[BGO] Spotkanie po latach, rozgrywka w klubie Agresor 23.11.2013

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

W tych mrocznych dniach, jakie nastały po początkowym entuzjazmie operacji Market-Garden, doszło do potyczki, która zaginęła wśród wielu podobnych. Zapomniana przez historyków, wyryła się niezmywalnym atramentem krwi w pamięci uczestników i mieszkańców okolicy, którzy do dziś pielęgnują mogiły poległych żołnierzy.

Starcie było typowym bojem spotkaniowym między maszerującą na północ grupą majora Chomiczewskiego a Kampfgruppe „Ksardasstein” kapitana Matthiasa von Ksardasstein.

Siły Chomiczewskiego obejmowały wzmocniony pluton spadochroniarzy, działo przeciwpancerne, baterię haubic 75 mm oraz dwa brytyjskie Shermany M4A1. Sam generał Sosabowski zwrócił majorowi uwagę na wagę zadania opanowania okolicznych węzłów komunikacyjnych.

Walcząca po przeciwnej stronie Kampfgruppe „Ksardasstein” była zgrupowaniem lekkim. Składała się z plutonu zwiadu w składzie 3 samochodów pancernych i jednego transportera, plutonu grenadierów pancernych oraz kilku pojazdów wsparcia. Zadaniem Kampfgruppe było utrzymanie flanki dywizji pancernej.

Zaalarmowany dźwiękami poruszających się pojazdów, major Chomiczewski wysłał na rozpoznanie dwóch doświadczonych zwiadowców. Meldowali oni o obecności pojazdów niemieckich w okolicy. Możliwości obejścia pozycji niemieckich nie było, więc major musiał rozwinąć swoje siły do ataku

Równolegle do pola bitwy przebiegała droga – obaj oficerowie postanowili zabezpieczyć ją działami przeciwpancernymi

Niemcy jako pierwsze zauważyli Shermany – samochody pancerne ostrzelały je, po czym schowały się, by nie drażnić silniejszego przeciwnika...

W międzyczasie von Ksardasstein rozwijał swoje siły do obrony skrzyżowania – umieścił CKM tak, aby osłaniał działo PaK 40 znajdujące się za nim

Samochód Sd Kfz 222 pełnił początkowo rolę osłony przeciwlotniczej – mimo mżawki obserwatorzy meldowali o aktywności alianckiego lotnictwa

W pierwszej fazie bitwy Niemcy przygotowywali głównie do obrony centrum i lewe skrzydło – osłabione pozostało natomiast prawe skrzydło

Natychmiast wykorzystał to major Chomiczewski, posyłając oba czołgi. Niemcy przywitali je gradem niskokalibrowych pocisków. Brytyjczycy nie byli przygotowani na takie natężenie ognia. Dopiero pod wpływem kolejnych nadlatujących pocisków jedna z załóg pozbierała się i oddała celny strzał do Sd Kfz 251/10. Lekki pancerz nie miał szans osłonić załogi

Polacy zaczęli w zabudowaniach pobliskiej farmy okopywać haubice, by wesprzeć nadchodzące natarcie

Niemcy ostrzałem działa piechoty próbowali opóźnić prace, jednak ostrzał z nieprzygotowanych pozycji był nieskuteczny i niecelny

Polska piechota rozpoczęła natarcie większość sił skupiła na niemieckim lewym skrzydle...

...gdzie samochody pancerne szykowały się do obrony

Zaczęły napływać główne siły niemieckiej piechoty – posłużyła ona do wzmocnienia prawej flanki, a w mniejszym stopniu lewej. Lewa flanka była oceniana przez kapitana von Ksardasstein jako ta bezpieczniejsza, pomimo ataku polskiej piechoty

Ocena była słuszna – samochody pancerne zmasowanym ostrzałem odparły szturm – wycofującą się piechotę dodatkowo ostrzelał PaK 40

Chomiczewski zaczął organizować kolejne natarcie – tym razem z przygotowaniem artyleryjskim

Wesprzeć atakujących polecił także jednej z załóg Shermanów

Jednak wóz miał pecha – podczas przeskakiwania przez drogę utknął w rowie. Załoga PaK'a natychmiast wykorzystała okazję

Na prawym skrzydle niemieckim doszło do gwałtownej wymiany ognia między drużynami piechoty. Obie strony miały wsparcie strzelców wyborowych – jednak obaj snajperzy woleli polować na słabiej ukrywających się piechociarzy niż toczyć pojedynek

Tymczasem ostrzał moździerzowy Niemców miał za zadanie opóźnić kolejne polskie natarcie

Artyleria polska ostrzelała wysunięty sztab niemiecki – sztabowców ochronił pancerz Sd Kfz 251/1, jednak obsługa składu amunicji zaległa w pobliskim rowie

Sytuacja na prawym skrzydle zaczęła robić się poważna. Von Ksardasstein rozkazał Grille'owi ostrzelać spadochroniarzy polskich zajmujących willę właściciela tartaku

Piechota polska poderwała się do kolejnego szturmu. I tym razem von Ksardasstein był gotowy – atak załamał się w krzyżowym ogniu

Jednak sytuacja nie była różowa. Na prawym skrzydle Sherman zniszczył kolejny wóz pancerny, zaś piechota wycofała się rozproszona

Kapitan, mając odsłoniętą flankę, mógł podjąć tylko jedną decyzję: Odwrót!

Po walce największy szok przeżył major Chomiczewski – porzucony wóz obserwacyjny artylerii okazał się tankietką, taką samą na jakiej walczył 5 lat wcześniej jako młody porucznik

Dyskusja o rozgrywce na FORUM STRATEGIE

Autor: Maciej „xardas” Drążkiewicz
Zdjęcia: Warhammster, Maciej „xardas” Drążkiewicz

Opublikowano 27.11.2013 r.

Poprawiony: czwartek, 28 listopada 2013 19:02