Grunwald 1410. Krok od klęski

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Witold Mikołajczak
Wydawca: Replika
Rok wydania: 2007
Stron: 126
Wymiary: 21 x 14,8 x 0,8 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-60383-09-4

Recenzja
Niedawno, w 2007 roku, ukazała się książka p. Witolda Mikołajczaka pt. „Grunwald 1410. Krok od klęski” wydana przez wydawnictwo Replika (notabene nazwa wydawnictwa bardzo znamienna). Książka nie jest obszerna, liczy sobie bowiem 123 strony, i jest kolejną próbą weryfikacji hipotez dotyczących przebiegu bitwy pod Grunwaldem.

Autor skupił się na bitwie pod Grunwaldem, pisząc przy okazji nieco na temat średniowiecznej taktyki w okresie, kiedy bitwa miała miejsce, jak też o zdarzeniach czasowo bezpośrednio sąsiadujących z bitwą. Na początku możemy więc poczytać o kierunkach rozwoju średniowiecznej taktyki, autor dość ambitnie stara się nawet snuć porównania wojskowości zachodnioeuropejskiej, sztuki wojennej husytów oraz wojskowości polskiej. Gros tekstu to jednak bitwa pod Grunwaldem. Większość książki jest polemiką z dotychczasowymi ustaleniami najbardziej znanych historyków piszących na te tematy, głównie ze Stefanem Kuczyńskim i Andrzejem Nadolskim. Autor stawia szereg hipotez dotyczących przebiegu bitwy pod Grunwaldem, w wielu przypadkach odmiennych od dotychczasowych. Szczególne miejsce zajmują rozważania na temat uderzenia krzyżackiego odwodu, osobiście dowodzonego przez wielkiego mistrza, w końcowej fazie bitwy. Zdaniem p. Mikołajczaka wojska krzyżackie były wówczas bardzo bliskie przełamania armii polskiej i to jest tytułowa teza, wyrażająca się w stwierdzeniu, że byliśmy wówczas krok od klęski. Krzyżacy podzieleni na dwie kolumny uderzeniowe mieli zaskoczyć zmęczone walką wojska polskie, niestety jednocześnie Polakom udało się rozbić chorągwie krzyżackie walczące naprzeciw polskiego lewego skrzydła, koło Łodwigowa. Gdyby Krzyżacy tam walczący wytrzymali, jak to stwierdza autor, jeszcze 15-20 minut, losy bitwy mogłyby być inne. Wskutek załamania oporu Krzyżaków na części linii frontu Polacy mogli zmienić front i odeprzeć natarcie.

Trzeba przyznać, że książka ma w sobie trochę z gatunku sensacyjnych. Drugą jej cechą jest niestety ubogość wykorzystywanych źródeł. Autor opiera się głównie na kronice Jana Długosza i najbardziej znanych publikacjach, z którymi prowadzi polemikę. Bibliografia zawiera 13 pozycji. Mimo to tezy autora w wielu punktach wydają się bardzo logiczne, choć powstały przede wszystkim przez egzegezę tekstu Długosza. Z problemu korzystania z ograniczonej bazy źródłowej i mało krytycznego do niej podejścia autor wybrnął w ten sposób, że główny podrozdział o bitwie pod Grunwaldem zatytułował „Przebieg bitwy według relacji Jana Długosza”. Inną negatywną cechą wydaje się stosowany miejscami (choć co prawda rzadko) język, który trudno określić jako naukowy, np. na stronie 76 komentując fragment z dzieła Długosza opisujący odparcie przez chorągiew krakowską ataku odwodowych chorągwi krzyżackich, autor pisze: „To się chłopaki pospieszyli, skoro chwilę wcześniej Zbigniew Oleśnicki nie mógł znaleźć żadnej wolnej chorągwi, aby zasłoniła króla przed uderzeniem nieprzyjaciela. Autor kręci, wprowadzając w błąd czytelników. Po pierwsze odwód wielkiego mistrza nacierał dwiema kolumnami….”.

Na koniec warto wspomnieć o części graficznej. W książce jest trochę ilustracji i na końcu trzy mapy. Te ostatnie, kolorowe i czytelne dobrze ilustrują tezy autora, stanowiąc mocny punkt publikacji. Podsumowując, książka mimo że w wielu miejscach bardzo sugestywna, po przeczytaniu wydaje mi się zupełnie nienaukowa, wiele twierdzeń po krytycznej analizie nie znajduje uzasadnienia. Wydaje się, że autor kierował ją przede wszystkim do historyków-amatorów, poszukujących samodzielnie odbiegających od oficjalnej historiografii wyjaśnień takich czy innych zdarzeń historycznych, zdarza się bowiem, że w kilku miejscach do nich się odwołuje. Mam w związku z tym mieszane uczucia co do tej książki. Z pewnością warto się z nią zapoznać, jednak cena (19.90 zł) za około 120 stron tekstu, z wszystkimi wyżej wymienionymi zastrzeżeniami, wydaje się nieco wygórowana.

Autor: Raleen

Opublikowano 07.07.2007 r.

Poprawiony: środa, 29 grudnia 2010 20:21