Za nami ósma edycja PÓL CHWAŁY. Obecny rok, podobnie jak poprzedni, przyniósł zmiany jeśli chodzi o obecność gier planszowych na imprezie. I co najważniejsze, są to w mojej ocenie zmiany na plus. Przede wszystkim udało się płynnie połączyć i pogodzić potrzeby graczy i wymogi promocji naszego hobby podczas imprezy, co do tej pory zawsze było dla organizatorów pewnym wyzwaniem. Konkretnie chodzi o możliwość grania w jednym miejscu oraz do późnych godzin nocnych, niedzielenia grupy graczy planszowych na części, a z drugiej strony zlokalizowanie games roomu w pobliżu głównego ciągu komunikacyjnego, tak by goście bezproblemowo do nas trafiali. Wszystkie te wymogi spełnia sala Bona (dawna kawiarnia „Bona”), gdzie byliśmy już w zeszłym roku, ale tylko w sobotę wieczorem (wcześniej działało tam rok temu biuro imprezy). Szczęśliwie w tym roku mieliśmy salę tylko dla siebie, nie było też w piątek na zamku żadnych imprez samorządowych czy innych (jak rok temu), i oby tak zostało na przyszłe lata. Dodajmy do tego dobre oznaczenie sali z planszówkami i mamy wszystko czego nam najbardziej potrzeba.
W tym roku planszówkową część imprezy odwiedziło sporo osób. Mimo że nie mieliśmy tak ambitnych planów promocyjnych jak rok temu, gości było więcej. Wyraźnie kontrastowało to z salami zajmowanymi przez gry bitewne (figurkowe), gdzie ruch był w tym roku wyraźnie mniejszy. W porównaniu z nimi, szczególnie w sobotę wieczorem, sala Bona tętniła życiem i wręcz ciężko było wszystkich pomieścić. Dopisali w tym roku starzy gracze. Zaowocowało to dużą liczbą rozgrywek na wysokim poziomie. Dopisali też goście zewnętrzni – wspomnę tu zwłaszcza harcerzy z Krakowa. Zazwyczaj w poprzednich latach starałem się wymienić w tym miejscu, jeśli nie wszystkie, to przynajmniej większość gier, które rozgrywano. W tym roku nie pokuszę się o to, po pierwsze z tej przyczyny, że było ich naprawdę wiele, a po drugie dlatego, że sporą część imprezy spędziłem poza salą Bona. Spośród atrakcji wspomnę o pokazowej rozgrywce w opracowywaną przeze mnie grę Ostrołęka 1831, pod patronatem Stowarzyszenia Miłośników Historii Wojskowości „Pola Chwały” (głównego organizatora imprezy). Niestety sprawy organizacyjne imprezy przeciągnęły się i sprawiły, że zagraliśmy dopiero w sobotę wieczorem. Kolejną atrakcją, służącą przede wszystkim do wciągnięcia publiczności w świat historycznych gier planszowych była wieloosobowa gra o II wojnie punickiej, autorstwa Philipa Sabina (zagrać w nią może do 12 osób). Rozgrywkę w nią prowadzili studenci z wydziału historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Warto odnotować także pojawienie się na imprezie Konrada Kochela i jego gier tradycyjnych z dawnych epok, które pokazywał w piątek w sali planszówkowej, a w sobotę na dziedzińcu. Wreszcie, nie lada niespodziankę zrobił nam Adam Niechwiej z wydawnictwa Strategemata, który przywiózł z sobą świeżo wydaną przez siebie grę Maciejowice 1794. Podobnie jak rok temu był też z nami Konrad Pawłowski, prowadzący sklep internetowy FortGier z grami planszowymi (i nie tylko). Spośród gości sali Bona wspomnę zaś Dariusza Marszałka, prowadzącego wydawnictwo Napoleon V, który w piątkowy wieczór przypominał sobie dawne planszówkowe czasy, a potem mimo późnej pory starał się zgłębić zasady Ostrołęki 1831.
Cieszę się, że na imprezie pojawiło się kilku doświadczonych graczy, którzy grają w planszówki od dawna, ale byli u nas po raz pierwszy. Wierzę, że dzięki temu nasza planszówkowa ekipa na Polach Chwały ulegnie wzmocnieniu. Mam też nadzieję, że harcerze nie stracą zapału i za rok również będziemy mogli na nich liczyć. Wspomnę jeszcze pana pracującego w recepcji hotelu zamkowego, który okazał się mieć kiedyś kontakt z grami wydawnictwa Dragon i w sobotni wieczór dołączył do naszych rozgrywek. Trudno o lepszy przykład na to, że planszówki potrafią wciągać... Dziękuję wszystkim, którzy pojawili się na tegorocznej edycji imprezy, szczególnie zaś prezentującym gry publiczności (tutaj ukłony zwłaszcza w stronę studentów historii z UJ).
