem Warcisławem II i stryjem Samborem II. W konflikcie tym książę Ziemowit stanął po stronie, która ostatecznie poniosła sromotną klęskę. Cały ten okres przedstawiony został dość wnikliwie, oczywiście głównie z punktu widzenia późniejszych losów Leszka i jego braci. Dzięki temu uzyskujemy tło, które wprowadza czytelnika w zawiłości XIII-wiecznej polityki dzielnicowej Polski u progu procesów zjednoczeniowych. Bez jego znajomości trudno byłoby zrozumieć późniejszą sytuację i działania poszczególnych władców. Z tego niełatwego zadania autor wywiązał się znakomicie, dzięki czemu posunięcia księcia i innych aktorów ówczesnej sceny dziejowej tworzą logiczny ciąg zdarzeń.

Tym co wydaje się najciekawsze w książce jest ukazanie procesu zjednoczenia Polski, toczącego się w czasie rządów Leszka i jego braci, z punktu widzenia władców drobnego księstwa dzielnicowego (Leszek uzyskał pełnoletniość najprawdopodobniej około 1294 r. i wkrótce po tym rozpoczął samodzielne rządy). Po drugie, księstwo inowrocławskie znajdowało się w szczególnej pozycji, na swój sposób będąc w pewnym momencie w centrum zdarzeń. Graniczyło bowiem z terytoriami Zakonu Krzyżackiego, a także z Pomorzem Gdańskim. Z tym ostatnim wiązały Leszka i jego braci więzi rodzinne, bowiem ich matka, księżniczka Salomea, była córką księcia tczewskiego Sambora II, co później pozwoliło książętom inowrocławskim wysuwać roszczenia względem ziem pomorskich, a nawet po śmierci Przemysła II, w 1296 r. na krótko wkroczyć do Gdańska, zanim pojawił się tam Władysław Łokietek. Wreszcie stosunki z tym ostatnim, okresami napięte, stanowiły bez wątpienia ważny element ich pozycji politycznej. Obie linie piastowskie wywodzące się od Kazimierza I miały bowiem niezałatwione sprawy wiążące się z podziałem dziedzictwa po nim, jaki nastąpił jeszcze za rządów Ziemomysła i Leszka Czarnego. Młodsza linia, czyli Władysław Łokietek i jego bracia, czuła się poszkodowana, gdyż w wyniku podziału ziem należących niegdyś do Kazimierza I otrzymała ich relatywnie mniej niż jego synowie z pierwszego małżeństwa. Później, przy różnych nadarzających się okazjach, Władysław Łokietek będzie dążył do korekty granic księstw kosztem Ziemomysłowiców, co popsuje jego stosunki z książętami inowrocławskimi.

Postępujący proces budowy zjednoczonego Królestwa Polskiego, w którym główne role odgrywali kolejno: Przemysł II, król czeski Wacław II, a następnie Władysław Łokietek, był epoką wielkich wyzwań i przewartościowania dotychczasowej polityki. Dynamicznie zmieniająca się sytuacja zmuszała władców inowrocławskich do nieustannego lawirowania. Patrząc z perspektywy całego panowania Ziemomysłowiców, jako szczyt ich potęgi autor określa rok 1300, kiedy to Wacław II koronował się na króla Polski. Błażej Śliwiński charakteryzuje księcia Leszka jako ambitnego władcę, któremu nie brak było zdolności i szerszych horyzontów politycznych, próbującego odegrać w tym procesie większą rolę, ale zarazem pozbawionego środków ku temu. Jednocześnie jako człowieka nie wolnego od sprzeczności, pośród dalekosiężnych planów wplątującego się w małą dzielnicową wojenkę, która ostatecznie przynieść mu miała fatalne skutki. Chodzi o wojnę z księciem dobrzyńskim Siemowitem, młodszym bratem Władysława Łokietka, jaka miała miejsce w 1302-1303 r. Leszek, nie mając pod ręką odpowiednich środków, zaciągnął na nią pożyczkę u Krzyżaków, oddając im w zastaw ziemię michałowską i kilka pomniejszych włości. Pech sprawił, że niedługo później podczas podróży na Węgry dostał się do czeskiej niewoli, a jego bracia nie spłacili w terminie pożyczki, prawdopodobnie w jakiejś mierze wskutek machinacji Krzyżaków, co pozwoliło tym ostatnim przejąć zastawione terytoria.

