Królestwo piekieł. Powstanie Warszawskie

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Sven Hassel
Tłumaczenie: Joanna Jankowska
Wydawca: Instytut Wydawniczy Erica
Rok wydania: 2009
Stron: 349
Wymiary: 17,8 x 10,5 x 1,9 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-89700-74-2

Recenzja
Prawdziwy obraz wojny – przedmiot poszukiwań niejednego autora i pasjonata historii. Co najlepiej go oddaje: tysiące liczb, faktów, danych, osobiste relacje żołnierzy, a może jeszcze coś innego? Co w tym wszystkim najważniejsze?

Książka Svena Hassela to niewątpliwie „coś innego” w porównaniu do tego, czego można się spodziewać po większości tego rodzaju pozycji. Nie znajdziemy w niej wielu historycznych konkretów. Brak rzędów cyfr, szczegółowych opisów zdarzeń historycznych, niewiele się z niej dowiemy, nauczymy. Dane czy fakty, jeśli już się pojawiają, pełnią rolę służebną, stanowiąc tło dla tego, co dla autora zdaje się mieć największe znaczenie – subiektywnych przeżyć głównego bohatera i jego kolegów z oddziału. Najkrócej książkę tę możnaby scharakteryzować w ten sposób, że stara się przede wszystkim oddać atmosferę II wojny światowej. Jakkolwiek groźnie to nie zabrzmi, daje się w niej także odczuć swego rodzaju psychologizm. Przeżycia psychiczne postaci, sam ich sposób postrzegania otaczającej je rzeczywistości, wydają się nie do końca „normalne”. Przynajmniej z naszego, dzisiejszego punktu widzenia. Wpływ na to ma wojna, we wszystkich jej przejawach, jak i specyficzne środowisko bohaterów – żołnierzy karnej jednostki Wehrmachtu. Ich oddział stanowi grupę do zadań specjalnych, czyli takich, z których zwykli żołnierze albo wracają z Krzyżem Żelaznym, albo nie wracają wcale. Wraz z ową jednostką wędrujemy po froncie wschodnim, przy czym kolejne rozdziały powieści nie zawsze są ze sobą ściśle powiązane. To raczej oddzielne migawki, pojedyncze, wyrwane z całości klatki filmu, jak by autor odtwarzał z pamięci tamte dni, wydobywając z niej jedynie pojedyncze zdarzenia, zawierające w sobie coś specyficznego, co sprawiło, że nie uległy zapomnieniu.

Jak już zdążyliście się zorientować, książka napisana została z perspektywy niemieckiego żołnierza. Faktem jest, że sam autor, choć narodowości duńskiej, w młodości, jeszcze przed wojną, zgłosił się do Wehrmachtu i potem walczył w jego szeregach aż do roku 1945. W jej początkach, mając wątpliwości co do obranej „drogi życiowej”, podjął nieudaną próbę dezercji, wskutek czego trafił do karnej jednostki, takiej jak ta przedstawiona w książce. Królestwo piekieł. Powstanie Warszawskie to tylko jedna z całej serii jego drugowojennych powieści. We wszystkich występuje bohater noszący imię i nazwisko autora, który nie do końca stanowi jednak jego wierne odbicie. Podobno tylko niektóre spośród książek stanowią w miarę wierną autobiografię. W pozostałych, w mniejszym bądź większym stopniu wątki autobiograficzne przeplatają się z fikcją. Na pewno można powiedzieć tyle, że autorowi realia funkcjonowania karnej jednostki nie są obce oraz, że sam w II wojnie światowej walczył, i to ofiarnie (do końca wojny dosłużył się stopnia porucznika, ponadto odznaczony został dwukrotnie Krzyżem Żelaznym).

Mimo wspomnianej wcześniej specyfiki bohaterów i nawiązań do Powstania Warszawskiego, nie znajdziemy w książce wiele patosu. Szereg jej kart wypełnia ostry, wręcz brutalny język, dla niektórych zapewne trudny do przełknięcia, tak jakby przez sam styl swojej opowieści autor chciał nam zaszczepić odrazę do wojny. Ten jego stosunek do zjawiska wojny odczytać możemy także ze wstępu. Samemu Powstaniu Warszawskiemu, wbrew polskiemu tytułowi, nie poświęcono zbyt wiele miejsca. Pojawia się ono dopiero w końcowej części powieści, stanowiąc moment kulminacyjny wędrówki bohaterów, ale będąc jednocześnie dość luźno powiązane z resztą fabuły. Ot, kolejna migawka, choć niewątpliwie na tle całości najbardziej znacząca. Zmiana tytułu podyktowana była z pewnością chęcią przybliżenia polskiemu czytelnikowi tematyki książki. Na tle tego, jak została ona napisana, nie postrzegam tego jednak jako zabiegu czysto marketingowego.

Pozostaje w tym miejscu wrócić do postawionego na początku pytania, na ile to, co opisuje autor, ukazuje atmosferę tamtych, wojennych dni i wydarzeń, w których bezpośrednio bądź pośrednio uczestniczył. Na ile ta fikcja literacka, bo w końcu na płaszczyźnie opisywanych wydarzeń książka ta stanowi w znacznym stopniu fikcję, może być dla historyków oraz osób interesujących się historią ciekawa i jak ma się ona do „poważnej” literatury historycznej. Bo cóż w tym ciekawego? Wydawać by się mogło, że w zestawieniu z literaturą historyczną tego typu powieści stanowić mogą co najwyżej ich marne substytuty. Tymczasem ta ostatnia, stając czasami przed problemem adekwatnego przedstawienia pewnych zdarzeń, sięga po tego typu pozycje. Przykładem może być tu Norman Davies, który pisząc o Powstaniu Warszawskim w swojej książce Powstanie ‘44 stwierdza, że atmosfera tamtych dni najprawdopodobniej wyglądała właśnie tak, jak przedstawił to Sven Hassel. Przynajmniej od strony niemieckiej. Myślę, że trudno o lepszą rekomendację, choć niektórym może się ona wydać zaskakująca.

Podsumowując, jest to książka nietypowa i sądzę, że dla wielu, którzy wcześniej nie zetknęli się z pisarstwem tego autora, może być ona niespodzianką w tym sensie, że znajdą w niej coś czego się zupełnie nie spodziewali. Jak na to zareagują, pozytywnie czy negatywnie, zależy od indywidualnych gustów. Przy czym dość często książka ta wzbudza skrajne reakcje, od totalnej dezaprobaty po bezgraniczne uwielbienie. Z pewnością nie jest to literatura dla wszystkich, ale czasami warto sobie zrobić „odskocznię” od „standardowych” książek historycznych i spróbować czegoś innego. Dla mnie książka ta taką właśnie pozytywną „odskocznią” była.

Autor: Raleen

Opublikowano 06.01.2009 r.

Poprawiony: środa, 29 grudnia 2010 20:33