Początek imprezy. Rozpoczyna się mrożąca krew w żyłach rozgrywka w Orła i Gwiazdę. Po lewej towarzysz generał Namek, po prawej w roli dowódcy polskich panów Silver. Obaj gracze są w trakcie rozkładania żetonów rozkazów. Poza nimi w grze uczestniczyli jeszcze Khamul i (nieco później) Anders
Szkoleniowa rozgrywka w Rok 1863. Coś w sam raz na przypadającą tego roku okrągłą rocznicę wybuchu powstania styczniowego
Stolik z grami tradycyjnymi firmy Ecola (Konrad Kochel)
Na froncie polsko-bolszewickim dominacja Polaków, zwłaszcza na południu, gdzie udało im się zdobyć Kijów
Kpt. Bomba rozstawia The Caucasus Campaign, jedną z lepszych a zarazem bardzo przystępnych gier wyd. GMT Games, poświęconą II wojnie św.
Mimo porażek na froncie Silvera nie opuszcza dobry humor
A to już Washington's War. Po lewej Petru Rares, a przed nim na stole kubek z winem domowej roboty
Radość w obozie bolszewików po wykonaniu udanego manewru, który doprowadził do rozbicia frontu polskiego na północy w grze Orzeł i Gwiazda. Również na południu sytuacja wojsk polskich staje się ciężka. Za stołem Anders, po prawej Namek
Rozgrywka w Here I Stand w pełnej obsadzie. Po lewej obserwujemy prowadzone ukradkiem negocjacje dyplomatyczne będące bardzo istotnym składnikiem tej gry
Rzut okiem na główną część sali Bona w piątkowy wieczór
Sklep FortGier w tym roku wykorzystywał w roli stołu znajdujący się w rogu sali fortepian
Przygotowania do rozgrywki w najnowszą grę Bowena Simmonsa Guns of Gettysburg
Wojna secesyjna na planszy, a konkretnie system Glory II i bitwa pod Frederiksburgiem
Mała, bardzo zgrabna gra, czyli Hell's Gate
Rozgrywka w rosyjską grę Smuta
Najmłodsi poznają Twilight Struggle (Zimną wojnę) pod czujnym okiem Leliwy
Rozgrywka w Richarda III (Petru Rares vs Dajmiech)
Szkoleniowa rozgrywka w Successors III. Na szkolenie załapał się w tym roku między innymi przybysz z dalekiej Łomży – Indar (pierwszy po lewej) oraz jego towarzysze
Trwa zgłębianie zasad systemu GBoH, pod czujnym okiem RyTo, znanego i zagorzałego wielbiciela tego starożytnego systemu
W tym roku szeregi graczy zasilili krakowscy harcerze (5 KDH „Piorun”), tak że w pewnym momencie w sali gier planszowych było bardzo ludno, wręcz tłoczno
Czteroosobowa grupa nad Wellingtonem uważnie wsłuchuje się w tłumaczenie Silvera, znanego fana napoleońskich wieloosobówek
Rozgrywka w Virgin Queen, której ostatecznie nie udało się doprowadzić do końca
Młodsi adepci planszówkowego hobby także znaleźli coś dla siebie – na stole nowe wydanie znanej dobrze starym graczom Magii i miecz, obecnie pod oryginalną nazwą Talisman
Wieloosobowy i bardzo rodzinny (jak się okazało) Struggle of Empires
Ryszard Tokarczuk (po prawej) i nasz gość ze Zjednoczonego Królestwa, nad grą Band of Brothers
Gra Ostrołęka 1831, której pokaz odbył się podczas tegorocznej edycji imprezy. Rosjanie bronią się na przyczółku na zachodnim brzegu Narwi przed natarciem polskiej 3 Dywizji Piechoty. Na wschodnim brzegu rozwija swoje siły rosyjska artyleria, by wspierać ogniem przeprawione oddziały
Marcon i Namek rozpoczynają rozgrywkę w Twilight Struggle
Liczne grono graczy nad dwunastoosobową grą Philipa Sabina o II wojnie punickiej (gra posiada także wersje na mniejsze składy, m.in. 10-osobowy)
Harcerze z Krakowa poznają tajniki Dos de Mayo
Autor: Raleen
Zdjęcia: Khamul
Opublikowano 01.10.2013 r.
« poprzednia | następna » |
---|
Poprawiony: środa, 02 października 2013 20:06