Późniejsze losy Leszka i księstwa inowrocławskiego, od momentu gdy Władysławowi Łokietkowi udaje się opanować większość ziem polskich, toczą się już do pewnego stopnia w cieniu ich wielkiego stryja. Leszek powraca z niewoli dopiero w 1312 lub 1313 roku. Po powrocie do władzy stara się o odzyskanie ziemi michałowskiej, bierze też udział w wielkiej polityce, która rozgrywa się wokół jego skromnego księstwa. Miota się do pewnego stopnia między Krzyżakami a Władysławem Łokietkiem, mając z każdą z tych potęg niezałatwione sprawy. O ile sam Leszek ostatecznie okazał się bardziej powściągliwy i – jak pokazuje to autor – nie do końca dał się wprząc w rydwan zjednoczeniowy stryja, to jego bracia wręcz przeciwnie, w pewnym momencie wyraźnie decydują się stanąć po jego stronie. Łokietek powierza im funkcje namiestników, m.in. na Pomorzu, z czego na ogół wywiązują się fatalnie.

Przełomowym wydarzeniem stał się dla księcia Leszka proces polsko-krzyżacki w Inowrocławiu w 1320 r. Autor stawia tezę, że nie bez powodu Władysław Łokietek wybrał właśnie to miasto na miejsce procesu. Leszek oraz jego bracia są na nim jednymi z ważniejszych świadków. Jednocześnie atmosfera „zjednoczeniowa”, jaka towarzyszyła sesjom procesowym, nie pozostaje bez wpływu na księcia. Autor uważa, że to właśnie te okoliczności, w połączeniu z utratą w wyniku jego wcześniejszych działań ziemi michałowskiej, doprowadziły go do załamania i podjęcia decyzji o faktycznej abdykacji, którą umieszcza w latach 1320-1324, co potem jeszcze zawęża do lat 1323-1324. Leszek porzucił wówczas swoje księstwo, zostawiając jego zarząd braciom, najprawdopodobniej starszemu z nich Przemysłowi. Sam zaś postanowił spędzić resztę życia na modlitwie i pokucie, jak wszystko na to wskazuje przebywając w Sandomierzu. Później pojawia się w źródłach już tylko raz, jako świadek w kolejnym procesie polsko-krzyżackim, który odbył się w Warszawie w 1339 r. W związku z tym, że nie został wymieniony jako świadek pokoju kaliskiego w 1343 r., autor przyjmuje, że najprawdopodobniej zmarł najpóźniej w tym roku, choć dokładna data jego śmierci nie jest znana.

Jak to często bywa w przypadku biografii, autor stara się być adwokatem swojego głównego bohatera i przedstawić historię z jego punktu widzenia, broniąc racji jakie mu przyświecały. Podejmuje więc polemikę z powierzchownymi ocenami księcia, jakie formułowano w kontekście procesu zjednoczeniowego. Stara się go usprawiedliwić i pokazuje, że zwłaszcza w latach 90-tych XIII wieku i w pierwszym dziesięcioleciu XIV wieku nie było jeszcze przesądzone, że sprawa rozstrzygnie się na korzyść Władysława Łokietka. W związku z tym odrzuca oskarżenia, że Leszek nie wspierał stryja, czy że mówiąc obrazowo wsadzał koła w szprychy jego zjednoczeniowej polityki. Zwraca też uwagę na stopniową przemianę jaka zachodziła w Polsce, gdzie działania na poziomie ogólnokrajowym długo jeszcze przeplatały się z myśleniem typowym dla władców dzielnicowych. Taką transformację przeszedł także Władysław Łokietek, który od księcia dzielnicowego stopniowo dojrzewał do roli, jaką wyznaczył mu bieg dziejów.

Innym, obszernym polem polemiki autora z badaczami są kwestie wiążące się z szeroko rozumianymi stosunkami polsko-niemieckimi. Dość sumiennie stara się tu zweryfikować oceny dotychczasowej historiografii, czasami niepozbawione uprzedzeń. Chodzi m.in. o pożyczkę, jakiej Krzyżacy udzielili Leszkowi pod zastaw ziemi michałowskiej i ogólnie ocenę działalności Zakonu w tym czasie. Autor pokazuje, że długo państwo zakonne nie było postrzegane przez polskich książąt dzielnicowych jako byt im nieprzychylny. Traktowali je jak normalnego gracza na politycznej szachownicy podzielonej Polski. Aż do zajęcia Pomorza Gdańskiego Krzyżacy postrzegani byli wręcz jako podmiot przyjazny Polsce. Autor przekonuje, że to my dzisiaj, wiedząc jakie były późniejsze dzieje Zakonu i Polski, mamy zupełnie inną optykę, która podczas prób zrozumienia ówczesnej sytuacji nieraz sprowadza nas na manowce.

Książka jest próbą wyczerpującego przedstawienia postaci księcia inowrocławskiego Leszka i stanu wiedzy, jaki w odniesieniu do niego posiadamy. Właściwe wywody autora poprzedza solidny wstęp, zawierający krytyczną analizę literatury przedmiotu. Jak na w sumie niezbyt obszerną publikację mamy sporo polemik. Autor wielokrotnie zestawia różne stanowiska i polemizuje z nimi dodając własne ustalenia. Czyni to przy tym w sposób bardzo przejrzysty i przyswajalny, nawet dla czytelnika nieobeznanego z tematem. Chodzi przede wszystkim o to, że na podstawie samej lektury recenzowanej książki można poznać istotę różnic w poglądach, jakie istnieją w poszczególnych kwestiach między badaczami i że stanowiska adwersarzy prezentowane są w sposób bardzo rzetelny.

Dużo informacji, często istotnych dla wielkiej polityki, wyciąga autor z dokumentów dotyczących zwykłych czynności kancelaryjnych książąt inowrocławskich, z używanej w nich tytulatury, obecności świadków czy miejsc ich sporządzenia. Ogólnie rzecz biorąc widać, że baza źródłowa dla tej pracy nie była zbyt wielka. W wielu miejscach trzeba poprzestać na hipotezach i domysłach, bardzo wiele wydarzeń, często ważnych, jest datowanych w ten sposób, że przyjmuje się, iż zdarzyć się musiały w określonych ramach czasowych. Biorąc pod uwagę jak dużo informacji autor wyciąga z tych źródłowych „okruchów”, którymi dysponuje, jeśli chodzi o warsztat historyka, książka ta bez wątpienia zasługuje na wysoką ocenę.

Podsumowując, mamy do czynienia z bardzo wartościową publikacją, pozwalającą spojrzeć na okres zjednoczenia rozbitej na dzielnice Polski oczami drugoplanowego, choć pozostającego blisko centrum wydarzeń, księcia dzielnicowego, niezaangażowanego bezpośrednio w ten proces po żadnej ze stron, kogoś kto miał nadzieję odegrać w tym czasie większą rolę polityczną, ale którego warunki, a po części wypadki losowe tej możliwości pozbawiły. Po drugie, obserwujemy wydarzenia z miejsca ulokowanego przy granicy polsko-krzyżackiej, odległego od wiodących ośrodków, takich jak Kraków i Gniezno, czy Wrocław. Książka oferuje więc zupełnie inną perspektywę niż ta, z jaką na ogół stykamy się w ogólniejszych opracowaniach, skupiających się siłą rzeczy na Władysławie Łokietku i jego głównych konkurentach, których szczęśliwie przeżył, dzięki czemu w 1320 r. mógł założyć na swoje skronie koronę odnowionego Regnum Poloniae. Szczerze polecam wszystkim interesującym się czasami Polski dzielnicowej i okresem jej zjednoczenia, czy szerzej średniowieczem.

Autor: Raleen

Opublikowano 07.03.2014 r.

Poprawiony: poniedziałek, 30 maja 2016 11:29